W homilii skierowanej do związkowców NSZZ „Solidarność” i działaczy opozycji abp Marek Jędraszewski nawiązał do słów świętego Pawła apostoła: „zostaliśmy dzięki wam, bracia, pocieszeni: przez wiarę waszą we wszelkiej potrzebie i naszym ucisku. Teraz bowiem ożyliśmy, gdy wy przy Panu stoicie. Jakież bowiem podziękowanie możemy za was Bogu złożyć, za radość, jaką mamy z powodu was przed Bogiem naszym?”
- Jestem głęboko przekonany, że mając w pamięci wydarzenia sierpnia 1980 roku, kiedy cały kraj był wpatrzony w strajkujących na Wybrzeżu – w Gdańsku, w Szczecinie a także strajkujących górników, zwłaszcza w Jastrzębiu, te słowa świętego Pawła doskonale oddają to cośmy wtedy przeżywali – mówił Metropolita krakowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Ożywał kraj zrzucając to co, jak rak toczyło serca i umysły ludzi, to co stawało się niemalże tkanką codziennego postępowania. I co tak trafnie wyraził kardynał Wojtyła w swojej książce z 1969 roku „Osoba i czyn”, kreśląc obraz tzw. postaw nieautentycznych – konformizmu i uniku. Przecież zdecydowana większość Polaków wiedziała: to co się dzieje w naszym kraju jest złe, ale jakże wielu wybierało właśnie konformizm, pozorną zgodę na to co było, na tą szarą codzienność przenikniętą kłamstwem i moralną zgnilizną, a co jakiś czas przerażającą, okrutną przemocą – wspominał czasy PRL-u hierarcha dodając, że powszechną wówczas postawą był także „unik”. - Przyjęcie postawy takiej, jakby zła nie było lub wewnętrznej emigracji. Ale wszyscy wiedzieliśmy – to jest rak, który toczył polską duszę.
W sierpniu 1980 roku do głosu doszły postawy autentyczne – solidarność i sprzeciw.
- Solidarność, która łączy ludzi w ukochaniu, i bronieniu, i budowaniu także wspólnego dobra. I razem z tą solidarnością powiązany – jednoznaczny sprzeciw wobec kłamstwa, przemocy i zła. To było coś nowego, co fascynowało, to dawało poczucie dobra, które zaczęło wreszcie łączyć. To dawało poczucie, że spełniają się prorocze słowa modlitwy Jana Pawła II zanoszone do Boga rok wcześniej na Placu Zwycięstwa, w czerwcu 1979 roku: „Niech zstąpi Duch Twój, niech zstąpi Duch Twój i przemieni oblicze tej ziemi” – kontynuował abp Marek Jędraszewski.
- Mieliśmy wtedy, pamiętam to bardzo dobrze, poczucie że rodzi się coś nowego, coś prawdziwie autentycznego, bo wspartego o samego Boga. Te obrazy, które docierały do nas ze stoczni tak nieliczne początkowo, ale jakże chwytające za serce. Portrety Ojca świętego, odprawiane w stoczni gdańskiej Msze święte, i długie kolejki robotników, stoczniowców, którzy chcieli się wyspowiadać. Mieliśmy poczucie – rodzi się nowa Polska. Polska budująca swoją przyszłość na Bogu i znajdująca swój wyraz w braterstwie solidarności i w braterstwie sprzeciwu, sprzeciwu wobec tego co się dotychczas działo – wspominał Metropolita krakowski i przypomniał najważniejsze punkty Porozumień Sierpniowych.
Reklama
- To był protest przeciwko równym i równiejszym, co stanowiło codzienność życia w PRL. To był protest przeciwko ludzkiej krzywdzie i wyzyskowi, w tzw. ludowej ojczyźnie, gdzie władzę sprawowała partia nazywająca siebie robotniczą, a której tuby propagandowe z pogardą mówiły o tzw. robolach. To był sprzeciw przeciw powszechnemu w życiu społecznym kłamstwu i propagandzie środków społecznego przekazu. To był sprzeciw przeciwko procesowi dalszej ateizacji Polski, bo w żądaniu o dostęp do środków społecznego przekazu pojawiło się stwierdzenie, że ten dostęp musi być także umożliwiony różnym związkom wyznaniowym, wszystkim związkom wyznaniowym co zaowocowało niewiele później wprowadzoną wtedy Mszą świętą radiową w niedzielę – mówił hierarcha.
