Trasa jest wymagająca nie tylko ze względu na odległość. Suma podbiegów i zbiegów wynosi niemal 750 m, a pogoda pod koniec czerwca na ogół nie rozpieszcza biegaczy. Jej atutem są natomiast piękne krajobrazy Pogórza Przemyskiego.
– Najlepszej jakości podkarpacka gościnność, miła atmosfera, perfekcyjne przygotowanie i zabezpieczenie trasy, dużo serca i życzliwość ludzi na trasie biegu sprawi, że Maraton Benedyktyński będzie niezapomnianą przygodą nie tylko dla koneserów biegania w trudnych warunkach, ale także dla tych, którzy dopiero w bieganiu stawiają pierwsze kroki. Dodatkowym atutem są dwa zabytkowe miasta stanowiące początek i koniec biegu oraz bezcenne, niezapomniane widoki wzdłuż trasy – zachęca w imieniu organizatorów ks. Michał Kozak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W ubiegłym roku on również brał udział w biegu. – Nasz maraton jest sporym wyzwaniem i jak każdy bieg na tym dystansie jest próbą przełamania barier, które z pozoru wydają się nie do pokonania. Tu nie ma udawania, jest prawdziwy ból i walka ze słabościami. Satysfakcja z podjęcia wyzwania i przekroczenie linii mety łączy się z uczuciem pewności siebie, ogromnej satysfakcji oraz szczęścia które trudno opisać – opowiada.
Na tych, którzy nie zdecydują się na udział w biegu, ale chcą dopingować zawodników, będą czekać miejsca w strefach kibica.