Co roku pielgrzymi wyruszają do Częstochowy, aby stanąć przed cudownym obrazem Matki Bożej. To duchowa wędrówka, która łączy wysiłek fizyczny z modlitwą, refleksją i doświadczeniem wspólnoty. Na pielgrzymkowych szlakach nie zabrakło pątników z naszej diecezji, z których pierwsi wyruszyli w drogę do Matki 1 sierpnia, by razem ze wszystkimi grupami uczestniczyć w dziękczynnej Eucharystii na Jasnej Górze 12 sierpnia.
Blisko Kościoła
Pielgrzymom w czasie wędrówki towarzyszyli biskupi Arkadiusz Okroj i Józef Szamocki. W konferencjach przypominali, że miłość Boga jest nieograniczona, że kocha On każdego, niezależnie od tego, czy jesteśmy blisko Kościoła, czy pogubiliśmy się w życiu. On będzie nas uzdrawiał, błogosławił i przytulał do swojego miłującego Serca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Okroj w homilii na jasnogórskim szczycie podkreślił: – Bóg wciela się nieustannie podczas każdej Eucharystii i w swojej pokorze przeistacza się w kawałek małej hostii. Dlaczego? Bo mnie kocha i chce, żebym Go przyjął i wszedł z Nim w komunię, bo pragnie mnie przeistoczyć. Pasterz diecezji dodał: – Bóg ma swoje marzenia związane z nami. On chce nas wysłać w świat, byśmy szli do ludzi pogubionych, nieraz agresywnych, ludzi, którzy mają zdeformowaną wizję Kościoła. Niech uzdrowienie relacji z nimi będzie końcem tego przeistoczenia, które rozpoczęło się na ołtarzu.
Świątynia w centrum życia
Ksiądz Biskup zauważył, że wędrówka przez życie, od maleńkości do stawania się dorosłym człowiekiem, jest bardzo trudna. Mówił: – Łatwo zatracić w kryzysach dziecięctwo duchowe, prostotę, poczucie zależności od Boga, otwarcie na miłość, którą Bóg pragnie nas wykarmić. Właśnie wtedy, kiedy doświadczamy takich kryzysów i się gubimy, do akcji wkracza Dobry Pasterz. On podejmuje walkę o nasze serca. Bp Okroj przypomniał, że dobrymi pasterzami nazwano dwie postacie biblijne: Dawida i króla Cyrusa. Dobry pasterz walczy o swoje owce, wyrywa je ze zła i daje im poczucie bezpieczeństwa, możliwość zaczynania od nowa. Dodał: – Takim Pasterzem jest Jezus. Gdy przeżywamy kryzysy, On wyrywa nas z pysków demonów, które chcą zmiażdżyć to, co jest w nas piękne. On przychodzi z nadzieją do tych, którzy myślą, że stracili swoje życie, że już są starzy, że wszystko się rozwaliło, że wszystkie relacje rozsypały się w gruzy i przypomina: – Człowieku, dopóki żyjesz, możesz wszystko na nowo odbudować, ale pamiętaj, w nowym, odbudowanym życiu, pośrodku musi być świątynia. W centrum twojego życia musi być życie duchowe.
Pielgrzymka się zakończyła, ale pielgrzymowanie trwa nadal. Niech ten czas będzie czasem wzrostu, odnowy serca i ducha.