Abp Marek Jędraszewski podkreślił znaczenie wydarzeń z sierpnia 1980. - Nie zrozumiemy siebie dzisiaj i Europa nie zrozumie siebie, choć nie zawsze nawet chce siebie zrozumieć, bez tego co się wtedy w sierpniu 1980 roku wydarzyło. Bez tego wielkiego ruchu „Solidarność”, który wpłynął na dalszy bieg dziejów Polski, Europy i świata.
- Po tych 37 latach wydaje się, że pierwszą rzeczą, która powinna, oprócz wdzięczności Bogu i ludziom, przyświecać nam dzisiaj, są słowa z czytanej przed chwilą Ewangelii św. Mateusza, słowa Pana Jezusa „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie”. Trzeba czuwać, bo zawsze tam gdzie są autentyczne wartości, tam zawsze pojawia się niebezpieczeństwo – ostrzegał Metropolita krakowski.
Abp Marek Jędraszewski wzywał by Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” zachował tożsamość chrześcijańską związku, bo utrzymanie jej znaczy budowanie poszczególnych konkretnych programów Solidarności dzisiaj i jutro na najważniejszym fundamencie, który gwarantuje poczucie godności człowieka pracy i jego autentyczną wolność.
Reklama
- Potrzeba czujności, by nie zdradzić tej międzyludzkiej solidarności wyrasta niekiedy z gorzkich doświadczeń minionych 37 lat. Bo zdajemy sobie sprawę także z tego, że byli ludzie, którzy na Solidarności zrobili karierę, w jakiejś mierze zdradzając tych, którzy stanowili o autentycznej sile Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Jakże boleśnie przyjmowaliśmy te filmy z Magdalenki, które oby stały się przestrogą przed możliwą zdradą tych, którzy najbardziej cierpieli i tych, którzy zostali odtrąceni i zapomniani – upominał się o najsłabszych, którzy ucierpieli na transformacji Metropolita krakowski.
Abp Marek Jędraszewski wskazał na konieczność sprzeciwu wobec współczesnych form wyzysku i krzywdy w imię samego tylko pieniądza i zysku ekonomicznego. Powołał się przy tym na słowa Jan Paweł II na Zaspie: „Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka a także podmiotowości społeczeństwa złożonego z ludzi pracujących. Trzeba zatem widzieć wszystkie prawa człowieka w związku z jego pracą i wszystkim czynić zadość”. Takim prawem, jest walka o prawo do wolnej niedzieli i możliwość wyboru czasu przejścia na emeryturę.
- Tego trzeba strzec. Tego trzeba bronić. Na tym polega autentyczność solidarności zbiorowego sprzeciwu w imię dobra. Dobra poszczególnych ludzi i dobra całych wspólnot człowieczych. Dobra całego narodu – podkreślił Metropolita krakowski.
- Dziękujemy Panu Bogu za Solidarność, za odwagę ludzi, którzy wtedy w strajkach wyrazili swój sprzeciw wobec zła, wielorakiego zła, którzy mieli odwagę i wyobraźnię pokazywać jak należy budować przyszłość naszej ojczyzny. Do tego dziękczynienia trzeba dołączyć także dziękczynienie za Kościół w naszej ojczyźnie, który od samego początku rozumiał, że jego drogą jest droga, którą żyje i kroczy w swej codzienności każdy człowiek – mówił hierarcha przywołując jako przykład takiej zaangażowanej postawy posługę błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.
Po Mszy świętej związkowcy i poczty sztandarowe przeszli ze wzgórza wawelskiego pod Krzyż Katyński, gdzie złożono wieńce i kwiaty.