Reklama

Kultura

Same problemy ze śmiercią

Język polski odbija jak zwierciadło nasze życie, zwłaszcza naszą codzienność, pracę i odpoczynek, wiarę w Boga, trudy i radości, cierpienie i zdrowie, narodziny i śmierć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do napisania tego felietonu skłonił mnie mądry list czytelnika Niedzieli, p. Tadeusza, który w numerze 27. naszego pisma przekazał ważne myśli o umieraniu, wskazując, jak to się odbija we współczesnej kulturze i w języku polskim. Jego spostrzeżenia noszą tytuł Wszyscy „odchodzą”. Jako językoznawca dorzucę do tych cennych uwag parę refleksji.

Zgadzam się z autorem listu, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpiła w naszym społeczeństwie radykalna zmiana w odniesieniu do śmierci. Wyraz „śmierć” należy do podstawowych i często używanych słów języka polskiego. Nazywa on powszechne zjawisko umierania, końca bytów, zwłaszcza umierania człowieka, który jest przecież głównym podmiotem świata przyrody i historii zbawienia. Wszystko, co się rodzi, musi umrzeć. Słowo to nie jest neutralne i ma – co nie dziwi – wielkie nacechowanie emocjonalne, które zdecydowało o tym, że w językach europejskich mamy wspólne bardzo stare, bo liczące ponad 4 tys. lat, pochodzenie tego wyrazu od elementu „mrt” – koniec życia, np. w języku łacińskim jest mors, mortis, po francusku – la morte, po hiszpańsku – la muerte. Nasz czytelnik pięknie pisze o tym, że dawniej śmierć była ważnym składnikiem życia wspólnoty. Ludzie rodzili się i umierali w domach, śmierć była „oswojona” i bliska. Dzisiaj stała się tematem tabu. Ludzie zwykle umierają w szpitalach, a potem ciało aż do pogrzebu przejmują wyspecjalizowane firmy. Co ciekawe, dzieci są całkowicie izolowane od zjawiska śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Także ja, który mam już 70 lat, pamiętam, że dawniej zmarły leżał w domu, zwykle przez 2 dni – od chwili śmierci aż do pogrzebu. Był to zarówno dla rodziny, jak i całej wspólnoty sąsiadów, bliskich, znajomych osoby zmarłej czas szczególny, sakralny, wypełniony modlitwą, śpiewem pieśni i bardzo ciekawymi gestami. Te chwile zapadały w pamięć na całe życie. O śmierci mówiono wtedy z szacunkiem jako o fakcie koniecznym, ale naturalnym, zawsze jednak w perspektywie wieczności i w odniesieniu do Boga. Powtarzaliśmy z przejęciem kolejne Zdrowaś, Maryjo z modlitwy różańcowej i Wieczny odpoczynek racz mu (jej) dać, Panie, śpiewaliśmy wiele razy Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu (jej) wieczne spoczywanie. O zmarłym mówiliśmy, powtarzając frazę: „Niech z Bogiem spoczywa”. Chwytające za serce były ostatnie pożegnanie przed zamknięciem wieka trumny, a także – przy wyprowadzeniu z domu – trzykrotne uderzanie trumną o próg.

Reklama

Kultura współczesna zbanalizowała śmierć i ją zdesakralizowała; z jednej strony objęła ją tabu, z drugiej zaś – współczesne media masowe pokazują jej obrazy – jako medialną sensację – w niezliczonych ilościach. Najgorsze dla świadomości społecznej, zwłaszcza dla młodego pokolenia, są ociekające krwią i powszechnym zabijaniem gry komputerowe czy sensacyjne filmy, w których „trup pada gęsto”.

Na zakończenie moich rozważań pozwolę sobie odnieść się do spostrzeżenia czytelnika, że dzisiaj unikamy słów typu „śmierć”, „umrzeć” i zastępujemy je wyrazami „odejść”, „odejście”. Rzeczywiście, mamy taką tendencję językowo-kulturową. Jest to stare zjawisko metaforyzacji niektórych określeń i osłabiania brutalności faktu. Po ludzku sądząc, śmierć zawsze była i jest czymś strasznym, dlatego mówimy o niej łagodniej i określamy ją jako „odejście z tego świata”. To zjawisko nazywa się eufemizacją. Nie jest ono złe, często spotykamy je w języku polskim, mamy zatem zamiast „umrzeć”: „zasnąć”, „zasnąć w Panu”, „zamknąć oczy”, „przenieść się na łono Abrahama”. Kiedy umarł Jan Paweł II, to w dostojnym komunikacie obwieszczono miastu i światu, że „odszedł do domu Ojca”. Mamy tu piękną formułę „umierania w Panu”.

Kazimierz Ożóg profesor nauk humanistycznych, pracuje na Uniwersytecie Rzeszowskim, jest współautorem emitowanego w TVP3 Rzeszów programu Moda na język polski.

2022-07-19 14:01

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mega, turbo, giga

Bądźmy sobą, bądźmy oryginalni w… nieuleganiu modzie na obce wyrażenia. Zachowajmy suwerenność językową.

Przełomowy rok 1989 przyniósł Polsce wolność. Po 45 latach komunistycznego zniewolenia Polska stała się wolna, a naród polski odzyskał suwerenność. Także język stał się wolny. Trzeba jednak postawić pytanie: czy tę wolność języka dobrze wykorzystujemy do jego umocnienia i rozwoju? Odpowiedź jest często negatywna. Odzyskanie przez nasz kraj wolności spowodowało, że polszczyzna gwałtownie się zmienia – nie tylko pod wpływem przeobrażeń w ojczyźnie, ale także z powodu oddziaływania zachodnich tendencji kulturowych. Wiele zmian to swoiste uderzenie w polszczyznę. Przykładami są wielka wulgaryzacja czy dążenie do hiperbolizacji różnych wypowiedzi, kiedy wszystko musi być takie teatralne, nieautentyczne, „na maksa”. Od co najmniej 20 lat obserwujemy zarówno w polskiej kulturze masowej, jak i w języku polskim skłonność do wyrażania bardzo intensywnych treści. Namnożyło się zapożyczonych wyrazów typu „mega”, „super”, „ekstra”, „ekstremalny”, „topowy” „totalny”, „totalnie”, „hiper”, „luks”, „giga”, „kosmos”, „absolutny”, „absolutnie”. Wyrazy te istniały, owszem, w dawnej polszczyźnie, ale były używane stosunkowo rzadko, głównie w odmianach specjalistycznych języka. Obecnie mamy modę na te intensyfikujące słowa, a ich nadmierne używanie stało się manierą nie tylko w tekstach marketingowych, w których reklamowane towar bądź usługę trzeba maksymalnie zachwalić, czy w audycjach medialnych, nastawionych na wywołanie „ekstremalnych” emocji, aby przekaz był zauważony, ale także w oficjalnych wypowiedziach polityków czy w polszczyźnie potocznej Polaków, zwłaszcza młodego pokolenia. Podam kilka przykładów z moich badań: „grała tam giga kapela”, „był to mega super poster”, „kupiłem ekstra trójwymiarowy komiks”, „mega wypasiony film”, „jestem mega, mega zmęczony”, „przyjedzie grać totalnie ekstrawagancki zespół”, „poczuj świeży hiper smak”, „oferujemy ekstremalnie niezawodny komputer”, „są tam mega turbo atrakcje”, „na wczasach w Austrii jest mega czysto i niedrogo”, „na koncercie był totalny luz”, „musimy mieć absolutną gwarancję”.

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znakomite wieści dla świdnickiej katedry

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

dotacje na zabytki

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Stolicę diecezji odwiedziła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przywożąc ze sobą znakomite wieści dla miasta i jego dziedzictwa kulturowego.

Podczas spotkania w czwartek 28 marca ogłoszono, że katedra świdnicka, jeden z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska otrzyma wsparcie finansowe z corocznego programu ministerstwa. Informację przekazała w mediach społecznościowych Prezydent Świdnicy. - Z corocznego programu prowadzonego przez ministerstwo, wśród projektów zakwalifikowanych do dofinansowania, jest świdnicka katedra! Moja ulubiona figura św. Floriana, patrona strażaków, nareszcie zostanie odnowiona – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję