Łacińskie Vox Cordis znaczy „głos serca”. To właśnie stąd – z głębi naszych serc – wyśpiewujemy każde słowo na cześć Pana Boga – mówią członkowie zespołu o tej nazwie, rodem ze Świebodzina, gdzie stoi największa w Polsce figura Chrystusa Króla Wszechświata. Uczniowie i studenci, nauczyciele, inżynierowie, urzędnicy, pracownicy ochrony zdrowia, księgowi, kadrowi oraz menadżerowie – choć członkowie zespołu Vox Cordis pełnią różne profesje, to jednak połączyła ich chęć uwielbienia Najwyższego.
15 lat minęło!
Zespół Vox Cordis powstał w 2010 r. przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie. – Trudno nam uwierzyć, że minęło już 15 lat! To właśnie wtedy posługujący w naszej parafii ks. Antoni Trzyna wpadł na pomysł, aby utworzyć coś w rodzaju scholi/chóru/zespołu (właściwie trudno określić, czym wtedy byliśmy). Znalazł kilka osób, które podzieliły jego entuzjazm, i tak to już dalej się potoczyło. Przez lata nasza wspólnota zmieniała swoją formę – w zależności od tego, kto akurat był w nią zaangażowany, w taką stronę muzyczną i duchową zespół zmierzał, jednak były to płynne i naturalne przekształcenia. Dziś mówimy o sobie: „młodzieżowy zespół muzyczny” i mimo kilku siwych włosów na skroniach kurczowo się tego trzymamy – mówi z uśmiechem Renata Stachowicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Poczucie wspólnoty
Reklama
Kto tworzy Vox Cordis? Rozpiętość wiekowa uczestników jest znaczna, bo do zespołu należą osoby w wieku od 12 do 51 lat, wcale to jednak nie przeszkadza w uwielbianiu Pana Boga. W skład grupy wchodzą uczniowie szkoły podstawowej, szkoły średniej, studenci oraz osoby, które pracują zawodowo i założyły już swoje rodziny, choć niektóre z nich zaczynały swoją działalność w zespole w wieku gimnazjalnym. – Każdy z nas na co dzień zajmuje się czymś innym i chciałoby się powiedzieć, że łączy nas muzyka, ale to nie byłaby do końca prawda. Mamy w swoim składzie osoby, które nigdy wcześniej nie miały mikrofonu przy ustach ani instrumentów w rękach. Łączy nas przede wszystkim chęć uwielbienia Najwyższego, posługi Jemu i ogromne poczucie wspólnoty. Jesteśmy jak rodzina, a obecnie naszym opiekunem jest kustosz sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. Paweł Bryk – mówi Małgorzata Ostrowska.
Adorują Jezusa
Muzycy spotykają się zwykle dwa razy w tygodniu – raz na próbie, drugi raz na niedzielnej Mszy św. o godz. 9.30, której oprawę przygotowują. Poza tym starają się adorować Pana Jezusa w każdy pierwszy piątek miesiąca, a co jakiś czas organizują wieczory uwielbieniowe. – Naszym znakiem rozpoznawczym jest coroczna muzyczna adoracja po wigilii paschalnej. To bardzo motywujące, że mimo wielu godzin spędzonych w kościele w Wielką Sobotę w środku nocy ludzie zostają w ławkach, żeby świętować z nami Zmartwychwstanie. Ponadto uczestniczymy aktywnie w życiu parafii i diecezji – pomagamy przy różnych uroczystościach i wydarzeniach, jak np. festyny parafialne, bale i marsze wszystkich świętych itd. Dwukrotnie mieliśmy zaszczyt tworzyć oprawę Mszy św. i modlitwy uwielbienia w czasie pielgrzymki powołaniowej. W 2021 r. prowadziliśmy też Drogę Światła na Diecezjalnych Dniach Młodych. Gramy na ślubach, Pierwszych Komuniach św., bierzmowaniach itp. – wylicza Jakub Łukowiak.
Szerszy repertuar
Reklama
Zespół, w zależności od okoliczności, wykonuje różny repertuar. – Podczas Mszy św. staramy się wykonywać utwory powszechnie znane, dopasowane do liturgii i umożliwiające wiernym wspólny śpiew. W czasie Triduum Paschalnego wykonujemy pieśni tradycyjne w opracowaniach chóralnych. Natomiast na koncertach czy wieczorach uwielbieniowych sięgamy po szerszy repertuar, rozbudowany o aranżacje na wiele instrumentów. Są to pieśni o charakterze gospel, worship, często zagranicznych wykonawców w polskich tłumaczeniach – wyjaśnia Jakub Łukowiak. – Nasz pierwszy autorski utwór powstał w tym roku i został wykonany podczas jubileuszowego uwielbienia. Autorem słów i muzyki jest Hanna Babirecka. Zespół może się też poszczycić nagraną płytą, jednak miało to miejsce ponad 10 lat temu i od tego czasu zarówno skład, jak i brzmienie zespołu uległo całkowitej zmianie. Miejscem, gdzie działamy aktywnie, jest Facebook – nasza strona, na której co jakiś czas umieszczamy filmiki z Mszy św. czy koncertów – dodaje muzyk.
Podziękować Bogu
W tym roku zespół obchodzi 15-lecie działalności. Jest to więc rok pewnych podsumowań i powrotu myślami do początków. Na przestrzeni minionych lat „zaliczył” potężny skok, jeśli chodzi o rozwój muzyczny. – Młodzież, która jeszcze niedawno wstępowała do zespołu, dziś pełni role małżonków i rodziców. Przez lata nie mieliśmy też swojego miejsca, a dziś nie tułamy się już po wszystkich możliwych pomieszczeniach w parafii – mamy piękną salkę, w której mieści się nasz sprzęt i w której spotykamy się na próbach. Dbamy o jakość, która będzie godna i pomocna w modlitwie, dlatego skrupulatnie staramy się wymieniać i unowocześniać nasz sprzęt. A gdyby ktoś 15 lat temu powiedział nam, że będziemy mieli profesjonalne nagłośnienie, odsłuchy i, co najważniejsze – akustyka, który to wszystko organizuje, pewnie nikt z nas by w to nie uwierzył. Dlatego postanowiliśmy podziękować Bogu w większym gronie za to, co mamy – za wspólnotę, za pasję, za możliwość rozwoju – mówi Małgorzata Ostrowska. – I właśnie tak świętowaliśmy w najpiękniejszym miejscu, w naszym domu – sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie, z ludźmi – żywym Kościołem – dzięki którym nasza posługa jest możliwa. Chcieliśmy uwielbiać, dziękować i radować się na chwałę Pana przez Mszę św. w intencji naszej i naszych dobroczyńców oraz przez wspólne muzyczne uwielbienie z odrobiną wspomnień i górą miłości.
Plan jest jeden
Wiara w życiu członków zespołu ma wartość fundamentalną. Zdecydowanie to podkreślają. – Wszyscy wiemy, jaki jest nasz główny cel! W modlitwie, którą wypowiadamy przed każdą Mszą św., wyznajemy: „Wytęż nasz słuch na Twoje słowo, daj wrażliwość na piękno i harmonię, wzmocnij nasze głosy i pomóż zrozumieć słowa, które będziemy dziś śpiewać”. My przez ten śpiew czujemy się bliżej Niego. Modlimy się i mamy nadzieję, że pomagamy modlić się innym. Pragniemy być ludźmi wiary i z dumą o tym świadczymy – mówi Jagoda Łukowiak. Jakie mają plany na przyszłość? – Plan jest jeden: żyć po Bożemu. Staramy się rozwijać zarówno duchowo, jak i muzycznie. Czego nam życzyć? Aby nigdy nie zgasła ta iskra, która rozpala nasze serca, aby zawsze nam się chciało i abyśmy doczekali dnia, w którym nasze dzieci przejmą stery Vox Cordis, a my będziemy mogli zasiąść w bujanych fotelach z kubkami herbaty i stwierdzić: zrobiliśmy to dobrze – podsumowuje Jagoda Łukowiak.
