Kamil Krasowski: W tym roku minęło 45 lat od powstania NSZZ „Solidarność”. Jak i dlaczego, po prawie pół wieku, postanowiła Pani spisać historię trzcielskiej „Solidarności”?
Reklama
Hanna Augustyniak: Do napisania książki zainspirował mnie działacz „Solidarności” p. Jan Płonka z Trzciela. Po 43. rocznicy powstania „Solidarności” spotkaliśmy się w jego domu i przy dobrej kawie wspominaliśmy ten gorący i niezwykły czas przemian. Refleksja była gorzka: kto dzisiaj o tym wszystkim pamięta? Jan mówił, że wprawdzie wyszły książki o historii trzcielskiej gminy, ale nie ma w nich nawet wzmianki o „Solidarności”, jakby ta historia nie zaistniała. Wtedy też pokazał mi swoje bogate prywatne archiwum dotyczące działalności „Solidarności” w gminie. Trzeba byłoby to opracować, ale kto to zrobi? Podjęłam się tego zadania, kierując się przekonaniem, że to niezwykłe doświadczenie nie może zostać zapomniane i że powinno znaleźć należne mu miejsce. Przez lata zacierano pamięć o niej i niszczy się ją nadal, więc najwyższy czas, aby wyszła z cienia. Tym bardziej, że w powiecie międzyrzeckim w latach 1980-89, spośród 6 gmin, w gminie Trzciel prowadziła najbardziej prężną działalność. Publikacja stanowi próbę opisania historii jej powstania i działalności, próbę o tyle niełatwą, że od wydarzeń, których dotyczy, minęło już 45 lat. Wtedy w 1980 r. historia i związane z nią wydarzenia wkroczyły również do trzcielskiej gminy i o nich właśnie chciałam opowiedzieć. Stąd tytuł książki: Opowiedzieć „Solidarność”. Powstanie i działalność trzcielskiej „Solidarności” w latach 1980-89. Dokumenty, wspomnienia, wywiady. Na podstawie prywatnych zbiorów Jana Płonki. Wielu działaczy biorących udział w opowiadanych wydarzeniach, nie ma już wśród nas, zawodzi także pamięć, a często nawet wola. Prowadząc rozmowy, wielokrotnie słyszałam: Komu to potrzebne? Po co o tym mówić? Kogo to dzisiaj obchodzi? Tyle było wysiłku, a tak mało osiągnęliśmy. W głosach moich rozmówców pobrzmiewało rozczarowanie i gorycz, wynikająca z poczucia dyskredytacji i zapomnienia.
Z jakich źródeł Pani korzystała przy opracowywaniu książki?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak już mówiłam, opracowanie powstało w oparciu o bogate zbiory prywatne Jana Płonki, w których znalazły się liczne dokumenty i zdjęcia rejestrujące wydarzenia związane z powstaniem i działalnością NSZZ „Solidarność” oraz utrwalające wydarzenia społeczne i artystyczne z tamtych lat. Dokumentację tę uzupełniły relacje innych działaczy i świadków opisywanych wydarzeń, tzn. ich historie. Jakkolwiek książka podejmuje próbę ocalenia od zapomnienia ważnych fragmentów z historii gminy Trzciel, to jednak nie uzurpuje sobie prawa do miana opracowania historycznego, co pozostawiam badaczom. Z całą pewnością konstrukcja opowieści została podyktowana zebranym materiałem i jego zróżnicowaną jakością narracyjną. Mam świadomość, że temat powinien być opracowany o wiele lat wcześniej, ale teraz, po upływie prawie pół wieku, chciałam ocalić od zapomnienia obraz tej „Solidarności”, jaka pozostała.
Co znajduje się w publikacji?
Reklama
Treść książki podzielono na trzy części: część pierwsza pt. „Było to wielkie wydarzenie” (1980-81) przedstawia historię tworzenia i działania nowego związku w gminie Trzciel i związane z tym problemy, ze szczególnym uwzględnieniem działalności Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Warsztacie Szkoleniowym Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Trzcielu; część druga pt. „Czas „ciemnej doliny” (1982-89) opisuje aktywność ludzi „Solidarności” w okresie delegalizacji związku, czyli tak zwaną działalność opozycyjną; część trzecia pt. „Warto było” (po roku 1989) zawiera opis reaktywacji związku oraz jego udziału w wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu RP w 1989 r. oraz wywiady z trzcielskimi działaczami, stanowiące uzupełnienie wcześniej opisywanych faktów i wydarzeń. Przytaczane w tekście dokumenty pozwalają zilustrować proces rodzącego się demokratycznego myślenia i działania oraz zobrazować konteksty, w jakich działali ludzie „Solidarności”.
Co dała praca nad publikacją i jakie przyniosła owoce?
Reklama
Spadkobiercami trzcielskiej historii z lat 1980-89 i jej beneficjentami są w równej mierze badacze historii, w tym historii regionalnej, lokalnej i prywatnej, jak i dawni oraz obecni mieszkańcy gminy Trzciel. W ich imieniu i z nimi dzielimy się historią i pamięcią tamtych wydarzeń, przekonani, że jest to „prawdziwa pamięć” i „dobra pamięć.” Muszę powiedzieć, że pod wpływem spotkań, rozmów „Solidarność” w pamięci wielu osób na nowo odżyła. Dowodem tego stały się uroczyste obchody 45. rocznicy powstania, jakie 5 października odbyły się w gminie Trzciel i które zgromadziły działaczy. Odznaczeni zostali oni pamiątkowymi medalami i honorowymi dyplomami z podziękowaniem za ich wkład w polską historię. W rozmowie jeden z uczestników (nazwisko znane autorce) powiedział słowa, które pozwolę sobie przytoczyć: „Kiedy działałem w «Solidarności», uważałem, że dążenie do wyzwolenia Polski spod wpływów sowieckiego okupanta należało do mojego patriotycznego obowiązku wobec Ojczyzny. Jedyny dorobek, jaki mi po tamtych czasach pozostał to poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ale także siwe włosy, zniszczone zdrowie moje i dziecka oraz zszargane nerwy żony. Myślę, że dzisiaj nie czas na wyliczanki, komu należy się większy udział w „Solidarności” – temu, który siedział dzień, czy temu co pół roku i dłużej, temu, który rzucał kamieniami w ZOMO, czy temu, którego za rozrzucanie ulotek ukarano grzywną lub aresztem. Wielu za wolną Polskę cierpiało w więzieniach, tracili zdrowie, ale również i życie. Wszyscy byliśmy wtedy jednakowo zaangażowani i potrzebni. Martwi mnie jednak, że dzisiejsza Rzeczpospolita nie dość skwapliwie martwi się o historię „Solidarności”. Czy to sprawiedliwe, że represjonowani członkowie żyją w ubóstwie, a ich oprawcy opływają w luksusy, co więcej, niektórzy z nich, zwłaszcza wysocy rangą funkcjonariusze byłego reżimu, są często przez władze honorowani. Jaką mi ZUS naliczy emeryturę za lata 1982-89, skoro naznaczony „wilczym biletem” zmuszony byłem pracować za marne pieniądze. Pierwsze lata po internowaniu to najgorzej opłacany okres w całej mojej karierze zawodowej. Ten rachunek sumienia Ojczyzny wobec swoich obywateli nie został prawidłowo zrealizowany”. W tej ocenie całkowicie się z nim zgadzam, bo „Solidarność” musi zająć w najnowszej historii należne jej istotne i ważne miejsce. Do dzisiaj jej rola jest niedoceniona tak w Polsce, jak w Europie i świecie.
W stanie wojennym usiłowano ją zabić, a potem zniszczyć pamięć o niej, ale to się nie udało. Ten proceder dyskredytowania „Solidarności”, marginalizowania jej osiągnięć i zamazywania jej obrazu, z małymi wyjątkami, trwa do dzisiaj. Mimo upływu tylu lat do tej pory w świadomości społeczeństwa nie znalazła ona pełnego prawdziwego obrazu i stale jeszcze musi walczyć o swoje miejsce w historii i tej walki nie można zaprzestać. Zadanie jest ciągle otwarte i aktualne. Przy czym mniej chodzi tutaj o opracowania, które są nadal bardzo potrzebne, ale przede wszystkim o to, aby „Solidarność”, jej idee i wartości, które ze sobą niosła, zaistniały w szerokiej przestrzeni publicznej.
Dowartościowanie ludzi „Solidarności” oraz roli, jaką w historii spełniła, jest szczególnie ważne dla młodego pokolenia, które tak naprawdę nic albo prawie nic na ten temat nie wie. Obyśmy nigdy nie zboczyli z kierunku historii, jaki ona nam wyznaczyła, jednak aby do tego nie doszło, potrzebne jest pielęgnowanie pamięci o jej ideach i wartościach, które przecież wcale nie straciły na aktualności.
Jaki był cel powstania publikacji?
Książka stanowi podziękowanie ludziom „Solidarności” za ich wkład w historyczne przemiany w gminie Trzciel i w Ojczyźnie. Przyjęliśmy założenie, że jeśli teraz, mimo upływu 45 lat, tych wydarzeń i przeżyć nie zapiszemy, to w myśl łacińskiej sentencji: Verba volant, scripta manent („Słowa ulatują, pismo pozostaje”) bezpowrotnie je stracimy, gdyż całe fragmenty przeszłości wraz z ostatnimi żyjącymi świadkami zdarzeń odchodzą w niepamięć i zapomnienie. Największe wydarzenie w historii Polski po II wojnie światowej, jakim bez wątpienia była „Solidarność”, która doprowadziła do zmiany ustroju i przemian demokratycznych w państwie, musi dzisiaj wyjść z cienia. Pozwoli Pan, że naszą rozmowę zakończę słowami wypowiedzianymi 12 listopada 2015 r. przez Marszałka Seniora Sejmu Kornela Morawieckiego w czasie inauguracji Sejmu RP VIII kadencji (2015-19), który wtedy powiedział: „Niesiemy Ciebie, Polsko, jak żagiew, jak płomienie, gdzie Cię doniesiemy... nie wiem” (wiersz z podziemia, autor nieznany). Po latach 80. donieśliśmy Polskę do naszych dni. Dzisiaj również trzeba podjąć osobisty, w pełni świadomy trud, by ją dalej nieść!
Hanna AugustyniakZasłużony wieloletni działacz związkowy, społeczny, kulturalny i samorządowy. Wieloletni działacz opozycji antykomunistycznej w strukturach wojewódzkich i gminnych. Działacz gorzowskiej i międzyrzeckiej opozycji demokratycznej (1983-89). Działacz samorządowy na rzecz rozwoju demokracji na terenie gminy i powiatu Międzyrzecz. Działacz ruchu obywatelskiego na rzecz odbudowy samorządu terytorialnego (1989 – 2002). Wielokrotnie odznaczana, m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności
