Lichajówki to mała góralska osada, która przykucnęła na leśnej polanie w Tatrzańskim Parku Narodowym, pomiędzy dwoma górskimi potokami, tuż przed wsią Małe Ciche. Stąd już tylko krok
do poszarpanych grani dumnych tatrzańskich wierchów, śmiało strzelających szczytami do nieba. To tu właśnie, w bajecznie pięknych polskich Tatrach, już po raz piąty na przełomie czerwca i lipca
wyznaczyli sobie spotkanie uczestnicy rekolekcji letnich organizowanych przez Stowarzyszenie Przyjaciół Szkół Katolickich z Częstochowy. Mówią, że przez dwanaście dni Niebo mieli na Ziemi.
Nie ma żadnych powodów ku temu, by im nie wierzyć. Zamieszkali bowiem z dala od zgiełku i hałasu w pięciu pięknych góralskich domach z wszelkimi wygodami i posiłkami
na miejscu. Każdego dnia - obok udziału w Mszy św. sprawowanych w którymś z bajecznych podhalańskich kościołów - uczestniczyli w konferencjach oraz
spotkaniach w grupach, na których rozważano wcześniej podane myśli. Msze św. odbywały się m.in. w tak pięknych zabytkach drewnianej architektury podhalańskiej, jak kościoły w: Małym
Cichym, Murzasichlu, Ludźmierzu, Bachledówce i na Kalatówkach oraz w kaplicach w Jaszczurówce i na Wiktorówkach. Najpiękniejszym chyba kościołem dla dwu Mszy
św., które odbyły się pod gołym niebem w Lichajówkach oraz w rezerwacie Przełom Białki, była sama natura. Dwukrotnie odbyły się adoracje Najświętszego Sakramentu połączone ze spowiedzią
rekolekcyjną, a w niedzielę 29 czerwca, po wieczornej Mszy św. w Lichajówkach, miała miejsce Droga Krzyżowa z pochodniami na pobliską górę Tarasówki.
Było też coś dla amatorów mocniejszych wrażeń, którzy mogli się sprawdzić w trakcie górskich wspinaczek, podczas wypraw na Giewont i Kasprowy Wierch. Mniej odważni i z różnych
przyczyn niedysponowani, zajęli się w tym samym czasie zwiedzaniem Zakopanego i jego pięknych okolic. Jedno popołudnie zostało poświęcone na zawody sportowe, a rekolekcje
rozpoczęły i zakończyły tradycyjne ogniska nad potokiem Sucha Woda. Jeśli dodamy do tego tradycyjnie już towarzyszącą rekolekcjom w Lichajówkach piękną, letnią pogodę oraz przyjacielską
i pełną życzliwości atmosferę rekolekcyjnej zadumy wśród uczestników - mówienie o niebie na ziemi nie będzie żadną przesadą. Trudno się dziwić zatem, że wszyscy z obecnych
zapowiedzieli już swój przyjazd do gościnnych Lichajówek za rok.
Letnie rekolekcje Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich z Częstochowy dla nauczycieli i rodziców uczniów oraz ich rodzin były już piątym z kolei spotkaniem ludzi
związanych z katolickimi szkołami i chrześcijańskimi zasadami wychowania. Uczestniczyło w nich ponad 100 osób ze szkół katolickich z całej Polski,
m.in. z Warszawy, Białegostoku i Wielunia. Wzięła w nich także w tym roku udział liczna, bo siedemnastoosobowa grupa ze Szkoły Katolickiej w Wierzbiu
koło Kutna z ks. prał. Stanisławem Pisarkiem na czele.
Rekolekcje, jak zwykle głębokie i uduchowione, prowadził ks. Stanisław Gancarek - prezes SPSzK z Częstochowy przy współudziale ks. prof. Jerzego Bajdy z Warszawy,
ks. prał. Stanisława Pisarka - dziekana kutnowskiego i kleryka Tomasza zajmującego się grupą młodzieżową oraz dwóch katechetek z Sosnowca, które prowadziły zajęcia z dziećmi.
Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
Przez centrum polskiej stolicy przeszło wczoraj tysiące ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Według szacunków podległego warszawskiemu ratuszowi Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział około 100 tys. osób, organizatorzy ocenili frekwencję na 300 tys.
Sam byłem na Marszu Niepodległości i bliższa rzeczywistości zdaje się liczba, jaką podali organizatorzy, ale nie o dokładną liczbę się rozchodzi, a o masowość, powszechność i popularność tego wydarzenia. Sam wziąłem w nim udział, choć jako polski obywatel posiadający dwie narodowości nie zareagowałem z entuzjazmem na hasło Marszu: „Jeden Naród - silna Polska”. Rozumiem założenie ludzi z którymi wczoraj świętowaliśmy, w końcu współczesna historia Europy pokazuje, że rozwodnienie narodowościowe w forsowanej dziś wersji to nie jest siła, ale słabość kontynentu i krajów narodowych. Zgodnie z definicją języka polskiego, naród to „zbiorowość ludzi wyróżniająca się wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród”.
Nie możemy już dłużej tolerować strukturalnych niesprawiedliwości, w których ci, którzy mają więcej, zawsze mają jeszcze więcej, a ci, którzy mają mniej, stają się coraz biedniejsi - napisał Papież Leon XIV we wcześniej niepublikowanym wstępie do swojej nowej książki w języku włoskim pt. „La forza del Vangelo. La fede cristiana in 10 parole” (Siła Ewangelii. Wiara chrześcijańska w 10 słowach), która zostanie wydana 20 listopada przez Wydawnictwo Watykańskie.
Książka, zredagowana przez Lorenzo Fazziniego, dyrektora redakcyjnego Wydawnictwa Watykańskiego, stanowi antologię pism i przemówień Papieża Leona XIV, uporządkowanych tematycznie. Obejmuje ona 10 kluczowych słów związanych z chrześcijaństwem, przedstawionych w następującej kolejności: Chrystus, serce, Kościół, misja, komunia, pokój, ubodzy, kruchość, sprawiedliwość, nadzieja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.