Reklama

Franciszek

Papież: bądźcie konkretnym znakiem bliskości Boga

- Biada, gdyby w życiu duchowym doszło do przyzwyczajenia, biada, gdyby nasze charyzmaty skrystalizowały się w abstrakcyjnej doktrynie - wołał papież Franciszek podczas Mszy św. w bazylice św. Piotra, kończącej Rok Życia Konsekrowanego. W XX Światowym Dniu Życia Konsekrowanego apelował do zakonnic i zakonników o to, by byli „proroczym i konkretnym znakiem” bliskości Boga, dzieląc kondycję „słabości, grzechu i ran człowieka naszych czasów”. Był to zarazem główny punkt programu Jubileuszu Życia Konsekrowanego w ramach Nadzwyczajnego Roku Świętego Miłosierdzia.

[ TEMATY ]

rok życia konsekrowanego

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liturgia sprawowana w święto Ofiarowania Pańskiego rozpoczęła się w przedsionku bazyliki. Papież pobłogosławił gromnice, po czym przy śpiewie antyfony „O luce radiosa” przedstawiciele instytutów życia konsekrowanego oraz kardynałowie i biskupi przekroczyli Bramę Miłosierdzia, a następnie przeszli procesjonalnie przez świątynię, pogrążoną w mroku. Rozświetlały ją jedynie płomyki świec, trzymanych przez wiernych. Procesję zamykał Franciszek z gromnicą w dłoni.

Odwołując się w homilii do postaci Symeona i Anny z opisu ofiarowania Jezusa w świątyni jerozolimskiej, papież zauważył, że „osoby konsekrowane są powołane przede wszystkim, by były mężczyznami i kobietami spotkania”. Powołanie bowiem „nie opiera się na naszym planie wymyślonym «przy biurku», ale na łasce Pana, która do nas dociera poprzez spotkanie zmieniające życie”. - Człowiek spotykający naprawdę Jezusa, nie może pozostać takim, jakim był wcześniej. On jest nowością, która wszystko czyni nowe. Osoba, która przeżywa to spotkanie staje się świadkiem i umożliwia spotkanie innym, stając się także promotorem kultury spotkania, unikając autoreferencyjności, sprawiającej, że pozostajemy zamknięci w sobie - wyjaśnił Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cytując fragment z Listu do Hebrajczyków, Ojciec Święty wskazał, że „Jezus nie zbawił nas «od zewnątrz», nie pozostał z dala od naszego dramatu, ale zechciał dzielić nasze życie”. - Osoby konsekrowane są powołane, aby były proroczym i konkretnym znakiem tej bliskości Boga, tego dzielenia kondycji słabości, grzechu i ran człowieka naszych czasów. Wszystkie formy życia konsekrowanego, każda zgodnie z właściwymi jej cechami, są powołane, aby być w nieustannym stanie misji, dzieląc „radości i nadzieje, smutki i lęki ludzi w naszych czasach, szczególnie ubogich i wszelkich uciśnionych” - zaznaczył papież.

Przypominając, że Józef i Maryja byli zadziwieni spotkaniem z Anną i Symeonem i tym, co usłyszeli o Jezusie, Franciszek wskazał, że „także my, jako chrześcijanie i jako osoby konsekrowane, jesteśmy strażnikami zdziwienia”, które trzeba stale odnawiać. - Biada, gdyby w życiu duchowym doszło do przyzwyczajenia, biada, gdyby nasze charyzmaty skrystalizowały się w abstrakcyjnej doktrynie: charyzmatów założycieli - jak powiedziałem przy innych okazjach - nie można zapieczętować w butelce, nie są muzealnymi eksponatami. Nasi założyciele byli poruszeni Duchem Świętym i nie bali się pobrudzić sobie rąk życiem powszednim, problemami ludzi, mężnie przemierzając obrzeża geograficzne i egzystencjalne. Nie zatrzymywali się przed przeszkodami i nieporozumieniami stawianymi przez innych, bo zachowywali w sercu zdumienie z powodu spotkania z Chrystusem. Nie oswoili łaski Ewangelii. Zawsze mieli w sercu zdrowy niepokój ze względu na Pana, trawiło ich pragnienie, by zanieść Go innym, tak jak to uczynili Maryja i Józef w świątyni. Także i my jesteśmy dziś powołani do podejmowania profetycznych i odważnych decyzji - apelował Ojciec Święty.

Reklama

Prosił, by z dzisiejszego święta nauczyć się życia wdzięcznością za spotkanie z Jezusem i dar powołania do życia konsekrowanego. - Jakże to piękne, kiedy spotykamy szczęśliwą twarz osób konsekrowanych, może już w podeszłym wieku, jak Symeon i Anna, zadowolonych i pełnych wdzięczności za swoje powołanie. Jest to słowo, które możne podsumować wszystko, co przeżyliśmy w tym Roku Życia Konsekrowanego: wdzięczność za dar Ducha Świętego, który zawsze ożywia Kościół przez różne charyzmaty - powiedział papież.


Dziś przed naszymi oczyma mamy fakt prosty, pokorny i wspaniały: Jezus jest przyniesiony przez Maryję i Józefa do świątyni jerozolimskiej. Jest dzieckiem, jak wiele innych, jak wszystkie, ale jest to dziecko wyjątkowe: jest Jednorodzonym, który przyszedł dla wszystkich. To Dzieciątko przyniosło nam miłosierdzie i czułą troskę Boga: Jezus jest obliczem Miłosierdzia Ojca. To ikona, jaką przedstawia nam Ewangelia pod koniec Roku Życia Konsekrowanego, roku przeżywanego z wielkim entuzjazmem. Teraz, jak rzeka wpływa on do morza miłosierdzia, w tej ogromnej tajemnicy miłości, jakiej doświadczamy wraz z jubileuszem nadzwyczajnym.

Reklama

Dzisiejsze święto, zwłaszcza na Wschodzie, nazywane jest świętem spotkania. Istotnie, w odczytanej Ewangelii widzimy różne spotkania (por. Łk 2,22-40). W świątyni Jezus wychodzi nam na spotkanie, a my wychodzimy na spotkanie z Nim. Rozważamy spotkanie z starym Symeonem, który przedstawia wierne oczekiwanie Izraela i radość serca z powodu wypełnienia starodawnych obietnic. Podziwiamy również spotkanie ze starą prorokinią Anną, która widząc Dzieciątko cieszy się pełna radości i uwielbia Boga. Symeon i Anna są oczekiwaniem i proroctwem, Jezus jest nowością i wypełnieniem: ukazuje się nam jako nieustanne zadziwienie Boga; w tym Dzieciątku zrodzonym dla wszystkich spotykają się przeszłość, na którą składają się pamięć i obietnica oraz pełna nadziei przyszłość.

Możemy w tym widzieć początek życia konsekrowanego. Osoby konsekrowane są powołane przede wszystkim, by były mężczyznami i kobietami spotkania. Powołanie, w rzeczy samej nie opiera się na naszym planie wymyślonym „przy biurku”, ale na łasce Pana, która do nas dociera poprzez spotkanie zmieniające życie. Człowiek spotykający naprawdę Jezusa, nie może pozostać takim, jakim był wcześniej. On jest nowością, która wszystko czyni nowe. Osoba, która przeżywa to spotkanie staje się świadkiem i umożliwia spotkanie innym, stając się także promotorem kultury spotkania, unikając autoreferencyjności, sprawiającej, że pozostajemy zamknięci w sobie.

Usłyszany przez nas fragment z Listu do Hebrajczyków, przypomina nam, że sam Jezus, aby stać się dla nas spotkaniem, nie wahał się dzielić naszej ludzkiej kondycji: „Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem” (w. 14). Jezus nie zbawił nas „od zewnątrz”, nie pozostał z dala od naszego dramatu, ale zechciał dzielić nasze życie. Osoby konsekrowane są powołane, aby były proroczym i konkretnym znakiem tej bliskości Boga, tego dzielenia kondycji słabości, grzechu i ran człowieka naszych czasów. Wszystkie formy życia konsekrowanego, każda zgodnie z właściwymi jej cechami, są powołane, aby być w nieustannym stanie misji, dzieląc „radości i nadzieje, smutki i lęki ludzi w naszych czasach, szczególnie ubogich i wszelkich uciśnionych” („Gaudium et spes”, 1).

Reklama

Ewangelia mówi nam również, że „Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono” (w. 33). Józef i Maryja zachowują zdziwienie z powodu tego spotkania, pełnego światła i nadziei dla wszystkich narodów. I także my, jako chrześcijanie i jako osoby konsekrowane, jesteśmy strażnikami zdziwienia. Zdziwienia, które wymaga, aby było stale odnawiane; biada, gdyby w życiu duchowym doszło do przyzwyczajenia, biada, gdyby nasze charyzmaty skrystalizowały się w abstrakcyjnej doktrynie: charyzmatów założycieli - jak powiedziałem przy innych okazjach - nie można zapieczętować w butelce, nie są muzealnymi eksponatami. Nasi założyciele byli poruszeni Duchem Świętym i nie bali się pobrudzić sobie rąk życiem powszednim, problemami ludzi, mężnie przemierzając obrzeża geograficzne i egzystencjalne. Nie zatrzymywali się przed przeszkodami i nieporozumieniami stawianymi przez innych, bo zachowywali w sercu zdumienie z powodu spotkania z Chrystusem. Nie oswoili łaski Ewangelii. Zawsze mieli w sercu zdrowy niepokój ze względu na Pana, trawiło ich pragnienie, by zanieść Go innym, tak jak to uczynili Maryja i Józef w świątyni. Także i my jesteśmy dziś powołani do podejmowania profetycznych i odważnych decyzji.

Reklama

Wreszcie, nauczmy się z dzisiejszego święta żyć wdzięcznością za spotkanie z Jezusem i dar powołania do życia konsekrowanego. Dziękować, składać dzięki: Eucharystia. Jakże to piękne, kiedy spotykamy szczęśliwą twarz osób konsekrowanych, może już w podeszłym wieku, jak Symeon i Anna, zadowolonych i pełnych wdzięczności za swoje powołanie. Jest to słowo, które możne podsumować wszystko, co przeżyliśmy w tym Roku Życia Konsekrowanego: wdzięczność za dar Ducha Świętego, który zawsze ożywia Kościół przez różne charyzmaty.

Ewangelia kończy się następującym wyrażeniem: „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (w. 40). Niech Pan Jezus, za macierzyńskim wstawiennictwem Maryi wrasta w nas i pomnaża w każdym z nas pragnienie spotkania, strzeżenie zdumienia i radość wdzięczności. Wówczas inni będą pociągani Jego światłem i będą mogli spotkać miłosierdzie Ojca.

2016-02-02 18:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Refleksja na Rok Życia Konsekrowanego (2)

Niedziela rzeszowska 1/2015, str. 8

[ TEMATY ]

rok życia konsekrowanego

Archiwum Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi

Żeby życie zakonne na nowo objawiło całe swoje piękno i dla dzisiejszego świata stało się pociągającym świadectwem, potrzeba osobistego zaangażowania osób zakonnych w przeżywanie tego czasu. Pierwszeństwo na tej drodze ma odkrycie na nowo swej tożsamości zakonnej, czyli tego, kim się jest jako osoba zakonna, a dopiero potem działanie na zewnątrz. Stąd też z pomocą Ducha Świętego niezbędne będzie ponowne wnikanie w duchowy wymiar powołania, konsekracji zakonnej, powrót do nauczania Kościoła o życiu zakonnym, a w końcu ponowna lektura Konstytucji, Reguł i zasad życia własnej rodziny zakonnej. Niezbędne w procesie duchowej odnowy jest Słowo Boże jako lektura i źródło modlitwy. W świetle Bożego Słowa na nowo można odkryć, poznać, pokochać i realizować swoje powołanie. Słowo Boże prowadzi z kolei do sakramentów pokuty i Eucharystii, bez których nie ma pogłębienia życia duchowego. W końcu pomocne są pozostałe ćwiczenia i praktyki duchowe, takie jak: rekolekcje, dni skupienia, modlitwa zakonna – ta indywidualna i wspólnotowa – oraz spotkania w ramach formacji stałej. Ożywienie życia duchowego, a w konsekwencji odnowienie życia zakonnego, możliwe jest tylko dzięki pełnemu i osobistemu zaangażowaniu we współpracę z łaską Bożą, które wymaga regularności i cierpliwości. Jest to obowiązkiem osób powołanych, wynikającym z powołania jako charyzmatu, daru i zadania. W procesie duchowej odnowy nie warto ulegać pokusie szukania wyjątkowych miejsc i mistrzów duchowych, jakkolwiek można z ich pomocy korzystać. Być może warto w tym miejscu, w tej wspólnocie i z tymi ludźmi, z którymi jest się z woli Bożej, odkrywać swój kairos, w którym poznamy na nowo niezgłębione miłosierdzie Boga i odkryjemy, kim jesteśmy w Jego oczach.

CZYTAJ DALEJ

Zachodniopomorskie/ 40-latek z nożem w ręku wszedł do kościoła podczas nabożeństwa

2024-05-13 23:53

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

40-latek wszedł z nożem do kościoła w Czaplinku, gdy odbywało się nabożeństwo pierwszokomunijne. Mężczyzna został zatrzymany. Był pijany. W organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu – poinformowała PAP w poniedziałek oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim asp. Karolina Żych.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, ok. godz. 17.45 w kościele w centrum Czaplinka (woj. zachodniopomorskie).

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję