Reklama

Historia

Grodzieńskie Orlęta

Obrona Grodna była najdłuższą obroną zorganizowanego punktu oporu na Kresach przeciwko jednostkom sowieckim we wrześniu 1939 r.

Niedziela Ogólnopolska 41/2022, str. 38-39

[ TEMATY ]

Związek Sowiecki

Magdalena Górfińska/TVP

Kadr z filmu „Orlęta. Grodno ‘39”

Kadr z filmu „Orlęta. Grodno ‘39”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W powszechnej świadomości historycznej panuje nieprawdziwe przekonanie, że sowiecka armia we wrześniu 1939 r. nie napotkała żadnego oporu ze strony Polaków. Może właśnie dlatego ten temat nie był obecny w polskiej kinematografii. Pierwszą próbę wypełnienia tej luki stanowi przygotowywany przez Krzysztofa Łukaszewicza film pt. Orlęta. Grodno ’39, który opowiada o walce mieszkańców Grodna z najeźdźcą z perspektywy 12-letniego bohatera. Obraz, oparty na faktach, ma pokazać heroiczny udział młodych ludzi w obronie miasta, które mimo nielicznych oddziałów wojskowych bohatersko broniło się kilka dni przed przeważającymi siłami wroga m.in. właśnie dzięki postawie grodzieńskiej młodzieży.

Niewypowiedziana wojna

Najazd sowiecki 17 września był dla polskich władz, które przygotowały się do ewakuacji na teren Rumunii, całkowitym zaskoczeniem. W atmosferze narastającej dynamiki dramatycznych wydarzeń i szczątkowych informacji docierających do Naczelnego Wodza nie zdecydowano się ani na wypowiedzenie wojny, ani na zdecydowany opór; zalecono natomiast, by „z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub rozbrojenia oddziałów”. Rozkaz ten był przejawem nie tylko dezorientacji, ale także przekonania, że w warunkach kolosalnej przewagi wrogów walka na dwóch frontach nie ma sensu i należy uratować jak najwięcej wojska przez jego ewakuację do Rumunii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zgodnie z planem „Zachód” wszystkie jednostki WP znalazły się we wrześniu na froncie polsko-niemieckim. Granicę wschodnią osłaniały jedynie odtworzone po mobilizacji oddziały Korpusu Obrony Pogranicza, które liczyły zaledwie: dwadzieścia dwa bataliony piechoty, trzy szwadrony, dywizjon kawalerii, dwa bataliony forteczne i sześć batalionów zgrupowanych w półbrygadach obrony narodowej „Dzisna”, „Wołyń” i „Tarnopol”. Spośród dwudziestu dwu batalionów KOP cztery broniły granicy z Litwą, a osiemnaście było rozciągniętych wzdłuż granicy z ZSRR, wynoszącej 1,4 tys. km. Na każdy z kordonowo rozciągniętych batalionów przypadło 78 km granicy, a na 1 km granicy polsko-radzieckiej – mniej niż dziesięciu żołnierzy. Zaskoczenie ludności i słabych jednostek KOP było całkowite. W tych warunkach czynny opór skazany był z góry na niepowodzenie – mógł być jedynie, albo aż, zbrojną demonstracją sprzeciwu wobec agresji.

Mimo to w większości przypadków strażnice KOP witały napastników ogniem, którego skuteczność wobec przewagi wroga była niewielka. Niekiedy na widok potężnych kolumn radzieckich małe oddziały polskie rozpraszały się i w popłochu uciekały na zachód. Bardziej zorganizowane formy oporu miały miejsce w drugiej fazie agresji sowieckiej, kiedy to Sowieci po zajęciu Wilna ruszyli na Grodno.

Grodno – polskie Termopile

Reklama

Według relacji obrońców tego miasta, czołgi radzieckie podeszły pod Grodno rankiem 20 września. Sowieci liczyli na to, że uda im się wywołać efekt zaskoczenia, ponieważ oddziały 6. korpusu podeszły do miasta od strony nie wschodu, ale południowego zachodu. Obronę miasta podjęły niewielkie siły dowodzone przez wiceprezydenta Grodna Romana Rawickiego i komendanta miejskiego Rejonowej Komendy Uzupełnień (RKU) Benedykta Serafina. To te osoby odegrały rolę swoistego motoru napędowego całej akcji obronnej przez organizowanie np. kopania rowów czy wznoszenia zapór przeciwczołgowych. Słaba obrona miasta rozmieszczona była w obrębie zabudowań miejskich i wykorzystała naturalne przeszkody, np. rzekę Niemen. Zapał do obrony był powszechny. Oto wspomnienie ostatnich godzin przed walką jednej z nauczycielek – Grażyny Lipińskiej: ,,Wieczorem Rawicki nakazuje zapalenie latarń ulicznych. Od osiemnastu dni zaciemnienia pierwszy raz miasto jest nocą rozświetlone, wywołuje to nastrój świąteczny”. Kobieta opisała również pierwszą walkę z czterema ogromnymi czołgami, które przekroczyły most kołowy na Niemnie. Czołgi te stanowiły pododdział 6. Kozackiego Korpusu Kawalerii. Początkowo z czołgami poradzono sobie świetnie – unicestwiono aż sześć tych pojazdów pancernych. Dużą rolę odegrały butelki napełniane, głównie przez młodzież, benzyną, którymi rzucano w sowieckie tankietki. Inny świadek wydarzeń wspominał: ,,W tym czasie nad nami zaczął krążyć samolot, kukuruźnik. (...) Po drugiej stronie rzeki szła jakaś tyraliera, w zielonych mundurach. (...) W mojej drużynie był podchorąży bez stopnia, [Brunon] Hlebowicz (...). Dostał się do Niemna, wziął jakąś łódkę i płynął na drugą stronę. Kiedy dopłynął do połowy rzeki, odwrócił się i krzyknął: «Strzelać, bolszewicy!»”. Wkrótce na pomoc obrońcom miasta przybył generał w stanie spoczynku Wacław Przeździecki, któremu przekazano dowództwo.

Żywe tarcze

Reklama

Pierwotny plan zdobycia miasta z marszu się nie powiódł. Rosła irytacja najeźdźców. Rozgniewani polskim oporem sowieccy czołgiści dopuścili się barbarzyńskiego bestialstwa. Wziętego do niewoli 13-letniego Tadzia Jasińskiego, który próbował rzucić w czołg butelkę z benzyną, przywiązali do wieżyczki pojazdu – utworzyli z chłopca „żywą tarczę”. Naoczny świadek tak opisuje to dramatyczne wydarzenie: „Czołg staje tuż przede mną. Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko, chłopczyk. Krew z jego ran płynie strużkami po żelazie. Zaczynamy z Danką uwalniać rozkrzyżowane, skrępowane gałganami ramiona chłopca. Nie zdaję sobie sprawy, co się wokół dzieje. Z czołgu wyskakuje czarny tankista. W dłoni trzyma brauning, za nim drugi – grozi nam. (...) widzę tylko oczy dziecka pełne strachu i męki. I widzę, jak uwolnione z więzów ramionka wyciągają się do nas z bezgraniczną ufnością. Wysoka Danka jednym ruchem unosi dziecko z czołgu i składa na nosze (...) i pozostawiając oniemiałych naszym zuchwalstwem oprawców, uciekamy (...). Chłopczyk ma pięć ran od kul karabinowych (...) i silny upływ krwi, ale jest przytomny. W szpitalu otaczają go siostry, doktorzy i chorzy. – Chcę do mamy... – prosi dziecko. Nazywa się Tadeusz Jasiński, ma lat 13, jedyne dziecko Zofii Jasińskiej, służącej, nie ma ojca, wychowanek Zakładu Dobroczynności. Poszedł na bój, rzucił butelkę z benzyną na czołg, ale nie zapalił, nie umiał... Wyskoczyli z czołgu, bili, chcieli zabić, a potem skrępowali na froncie czołgu”. Tadzik skonał na rękach matki, która zdążyła powiedzieć, że polska armia wraca, a ułani maszerują z chorągwiami i zaraz uderzą na Sowietów.

Zemsta i pamięć

Niestety, wobec przewagi wroga nad ranem 22 września obrońcy Grodna opuścili miasto lub rozproszyli się po swoich domach bądź kryjówkach. Rosjanie stracili w obronie Grodna ok. 800 żołnierzy, a także od dwudziestu do dwudziestu dwu czołgów i tankietek. Być może te duże straty spowodowały ich gniew i odwet. A może była to już z ich strony zapowiedź represyjnych działań wobec ludności polskiej na zajętym przez nich terytorium RP.

W Grodnie bronionym przez 2 dni, głównie przez uczniów ochotników, pierwsze egzekucje miały miejsce jeszcze w czasie trwania walk. Drugiego dnia Sowieci wyprowadzili za miasto ok. 100 jeńców. Większość została rozstrzelana jako „wrogowie ludu”. W następnych dniach rozstrzelano kolejnych 300 obrońców miasta, zamordowano ich z zimną krwią.

Obrona Grodna była najdłuższą obroną zorganizowanego punktu oporu na Kresach przeciwko jednostkom sowieckim we wrześniu 1939 r. Generał Władysław Sikorski, premier rządu RP na uchodźstwie i naczelny wódz, obiecując ocalałym obrońcom miasta, że po wojnie zostanie ono odznaczone Orderem Virtuti Militari za bohaterską obronę, miał powiedzieć: ,,Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto uzyskało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego”. Komuniści po wojnie zrobili wszystko, by ten heroiczny epizod wymazać z pamięci Polaków. Film Orlęta. Grodno ’39 tę pamięć przywróci.

2022-10-04 12:22

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapomniana rocznica

Niedziela Ogólnopolska 38/2023, str. 42-43

[ TEMATY ]

Związek Sowiecki

pl.wikipedia.org

Włodzimierz Lenin, Lew Trocki i Lew Kamieniew

Włodzimierz Lenin, Lew Trocki i Lew Kamieniew

Wśród dat kojarzonych z niepodległością, odzyskaną po 45 latach zależności od ZSRR, dominują te związane z 1989 r. Dziś, po trzech dekadach, możemy stwierdzić, że gdy ten rok się kończył, Polska wcale nie była krajem w pełni suwerennym, a widomym tego znakiem była obecność wojsk sowieckich w granicach naszego państwa.

Dzień 17 listopada kojarzy nam się przede wszystkim z wkroczeniem wojsk sowieckich do Polski w 1939 r. oraz z traumą polskiej ludności pod okupacją Sowietów, ale od 1993 r., o czym się nie pamięta, data ta to także moment opuszczenia naszego kraju przez ostatnie oddziały Armii Czerwonej, które zostały w Polsce po zakończeniu wojny. A przecież to od tego momentu tak naprawdę III RP zaczęła być suwerenna.
CZYTAJ DALEJ

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki apeluje do Zełenskiego o pełnoskalowe ekshumacje na Wołyniu

2025-07-12 07:17

[ TEMATY ]

zbrodnia wołyńska

Wołyń

Karol Nawrocki

PAP/Wojtek Jargiło

Prezydent elekt Karol Nawrocki zaapelował w Chełmie do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o możliwość podjęcia pełnoskalowych ekshumacji na Wołyniu. Jak podkreślił, ofiary ludobójstwa nie wołają o zemstę, a o „krzyż”, „grób” i „pamięć”, a on jest zobowiązany „mówić ich głosem”.

W 82. rocznicę rzezi wołyńskiej prezydent elekt Karol Nawrocki wziął udział w uroczystościach upamiętnienia ofiar ludobójstwa w Chełmie, gdzie ma powstać m.in. muzeum ich pamięci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję