Reklama

Głos z Torunia

Poszukiwacze światła

Jak Frelichowskiemu poszło na maturze? W końcu zdawał nie tylko język polski i historię, ale także łacinę, francuski, a nawet spędzające sen z powiek niejednemu maturzyście matematykę i fizykę.

Niedziela toruńska 13/2025, str. IV-V

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Młodzi uczą się w tej samej szkole, co ks. Frelichowski

Młodzi uczą się w tej samej szkole, co ks. Frelichowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardzo dobrze! – odpowiada Beata Szczechowska-Szarleja, pedagog szkolny, jedna z pomysłodawczyń konferencji poświęconej ks. Stefanowi Wincentemu Frelichowskiemu, absolwentowi Państwowego Gimnazjum Humanistycznego, czyli dzisiejszego Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Chełmży. Trzecia edycja spotkania odbyła się 12 marca.

Młodzi od Wicka

Ks. Marcin Szlesiński, katecheta, dodaje, że uczniowie szkoły są dumni z takiego absolwenta. – To zresztą bardzo dobra młodzież – dodaje, nie zauważając nawet, że młodzież przechodzi za jego plecami do auli i akurat te słowa słyszy. – Wielu z nich jest w harcerstwie, troszczą się o siebie nawzajem. To właśnie plus małej społeczności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiele razy podczas wydarzenia można było usłyszeć o absolwentach szkoły – to zresztą byli i obecni uczniowie przygotowują program słowno-muzyczny, który towarzyszy wykładom; ale także poczęstunek dla gości.

Reklama

Choć konferencja „Ślad, który trwa” jest wydarzeniem szkolnym, budującym przede wszystkim tożsamość uczniów, przypominającym o wartościach, które mogą stać się dla nich fundamentem życiowym, wśród gości jest sporo osób niezwiązanych z placówką. To m.in. przedstawiciele władz miasta i gminy, parafii, biblioteki, harcerstwa, instytucji pomocowych, wyższych uczelni (UMK, Akademia Nauk Stosowanych w Grudziądzu). Wykłady – jak co roku – kierują uwagę zarówno ku historii i teologii, jak i temu, co dotyka współczesnych młodych.

Święty stąd

Wystąpienie Ryszarda Muzioła, byłego polonisty i dyrektora placówki, to nie tyle konferencja naukowa, co gawęda harcerska o świadkach życia ks. Frelichowskiego. Zresztą często dobrze znanych mieszkańcom Chełmży, kto ze starszych osób nie pamiętał bp. Bernarda Czaplińskiego, niskiego wzrostu, który tak emocjonalnie opowiadał o swoim przyjacielu ks. Wicku, że aż wierni zastanawiali się, czy nie wypadnie z ambony? Państwo Frelichowscy odwiedzali rodzinne miasto po wojnie – mieszkańcy zapamiętali szczupłą sylwetkę pana Ludwika, ale i elegancką i pogodną panią Martę. – Zadziwiała mnie, gdy sobie uświadamiałem, że straciła czwórkę dzieci – mówił dyrektor.

Wspominał zarówno księży, jak i osoby świeckie, wszystkich, którzy chcieli upamiętnić postać niezwykłego kapłana z Chełmży. Wnuczka Eleonory – siostry ks. Wicka, zwanej w rodzinie Elunią – zdawała maturę w tym samym liceum, co jej błogosławiony wujek. Niezwykłym przeżyciem dla chełmżan było uczestnictwo w beatyfikacji. Prelegent zauważył ciekawy fakt: – Na szlak obozowy ks. Wicek został zabrany z fortu VII. Historia zatoczyła koło – po latach wrócił w to samo miejsce, na pobliskie lotnisko, ale już jako błogosławiony.

Wikariusz z Dachau

Reklama

Swoją konferencję dk. prof. Waldemar Rozynkowski, również absolwent chełmżyńskiej placówki, poświęcił śladom nadziei w życiu obozowym ks. Wicka. Wiemy wiele o dramatycznej sytuacji w obozach, szykanach wobec więźniów, głodzie, chorobach. Jak pisał ks. Henryk Malak, „śmierć w Dachau była chlebem powszednim”. Tymczasem więźniowie zauważyli, że ks. Wicek, którego zadaniem było mycie ciał zmarłych, głośno odmawiał nad nimi modlitwy, choć było to zabronione.

– Ile tajnych Mszy św. udało mu się sprawować? Ile osób wyspowiadać? – zastanawia się prelegent. Choć trudno to oszacować, zachowały się wspomnienia o spowiedzi za piecem w nieczynnej fortowej piekarni czy podczas przenoszenia ciał. Ks. Tadeusz Sukiennik wspomina, że ks. Wicek uważał obóz za swoją parafię. Choć namawiano go do tego, by mniej się angażował, by nie chodził do chorych na tyfus, bo to zbyt ryzykowne, a będzie potrzebny po wojnie, odparł: „Ale ja teraz jestem księdzem”.

Ślady nadziei

Ks. Bartosz Adamski, prefekt toruńskiego WSD, swój wykład poświęcił nadziei z perspektywy teologicznej. Przypomniał również pisma ks. Frelichowskiego, w których daje się poznać jako człowiek, który doświadcza swoich słabości, upadków, walki z nałogiem, a jednak ciągle wraca do Chrystusa, nazywając Go swoim Mistrzem i Przyjacielem.

To ludzkie oblicze błogosławionego jest szczególnie cenne dla młodych. Jak zaznacza w swojej konferencji dr Sandra Różyńska z grudziądzkiej uczelni, trzeba pamiętać o tym, żeby nie przedstawiać ks. Wicka jako teatralnej, pomnikowej postaci, zupełnie nieczytelnej dla młodszego pokolenia.

Reklama

Prelegentka zreferowała ciekawe wyniki badań przeprowadzonych na uczniach szkoły średniej w pomorskim miasteczku o podobnej wielkości co Chełmża. Zauważyła, że w czasach ks. Wicka młodzieży łatwiej było pozostać przy swoich wartościach. Tymczasem aż 70% ankietowanych odpowiedziało, że nie ma żadnych autorytetów. Ponieważ zwykle nie pojawiają się w kościele, ich wiedza na ten temat opiera się na internetowych komentarzach, pisanych przez sfrustrowanych 30- czy 40-latków.

Można postawić sobie pytanie, jak to się stało, że nie odkryli życiodajnej relacji z Bogiem. – Dlaczego potraktowaliśmy Kościół jako instytucję usługową? – pyta prelegentka.

Badania poświęciła również sytuacji młodych księży, którzy tak jak ks. Wicek przyszli do seminarium z entuzjazmem i chcieli służyć młodzieży. Wyniki pokazują, że wielu z nich na skutek hejtu zaczyna zmagać się z depresją czy wypaleniem. Jak odbudować relację kapłanów z młodymi? – Trzeba postawić na autentyczność i świadectwo – mówi Różyńska. – To właśnie podpowiada nam ks. Frelichowski. Młodzi szukają światła, wartości, ale muszą mieć dobrych przewodników.

Dawać więcej

Konferencja to nie jedyny sposób, w jaki szkoła dba o pamięć o ks. Frelichowskim. Wypowiedzi nauczycieli można znaleźć w różnych publikacjach, a uczniowie przygotowali na jego temat sztukę teatralną. Podczas konferencji trzy uczestniczki konkursu wiedzy o bł. Frelichowskim odebrały nagrodę. Były to: Nikola Dardzińska, Maja Jagielska i Olga Kannenberg. Grudziądzka akademia planuje ufundować nagrodę im. ks. Frelichowskiego dla najlepszych absolwentów szkoły, w której uczył się ks. Wicek.

Warto jednak pamiętać, że w murach szkoły wychowywał się również Antoni Depczyński, harcerz i patriota, nauczyciel lubiany przez młodzież, który zginął u progu II wojny światowej. Piękny budynek, który stanął w Chełmży w 1908 r., powstał, by edukować, ale też uczyć wartości. Dzisiejsi młodzi mieszkańcy miasta mają się kim inspirować. Można im życzyć, aby i oni w przyszłości dodawali innym skrzydeł.

2025-03-25 19:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wydostać się z sieci

Niedziela toruńska 14/2024, str. I

[ TEMATY ]

depresja

Toruń

Adobe Stock

O tym, że depresja nie jest powodem do wstydu i że warto nauczyć się, jak pomagać chorym, z o. Jozuem Misiakiem rozmawia Renata Czerwińska.

Renata Czerwińska: W parafii Ojców Franciszkanów 13 kwietnia odbędzie się ważna konferencja: „Depresja – kiedy boli życie”. Co było inspiracją? O. Jozue Misiak: Głównym organizatorem konferencji jest fundacja Hodos, którą prowadzę. Fundacja wspiera edukację dzieci i młodzieży, wspieramy stypendiami nasze liceum ogólnokształcące i wiele pozaszkolnych wydarzeń edukacyjnych. Ta konferencja nie będzie miała charakteru naukowego, ale popularnonaukowy. Inspiracją było to, że w ostatnim czasie Bóg podsyłał mi ludzi chorujących na depresję. Przeczytałem o depresji kilka pokaźnych książek, konsultowałem się też ze specjalistami w zakresie depresji, psychiatrami i pomyślałem sobie, że trzeba coś z tym zrobić, dotrzeć do większej grupy osób. Poznając chorych na depresję, zobaczyłem też wielkie niezrozumienie wśród osób, które żyją w otoczeniu tych chorych. Dla samych chorych jest to katastrofalne, ogromnie ciężkie. Nie zawsze wynika to ze złej woli, a raczej z pewnych braków wiedzy. Coś tam o depresji każdy wie. Niestety, najczęściej są to ogólniki i stereotypy, które robią tyle zamieszania, bałaganu, a na pewno nie pozwalają zrozumieć chorych na depresję. Stąd też otwarty charakter naszej konferencji, by z jednej strony nie była tematem tabu, ale też by usłyszeć od profesjonalistów, jak ją diagnozować, rozpoznawać, żeby nie bać się podejmować kroków w kierunku leczenia, żeby leczenie na oddziałach psychiatrycznych było coraz mniej wstydliwe, żeby nas nie paraliżowało poczuciem wstydu. „Moje dziecko w psychiatryku?”. „Mam zamknąć się w szpitalu psychiatrycznym?”. Trzeba zmienić patrzenie na tę chorobę. Na pewno jedną z głównych jej przyczyn jest ogromny stres, brak odpoczynku. Często odwołuję się do innych chorób, które możemy mieć – jeśli masz chore serce, idziesz na oddział kardiologiczny i tam się leczysz. Masz złamaną rękę – idziesz do chirurga, ortopedy, oni robią konkretne zabiegi. Masz chorą psychikę, masz depresję – nie poradzisz sobie sam, potrzebujesz lekarza. Oczywiście, nie każdy chory z depresją musi być hospitalizowany, ale do lekarza trzeba iść. W Toruniu mamy wspaniałych psychiatrów, którzy na pewno mogą profesjonalnie pomóc, mamy siedem oddziałów psychiatrycznych.
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja na październik: o wzajemną współpracę różnych tradycji religijnych

2025-09-30 16:26

[ TEMATY ]

papieska intencja

wzajemna wspóółpraca

tradycje religijne

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Módlmy się, aby wierzący różnych tradycji religijnych potrafili współdziałać w obronie i promowaniu pokoju, sprawiedliwości i braterstwa między ludźmi” - zachęca Papież Leon XIV w intencji modlitewnej na październik. Jest ona ogłoszona w czasie, gdy świat cierpi z powodu eskalacji konfliktów zbrojnych, ale też w perspektywie 60. rocznicy ogłoszenia deklaracji „Nostra aetate” Soboru Watykańskiego II.

Religie jako most i proroctwo
CZYTAJ DALEJ

Lourdes: czy maryjna procesja trafi na listę UNESCO?

2025-10-01 08:23

[ TEMATY ]

Lourdes

Adobe Stock

Sanktuarium w Lourdes chce wpisać maryjną procesję z lampionami na listę niematerialnego dziedzictwa Francji. Nabożeństwo, które w sezonie pielgrzymkowym odbywa się tam każdego wieczoru, ma swoje odpowiedniki w maryjnych parafiach na całym świecie.

W Lourdes rozpoczyna się właśnie największe tegoroczne wydarzenie – pielgrzymka różańcowa z udziałem 17 tys. pielgrzymów ze wszystkich stron Francji. Możliwe, że wkrótce sanktuarium, które jest trzecim najliczniej odwiedzanym miejscem kultu na świecie, zyska nowe zainteresowanie także poza kręgiem wierzących. Wszystko za sprawą pomysłu, by wieczorną procesję z lampionami wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję