ROK NIE WYROK
UE dokręca śrubę
Ministrowie środowiska państw UE zgodzili się na ustanowienie celu klimatycznego na 2040 r. – do tego czasu emisje gazów cieplarnianych dla Unii mają zostać zmniejszone o 90% w porównaniu z 1990 r. Przeciwnikom systemu ETS2 udało się opóźnić jego wejście w życie jedynie o rok. Co prawda głosowanie ministrów nie kończy procesu legislacyjnego, a ostateczny kształt przepisów zmienionego prawa klimatycznego UE zostanie przyjęty po negocjacjach Rady UE, reprezentującej państwa członkowskie, i Parlamentu Europejskiego, ale wydaje się, że sprawa zmierza do forsowanego przez eurobiurokratów celu. Ekipa Donalda Tuska przedstawia to przesunięcie o rok jako wielki sukces. Słowa wiceministra klimatu Krzysztofa Bolesty, że udało się „wybić zęby” systemowi ETS2, brzmią groteskowo. – Powinniśmy zablokować wejście w życie ETS2 lub próbować go opóźniać, żeby sprawę dogłębnie zbadać – ocenia prof. Zbigniew Krysiak z SGH. Tyle że opóźnić nie o rok, ale znacznie dłużej. W Brukseli pomija się opinie niezależnych grup eksperckich, inżynierów z różnych ośrodków badawczych. Profesor Krysiak zwrócił uwagę, że z raportu o wpływie systemu ETS2 na gospodarkę Polski, którego jest współautorem, i z różnych innych raportów, które powstały w Polsce, wynika, iż skutki wejścia w życie ETS2 będą drastyczne. – Gdyby ETS2 wszedł w życie w 2027 r., tak jak do tej pory planowano, średnio do tych kosztów ciepła i energii każde gospodarstwo domowe dopłaciłoby ponad 600 zł, w 2030 r. byłoby to już ponad 1,4 tys. zł miesięcznie – wskazał. /w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
