– Wierność ideałom jest gwarantem tego, że nie pogubimy się życiowo, nie skompromitujemy się i w naszym polskim domu będziemy gospodarzami, a nie najemnikami – mówił podczas dożynek bp Edward Białogłowski.
Do Parku Papieskiego w Rzeszowie, 28 sierpnia, przyjechało ponad 60 delegacji z parafii diecezji rzeszowskiej z wieńcami żniwnymi. Tegoroczną obsługę dożynek, w tym przygotowanie liturgii, zapewnili wierni i duszpasterze z Diecezjalnego Sanktuarium św. Józefa w Rzeszowie i dekanatu Rzeszów Północ. Przed Mszą św. odbył się program słowno-muzyczny w wykonaniu diakonii muzycznej z parafii św. Józefa w Rzeszowie.
Przed rozpoczęciem Mszy św. ks. Jerzy Uchman, diecezjalny duszpasterz rolników, przywitał przybyłych do Rzeszowa rolników, ogrodników, sadowników i pszczelarzy, wśród nich starostów dożynek: Aleksandrę i Bartłomieja Kędziorów z parafii św. Józefa w Rzeszowie, a także obecnych na Mszy św. parlamentarzystów, władze państwowe i samorządowe, służby mundurowe oraz poczty sztandarowe.
Eucharystii przewodniczył bp Kazimierz Górny. W koncelebrze uczestniczył bp Edward Białogłowski, ks. inf. Wiesław Szurek oraz blisko dwudziestu księży.
Reklama
Homilię wygłosił bp Edward Białogłowski. – Dziękujemy Bogu za rolników, którzy mimo różnych trudności i przeciwności, które dotykają polską wieś, trwają przy rodzinnych gospodarstwach. Pochylają się nad rolą, która wydaje chleb i różne rośliny, warzywa, owoce i kwiaty. Dziękujemy wam, gospodynie i gospodarze, starsi i młodzi, za troskę i bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju oraz za zapasy żywnościowe, które są sprzedawane do innych krajów, a także wspomagają naszych sąsiadów borykających się, czy uciekających ze swojego kraju przed wojną do naszej ojczyzny, aby znaleźć tutaj bezpieczny kąt – powiedział bp Edward Białogłowski.
Biskup Białogłowski kierując do zebranych słowa zachęty pytał: – Czy wasze domy rozbrzmiewają codzienną modlitwą dziękczynną i błagalną? Czy niedziela dla waszych domowników jest dniem świętym, z udziałem we Mszy św., z rodzinnym posiłkiem, z rozmową o waszej rodzinie, o jej troskach i radościach, o gospodarstwie, jego przyszłości i o przyszłości naszej ojczyzny? Zapalajcie ducha młodego pokolenia do życia ideałami: Bóg, honor, Ojczyzna. (...) Wierność ideałom jest gwarantem tego, że nie pogubimy się życiowo, nie skompromitujemy się i w naszym polskim domu będziemy gospodarzami, a nie najemnikami – podkreślił bp Białogłowski.
Po błogosławieństwie poszczególne delegacje zaprezentowały swoje wieńce.
Dożynki w parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kamyku 9 września połączone były z otwarciem „Folwarku” firmy Consonni własności państwa Bartelaków
Zaproszenia zostały wysłane dużo wcześniej - do znajomych, sąsiadów, mieszkańców Borowianki i Kamyka. Chęć udziału trzeba było potwierdzić bezpośrednio w Consonni. Zgłosiło się ponad 600 osób. Dla każdego przygotowano darmowy obiad. - Tym wspólnym świętem chcieliśmy oficjalnie zainaugurować działalność „Folwarku Kamyk” naszego nowego „dziecka” - wyjaśnia właściciel Consonni Zdzisław Bartelak. - Jesteśmy zaszczyceni, że zechcieli Państwo przyjąć zaproszenie i ten czas spędzić razem z nami.
Zanim jednak rozpoczęto biesiadę, uroczystą Mszą św. w miejscowym kościele podziękowano Panu Boga za błogosławieństwo w tegorocznych zbiorach, które były bardzo udane. Mszy św. koncelebrowanej przez licznie przybyłych kapłanów z sąsiednich parafii, a także salezjanów, którzy mają nowicjat w niedalekim Kopcu, przewodniczył proboszcz parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kamyku ks. Wiesław Żygadło. Rolnicy staropolskim zwyczajem przynieśli na ołtarz plony swojej pracy - chleby wypieczone z tegorocznej mąki, warzywa i owoce sadów oraz wieńce. O urodzie i bogactwie polskiej ziemi, których nie można zmarnować, mówił w homilii ks. Henryk Skórski z Ustronia. Były też podziękowania od władz powiatowych i wojewódzkich. W uroczystościach obok miejscowych władz wzięła udział Aleksandra Banasiak, wicemarszałek sejmiku województwa śląskiego, która na zakończenie Mszy św. odczytała specjalne podziękowania dla rolników.
Następnie uformował się barwny korowód. W kuchniach „Folwarku” podawano do wyboru karkówkę z grilla, wędzonego pstrąga, pierogi ruskie z boczkiem lub pierogi ze śliwkami i śmietanką, a na deser wyśmienite lody. Można było skosztować kawy sprowadzanej z Gwatemali, a na miejscu wypalanej, piwa domowej produkcji. Przez cały czas trwała kwesta na odnowienie schodów w kościele parafialnym.
- Po to właśnie „Folwark” powstał, aby tu wspólnie odpoczywać, bawić się, rozmawiać - wyjaśnia Zdzisław Bartelak. - Wszystko to zrobiliśmy dla mieszkańców tej ziemi, żeby zachować dawne tradycje polskiej wsi. Tu się urodziłem i tu są moje korzenie.
20 lat temu wraz z żoną Haliną i synami postanowili osiąść na ojcowiźnie. Założyli firmę cukierniczo-piekarniczą. Zasłynęli ze wspaniałych lodów i ciast, zwłaszcza babki Panettone. Z czasem powstawały cukiernie, a następnie delikatesy Consonni. Do firmy dołączyli dorośli synowie. Każdy zajął się tym, co go najbardziej fascynowało. Jeden sprowadzaniem i wypalaniem kawy, na której temat wie niemal wszystko, drugi delikatesami, w których można kupić slowfoodowe produkty z całego świata. Pani Halina zajmuje się designem firmy, projektowaniem opakowań, wystrojem wnętrz. Najnowszym ich projektem jest „Folwark”.
- Wszystko to udało się osiągnąć dlatego, że mam wokół siebie życzliwych ludzi, którzy mi zaufali - mówi Zdzisław Bartelak. - To nie ja, to oni to wszystko stworzyli, moja rodzina i wielu młodych zdolnych ludzi, którzy chcą coś zrobić. Spotkaliśmy się też z wielką życzliwością okolicznych mieszkańców. Fachowcy, którym zlecamy prace, wykonują je nie tylko po to, by zarobić pieniądze, ale wkładają w to całe serce. „Folwark” jest najlepszym przykładem, że można coś stworzyć, gdy się nie odpuści. Powstał po to, żeby służył ludziom, którzy tu żyją. Chcemy dać szansę, żeby każdy mógł się spełnić, zrealizować. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, który da mu satysfakcję, proszę do nas przyjść, a my mu pomożemy, bo warto zrobić coś dla swojej małej ojczyzny - zachęca Zdzisław Bartelak.
W heroicznym świadectwie świętej z Ferriere na szczególną uwagę zasługuje fakt przebaczenia przez nią swemu zabójcy i pragnienie, aby spotkać go pewnego dnia w Raju.
Jedyna kobieta i jedyna chrześcijanka w syryjskim rządzie tymczasowym podkreśla różnicę między religijnością a radykalizmem. W rozmowie z niemieckim magazynem „Der Spiegel” Hind Kabawat powiedziała, że ufa rządowi kierowanemu przez islamistów, że kraj po wojnie poprowadzi on w dobrą przyszłość. 51-letnia polityk przyznała, że kocha swoją religię i chodzi do kościoła, „ale to nie znaczy, że nienawidzę wszystkich niechrześcijan”. Przeciwnie, chrześcijaństwo pomogło jej rozumieć i kochać inne religie.
Dotyczy to również innych religii. Prawdziwy muzułmanin musi kochać innych - ponieważ taka jest po prostu religia” - , powiedziała Kabawat. Jej zdaniem, aby odbudować kraj, ważne jest zachowanie umiarkowania. „Mamy wspólną wizję lepszej przyszłości, więc odłóżmy ideologię na bok. Przy stole negocjacyjnym bierzmy pod uwagę pozytywne strony naszych różnych przekonań i dajmy priorytet Syrii”, wyjaśniła Kabawat.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.