Noc, dzieląca ostatni dzień października i pierwszy listopada, w wielu kulturach miała i ma wymiar ponadprzeciętny. Za oceanem króluje kult śmierci w postaci Halloween (przedostający się w postaci komercyjnej również w Europie), Słowianie łączyli się ze zmarłymi przez „Dziady”, a dla chrześcijan jest to dzień radosny - wspomnienie Wszystkich Świętych, naszych orędowników, którzy oglądają Boga już nie jakby w zwierciadle, niejasno, lecz oglądają Go twarzą w twarz (1 Kor 13, 12). To radosne świętowanie już po raz drugi odbyło się w Sanktuarium w Krzeszowie.
W sobotę wieczorem w Mauzoleum Piastów rozbłysło światło. Przy ołtarzu Wszystkich Świętych stanęli krzeszowscy duchowni, aby odprawić wieczorną Eucharystię. Doskonała akustyka, blask świec podkreślający postaci z obrazów Feliksa Antoniego Schefflera.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Natomiast o godz. 20 w bazylice maryjnej rozpoczęła się procesja z relikwiami świętych. W pochodzie szła młodzież i cystersi, niosący w swych dłoniach relikwiarze. W nich, oprócz świętych cysterskich czy benedyktyńskich, ukryto doczesne szczątki nawet apostołów - św. Tomasza, św. Szymona czy św. Judy Tadeusza.
Na wiernych spoglądał również orszak cysterskich świętych i błogosławionych, których postaci ujęte zostały we freskach kopuły bazyliki. Pośród nich króluje Chrystus, który powstał się ze swojego tronu, aby przywitać nadchodzącą duszę: Powstań i przyjdź przyjaciółko moja! (Pnp 2, 10). Krzeszowscy zakonnicy byli przekonani, że moment śmierci to nie chwila smutku i tragedii. To radosny dzień spotkania Oblubieńca i Oblubienicy - Chrystusa i ludzkiej duszy w niebiańskim Jeruzalem. Jak napisał św. Bernard z Clairvaux: Oblubienica wprowadzona do ogrodu Oblubieńca, zrywa jabłka z drzewa życia. Mają smak chleba niebiańskiego i barwę krwi Chrystusowej. Oblubienica widzi unicestwienie śmierci i klęskę sprawy śmierci; widzi więźniów wyprowadzonych z otchłani na ziemię, z ziemi ku niebiosom, ,,aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych” (Flp 4, 10).
Reklama
W trakcie litanii do Wszystkich Świętych ks. Mateusz Rycek wraz z asystą ministrantów wędrowali od ołtarza do ołtarza, aby wonnym kadziłem wyrazić symboliczny znak naszej wspólnej modlitwy, którą razem ze świętymi zanosimy do Boga.
O g. 21 rozpoczęła się inscenizacja pogrzebu cysterskiego. Zgasły światła, a w nawie głównej pojawili się mnisi w biało - czarnych habitach. Dzierżąc w swych dłoniach świece, skierowali kroki ku kaplicy św. Franciszka Ksawerego, gdzie na katafalku spoczywała trumna ich współbrata. Świątynia wypełniła się chorałem gregoriańskim, a żałobna procesja wędrowała ku stallom. Gdy cystersi zniknęli w mroku, rozbłysło światło ekranu, na którym wyświetlono film, nakręcony w krzeszowskich podziemiach.
Ostatnim punktem nocy Wszystkich Świętych była gra terenowa na obszarze sanktuarium, w której wzięła udział zaskakująco duża liczba uczestników. W wybranych kaplicach ukryto wierszowane wskazówki i skróty biblijne, które prowadziły do ukrytych nagród.
II noc Wszystkich Świętych miała uświadomić, że pierwszy dzień listopada to święto życia i tych, którzy opuścili ziemię, rodząc się dla nieba, aby zjednoczyć się z miłującym Bogiem.