Ks. Jakub Oczkowicz: Diecezja charkowsko-zaporoska bezpośrednio przylega do Rosji. To na jej terenie toczą się działania wojenne. Czy diecezjanie myślą jeszcze o niebie?
Bp Paweł Gonczaruk: Tak! Myślimy! Jesteśmy świadomi, że niebo jest bardzo blisko. Śmierć i życie chodzą obok siebie, bardzo blisko. I to daje też do zastanowienia się, jak nasze życie jest kruche. I wszystko to, co jest tutaj na ziemi, to jest tymczasowe i naprawdę przemija. Niektóre miasta razem z parafiami zniknęły z ziemi, na przykład Bachmut. I to zachęca do tego, aby zadawać sobie pytanie o te wartości ważne, które nie przemijają. Dlatego pytanie o niebo, pytanie o obecność Boga, o miłość to jest to, co spotykam i sam przeżywam.
Reklama
Jak mówić o miłości, o opatrzności, o Bogu, który jest dobry, w tak trudnym kontekście? Życie zdaje się dostarczać mocnych argumentów, które Boga dyskwalifikują.
Wiara to nie jest siła argumentów rozumu. To doświadczenie Bożej miłości, Jego obecności. Wiara to jest cały czas żywy proces dialogu, ale dialogu między mną a Bogiem, Bogiem, który jest Osobą. Dlatego nikogo nie przekonujemy, że jest Pan Bóg, tylko zachęcamy, aby do Niego się zwrócić. Pan Bóg jest bardzo blisko. Widzę, jak Pan Bóg dotyka ludzi. Jak oni zaczynają się modlić, jak ich twarze się odmieniają. Taki przykład. Odprawiam pogrzeb. Modlitwa odbywa się w piwnicy, bo tak wszystko było zniszczone. Ciało zmarłej leżało na pudełkach od pocisków. Wszyscy, którzy byli razem ze mną, trzymali w rękach świece. Kiedy paliły się świece, to na ich twarzach odbijało się światło i zobaczyłem ich puste oczy... To było tak wyraźne, że aż mi dreszcz przeszedł po skórze. Czytałem modlitwę, ale duchem prosiłem Pana Boga za te dusze, które są przede mną, bo one są puste, one są biedne. Powiedziałem: „Boże, proszę za nich. Popatrz, jak są oni biedni, oni po prostu Ciebie nie znają”. Kiedy skończyłem modlitwę, wyszliśmy z piwnicy. Uczestnicy stoją przede mną i mają takie oczy szeroko otwarte. I jedna z pań, która wcześniej była bardzo agresywna wobec mnie, mówi: „Batiuszko, a możesz jeszcze raz tę modlitwę przeczytać? Bo wtedy było nam tak dobrze na sercu”. Powtarzali za mną modlitwę, ponieważ w ogóle nie umieli się modlić. Zwróciliśmy się do Pana Boga, zaprosiliśmy Go do ich serc. Rozpłakali się. Pan Bóg w tej piwnicy dotknął ich serc. Dlatego sprawa nawrócenia to jest sprawa Boga. Nie sprawa człowieka. Naszym zadaniem jako wierzących, którzy znają Boga, jest wskazać na Niego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wygląda posługa biskupia, księży, Kościoła w tym czasie?
My po prostu jesteśmy, modlimy się, spotykamy się z ludźmi, rozmawiamy, pocieszamy, przeżywamy razem z nimi tragedie, pogrzeby, modlimy się za tych, którzy zaginęli i nie wiemy, gdzie są. Bardzo szeroki jest zakres naszej posługi, ale bardzo ważna jest obecność. Pan Bóg przechadza się pomiędzy ludźmi, ale przechadza się przez Kościół.
Obecność Ekscelencji w naszej diecezji w sanktuarium w Lipinkach i przewodniczenie tam uroczystościom odpustowym nie są przypadkowe.
Na początku wojny do Lipinek przyjechało kilkadziesiąt osób, które uszły z terenów wojennych. Tutaj, w Lipinkach doświadczyli Bożych objęć. Objęć ręki Bożej, która dotknęła ich przez konkretnych ludzi. Tutaj księża i parafianie, ludzie dobrej woli, przygarnęli tych naszych braci i siostry. To świadczy o wielkim sercu.
Słychać w głosie Ekscelencji nadzieję i ufność.
Trzeba usiąść koło Źródła. Przeżywać życie blisko Boga. Niech Bóg błogosławi.