Reklama

By nie zabrakło robotników

„Chrystus prawdą”. Takie hasło towarzyszyć będzie modlitwom, obradom i spotkaniom II Diecezjalnego Kongresu Powołań, który odbędzie się 8 maja 2004 r. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Kielcach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

„Być może słowo kongres brzmi tajemniczo” - zapowiada ks. dr Andrzej Perz, przewodniczący Diecezjalnej Rady Duszpasterstwa Powołań. „Oznacza ono spotkanie, podczas którego kilka osób już powołanych opowie, jak kształtowało się ich powołanie. Będzie też sporo muzyki religijnej w wykonaniu naszego kleryckiego zespołu muzycznego i zespołu «Exodus» z parafii bł. Jerzego Matulewicza w Kielcach na Ślichowicach. Młodzież oazowa z parafii św. Jadwigi przygotowała pantomimę o treści powołaniowej”.
Centralnym punktem Kongresu jest zawsze Eucharystia. Tym razem o godz. 12.15 będzie jej przewodniczył bp Marian Florczyk. Po Eucharystii uczestnikom zaproponowano możliwość zwiedzenia wystawy poświęconej Janowi Pawłowi II w 25. rocznicę jego pontyfikatu, a zainteresowanym dziewczętom odwiedzenie domu sióstr karmelitanek klauzurowych.
Diecezjalna Rada Duszpasterstwa Powołań, główny organizator Kongresu, skierowała zaproszenie przede wszystkim do młodzieży gimnazjalnej i starszej, ministrantów, dziewcząt ze scholi. Kongres to także ważne wydarzenie dla członków Stowarzyszenia Grono Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach.
W Liście do Przyjaciół ks. A. Perz apelował do księży, katechetów i przyjaciół Seminarium, by pomogli młodym przybyć na Kongres do Kielc. Może właśnie wtedy będzie szansa na rozpoznanie siebie bądź umocnienie się w podjętej już decyzji?

Pan stanął na mej drodze

Reklama

Marcin zdaje maturę w przyszłym roku, uczy się w jednym z lepszych liceów w Kielcach. Oto jak odkrywał swoje powołanie:
Jestem dobrym uczniem i dobrze zapowiadającym się studentem (architektura? Może prawo...?), ale myśl zostania księdzem nie daje mi od pewnego czasu spokoju. Nie byłem ani ministrantem, ani w żadnej wspólnocie parafialnej, ale podczas rodzinnego wyjazdu do Krakowa stanął na mej drodze ktoś niezwykły. Młody, energiczny salezjanin. Patrząc jak pracuje, byłem pewien, że mógł być równie dobrze - politykiem, menadżerem, naukowcem. Nigdy nie sądziłem, że jedna osoba może robić tyle rzeczy, że taką ilość energii można spożytkować dla ludzkich i Bożych spraw. Trochę zaangażowałem się w budowę parafialnego boiska sportowego, przylgnąłem do oratorium, coś tam usłyszałem o ks. Bosko, ale wcale nie myślałem o zostaniu księdzem! Rok temu zetknąłem się ze środowiskiem ludzi (świeckich wolontariuszy), przygotowujących się do wyjazdu na misje. Razem z rodzicami na drodze Adopcji Serca przyjęliśmy do rodziny Oktawe i Habebe. Przejąłem się bardzo i jakoś tak osobiście losem najpierw tych dzieci, a potem innych. Są ich przecież tysiące - tych, które głodują, umierają na różne choroby, nie znają książki, zabawki, a przede wszystkim żyją bez Dobrej Nowiny.
Jeśli dojrzewa moje powołanie - a czuję, że tak jest - to do bycia misjonarzem. Jeśli skończy się na prawie, jak chcieliby moi rodzice, to myślę, że i tak będę pracował dla misji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Janusz jest klerykiem III roku w WSD w Kielcach, pochodzi z dekanatu wiślickiego.
W szkole podstawowej byłem ministrantem w parafii, ale w szkole średniej nastąpiło odejście od Kościoła i całkowita negacja wartości. W tym okresie buntu bardzo pomogła mi rozmowa z zakonnicą. Było to właściwie kilka rozmów, które ciągnęły się przez miesiąc. Nastąpił przełom i zwrot, ale nie natychmiastowy. Wtedy chyba już uświadomiłem sobie moje powołanie, ale broniłem się. Pamiętam, jak w każdą niedzielę przesuwałem się od drzwi kościoła bliżej ołtarza, aż powiedziałem księdzu, że znowu chcę służyć do Mszy św. Wówczas dużo rozmawiałem z księdzem prefektem, przypomniałem sobie rozmowy z moją śp. babcią, która była bardzo prawa i pobożna. Myślę, że i jej modlitwy też są u źródeł mojego powołania. W 2000 r. przeżyłem głęboko prymicje znajomego księdza. Zdecydowałem się. Jestem w seminarium.

Klaudia skończyła studia dziennikarskie, ale tak naprawdę nigdy nie podjęła pracy w mediach. Serce ciągnęło ją do gazet katolickich, udało się nawet kilka tekstów opublikować. Cóż, skoro i tam nie było dla niej stałego miejsca. Rynek pracy nie rozpieszcza dzisiaj nikogo, a samo życie niesie więcej rozczarowań, niż może znieść serce człowieka wrażliwego i chcącego żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Przyjaciele stronią od kogoś tak prostolinijnego i prawego. Wykruszają się znajomi, jeśli nie bawi cię używanie, gdy nie chcesz zdobywać współczesnych szczytów kariery, powodzenia, akceptacji. Kiedyś mój wzrok zatrzymał się na słowach św. Jana od Krzyża: „Kiedy [dusza] nie skłania się w żaden sposób do zwodniczych, wpadających w oko dóbr materialnych, jest wolna i czysta, może wszystkich kochać rozumnie i duchowo, zgodnie z wolą Bożą… Im bardziej taka miłość wzrasta, wzrasta również miłość bliźniego” (Droga, III, 22, 1-6).
Noszę te słowa w sobie. Staram się je dopasować do świata. Może uda mi się nimi żyć? Może skorzystam z możliwości i odwiedzę teraz dom sióstr karmelitanek…?

Siostra M. Marzena Baran ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika stwierdza, że w pytaniu o powołanie zamyka się pytanie o miłość.
Od chwili, w której uwierzyłam, że Bóg mnie kocha, rozpoczęło się dla mnie nowe, bardziej świadome życie. Z mojej parafii pochodzi bł. s. Julia, pracują w niej także siostry dominikanki, z którymi miałam kontakt od dzieciństwa. Pierwsza myśl o życiu zakonnym pojawiła się w ósmej klasie. Z ciekawością, lecz bez konkretnych planów jeździłam na rekolekcje i czuwania modlitewne. Pan nie dawał mi spokoju i przynaglił do podjęcia decyzji i dania jasnej odpowiedzi. To nie było łatwe. Był to czas spędzony na kolanach. Moja odpowiedź była: „tak”. Mając lat 19, wstąpiłam do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, które koncentruje się na kulcie Jezusa Eucharystycznego i Matki Bożej Różańcowej. Bóg strzeże mnie, czuwa, był i jest obecny w każdej chwili mojego życia. Przez przeżyte doświadczenia radosne i bolesne przygotowywał mnie do tego, bym była Jego szczególną własnością. Ja jego oblubienicą, a On moim oblubieńcem.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dyskutujmy ze sobą, ale się słuchajmy

2025-06-18 06:47

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Co wybory, co większa demonstracja, co burzliwszy dzień w mediach – powraca stare hasło: "wojna polsko-polska". Obraz dwóch obozów, okopanych na swoich pozycjach, niemożliwych do pogodzenia. Jakbyśmy byli narodem skazanym na wieczny konflikt, wzajemną pogardę i brak porozumienia. Ale ten obraz – choć popularny – jest z gruntu fałszywy.

Polacy od wieków spierali się o sprawy najważniejsze: o kształt państwa, gospodarkę, wartości, idee i relację z Kościołem, czy w końcu o politykę zagraniczną, miejsce Polski w Europie, o język i tożsamość. Te spory bywały ostre, ale same w sobie nie były zagrożeniem. Przeciwnie – bywały objawem życia i wolności ducha. Prawdziwe niebezpieczeństwo zaczynało się wtedy, gdy ktoś uznawał, że jego racja jest tak absolutna, że wolno mu w jej imię zdradzić wspólnotę.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do nuncjuszy: bądźcie ludźmi zdolnymi do budowania relacji

2025-06-17 21:57

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Miejcie zawsze spojrzenie pełne błogosławieństwa, bo posługa Piotra to błogosławić - dostrzegać dobro, nawet ukryte, nawet to w mniejszości. Czujcie się misjonarzami, posłanymi przez Papieża, by być narzędziami komunii i jedności, w służbie godności osoby ludzkiej, promując wszędzie szczere i konstruktywne relacje z władzami, z którymi będziecie współpracować - wskazał Ojciec Święty podczas spotkania z papieskimi przedstawicielami przy państwach i organizacjach międzynarodowych na całym świecie.

Sala Klementyńska
CZYTAJ DALEJ

Kościół w Polsce będzie miał 206 nowych księży diecezjalnych i zakonnych

2025-06-18 11:50

[ TEMATY ]

święcenia kapłańskie

księża

Karol Porwich/Niedziela

Kościołowi katolickiemu w Polsce przybędzie w tym roku 206 nowych księży, z czego 139 diecezjalnych a 67 zakonnych. To łącznie o 29 kapłanów mniej niż w ubiegłym roku. Wzrastać zaczyna liczba diecezji, w których nie pojawi się żaden nowy kapłan.

KAI zebrała informacje o święceniach z różnych źródeł kościelnych: kurii diecezjalnych, rektoratów i od rektorów seminariów duchownych oraz na stronach poszczególnych diecezji, a także z danych Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce (KWPZM).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję