Reklama

Kultura

Ostatnia z rodu

Życie Karoliny Lanckorońskiej to gotowy scenariusz na film, w którym przez pryzmat jej zmiennych losów można ukazać historię naszej ojczyzny.

Niedziela Ogólnopolska 35/2022, str. 64-65

Maria Urgacz/archiwum nauki Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Profesor Karolina hrabianka Lanckorońska – wielka badaczka historii sztuki, działaczka polonijna, patriotka...” – tak przedstawia Ciocię Karlę Jan Lubomirski-Lanckoroński we wstępie do jej Wspomnień wojennych. I zaznacza: „Należy do tych postaci w dziejach Polski, które wciąż wspomina się krzywdząco rzadko...”.

Polka

Dwudziesta rocznica jej śmierci (Karolina Lanckorońska zmarła 25 sierpnia 2002 r.) to dobra okazja, aby przypomnieć tę wielką Polkę, jej umiłowanie ojczyzny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podczas wygłoszonego na Zamku Królewskim na Wawelu wykładu „W służbie nauce polskiej. Szkic o Karolinie Lanckorońskiej” dr Joanna Winiewicz-Wolska przypomniała m.in., że córka związanego z dworem austriackim Karola Lanckorońskiego i Niemki – Małgorzaty von Lichnowsky przez całe życie czuła się Polką. Opowiadając o jej karierze naukowej, prelegentka zaznaczyła m.in., że przed II wojną światową pracowała na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie i była pierwszą kobietą docentem historii sztuki na polskiej uczelni. Podkreśliła: – Mówiła i pisała piękną i bogatą literacką polszczyzną, mimo że z matką rozmawiała po niemiecku, a z ojcem po francusku i angielsku.

Reklama

Dzieciństwo i młodość Karli to dwa światy. Ten pierwszy – to Wiedeń. Elita towarzyska, pałac Lanckorońskich, a w nim – cenny zbiór dzieł sztuki. W tym mieście Karolina zdobyła wykształcenie. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości (1920 r.) zapisała się na historię sztuki na Uniwersytecie Wiedeńskim. Ten drugi świat to Rozdoły, gdzie rodzina przyjeżdżała, aby w letniej rezydencji spędzić blisko pięć miesięcy. Na stałe pani profesor zamieszkała we Lwowie po śmierci ojca w 1933 r.

Zasada

Wybuch II wojny światowej zastał Lanckorońską w Rzymie, skąd szybko wróciła do Lwowa i starała się odnaleźć w nowej, bardzo trudnej rzeczywistości. Opowiada o tym w swych Wspomnieniach wojennych. Jej opowieść o bolszewiku myjącym głowę w sedesie albo o żonach Sowietów, które do teatru we Lwowie przyszły w zdobnych koszulach nocnych (zdobytych w podbitym Lwowie), wywołują śmiech przez łzy. Inne historie są mniej śmieszne...

Przyzwyczajona do aktywności, do pracy, szybko zaangażowała się w działalność konspiracyjną – w styczniu 1940 r. złożyła przysięgę we lwowskim Związku Walki Zbrojnej. Ten okres zamyka jej decyzja o wyjeździe do Generalnej Guberni, co wynika z faktu zagrożenia życia. Po przyjeździe do Krakowa (wstrząsający jest opis przejścia od Sowietów do Niemców!) stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wraca do aktywności konspiracyjnej w ZWZ, gdzie musi pokonać nieufność wobec siebie. W rozmowie z pułkownikiem stwierdza: „A jeśli to moje nazwisko, którego przecież nie wybrałam, uważam za zwiększenie jeszcze mych zobowiązań wobec Kraju? Przecie ono tylko dlatego jest znane, że ci ludzie się bili – i to podobnie nieźle, skoro tak często dowodzili. Bili się we wszystkich potrzebach Rzeczypospolitej, od Grunwaldu po Wiedeń, ja jestem z tego, co boli! Ja im dziś nie chcę wstydu przynieść...”. I tej zasadzie była wierna przez całe życie.

Reklama

W okupowanym Krakowie wykonywała rozkazy płk. Tadeusza Komorowskiego – komendanta Okręgu Krakowskiego. Zaangażowała się także w działalność Polskiego Czerwonego Krzyża – z ramienia Rady Głównej Opiekuńczej opiekowała się, za zgodą okupanta, więźniami na terenie Generalnej Guberni: zorganizowała zbiorowe dożywianie w więzieniach, dostarczanie paczek i innej pomocy dla ok. 27 tys. więźniów!

Charakter

Żona prof. Stanisława Kulczyńskiego tak charakteryzowała Lanckorońską: „Wysoka, trzymająca się prosto, w postępowaniu bezkompromisowa, w każdej dziedzinie i w każdym wymiarze konsekwentna i stanowcza. (...) Wyniosła, ale wrażliwa, zawsze gotowa nieść pomoc, wykazując przy tym wielką ofiarność” . Te jej cechy charakteru ujawniły się w czasie II wojny światowej, kiedy w konfrontacji z okupantem wykazała niezwykły hart ducha i niesamowitą odwagę.

Legalna działalność Lanckorońskiej w RGO stała się przyczyną jej aresztowania. Przeżyła gehennę więzienną, a w styczniu 1943 r. trafiła do Ravensbrück, gdzie otrzymała numer 16 076. Mimo zaangażowania wielu uznanych i wpływowych osób, ich starań o uwolnienie, spędziła w obozie ponad dwa lata. „Są rzeczy, których ludzie niezdolni są słuchać, rzeczy, których umysł ludzki ogarnąć nie potrafi...” – napisała po odzyskaniu wolności. Jej wspomnienia zawierają opisy scen z życia obozowego więźniarek, ich przerażenie, lęki, ale też sylwetki kobiet niezłomnych, które tam poznała.

Reklama

Po zakończeniu II wojny światowej Lanckorońska nie wróciła do Polski. Nie skorzystała też z otrzymanej w 1945 r. propozycji objęcia katedry historii sztuki na szwajcarskim uniwersytecie we Fryburgu. Tłumaczyła, że chce uczyć Polaków. Wróciła do Włoch, gdzie zorganizowała studia dla polskich żołnierzy z armii gen. Andersa. Uzyskała zgodę władz włoskich na przyjęcie na uczelnie w Rzymie, Bolonii, Turynie, Mediolanie i Florencji 1300 polskich studentów! Starała się także o zapewnienie im zakwaterowania, a sama prowadziła dodatkowe wykłady z historii sztuki polskiej oraz historii starożytnego Rzymu i średniowiecza. Polski paszport otrzymała w 1989 r. Za odzyskanie przez Polskę niepodległości uznała moment, kiedy ostatni sowiecki żołnierz opuścił nasz kraj.

Służba

Ani ona, ani jej rodzeństwo – Adelajda i Antoni nie założyli rodziny. Pani profesor tłumaczyła swą decyzję umiłowaniem nauki, której postanowiła służyć. W okresie powojennym część cennej rodzinnej kolekcji, gromadzonej od pokoleń, wspólnie z bratem sprzedała, a uzyskane środki przeznaczyła na utrzymanie m.in.: fundacji, którą założyło rodzeństwo Lubomirskich, opracowywanie i wydawanie źródeł historycznych, ratowanie polskich instytucji kulturalnych za granicą.

We wstępie do Wspomnień wojennych Lech Kalinowski i Elżbieta Orman napisali: „Karlę Lanckorońską, która przez całe życie służyła polskiej nauce i kulturze, wyróżnia niegdysiejszy obywatelski patriotyzm...”. Przypomnieli, że odziedziczoną po ojcu unikatową kolekcję obrazów, jako ostatnia z rodu, podarowała w 1994 r. Polsce – zamkom królewskim w Krakowie i Warszawie.

Gdy miesięcznik Znak przeprowadził wśród wybitnych postaci polskiej kultury ankietę z pytaniem: „Czym jest polskość?”, Karolina Lanckorońska odpowiedziała: „Polskością jest dla mnie świadomość przynależności do narodu polskiego. Uważam, że należy dać możliwie konkretne dowody tej świadomości, natomiast nie rozumiem potrzeby jej analizy”.

2022-08-23 10:27

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nigeria/ Uciekło pięćdziesięcioro uczniów szkoły katolickiej z ponad trzystu przetrzymywanych przez uzbrojonych porywaczy

2025-11-24 07:40

[ TEMATY ]

Nigeria

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Pięćdziesięciorgu z ponad trzystu uczniów uprowadzonych w piątek przez uzbrojonych bandytów ze szkoły katolickiej w miejscowości Papiri w stanie Niger udało się uciec i bezpiecznie wrócić do swoich domów - poinformowały w niedzielę władze szkoły.

Uczniowie w wieku od 10 do 18 lat uciekli między piątkiem a sobotą, poinformował biskup Bulus Dauwa Yohanna, przewodniczący Stowarzyszenia Chrześcijan Nigerii w stanie Niger i właściciel szkoły. Zgodnie z jego oświadczeniem porywacze nadal przetrzymują 253 uczniów i 12 nauczycieli.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie: Uważaj... naklejają to na samochody

2025-11-21 11:08

[ TEMATY ]

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jaki obraz okazał się najcenniejszy na aukcji, na którą przyjechało ponad tysiąc kolekcjonerów z całego świata? Nie największy. Nie najdroższy. Nie ten, który wszyscy chcieli zdobyć.

Podziel się cytatem Zwykła kartka, krzywe linie, coś, czego nikt nie chciał kupić — nikt, oprócz starego sługi, który kochał syna właściciela. Gdy tylko zapłacił parę drobnych i wziął rysunek do ręki, prowadzący ogłosił koniec aukcji. W testamencie zapisano bowiem jedno: Kto kocha Syna — ten dostaje wszystko.
CZYTAJ DALEJ

„Pokażcie jak kochacie Papieża!” Kościół Libanu czeka na Leona XIV

2025-11-24 11:18

[ TEMATY ]

podróż apostolska

podróż

Papież Leon XIV

Leon XIV

wizyta Leona XIV w Turcji

Leon XIV w Libanie

Leon XIV w Turcji

Vatican Media

Maronicki arcybiskup Bejrutu Paul Abdel Sater

Maronicki arcybiskup Bejrutu Paul Abdel Sater

Przed historyczną podróżą apostolską Leona XIV do Libanu maronicki arcybiskup Bejrutu, Paul Abdel Sater, z nadzieją oczekuje na zbliżającą się wizytę Papieża. Podkreśla stałą bliskość Ojca Świętego z krajem i mówi, że sama jego obecność będzie ogromnym wsparciem dla ludności.

Podczas gdy Liban nadal zmaga się z kolejnymi kryzysami społeczno-ekonomicznymi i politycznymi, które trwają od dziesięcioleci, mieszkańcy przygotowują się na przyjęcie Papieża Leona XIV w dniach 30 listopada - 2 grudnia. Oczekuje się, że ta historyczna wizyta, następująca bezpośrednio po podróży apostolskiej Papieża do Turcji, przyniesie nową nadzieję długo cierpiącej ludności i ponownie skieruje uwagę świata na Liban.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję