Metropolita krakowski rozpoczął homilię od przypomnienia wydarzeń zawartych w I czytaniu. Paweł i Barnaba uzdrowili kalekiego od urodzenia człowieka, a cud ten sprawił, że pogańscy mieszkańcy Listry potraktowali ich jak bogów. Apostołowie pokornie zaprzeczyli, wyjaśniając, że są oni Bożymi posłańcami, a ich celem jest głoszenie prawdy o żywym Bogu. Arcybiskup wskazał na podobieństwo pomiędzy postawą apostołów a życiem libańskiego mnicha.
- Rozważając to wydarzenie sprzed prawie 2000 lat, nieoczekiwanie odkrywamy, jak bardzo możemy w nim odczytać posługę św. Piotra Charbela, człowieka który żył w odległym od nas Libanie w XIX wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Św. Charbel wstąpił do klasztoru jako młody chłopak i szybko zdecydował się zamieszkać w pustelni. Naśladował Chrystusa, nauczając o Bogu w cichości i zapomnieniu świata. Całkowicie oddał się modlitwie. Jego ascetyczne życie wypełniała praca, milczenie i anonimowość . Zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia w 1898 roku podczas odprawiania Mszy św. Niezabalsamowane ciało Świętego pozostało nietknięte, a miejsce pochówku przyciągało tłumy wiernych i ciekawskich z powodu unoszącej się na nim niezwykłej łuny.
- W tej właśnie chwili zaczął rosnąć Kościół. Jest to Kościół wiary, Kościół nadziei, Kościół miłości. On rośnie i trwa. Jego przejawem jest nasze dzisiejsze święte zgromadzenie.
Reklama
Metropolita rozważał, dlaczego Pan Bóg upomniał się o św. Charbela w tak niezwykły sposób. Wskazał, że odpowiedź zawarta jest w dzisiejszej Ewangelii, w której Pan Jezus odsłania, przenikniętą przez obecność Trójcy Św., tajemnicę życia człowieka. Podkreślił, że realizacja dwóch przykazań miłości jest podstawową drogą do tego, aby naprawdę kochać Chrystusa. Wierność Chrystusowi jest warunkiem miłości Ojca, ponieważ nauka Zbawiciela jest również nauką Ojca. Konsekwencją tej prawdy jest Boża obecność w każdym, kto wierzy, miłuje Chrystusa i przestrzega Jego przykazań.
- Człowiek, który umiłował Chrystusa, wypełniając jego naukę i przykazania, umocniony Duchem Św., będzie mógł niezwykle ciepło, tak jak to potrafi tylko małe dziecko, mówić do Boga „Abba, Tatusiu".
Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska
Metropolita porównał życie św. Charbela do ziarna, które, aby wydać plon, musi zostać rzucone w ziemię i obumrzeć. Libański mnich, przekreślając siebie, niejako zniknął z tego świata i dzięki Bożej łasce, prowadzi innych do Chrystusa.
- Św. Charbel wypełniał naukę Chrystusa aż do końca. Umiłował go Chrystus i Ojciec, którzy zamieszkali w nim, czyniąc z niego swój przybytek. Chcieli, aby ten przybytek objawił się światu. Nawet temu, który jest od Boga daleki, aby zobaczył, uwierzył i żył według zawartych w Ewangelii zasad.
Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska
Kończąc homilię, arcybiskup prosił wiernych, aby wpatrzeni w Świętych, byli głosicielami Ewangelii o Bożym miłosierdziu.
Św. Charbel to XIX - wieczny libański mnich i pustelnik, święty Kościoła katolickiego. Ostatnie 23 lata swojego życia spędził w pustelni, poświęcając się modlitwie, pracy i praktykom religijnym. 5 grudnia 1965, na zakończenie Soboru Watykańskiego II, został on beatyfikowany przez Pawła VI. 9 października 1977 Paweł VI kanonizował św. Charbela. Do jego grobu odbywają się liczne pielgrzymki, a uzdrowienia za jego przyczyną są czytelnym znakiem Bożej działalności we współczesnym świecie.
Relikwie libańskiego świętego znajdują się w krakowskim kościele pw. Świętego Krzyża i w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Łagiewnikach.