Reklama

Polska

Abp Jędraszewski do krakowskich pielgrzymów o obronie krzyża w przestrzeni publicznej

O mocy zwycięskiego krzyża Chrystusowego mówił w homilii abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. na Jasnej Górze wieńczącej 37. Pieszą Pielgrzymkę Krakowskiej. Metropolita apelował o obronę krzyża w chrześcijańskich sercach i ludzkich umysłach. Na Jasną Górę dotarło 8,5 tys. pątników z wawelskiego wzgórza.

[ TEMATY ]

Kraków

abp Marek Jędraszewski

pielgrzymka 2017

Adam Bujak/archidiecezja krakowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metropolita krakowski, przypominając o zbawczej mocy krzyża i o Bożym podobieństwie ludzi, wskazał na wciąż aktualny Chrystusowy nakaz mówiący o tym, ze aby stać się Jego uczniami, trzeba zaprzeć się samych siebie, wziąć swój krzyż i Go naśladować. Pierwszą, która podążała tą Chrystusową drogą była Matka Najświętsza stając się nasza przewodniczka i nauczycielka.

Hierarcha wskazał na Maryję stojącą pod krzyżem jako znak niezawodnej nadziei. Jej pełna godności i pokory postawa na Golgocie była jasnym sprzeciwem wobec zła, nienawiści i przemocy. - Stojąc pod krzyżem w największej solidarności serca z umęczonym Synem sprawiała, ze krzyż stawał się nie przeklętym narzędziem hańby i śmierci, ale tym co otwierało całej ludzkości drogę do Ojca Bogatego w miłosierdzie. Dzięki testamentowi Jezusa z krzyża Maryja stała matka Kościoła i nadzieja dla świata – wyjaśnił kaznodzieja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znaczenie krzyża przez wieki pogłębiało się właśnie dzięki Maryi zauważył duchowny. – Jakże często znajdujemy Jej cudowną obecność właśnie po to, by bronić krzyża w chrześcijańskich sercach i ludzkich umysłach – powiedział.

Jako przykład abp Jędraszewski wskazał na zbieżność dat powstania masonerii negującej sens Chrystusowego krzyża i koronację Cudownego Obrazu Matki Bożej jasnogórskiej w 1717r. Dwa wieki później – przypomina kaznodzieja - dochodzi do ateistycznej rewolucji październikowej a jednocześnie na przeciwległym krańcu Europy Matka Boża w Fatimie wzywa do modlitwy za świat, o pokój, o nawrócenie dla Rosji, modlitwy różańcowej o miłosierdzie dla świata. Mamy się modlić za tych, którzy negują Boga.

Zwracając się do pielgrzymów krakowskich, abp Jędraszewski zauważył, ze poprzez pątniczy trud podjęli Chrystusowe wezwanie, by wziąć krzyż – Naśladowaliście Pana Jezusa, idąc drogami polskiej ziemi, świadczyliście o zwycięskim krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dawaliście znak krzyża, który jest nadzieją łączącą człowieka z Bogiem i człowieka z człowiekiem”.

Reklama

- Jakże nie błagać Chrystusa podczas tej Przenajświętszej Eucharystii o odwagę, by bronić krzyża w przestrzeni publicznej, w rzeczywistości kulturowej, w której jakże często w imię tolerancji próbuje się doprowadzić, by krzyża w ogóle nie było, właśnie on miałby ranić tych, którzy nie wierzą – mówił kaznodzieja. Zauważył, że we współczesnym świecie rośnie potrzeba obrony krzyża. Apelował , by w tej obronie stawać jak Chrystusowa Matka – z godnością i do końca, choć to może kosztować i być trudne.

- Poprzez współuczestnictwo w staniu pod krzyżem stajemy się bliscy Maryi - podkreślił duchowny. – Ona dzisiaj także stąd, do każdej i każdego z nas, córko, synu, tak trzeba, tak trzeba trwać, dla twego zbawienia, dla życia wiecznego, dla zbawienia świata, dla pokoju, dla braterstwa miedzy nami – zakończył homilię metropolita krakowski.

W 37. Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej dotarło 8,5 tys. pątników. Przyszła prawie tysięczna grupa Włochów z Communione e Liberazione, byli też pątnicy ze Szwajcarii, Niemiec, Francji, Portugalii, Hiszpanii, Węgier, Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Pielgrzymkę Krakowską tworzyło 8 wspólnot składających się z 43 grup wychodzących promieniście z różnych miejsc archidiecezji. W zależności o tego wędrówka trwała od 6 do 9 dni. Najkrótszy dystans liczył 160 km, najdłuższy 210 km. Pątnicy z Wawelskiego Wzgórza realizowali w drodze program duszpasterski: „Idźcie i głoście”.

2017-08-11 23:35

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecz konieczna

Niedziela małopolska 41/2020, str. III

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Maria Fortuna-Sudor

Wśród darów ofiarnych parafianie przynieśli m.in. bochen chleba

Wśród darów ofiarnych parafianie przynieśli m.in. bochen chleba

– W historię zmagania o to, by móc wysławiać Boga, aby do Niego zanosić modły, wpisują się także dzieje waszej świątyni – powiedział abp Marek Jędraszewski do zebranych na odpustowej Sumie w kościele św. Michała Archanioła w Sieprawiu, gdzie 25 lat temu konsekrowano świątynię.

Witając zebranych na uroczystości, proboszcz parafii ks. prał. Piotr Kluska przywołał wydarzenia związane z historią kościoła: – 25 lat temu, podczas uroczystości odpustowej, kard. Franciszek Macharski dokonał konsekracji tego kościoła. Z jego historią mocno jest związany kard. Karol Wojtyła, który wbudował kamień węgielny, konsekrował dzwony, błogosławił ofiarny trud budowniczych.

CZYTAJ DALEJ

Boże Ciało i wianki

Niedziela łowicka 21/2005

www.swietarodzina.pila.pl

Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.

Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje.
Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii.
W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi.
W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii.
W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości.
Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów.
Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem.
Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej.
W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 30.): Słup soli czy sól ziemi?

2024-05-29 22:32

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Jak nie stracić nadziei w świecie pełnym cierpienia? W jaki sposób omijać duchowe zagrożenia? I czy te dzisiejsze czasy naprawdę są aż takie złe? Zapraszamy na trzydziesty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o maryjnym spojrzeniu na niebezpieczeństwa zewnętrzne i wewnętrzne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję