Reklama

Kultura

Rok mistrza Fryderyka

Rzecz o międzynarodowym fenomenie naszego najsłynniejszego kompozytora.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszy marca to dzień, w którym fetujemy 215. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina. Mając na względzie fakt, że jesienią elektryzować nas będzie 19. edycja jednego z najsłynniejszych konkursów fortepianowych na świecie – Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, możemy mówić, że to rok mistrza.

Warto wiedzieć, że choć sam konkurs trwać będzie między 2 a 23 października w Warszawie, to już 23 kwietnia rozpoczną się eliminacje. Między trzecim etapem a finałem, 17 października, będą natomiast miały miejsce uroczystości związane z obchodami 176. rocznicy śmierci Fryderyka Chopina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śladami Chopina

Patrząc wstecz, szczególnie miło wspominamy te edycje, kiedy tryumf w konkursie przypadł w udziale naszym rodakom. W 1949 r. (ex aequo z Bellą Dawidowicz) wygrała Halina Czerny-Stefańska, 6 lat później główną nagrodę zdobył Adam Harasiewicz. 1975 r. to sensacyjny tryumf raptem 19-letniego Krystiana Zimermana, w 2005 r. natomiast w jego ślady poszedł 20-letni Rafał Blechacz. Warto wiedzieć, że w ramach pierwszej edycji konkursu (1927), którą wygrał Lew Oborin, wśród uczestników i najwyżej ocenionych pianistów był sam Dmitrij Szostakowicz. Jeśli wczytamy się w listę finalistów i laureatów, można śmiało powiedzieć, że warszawski konkurs okazał się istną katapultą do światowej kariery.

Reklama

Dla mnie fenomenem drogi, na początku której stał Konkurs Chopinowski, jest Krystian Zimerman. Miałem szczęście uczestniczyć w konferencji z nim, rozmawiać prywatnie. I to, co uderzyło mnie najbardziej, to coś, co określamy mianem dogłębnego wejścia w tematykę. Przykład? Nasz pianista odbył podróż śladami Chopina, a na trasie znajdowały się prywatne zamki, majątki, w których kompozytor gościł. Zimermanowi udostępniano pamiątki z czasu pobytu Chopina w danym miejscu, bywało, że liczącą niemal dwa wieki korespondencję. Innym fenomenem Zimermana jest dążenie do ideału wykonawczego, który obejmuje m.in. doprowadzenie współczesnego instrumentu do stanu możliwie najbliższego temu, na jakim grał Chopin. Oczywiście, istnieje cały nurt wykonawstwa na instrumentach historycznych (Mistrz Fryderyk najbardziej cenił instrumenty Pleyela i Erarda, na tych drugich najchętniej grywał, gdy czuł się osłabiony), Zimerman natomiast stara się „cofnąć” w czasie. Jak zauważył: „Dzisiejsze fortepiany są instrumentami doskonałymi, ale w pewien sposób przez swoją uniwersalność... niedoskonałymi. Otóż dzisiejszy fortepian musi sprawdzić się w kameralnej sali, ale również w Hollywood Bowl, amfiteatrze, który mieści prawie 17,5 tys. widzów”. Dodał, że dzisiejsze mistrzowskie instrumenty są tak wymagające od strony kondycyjnej, iż obawia się, że Chopin ze swym ułomnym stanem zdrowia miałby problemy z zagraniem pełnego koncertu.

Fenomen

Popularność zarówno muzyki, jak i samego Fryderyka Chopina daleko poza granicami Polski to fenomen kulturowy. Dość wspomnieć, że kopia słynnego pomnika z warszawskich Łazienek, w pomniejszonej skali, znajduje się w jednym z centralnych punktów japońskiego Hamamatsu. Nikt lepiej o tym fenomenie nie opowie jak Japonka Kayo Nishimizu, pianistka specjalizująca się w muzyce naszego kompozytora, która od czterech dekad mieszka w Polsce.

– Cechy muzyki Chopina są podobne do cnoty Japończyków. Na przykład wyroby japońskiego rzemiosła są starannie i misternie wykonane, co do najdrobniejszego szczegółu. Nie ma to jednak na celu osiągania spektakularnego efektu jedynie dla samego efektu. Ponadto Japończycy nie lubią wyrażać swoich prawdziwych uczuć. Chopin, który kochał operę, konsekwentnie wyrażał się przez dźwięki samego fortepianu, nie sięgał do słów. My nie ujawniamy gniewu czy smutku przesadnie. Jest to głęboko i cicho ukryte w naszych sercach – zdradza artystka, która niestrudzenie realizuje cykl rejestracji wszystkich dzieł Chopina. Jak wygląda taki proces?

Reklama

– Od 2004 r. przez 8 lat zrealizowałam cykl szesnastu koncertów Dzieła wszystkie Fryderyka Chopina – wspomina Kayo Nishimizu. – Wówczas udało mi się zagrać co pół roku po kolei wszystkie utwory. Nie śmiałabym powiedzieć, że nauczyłam się wszystkiego, raczej wolę określenie: poznałam. Moim marzeniem jest umieć grać wszystkie dzieła Chopina w każdej chwili. Od paru lat nad tym pracuję, nagrywając chronologicznie wszystkie utwory, które zostały wydane za życia kompozytora. Podczas pracy nad kolejnymi utworami miewam momenty, jakby muzyka Chopina w jakiś trudny do opisania sposób mnie przenikała, wchłaniała we mnie. Czuję błogość... – dodaje pianistka.

Od kuchni

Jak wygląda bycie uczestnikiem Konkursu Chopinowskiego „od kuchni”, zdradza Filip Wojciechowski – uczestnik XIII konkursu, laureat nagrody pozaregulaminowej, dzisiaj wirtuoz koncertujący po całym świecie.

Reklama

Filip Wojciechowski: Mogę powiedzieć, że to niepowtarzalne doświadczenie. Wyjść na scenę z repertuarem do Konkursu Chopinowskiego przydarzyło mi się de facto dwa razy, gdyż zostając jednym z pięciu reprezentantów polskiej ekipy na XIII Międzynarodowy Konkurs Chopinowski w Warszawie rok przed samym konkursem, czyli w 1994 r., musiałem zagrać program z czterech etapów włącznie z koncertem fortepianowym. Ale był to tylko przedsmak tego, co czekało mnie na głównej scenie w 1995 r. Polski pianista ma trudniej niż inni pianiści z całego świata biorący udział w konkursie, gdyż spoczywa na nim niejako ciężar odpowiedzialności za swoje wykonanie oraz za bycie tym, który w tej świątyni Chopina kultywuje tradycję polskiej szkoły wykonawczej jego muzyki, jest ambasadorem stylu chopinowskiego – niepowtarzalnej szlachetności i piękna. Oczywiście, śledzę kolejne konkursy, widzę, że pianiści azjatyccy potrafią równie pięknie oczarować chopinowskimi frazami. Wzruszać słuchaczy i jurorów konkursu. W konkursie, w którym miałem zaszczyt wystąpić, wzięło udział aż 140 pianistów z całego świata: udało mi się przejść do drugiego etapu, w którym pozostało już tylko czterdzieścioro. Najtrudniejsze było to, by zapanować nad własnymi ogromnymi emocjami i zagrać najlepiej, jak się potrafi. To niezapomniane doświadczenie.

Piotr Iwicki: Ile lat przygotowuje się pianista do konkursu? Ile kompozycji musi mieć w repertuarze, zakładając, że wchodzi do finału?

Uważam, że do tego arcytrudnego konkursu proces przygotowania zaczyna się już w pierwszych latach gry na instrumencie. To droga przez Bacha, Mozarta, Beethovena, Debussy’ego i wielu innych. Musimy zdobyć wyczerpujące władanie instrumentem na wielu płaszczyznach, nie wspominając o znakomitym opanowaniu techniki gry. I tak dopiero dociera się do Chopina.

A jak to jest zasiąść obok mistrza pod wierzbą? Mówię o recitalu w Łazienkach Królewskich?

O! Dobre pytanie. Uwielbiam grać pod pomnikiem Chopina w Łazienkach i uważam tę formułę koncertu za wspaniałą. Ludzie sobie spacerują po parku, inni siedzą na ławkach lub trawie, wszyscy wsłuchują się w piękne frazy chopinowskie. Kilka lat temu byłem ogromnie zaskoczony, gdy po moim koncercie podszedł do mnie znany, znakomity amerykański pianista jazzowy Emmet Cohen. Zaskoczył mnie swoją obecnością, grał dzień wcześniej w ramach festiwalu Jazz na Starówce. Fajnie, że znalazł czas na posłuchanie Chopina i zagranej na bis improwizacji na temat Mazurka f-moll op. 68.

Reklama

A co jest szczególnego w odbiorze tej muzyki na świecie?

Przytoczę tu słowa Artura Rubinsteina: „Muzyka Chopina to uniwersalny język. Gdy gra się Chopina, to ma się świadomość, że trafia się bezpośrednio do ludzkich serc na całym świecie”. Myślę, że trudno byłoby znaleźć słuchacza, którego serce pozostałoby zimne i nieczułe na wyjątkowe nuty chopinowskich fraz, wszak pełne są tylu wzruszeń.

Która kompozycja jest najtrudniejsza? A która powinna polecieć w kosmos jak Bachowska Aria na strunie G (Voyager) czy Chopin w interpretacji Karola Radziwonowicza? (prom Endeavour poleciał z zaopatrzeniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a obok nagrań płk George Zamka zabrał kopię rękopisu Chopinowskiego Preludium A-dur z op. 28).

To trudne pytanie, bo każdy ma swoje ulubione utwory Chopina. Ja w kosmos wysłałbym czwartą Balladę f-moll op. 52, drugą część koncertu fortepianowego f-moll op. 21 oraz Sonatę h-moll op. 58. Co do najtrudniejszego utworu Chopina, to wszystkie są trudne, ale myślę, że Sonata h-moll op. 58 wymaga od pianisty wielkiej dojrzałości, wrażliwości i interpretacyjnej głębi. Jarosław Iwaszkiewicz powiedział, że ta muzyka uosabia „kulminację”.

I czy kogoś jeszcze dziwi fakt, że nazwisko Chopina wymieniane jest w gronie geniuszy muzyki obok Monteverdiego, Bacha i Mozarta?

2025-02-25 11:26

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radom: Ks. Krzysztof Dukielski biskupem pomocniczym diecezji radomskiej

2025-07-12 12:00

[ TEMATY ]

diecezja radomska

Diecezja Radomska

Ks. Krzysztof Dukielski

Ks. Krzysztof Dukielski

Ks. Krzysztof Dukielski, dotychczasowy proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Magnuszewie, został mianowany biskupem pomocniczym diecezji radomskiej. Decyzję Ojca Świętego Leona XIV ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

Ojciec Święty Leon XIV mianował Ks. Krzysztofa DUKIELSKIEGO, dotychczasowego proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Magnuszewie, biskupem pomocniczym diecezji radomskiej i przydzielił mu stolicę tytularną Catula.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV bije rekordy popularności w mediach społecznościowych!

2025-07-12 12:44

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Papież Leon XIV

Red

Oficjalny profil papieski @Pontifex na platformie X (dawny Twitter) ma ponad 53 miliony followersów, natomiast @Pontifex – Pope Leo XIV na Instagramie - 14 milionów. Te dane zaskakują i wskazują, że wybór kardynała Prevosta na papieża stał się także wydarzeniem komunikacyjnym.

Pierwszy post w social mediach Leon XIV zamieścił już w piątym dniu pontyfikatu. Było to przesłanie pokoju: „Niech pokój będzie z wami wszystkimi!”, wypowiedziane z Loggii Błogosławieństw Bazyliki św. Piotra tuż po wyborze. Od tej pory papieskie wpisy (na X) opatrzone zdjęciami lub filmikami (na Instagramie) pojawiają się codziennie, niekiedy po kilka jednego dnia. Wprawdzie obecność Stolicy Apostolskiej na platformach takich jak X (dawniej Twitter) oraz Instagram była zapoczątkowana za pontyfikatu Benedykta XVI, a później kontynuowana przez papieża Franciszka, to jednak Leon XIV zdobył – zaledwie po dwóch miesiącach pontyfikatu! - rekordową, większą niż jego poprzednicy, liczbę obserwujących: na Instagramie jest to 12,6 mln, a na platformie X ponad 53 mln.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję