4 października br. zapisze się na trwałe w pamięci nauczycieli, uczniów gimnazjum i mieszkańców Kosiny. Tego dnia nasza szkoła przyjęła imię bł. Achillesa Puchały. Za patrona
obraliśmy sobie człowieka, który wyszedł z naszej kosińskiej ziemi. Tu się urodził i dorastał, rzeźbił swój charakter, tu też zakiełkowała w jego głowie myśl o przyszłym
życiu zakonnym. A kiedy już otrzymał święcenia kapłańskie i rozpoczął swą pracę duszpasterską, najpierw jako wikariusz w Grodnie oraz Iwieńcu, potem w parafii
Pierszaje, pełniąc obowiązki proboszcza, nastały ciężki czasy wojny, znaczone trwogą i śmiercią. Wówczas, kiedy wydawałoby się, że zło zapanowało nad światem, a wszelkie wartości
utraciły swe znaczenie, o. Achilles dowiódł, że najważniejszy jest człowiek i nie ma większej miłości niż ta, kiedy ktoś życie swoje oddaje za innych.
13 czerwca 1999 r. Ojciec Święty Jan Paweł II dokonał beatyfikacji stu ośmiu męczenników - ofiar nazizmu, bohaterów wiary i miłości. Wśród nich był nasz rodak o. Achilles
Puchała.
Tego roku bł. Achilles wszedł na stałe w progi naszego gimnazjum. A powitanie było bardzo uroczyste. Rozpoczęło się Mszą św., której przewodniczył abp Józef Michalik. Potem na
placu przed budynkiem szkoły ks. prał. Jan Rybak i Zbigniew Łoza - wójt Gminy Łańcut dokonali odsłonięcia figury bł. Achillesa, zaś Ksiądz Arcybiskup poświęcił ją. Dalsza część odbyła
się w hali sportowej. Tu, po powitaniu przez Henryka Zięzio, dyrektora gimnazjum, wszystkich gości i obecnych na sali mieszkańców Kosiny, przewodniczący Rady Gminy Ryszard Bar odczytał
akt nadania gimnazjum imienia bł. Achillesa Puchały. Następnie przyszedł czas na program artystyczny przybliżający sylwetkę naszego Patrona.
Gimnazjum w Kosinie ma za Patrona człowieka niezwykłego. To zobowiązuje. Bo czy my potrafimy wcielić w swoje życie wartości, jakim był wierny bł. Achilles? On mówi
o potrzebie wyboru, odwadze. Proponuje sposób na życie wymagający wiele wysiłku.
Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.
To Słowo Ojca tak godne, tak święte i chwalebne zwiastował najwyższy Ojciec z nieba przez św. Gabriela, swego anioła, mające zstąpić do łona świętej i chwalebnej Dziewicy Maryi, z której to łona przyjęło prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa i naszej ułomności. Które, będąc bogate (2 Kor 8, 9) ponad wszystko, zechciało wybrać na świecie ubóstwo wraz z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją (List do wiernych 4-5).
Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.
Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.
Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością.
W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na
niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady,
zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby
Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł
niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po
noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii,
a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze
nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską.
Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie
wystarczy!
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.