Reklama

Kapłaństwo - sakrament w służbie Komunii

Każdy rozpoczynający upragnione kapłaństwo ma swoje marzenia. Często zawiera je motto umieszczone na prymicyjnym obrazku.
Z racji zbliżającego się kapłańskiego Wielkiego Czwartku o ujawnienie tych marzeń i ich realizacji poprosiłem kilku prezbiterów naszej archidiecezji.
Chociaż kroczą oni drogą tego samego powołania, to jednak dla każdego z nich jest ono doświadczeniem osobistym.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ta zaś moja radość doszła do szczytu.
Potrzeba, by On wzrastał,
a ja się umniejszał.
(J 3, 29-30)

Drodzy Bracia w Kapłaństwie!

Musimy modlić się, aby Bóg w swojej opatrzności wzbudził w sercach wielkoduszne odrodzenie ideałów całkowitego oddania Chrystusowi, które są fundamentem naszej kapłańskiej posługi.
To właśnie wiara w Chrystusa daje nam siłę, abyśmy spoglądali w przyszłość z ufnością. Wiemy bowiem, że zło istnieje w sercu człowieka od samego początku i tylko wtedy, gdy zbliży się do niego [człowieka] Chrystus, a on pozwoli Mu się „zdobyć”, będzie zdolny rozsiewać wokół siebie pokój i miłość. Na nas (...) w szczególny sposób spoczywa zadanie rozszerzania w świecie nadziei, dobroci i pokoju.
W tym świętym dniu, w którym wraz z ustanowieniem Eucharystii wspominamy nasze kapłańskie „narodzenie”, życzę Wam, abyście żyli w pokoju serca...

Z Listu Ojca Świętego Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek 2002 r.

Wybór

Ks. Władysław Golis święcenia kapłańskie przyjął 28 czerwca 1953 r. Od początku bliskie mu były słowa Chrystusa: Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili (J 15, 16). Przenosząc je na płaszczyznę swego życia, mówi: „Różne bywają drogi powołania do służby Bożej i różne są okresy jego dojrzewania. W moim chłopięcym życiu często przewijały się pragnienia niesienia ludziom radości przez okazywanie zwykłego dobra. Zetknięcie się z harcerstwem konspiracyjnym w czasie okupacji i późniejsze realizowanie jego idei służby Bogu i Ojczyźnie przez pomoc bliźnim, pogodę ducha oraz czystość w myślach i uczynkach nie pozostały bez śladu w moim duchowym wnętrzu. Myślałem o działalności społecznej, o służbie wojskowej i w końcu o seminarium duchownym. Było wiele znaków świadczących o tym, że Pan Bóg ingeruje w moje życie: szczęśliwe zakończenie podejrzenia choroby stanowiącej przeszkodę do święceń, ocalenie życia w dniach kończącej się wojny, gdy granat rzucony przez niemieckiego żołnierza rozerwał się kilka metrów ode mnie, zachowanie zdrowia mimo ciągłej wilgoci w izbie, w której koncentrowało się życie 6-osobowej rodziny. Kiedy zastanawiałem się nad tym wszystkim, na myśl przychodziły słowa: „Ja was wybrałem”. A przez świadomość wybrania dojrzewałem do zrozumienia dalszych słów: „... przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili”. Formacja seminaryjna sprawiała nieustanne duchowe otwieranie się na łaskę pracy na Bożej roli. Wśród jej robotników widziałem coraz wyraźniej siebie i moich współbraci. Dziś, po 50 latach kapłaństwa, czuję niewypowiedzianą wdzięczność Bogu za wszystkie dotychczasowe dary, szczególnie za obecny pobyt w Domu Kapłanów i służbę u stóp naszej Częstochowskiej Matki”. Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie wyście mnie wybrali,
ale Ja was wybrałem
i przeznaczyłem wes na to,
abyście szli i owoc przynosili.

Dobroć

43 lata temu swoje życie i zapał szerzenia Królestwa Bożego oddał Panu ks. Ireneusz Skubiś. Na prymicyjnym obrazku umieścił motto: Błogosławiona dobroć człowieka, niesie pokój ludziom wszem. Wybór tej prawdy uzasadnia w taki sposób: „Dobroć to podstawowa cecha człowieka, który chce swoim życiem świadczyć o Chrystusie. Ona koresponduje z przykazaniem miłości bliźniego. Jeśli ktoś chce być naprawdę człowiekiem, musi być dobry. Dla mnie to najpiękniejsza cecha ludzka; można być mądrym, inteligentnym, wykształconym, przedsiębiorczym i bogatym, ale kiedy nie jest się dobrym, to wszystko pryska. Po człowieku, który nie był dobry, pozostaje tylko pustka. Dlatego ta cecha jest błogosławiona, tzn. czyni szczęśliwym mnie i tych, do których Bóg mnie posyła. Pracowałem nad tym, by być dobrym, i przez wszystkie lata kapłaństwa starałem się temu nie sprzeniewierzyć. W życiu było raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze dobro było dla mnie bardzo ważne. Nic się pod tym względem w moim kapłaństwie nie zmieniło. Jako człowiek i ksiądz poznaję innych ludzi, rozmawiam z nimi, docieram do ich sumienia. Obserwując ich, niezmiennie stwierdzam, że dobrocią można zdziałać najwięcej. I tej dobroci, która czerpie z Dobroci Jedynej, pozostaję wierny”.

Reklama

Błogosławiona dobroć człowieka,
niesie pokój ludziom wszem.

Posłuszeństwo

Ks. Piotr Krzemiński pytanie o posłuszeństwo biskupowi usłyszał 27 maja 1979 r. Przygotowując się do tej chwili, pamiętał cały czas: Byłem, kim chciałem. Jestem, kim jestem. Zostanę, kim zechce Bóg. Z perspektywy czasu opowiada o tym: „Wydaje mi się, że od samego początku miałem dobry obraz kapłaństwa, jako sposobu życia o wyjątkowym pięknie. Otrzymałem go od moich wspaniałych proboszczów - ks. Edwarda Stasiewicza i, późniejszego rektora Seminarium, ks. Adama Skrzypca. Słowa wypisane na prymicyjnym obrazku podobały mi się wyjątkowo; wskazywały one na realizację powołania jako służby bez reszty, akcentowały dyspozycyjność i posłuszeństwo. Moje kapłaństwo chciałem realizować nie lękając się żadnych trudności i nie szczędząc wysiłku. Z tej myśli wyczytać również można moją potrzebę uwalniania się od chwilowych buntów, od pokusy pójścia czasami swoją drogą. A przecież to sam Pan Bóg każdego dnia pokazuje mi, co mam czynić. Często modlę się, abym nadal był otwarty na pełnienie Jego woli”.

Byłem, kim chciałem.
Jestem, kim jestem.
Zostanę, kim zechce Bóg.

Nadzieja

Dla ks. Wiesława Bąkowicza dzień święceń - 10 czerwca 1984 r. - na zawsze pozostanie wyjątkowy. Na pamiątkowym obrazku upamiętniającym przyjęcie sakramentu kapłaństwa ufnie napisał: Złożyłem moją nadzieję w ręce Boga. Tej postawie dał wyraz, kiedy pytany o wolę przyjęcia kapłaństwa, oświadczył: „Chcę, z Bożą pomocą”. Dziś, wracając do tych uroczystych wydarzeń i z doświadczeniem przeżytych lat służby Bogu i bliźniemu, opowiada: „20 lat temu, u progu kapłańskiego życia, nadziei szukałem w Bogu. Byłem wtedy bardzo młody, niedoświadczony, zupełnie inaczej widziałem świat i ludzkie problemy. Ale czas jest także nauczycielem życia; wielu rzeczy musiałem się nauczyć, tak jak każdy młody kapłan, rozpoczynający swoją służbę. Po tych 20 latach niezmiennie i wytrwale powtarzam: «Moją nadzieję złożyłem w Bogu». Każdego dnia pamiętam o tym, że to Pan jest mocą swojego ludu, uświadamiam to sobie, gdy podczas Mszy św. modlę się słowami: «Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie». Wszystko razem z Nim. Bóg ma dla mnie wiele cierpliwości, On mnie prowadzi, On mnie trzyma”.

Reklama

Złożyłem moją nadzieję
w ręce Boga.

Miłość

W życiu każdego człowieka najważniejsza jest zawsze miłość, bo gdyby nawet „mówił językami ludzi i aniołów, posiadał wszelką wiedzę i majętność i znał wszystkie tajemnice, a miłości by nie miał - byłby niczym (zob. 1Kor 13, 1-3). Doskonale znał i rozumiał tę prawdę ks. Zbigniew Zalejski, kiedy 30 maja 1993 r. przyjmował sakrament święceń. Z miłością rozpoczynał kapłańską służbę. W miłowaniu Boga i ludzi pokładał nadzieję na dobre wypełnienie swojego powołania. Na prymicyjnym obrazku napisał: W miłości nie ma lęku (1 J 4, 18). Wybór tych słów uzasadnia w następujący sposób: „Zawsze chciałem robić dla Boga bardzo dużo, ale często pojawiało się zwątpienie i szybko się wycofywałem. Zwłaszcza na początku kapłaństwa pytałem: czy dam radę, czy podołam trudnościom. Chciałem, by słowa z mojego prymicyjnego obrazka mobilizowały mnie do działania. Przecież kocham Pana Jezusa. Dla Niego chcę pozyskiwać ludzi i wtedy niczego nie powinienem się lękać. W taki właśnie sposób przenoszę Dobrą Nowinę w moją codzienność. Z upływem czasu odważniej głoszę Ewangelię, ale do mojego motta cały czas powracam”.

W miłości
nie ma lęku.

Mądrość ducha

Neoprezbiterem naszej archidiecezji jest ks. Mariusz Terka, który przyjąwszy kapłaństwo, dołączył do częstochowskiego prezbiterium i powtarza: My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą (1Kor 1, 23-24). Realizując słowa, które przyjął jako motto kapłańskiej posługi, mówi: „Bardziej są mi one dane niż przeze mnie wybrane. Jako takie wpisują się w tajemnicę mojego powołania, a wyznaczając jego charakter i specyfikę, domagają się nieustannego odczytywania zamysłu Bożego. Głosić Chrystusa ukrzyżowanego, oznacza przede wszystkim nie opierać się na swojej mądrości i własnych możliwościach, ale w swoim posłannictwie ukazywać moc Boga i drogi Jego mądrości. By to było możliwe, konieczne jest słuchanie głosu Pana, odkrywanie śladów Ducha, po prostu - bycie człowiekiem duchowym, ponieważ tylko wtedy, w Krzyżu Chrystusa, który dla świata jest głupstwem i zgorszeniem, można zobaczyć przejawy Bożej mądrości i doświadczyć Jego mocy. Słowa te są więc darem, ale również zadaniem wymagającym uczenia się chodzić często niezrozumiałymi dla świata drogami, ukazywanymi przez Bożego Ducha”.

Reklama

My głosimy
Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą Bożą
i mądrością Bożą.

Wdzięczność

Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (Ps 116). „W słowach Psalmisty - snuje refleksję ks. Marek Latos - zawarłem wszystko, co wypełniało moje serce, kiedy dowiedziałem się, że będę mógł przyjąć sakrament święceń. Moja wdzięczność była wówczas rzeczywiście ogromna. Wiedziałem przecież, że wstąpienie do seminarium i lata studiów to moja decyzja, natomiast głos Księdza Arcybiskupa to głos Kościoła i Boga, stwierdzający autentyczność mojego powołania. W tym roku wraz z innymi kolegami będę dziękował Ojcu Niebieskiemu za 10 lat kapłańskiej posługi. Przez ten czas nigdy nie zawiodłem się na Tym, który mnie wybrał i przeznaczył do wyjątkowej misji. Moja wdzięczność za łaskę wybrania jest tak samo wielka teraz, jak w momencie święceń. A może nawet jeszcze większa? Droga kapłaństwa jest więc drogą mówienia Panu Bogu: «Dziękuję»”.

Czym się Panu odpłacę
za wszystko,
co mi wyświadczył?

Ślad Boga

„Ślad - to jakiś znak pozostawiony dla kogoś, kto ma dzięki niemu dojść do wskazanego celu - analizuje wybrane przez siebie kapłańskie zawołanie ks. Tomasz Dragan. W liturgii święceń wiele razy powraca myśl o przyprowadzaniu innych do Boga, o odpowiedzialności za tych, którzy powierzeni zostali pasterskiej trosce: czy chcesz szukać zbłąkanych, błagać wszechmogącego Boga za lud święty i kierować go na drogę zbawienia. Stąd też moje duchowe motto: Boże, pragnę być śladem Twoim na ziemi. Żyjąc, słucham głosu sumienia i zawsze staram się odpowiadać na pytanie o wierność temu pragnieniu sprzed 7 lat, kiedy wkroczyłem na drogę realizacji kapłańskiego powołania. W tym zawołaniu zawarta jest też prośba o nieustanną pomoc, by zostawiane przeze mnie ślady były jasne i czytelne, wprost prowadziły innych do Tego, który powiedział: «Przyjdźcie do mnie wszyscy» (Mt 11, 28)”.

Reklama

Boże,
pragnę być
śladem Twoim na ziemi.

Narzędzie Boga

Ks. Sławomir Zabraniak swoją decyzję o wyborze kapłaństwa i sposobie jego realizacji uzasadnia następująco: „Pragnienie zostania księdzem podyktowane było chęcią ofiarowania życia Panu Bogu. Zbliżając się do święceń, coraz bardziej uświadamiałem sobie, że kapłaństwo nie jest moje, lecz Jedynego i Wiecznego Kapłana. Stąd też chciałem być Jego wiernym naśladowcą i bliskie mi stały się słowa Jezusa o św. Pawle Apostole: Wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie (Dz 9,15). Odczytuję w nich bardzo jasno, że Bóg wyszedł naprzeciw mojemu pragnieniu oddania Mu życia - wziął mnie i sprawił, że «teraz już nie ja żyję, ale Chrystus» (Ga 2, 20). Ta świadomość towarzyszy mi przez wszystkie lata posługi, a to już 11 lat. Świadomość, że Zbawiciel wciąż mnie potrzebuje, dodaje mi sił, aby tą drogą kroczyć dalej”.

Wybrałem sobie
tego człowieka
za narzędzie.

Ufność

Diakon Marcin Felczuk przygotowuje się do sakramentu święceń, który ma przyjąć 29 maja br. Wybrał już, podobnie jak zdecydowana większość jego kolegów, przesłanie na kapłańską służbę. „Kiedy byłem klerykiem IV roku, podczas rozmyślania - wspomina diakon - dłużej zatrzymałem się nad słowami Psalmu 37: Rozmiłuj się w Panu, a On sam spełni pragnienia Twego serca. Powierz Panu swą drogę i zaufaj Mu, a reszty On sam dokona. Te myśli nieustannie dojrzewają we mnie i z nimi chcę iść dalej. Żaden chrześcijanin, a tym bardziej kapłan, nie może niczego uczynić bez ufności Bogu. Ufam, że On pozwoli mi wzrastać w miłości i mocą płynącą z tego miłowania pełnić Jego wolę. Wielu księży swój prymicyjny obrazek nosi w brewiarzu. Myślę, że dołączę do nich, by pamiętać o ufności, nie przestać kochać i wierzyć, że Pan zaspokaja wszelkie pragnienia”.

Rozmiłuj się w Panu,
a On sam
spełni pragnienia
Twego serca.
Powierz Panu swą drogę
i zaufaj Mu,
a reszty On sam dokona.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Relikwie św. Jadwigi Królowej zostaną wprowadzone do Świątyni Opatrzności Bożej

Wprowadzenie relikwii św. Jadwigi Królowej do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie będzie głównym punktem obchodów XVII Święta Dziękczynienia. W tym roku przypada ono 2 czerwca i będzie obchodzone pod hasłem „Dziękujemy za służbę człowiekowi”. Przypomniane zostaną także postacie bł. Edmunda Bojanowskiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. - To osoby, które pomagając bliźniemu, inspirację czerpały z głębokiej duchowości - powiedział dziś dziennikarzom kard. Kazimierz Nycz.

Obchodzone po raz 17. Święto Dziękczynienia ma być okazją do uczczenia 650. rocznicy urodzin królowej Jadwigi. W tym roku przypada także 25. rocznica beatyfikacji bł. Edmunda Bojanowskiego i 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Nagroda Miasta Łodzi dla naszych dziennikarzy!

2024-05-18 07:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Wieloletni dziennikarze „Niedzieli” – Jadwiga i Marek Kamińscy – zostali wyróżnieni najwyższym łódzki odznaczeniem – Nagrodą Miasta Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję