Reklama

Głos z Torunia

Serce dla misji

O działalności misyjnej, która od ponad 20 lat trwa na terenie naszej diecezji, z Urszulą Machaj rozmawia Agata Mieczkowska.

Niedziela toruńska 1/2024, str. IV

[ TEMATY ]

kolędnicy misyjni

Agata Mieczkowska

Spotkania koła misyjnego uwrażliwiają nas na drugiego człowieka

Spotkania koła misyjnego uwrażliwiają nas na drugiego człowieka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agata Mieczkowska: Jakie były początki Pani działalności misyjnej?

Urszula Machaj: Wszystko zaczęło się w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzebczu 25 lat temu, gdzie podjęłam pracę jako katechetka. Ówczesny proboszcz parafii ks. Jacek Byra zaprosił misjonarza posługującego w Zambii ks. Mirosława Kwiatkowskiego, który obrazowo opowiedział o misjach, zwracając szczególną uwagę na potrzeby dzieci mieszkających w Afryce. Zrodziła się we mnie potrzeba serca, aby utworzyć grupę misyjną. Przeprowadziłam wiele katechez misyjnych i udało się. Dzieci i młodzież bardzo chętnie włączyły się w różnorodne akcje na rzecz misji. Nasze działania rozpoczęliśmy od nawiązania kontaktu ze szkołą i parafią w Mukonczi w Zambii. Pamiętam, że napisaliśmy listy, na które otrzymaliśmy odpowiedź wraz ze zdjęciami. Było to bardzo ważne i radosne doświadczenie w naszej małej wspólnocie.

Reklama

Czy myślała Pani kiedyś, aby wyjechać i ewangelizować na innym kontynencie?

Z pewnością, jednak pracując jako katechetka, czas wolny wykorzystywałam, aby spotkać się z młodzieżą i zrobić coś dla niej. Ten misyjny entuzjazm trwał przez wszystkie lata pracy w Trzebczu i Trzebczyku, a obecnie od ponad 20 lat w Zespole Szkół i parafii św. Bartłomieja w Unisławiu. Prowadząc koło misyjne i angażując się w różne działania, czuję, jakbym była tu i teraz na misjach. Staram się być misjonarzem w swoim środowisku. Nie są mi straszne granice trudności, odległości, ponieważ Duch Święty posyła nas do każdego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A jak powstało koło misyjne w Unisławiu?

Kiedy przenosiłam działalność z Trzebcza do Unisławia, także tam udało mi się zaciekawić młodzież misjami. Braliśmy udział w różnorodnych akcjach. Pisaliśmy listy, czytaliśmy „Świat misyjny”, modliliśmy się za mieszkańców i misjonarzy żyjących na innych kontynentach. W tak dużej szkole ciężko było zebrać wszystkich chętnych uczniów na jednym spotkaniu, dlatego w ciągu tygodnia poświęcaliśmy trzy godziny na spotkania misyjne. Aby działania były żywe, trzeba być w tym całym sercem.

Unisław to mała miejscowość. To niesamowite, że przez tyle lat koło misyjne się tam utrzymuje. Jak to zrobić?

Wszystko dzięki Panu Bogu! W życiu katechety ważna jest modlitwa. Często powtarzam uczniom, że zostaliśmy zaproszeni przez samego Boga, aby dzielić się wiarą z innymi. Uczę zaangażowania, także duchowego. Ożywiam spotkania, pogłębiając wiedzę o misjach. Nie możemy zmarnować entuzjazmu i zapału małych misjonarzy, dlatego wkładam wiele serca, trudu i czasu, aby działalność misyjna w naszej diecezji się utrzymywała. Misjom nie może zabraknąć pomocy duchowej. Oczywiście, ważne są środki materialne, ale taka pomoc na nic się zda, gdy zabraknie modlitwy. Aby zachęcić dzieci do pracy, trzeba dać też przykład swojego zaangażowania, ponieważ mali misjonarze są dobrymi obserwatorami.

Reklama

Czy może Pani podzielić się szczególnym doświadczeniem związanym z działalnością misyjną?

Są to radosne spotkania kolędników misyjnych w Jabłonowie Pomorskim. Na jednym z takich wydarzeń spotkałam o. Ditricka Sangę z Tanzanii. Jego otwartość i radość napełniła mnie tak wielkim zapałem do działania, że postanowiłam nawiązać z nim współpracę. Udało się i mamy już kilka spotkań za sobą nie tylko dla uczestników koła misyjnego, ale także dla całej społeczności parafialnej. Takim wydarzeniem był także Misyjny Synod Dzieci w Warszawie oraz Diecezjalny Dzień Misyjny w Unisławiu.

Czy ma Pani kontakt ze swoimi absolwentami?

Tak, i to bardzo dobry. Wielu z nich założyło już swoje rodziny, a ich dzieci uczestniczą w spotkaniach koła misyjnego. Wielką radością był też wyjazd Aleksandry i Alicji do Zambii, gdzie pracowały w domu dziecka oraz na plantacji w Kasisi. Często tworzyłam z moimi absolwentami montaże słowno-muzyczne o św. Janie Pawle II. Przygotowywaliśmy także wieczory poezji, apele maryjne i katechezy o tematyce misyjnej.

Dlaczego ewangelizacja misyjna wśród młodych osób jest taka ważna?

Dlatego, że dostrzegamy wtedy drobne gesty, które mają wielką moc. Działania misyjne na rzecz dzieci z innych kontynentów uczą odpowiedzialności, systematyczności, otwartości, dzielenia się i ofiarności.

Jakie działania podejmujecie w ramach działalności misyjnej?

Nie ustajemy w rozwijaniu dzieła misyjnego, a każde spotkanie rozpoczynamy wspólną modlitwą. Organizujemy m.in. zbiórki przyborów szkolnych, ubrań, zabawek, które następnie przekazujemy do domu dziecka w Kasisi. Festyny oraz kiermasze na rzecz misji to także jedna z form naszej działalności. Podczas Wielkiego Postu dzieci i ich najbliżsi przygotowują palemki wielkanocne, kartki świąteczne i stroiki. Zebrane fundusze przekazujemy misjonarzom i na cele Papieskich Dzieł Misyjnych. W okresie Bożego Narodzenia przygotowujemy jasełka oraz bierzemy udział w akcji Kolędnicy Misyjni. To czas intensywnej pracy. Po rozesłaniu przez proboszcza ks. kan. Marka Linowieckiego wędrujemy, odwiedzając rodziny Unisławia i okolicznych wsi. Uczestniczymy również w adopcji serca – otaczamy comiesięczną opieką chłopca z Zambii, pokrywając jego koszty związane z edukacją i wyżywieniem. Pomagamy ks. Adamowi Czerwińskiemu, misjonarzowi z naszej diecezji posługującemu w Zambii. W tygodniu misyjnym od lat przygotowujemy śniadania misyjne. Tydzień kończy Niedziela Misyjna, która jest szczególnie ważna w naszej formacji. Zapraszamy misjonarzy, a sami przebrani w stroje misyjne bierzemy udział w Eucharystii i modlitwie różańcowej.

Jakie są najważniejsze wartości, które chce Pani przekazywać małym misjonarzom?

Chcę im powiedzieć, że ważne jest, aby naprawdę spotkali Jezusa w drugim człowieku, aby czuli to, co robią i byli autentyczni w swoich działaniach.

2024-01-02 12:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polscy Kolędnicy Misyjni wspierają dzieci z Kenii i Tanzanii

[ TEMATY ]

kolędowanie

kolędnicy misyjni

Tanzania

radiomaryja.pl

Najmłodszym Masajom - dzieciom z półkoczowniczej grupy etnicznej, zamieszkującej Kenię i Tanzanię - poświęcona jest tegoroczna akcja polskich Kolędników Misyjnych. W tych dniach aż do 6 stycznia, w wielu parafiach będą oni kwestować na rzecz swoich rówieśników w Afryce.

Akcja pomocy dla dzieci w krajach misyjnych prowadzona jest od blisko 30 lat. Ze względu na epidemię koronawirusa tym razem wydarzenie będzie miało ograniczony zasięg.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów: Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 07:17

[ TEMATY ]

rekolekcje

Archidiecezja Krakowska

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 23:16

Biuro Prasowe AK

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję