We wspomnienie Ignacego Antiocheńskiego zebrani w kościele św. Marka w Krakowie byli świadkami błogosławieństwa wdów, które zdecydowały się poświęcić swe życie Panu Bogu. Uczestniczących w uroczystości powitał ks. Kazimierz Skwierawski, duszpasterz wdów konsekrowanych w archidiecezji krakowskiej.
Nadaje sens
W homilii bp Robert Chrząszcz, który przewodniczył Mszy św., przypomniał, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wdowy konsekrowane były kobietami modlitwy, służby i miłosierdzia. Zauważył, że obrzęd błogosławieństwa wdów nie zmieni ich życia zewnętrznie. Podkreślił: – Bóg bierze was na własność. Nie jako własność, która ogranicza, ale własność, która chroni i nadaje sens. Nawiązując do cierpienia kobiet, związanego ze śmiercią ich mężów, przekonywał: – Błogosławieństwo nie wymazuje bólu po utracie małżonka, ale przemienia go w źródło życia duchowego. Podkreślił, że wdowieństwo przeżywane w wierze staje się błogosławieństwem. I zaznaczył: – Kościół potrzebuje waszego świadectwa. Świata nie poprowadzą do zbawienia strategie ani programy duszpasterskie, ale kobiety i mężczyźni, którzy kochają do końca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przysięgę wierności Chrystusowi złożyły: Ewa Cieślik, Krystyna Jaros, Janina Jurek, Halina Machaczka, Anna Tondos-Łój. Wdowy zobowiązały się do: życia w czystości i w posłuszeństwie woli Bożej, trwania na modlitwie i czynienia pokuty, aby wypraszać miłosierdzie Boże dla Kościoła i świata, pełnienia uczynków miłosierdzia, ofiarowania trudów, cierpienia za zbawienie własne i innych osób. Na nowy etap życia każda z wdów konsekrowanych otrzymała krzyż i Księgę Modlitwy Kościoła.
Dotknięcie
Ewa Cieślik jest emerytką, mamą i babcią. Należy do parafii św. Brata Alberta na os. Dywizjonu w Krakowie i do wspólnoty Mamre, w której wspólnie z mężem umacniali się w wierze. Opowiadając o chorobie męża, p. Ewa przyznała, że bardzo wierzyli, że Pan Jezus go uzdrowi i o to się modlili do ostatnich chwil jego życia. Wspominała: – Kiedyś w czasie rozmowy mąż powiedział, że gdyby umarł, to chciałby, abym została wdową konsekrowaną. Odpowiedziałam: „Przecież ty nie umrzesz”, a on powtórzył propozycję. Wtedy zobowiązałam się, że zostanę wdową konsekrowaną.
Pani Ewa przeżyła żałobę i bunt, bo do końca wierzyła, że Pan Bóg uzdrowi męża. A potem skontaktowała się z ks. Skwierawskim. – Czas przygotowań do nowej roli, spotkania, modlitwy, szybko minął, a konsekracja była dopełnieniem tego wszystkiego, co się wydarzyło – wyznała. I dodała: – Mam radość w sercu. Ale nie wiem, co Duch Święty ma dla mnie. Ufam, że to będzie dobre...
W archidiecezji krakowskiej jest ponad 30 wdów konsekrowanych. Kolejne osoby przygotowują się do przyjęcia błogosławieństwa. – O tej formacji informacja jest niewielka, a jednak zainteresowane kobiety docierają do niej i zgłaszają chęć dołączenia do naszej wspólnoty – zauważa ks. Kazimierz Skwierawski. Przyznaje, że decyzje wdów to nie są przypadkowe wybory. – To musi być dotknięcie ze strony Pana Boga, żeby człowiek zdecydował o tym, by swe życie, czas, który mu pozostał, oddać Panu. Gdy dopytuję, jak ta posługa wpływa na jego życie, ks. Kazimierz wyznaje: – Pan Bóg wymaga ode mnie nieustannie, abym był w przestrzeni Bożej i w przestrzeni ludzkiej i w ten sposób troszczy się o moją wierność.
Informacje dla osób zainteresowanych dołączeniem do wspólnoty na: diecezja.pl/wdowy-konsekrowane.
