Ojciec dr hab. Szczepan Praśkiewicz OCD, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie, pochodzi z diecezji kieleckiej, w której często gości, szczególnie w rodzinnym dekanacie chmielnickim. Podczas konklawe 8 maja był na pl. św. Piotra, widział biały dym i entuzjazm tłumu, witającego – po chwilowym zaskoczeniu – Ojca Świętego. Wspomina te wzruszające chwile, jak i osobisty kontakt z Leonem XIV.
– Spotykaliśmy się wielokrotnie, pracując na sąsiednich piętrach, w tym samym budynku. Wspólnie jeździliśmy windą i kard. Robert Prevost nigdy nie pozwolił się przepuścić przy wejściu do windy, zawsze taktowny i uprzejmy – wspomina o. Praśkiewicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Nie może nas nie cieszyć, że dostrzegamy jego rys maryjny od pierwszych chwil pontyfikatu – zauważa. – Wątek maryjny w jego życiu nie jest nowością, gdyż on zawsze żywił szczególną cześć wobec Najświętszej Maryi Panny. Wszak sakrę biskupią przyjął, będąc na misjach w Peru, 12 grudnia 2014 r., w wielkie maryjne święto Ameryki Łacińskiej, święto Matki Bożej z Guadalupe w Meksyku, patronki życia poczętego. Ponadto – jak podkreślają niektórzy – jako misjonarz i biskup w Peru papież żywił szczególne nabożeństwo do Matki Bożej z Lujan, patronki Ameryki Południowej, której uroczystość przypada właśnie 8 maja, i w tymże dniu został on powołany na Stolicę Piotrową. Co więcej, Matka Boża z Lujan była ukoronowana w 1887 r. właśnie 8 maja i to przez Leona XIII – tłumaczy o. Szczepan Praśkiewicz. – Czy to nie profetyczny, kolejny element wiążący się z wyborem imienia Ojca Świętego – Leona XIV? – pyta.
Za niezwykle symboliczne uważa, że Leon XIV pierwsze kroki skierował do sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady w Genazzano, ok. 60 km od Rzymu, aby „prosić Ją o to, by była jego najlepszą doradczynią w pełnieniu posługi Piotrowej”. Mógł tam odetchnąć klimatem augustiańskiego klasztoru, gdyż to bracia zakonni Ojca Świętego są kustoszami sanktuarium.
O. Praśkiewicz zauważa, że papież, aczkolwiek jest Amerykaninem, nie utożsamia się ze światem Zachodu, zna problemy ubogich, migrantów, ma ogromne doświadczenie misyjne, chce bronić autentycznych praw człowieka (nie takich jak np. LGBT czy „prawo” do aborcji i eutanazji).
– Sam fakt wyboru imienia jest nawiązaniem do papieża Leona XIII, papieża przełomu wieków, do zaangażowania Głowy Kościoła w kwestie społeczne. Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” podjął problem ubóstwa, wykluczenia, bezrobocia, wielu groźnych następstw rewolucji przemysłowej. I kolejni papieże w kolejnych encyklikach analizowali tę tematykę – tłumaczy. Pontyfikat Leona XIV może wprowadzić świeże spojrzenie na rolę Kościoła w globalnych wyzwaniach, takich jak walka z wykluczeniem społecznym czy ubóstwem. Jego doświadczenie misyjne i bliskość z ludźmi w potrzebie mogą wskazywać kierunek, w którym podąży Kościół pod jego przewodnictwem – dodaje karmelita.
Reklama
Przypomina także, że to Leon XIII był autorem modlitwy do św. Michała Archanioła – to też pewien symbol.
Przez „gest wobec zmarłego papieża Franciszka” Ojciec Święty, jak zaznacza o. Praśkiewicz, podkreślił fakt ciągłości misji Kościoła i kontynuacji tej misji w posłudze kolejnych następców św. Piotra.
Zwraca także uwagę na rys maryjny, w duchu św. Jana Pawła II. – Już podczas pierwszego orędzia papieża Leona XIV, gdy tuż po wyborze ukazał się ludowi Bożemu, aby udzielić błogosławieństwa „Urbi et Orbi”, nie zabrakło wątku maryjnego: owo przypomnienie, że właśnie 8 maja katolicy w Italii wznoszą uroczystą modlitwę błagalną do Matki Bożej Pompejańskiej, a przede wszystkim to zawierzenie pontyfikatu Matce Chrystusa i odmówienie z wiernymi modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, co spontanicznie przywiodło mi na myśl maryjny pontyfikat św. Jana Pawła II. Myśli pobiegły w jego w stronę, ku zawołaniu „Totus Tuus”…
Inauguracja pontyfikatu Leona XIV odbyła się 18 maja, w dniu 105. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II. – Odczytuję to również jako dar Bożej Opatrzności dla Kościoła, a nadto jako swoistego rodzaju potwierdzenie, że św. Jan Paweł II, ten który całkowicie zawierzył Maryi, wspiera z domu Ojca swego kolejnego następcę i to nie tylko w omawianym wątku maryjnym, ale we wszechstronnej posłudze Kościołowi i światu – dodaje o. Praśkiewicz.