Reklama

Niedziela Legnicka

Zadomowieni w Sercu Maryi

17 września z diecezji legnickiej trzema autokarami wyruszyła 8. Diecezjalna Pielgrzymka Rodziny Szensztackiej do sanktuarium Matki Trzykroć Przedziwnej w Opolu-Winowie. Tam pielgrzymi wypraszali potrzebne łaski na trudne czasy.

Niedziela legnicka 39/2022, str. V

[ TEMATY ]

ruch szensztacki

Alicja Kotwica

Do Winowa pielgrzymi przybyli już po raz 8.

Do Winowa pielgrzymi przybyli już po raz 8.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po przyjeździe na miejsce pierwsze kroki skierowaliśmy do sanktuarium Wieczernika, gdzie wspólnie z o. Romualdem Kszukiem powitaliśmy Matkę Bożą. Miejsce to, noszące nazwę Wieczernika, spełnia obecnie funkcje Centrum Szensztackiego w diecezji opolskiej i jest wierną kopią małej kapliczki z Schoenstatt koło Koblenz w Niemczech. W sanktuarium znajduje się ołtarz z obrazem Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej.

Następnie w czasie konferencji, wygłoszonej przez s. M. Damianę pt. Spojrzenie na obecne czasy w świetle Bożej Opatrzności, zastanawialiśmy się nad tym, co niesie życie, kiedy próbujemy dać Bogu naszą odpowiedź. Razem ze wszystkimi parafiami, w których rozwija się Apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu, pragniemy podać Maryi koronę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wspólnym posiłku pielgrzymi udali się na projekcję filmu pt. Postać siostry M. Emilii. Następnie Eucharystię sprawował proboszcz parafii Ducha Świętego ks. Eugeniusz Ploch wraz z przybyłymi o. Romualdem Kszukiem i ks. Karolem Diduszko z parafii Piotra i Pawła w Nowogrodźcu.

Czas świadectw

W czasie poświęconym na dzielenie się świadectwami, głos zabrało kilka osób. Pani Monika dziękowała za porzucenie przez męża Krzysztofa pracy za granicą oraz za nawrócenie, którego doświadczył jej mąż po rekolekcjach w Świdrze. Wspólnie dziękowali za cud przemiany ich serc oraz trzecie dziecko – małą Joasię.

Pani Krystyna podzieliła się tym, jak za sprawą wspólnej modlitwy, Bóg uzdrowił członka ich rodziny.

Pani Janina mówiła o prowadzeniu swojej rodziny przez Bożą Opatrzność, o chorobie córki i o jej uzdrowieniu, o śmierci wnuka podczas wypadku, w którym on, jako jedyny z poszkodowanych, otrzymał przed śmiercią sakrament namaszczenia chorych.

Pani Ewa wspominała o nawróceniu syna i przyszłej synowej, co skutkowało zaniechaniem wspólnego mieszkania młodych przed ślubem, o ich wspólnej drodze przygotowania do zawarcia sakramentu małżeństwa.

Reklama

Natomiast pani Joanna dziękowała za łaski, których doświadczyła podczas pielgrzymki do prasanktuarium w Szensztacie, za odkrycie wielkiej miłości Boga Ojca w jej życiu.

Przed obrazem Maryi

Na zakończenie Mszy św. procesyjnie udaliśmy się do sanktuarium Wieczernika, gdzie pani Teresa z Miłkowa w specjalnej modlitwie zawarła Przymierze Miłości z Matką Bożą. Było to dla niej wyjątkowe przeżycie. Uroczystości zakończyliśmy Koronką do Bożego Miłosierdzia. Wszyscy pielgrzymi podkreślali, że był to błogosławiony czas spotkania z Matką Bożą, odczucia Jej obecności i łaski zadomowienia w Jej sercu. Wróciliśmy radośni do swoich domów i zadań, by z nową siłą przezwyciężać trudy dnia codziennego.

2022-09-21 08:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ruch Szensztacki na rekolekcjach

Niedziela legnicka 7/2017, str. 7

[ TEMATY ]

ruch szensztacki

S.M. Damian Czogała

Założyciel ruchu, o. Józef Kentenich, w kwietniu 1946 r. wysłał do Polski dwie siostry szensztackie. Nie określił celu podróży. Siostry dojechały pociągiem towarowym do miejscowości Ząbkowice Śląskie i tu zostały przyjęte przez Księży Pallotynów, którym pomagały w prowadzeniu domu. Przywiozły z sobą obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej i zdecydowały się umieścić go w znajdującej się na terenie posesji małej kaplicy – rotundzie. Jakże ogromne było ich zdziwienie, gdy okazało się, że taki obraz już tam jest. W 1936 r. o. Kentenich, będąc z wizytą u pallotynów, podarował im obraz Matki Trzykroć Przedziwnej. Ten opatrznościowy zbieg okoliczności upewnił siostry, że powinny tutaj zostać, a rotundę ustanowiły tymczasowym sanktuarium Matki Trzykroć Przedziwnej. Tak oto w Ząbkowicach Śląskich narodził się Ruch Szensztacki w Polsce. Dokonało się to 30 kwietnia 1946 r.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję