Reklama

Głos z Torunia

Człowiek pokoju

Jakimi wartościami w swoim życiu kierował się patron Harcerstwa Polskiego, że po tylu latach gromadzi wokół siebie tylu ludzi?

Niedziela toruńska 10/2024, str. I-II

[ TEMATY ]

Toruń

Agata Pawluk

Uroczystość odpustowa zgromadziła wielu czcicieli błogosławionego

Uroczystość odpustowa zgromadziła wielu czcicieli błogosławionego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu spotkali się czciciele bł. Stefana Frelichowskiego. W 79. rocznicę jego śmierci przedstawiciele władz, duchowieństwa, siostry zakonne, wierni świeccy z diecezji, przedstawiciele Harcerstwa Polskiego nie tylko z Polski, ale i z Australii i Stanów Zjednoczonych przybyli do sanktuarium w duchu dziękczynienia. – Dziękujemy Bogu za tego wspaniałego kapłana, za świętość i heroiczność jego życia. Za świetlane przykłady jego nieugiętej wiary, miłości do Boga i całkowitego zawierzenia się Jemu – mówił ks. prał. Wojciech Niedźwiecki, kustosz sanktuarium.

Reklama

Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Wiesław Śmigiel. Pasterz w homilii odniósł się do Ewangelii z dnia, w której Jezus mówi, że nie przyszedł na ziemię, aby dać pokój, ale miecz. -Nie należy tego pojęcia rozumieć tylko jako broni używanej do fizycznej walki. Oznacza ono Słowo Boga, które jest ostre, domaga się wewnętrznych decyzji. Miecz symbolizuje także duchową walkę, która łączy się z przyjęciem Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Miecz jest konieczny, aby oddzielić dobre myśli od złych przede wszystkim w naszym sercu. Jezus przestrzega, że kiedy będziemy bardziej słuchali Boga niż ludzi, może spotkać nas krytyka, wykluczenie, inna forma prześladowania – tłumaczył biskup. Taką drogę w swoim życiu obrał bł. Frelichowski. – Św. Jan Paweł II, wynosząc go na ołtarze, nazwał go człowiekiem pokoju, który bronił swoich przekonań, dawał świadectwo wiary, ewangelizował, przeciwstawiał się okupantowi, pomagał współwięźniom. Niemcy uznali go za niebezpiecznego wroga i uwięzili w pierwszych dniach II wojny światowej. Człowiek pokoju, a jednocześnie człowiek, który przyjął miecz słowa Bożego – podkreślił pasterz toruński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Biskup dodał, że dzisiejszy świat potrzebuje takich postaci świętych i błogosławionych. – Ks. Frelichowski jest przykładem dla naszych czasów. Służył ludziom w swojej łagodności, dobroci i cierpliwości, pozyskał wielu dla Chrystusa również w tragicznych okolicznościach wojny i okupacji – zaznaczył.

Bp Śmigiel zakończył homilię modlitwą. – Dziękujemy za Kościół, w którym byli i są tacy kapłani jak ks. Frelichowski. Nie boją się mówić prawdy, a jednocześnie, kierując się przykazaniem miłości, wprowadzają pokój. Dziękujemy, że w tych niepewnych czasach nasza diecezja jest wierna Bogu, Tradycji i Kościołowi.

Po Eucharystii została odmówiona litania do błogosławionego patrona, a wierni mieli możliwość indywidualnego uczczenia relikwii.

2024-03-06 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienia z dawnych przedmieść Torunia

Niedziela toruńska 37/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

Toruń

Ks. Paweł Borowski

W budynku mieści się oddział psychiatryczny Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu

W budynku mieści się oddział psychiatryczny Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu

Wielokrotnie przejeżdżamy przez Toruń, a może nawet planujemy tam wycieczkę. Czy zdajemy sobie sprawę, ile historycznych tajemnic kryje to miasto? Ile wspaniałych postaci jawi się nam w tle historii Torunia? Jednym z takich miejsc jest stary gmach z czerwonej cegły przy ul. Skłodowskiej-Curie 27/29, w którym obecnie mieści się oddział psychiatryczny Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Pewnie nie zdajemy sobie sprawy, jaką historyczną tajemnicę kryją te dawne mury…

Był 1920 r. W Toruniu, jak w każdym większym polskim mieście, plagą były choroby weneryczne. Bezrobocie, brak środków do życia zmuszały młode kobiety i dziewczyny do rzucenia się w ostateczność: do rezygnacji ze wszystkich zasad moralnych i szukania zarobku na ulicy kosztem własnego ciała. Konsekwencją tego były właśnie te choroby, trudne do opanowania, niemożliwe do wyleczenia, a bardzo przykre i uciążliwe dla samych chorych i szkodliwe dla innych. Nic więc dziwnego, że te osoby musiały być pod nadzorem policji obyczajowej. Z historii apostolatu bł. Marii Karłowskiej wiemy, że pierwsze jej wychowanki to były właśnie tzw. dziewczyny kontrolne, czyli z „czarną książeczką”, a więc zarejestrowane przez policję jako trudniące się nierządem. „Słowo Pomorskie” z 31 marca1935 r. tak pisało o tym problemie: „Dziewczęta moralnie upadłe i fizycznie zgangrenowane – to była sfera tak obca i daleka, że liczyła się nie tylko do owych spraw, o których się nie mówi, ale do tych, o których się nawet myśleć nie chce”.
CZYTAJ DALEJ

Łzy na obrazie Matki Bożej. "Cud lubelski"

[ TEMATY ]

rocznica

cud lubelski

Marek Kuś

Wierni podczas procesji w dniu "Cudu Lubelskiego"

Wierni podczas procesji w dniu Cudu Lubelskiego

Dziś 3 lipca obchodzone jest Święto Najświętszej Maryi Panny Płaczącej, ustanowione decyzją Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a obchodzone w rocznicę „cudu lubelskiego”, który miał miejsce w 1949 r.

"Cud lubelski" miał miejsce 3 lipca 1949 roku. Jak zawsze przed obrazem Matki Bożej w lubelskiej katedrze modlili się wierni, gdy nagle s. Barbara Sadowska zauważyła, że pod okiem Maryi pojawiła się krwawa łza. Od razu poinformowała o tym zdarzeniu ówczesnego kościelnego lubelskiej katedry, a on kapłanów tej parafii. Biskup Zdzisław Goliński, do którego dotarła wiadomość, nie uznał jej za ważną, przypuszczając, że to jakiś naciek wilgoci uwidocznił się akurat w tym miejscu. Jednak do Lublina zaczęły przyjeżdżać rzesze wiernych, którzy modlili się za swoich bliskich, za rodziny i za Ojczyznę, która przeżywała trudny okres PRL-u.
CZYTAJ DALEJ

Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ogląda świetliki?

2025-07-04 12:06

[ TEMATY ]

pokolenie

populacja

świetliki

robaczki świętojańskie

Adobe Stock

Świetliki - robaczki świętojańskie

Świetliki - robaczki świętojańskie

Przyrodnik Mikołaj Siemaszko ostrzegł w rozmowie z PAP, że obecne pokolenie może być ostatnim, które zna świetliki. W ciągu ostatnich dekad ich populacje w zależności od regionu spadły o 30-70 proc.

Do niedawna charakterystyczne zielonkawe światło emitowane przez świetliki można było dostrzec w ciepłe, letnie wieczory niemal wszędzie: na łąkach, w parkach i ogrodach, na obrzeżach lasów. Dziś coraz częściej przyrodnicy alarmują, że świetliki znikają.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję