Reklama

Cud nad Odrą

Sto lat temu rozpoczęło się III powstanie śląskie, które miało przekreślić niekorzystne dla Polaków na Górnym Śląsku skutki przegranego 2 miesiące wcześniej plebiscytu. Tym razem się udało – część Górnego Śląska wróciła do Macierzy i była dla odradzającej się Polski „perłą w koronie”.

Niedziela Ogólnopolska 18/2021, str. 62-63

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Powitanie wojsk polskich w Królewskiej Hucie (22 czerwca 1922 r.)

Powitanie wojsk polskich w Królewskiej Hucie (22 czerwca 1922 r.)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przegrany 20 marca 1921 r. plebiscyt był dla Polaków, którzy stanowili statystyczną większość mieszkańców tego regionu, bolesnym rozczarowaniem. Za Polską głosowało 40,3% ludności, a za Niemcami – 59,4%. Wojciech Korfanty, lider Polaków na Górnym Śląsku, uznał jednak jego wynik za sukces strony polskiej. Państwo polskie, zniszczone po konflikcie z bolszewikami, zmuszone liczyć się z uwarunkowaniami międzynarodowymi, nie mogło przyjść Ślązakom z adekwatną pomocą. Trzeba też pamiętać o tym, że Śląsk był poza granicami państwa polskiego od przynajmniej sześciu wieków, a jego ludność pozbawiona wielkiego dziedzictwa I Rzeczypospolitej żyła w niemieckim państwie przez pokolenia. Problemy ze złożoną tożsamością dotyczyły wielu polskich rodzin. Mimo to aż 40% obywateli wypowiedziało posłuszeństwo państwu niemieckiemu, optując w ciemno za czymś, czego nie znało.

Strategia faktów dokonanych

Tymczasem władzę na Górnym Śląsku sprawowała od przeszło roku Komisja Międzysojusznicza reprezentująca państwa zwycięskiej koalicji. Wśród jej członków Polacy mieli poparcie tylko Francuzów. Komisja miała czuwać nad utrzymaniem pokoju na tym terenie; w tym celu wprowadziła swoje wojska. Po plebiscycie jej zadaniem było opracowanie wniosku dla mocarstw w sprawie dalszych losów regionu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jej propozycja przewidywała podział spornego obszaru w sposób, który krzywdziłby Polaków. Polska miała uzyskać 25% obszaru plebiscytowego oraz 21% ludności uczestniczącej w plebiscycie. Ten projekt miał być przedmiotem obrad Rady Ambasadorów (organu mocarstw), która miała się zebrać na posiedzenie 5 maja. W tej sytuacji Korfanty i jego otoczenie, przewidując niekorzystną dla Polaków decyzję, zdecydowali się sięgnąć po argumenty polityczne, poparte siłą. Miała to być zbrojna demonstracja, której skutki miały pomóc w doprowadzeniu do korzystnych rozstrzygnięć na drodze dyplomatycznej. Korfanty mógł także liczyć na nieoficjalną pomoc militarną i wywiadowczą polskiego państwa.

W dniu rozpoczęcia powstania, 3 maja 1921 r., w nocie do państw sprzymierzonych Korfanty napisał: „A ja ten lud znam, bo jestem synem jego i od lat dwudziestu razem z nim walczę o prawa i wolność jego. Zaręczam, że lud ten zdecydowany jest raczej na to, by wojska alianckie go wysiekły, co do jednego, niż żeby miał ponownie uchylić karku pod pruskie jarzmo”.

Godzina wolności wybiła

Powstanie nie było spontaniczną improwizacją. Poprzedziły je miesiące przygotowań. Rozpoczęło się od akcji „Mosty”, czyli wysadzenia 10 mostów na liniach kolejowych wzdłuż zachodniej granicy obszaru plebiscytowego. Niemcy byli całkowicie zaskoczeni. Powstańcy w ciągu tygodnia zajęli większą część spornego obszaru, a Korfanty 10 maja ogłosił wiadomość o rozejmie, którą zakończył słowami: „Godzina wolności wybiła. Stajemy się panami własnego domu, bądźmy mądrymi i roztropnymi gospodarzami”. Komisja Międzysojusznicza uznała nowe fakty w traktacie rozejmowym.

Tymczasem Niemcy przeszli do kontrofensywy, której symbolem były boje o Górę św. Anny, którą udało im się odbić. Mimo to polska linia obrony, choć cofnięta nieco na wschód, nie została przerwana. Widząc rosnącą przewagę militarną Niemców, Korfanty doprowadził do zakończenia powstania. 11 czerwca podpisano porozumienie, które zostało naruszone przez Niemców. Walczące strony musiały rozdzielać wojska alianckie.

Reklama

W październiku 1921 r. Rada Ambasadorów podzieliła sporny obszar z korzyścią dla Polski. Rzeczpospolita otrzymała 29% obszaru plebiscytowego zamieszkałego przez 46% ludności (poza granicami pozostało 530 tys. Polaków, a w jej granicach – 260 tys. Niemców). Najważniejsze jednak było to, że otrzymaliśmy tę część Górnego Śląska, na której znajdowała się większość kopalń, koksowni, wielkich pieców, stalowni i odlewni. Była ona dla odradzającej się Polski „złotym jabłkiem”, a zważywszy na skomplikowane uwarunkowania, w których przyszło o nią walczyć, trudno nie mówić o „cudzie”.

Łańcuch pękł

Wojsko Polskie wkroczyło do Katowic 20 czerwca 1922 r. W atmosferze podniosłego święta fetowano tego dnia przyłączenie górnośląskiej dzielnicy do Polski. Czarno-biały łańcuch symbolizujący władzę pruską został tego dnia na dawnej granicy rozdarty przez śląskiego powstańca, inwalidę. Korfanty z przejęciem przemawiał wówczas na katowickim rynku: „Wierna swym tradycjom wolnościowym, Polsko, przyjmij wszystkich tej ziemi mieszkańców dobrej woli jako dzieci swoje, przyjmij ich bez względu na różnice języka i wiary i daj świadectwo wielkiej prawdzie, że w nowoczesnym państwie dla wszystkich wyznań i języków jest miejsce pokojowej i twórczej pracy dla dobra ludzkości”. Wtórował mu pierwszy wojewoda śląski Józef Rymer: „Śląsk wraca na łono swej matki jako ostatnie jej dziecko”. Wokół szalał tłum, wiwatowano na cześć wjeżdżającego na koniu na czele wojska gen. Stanisława Szeptyckiego, odśpiewano Rotę. Żołnierze mijali blisko 30 powitalnych bram. Jedna z nich była z węgla – przy niej górnicy zapalili lampki, a polskich oficerów witali głośnym: „Szczęść Boże!”. Po kilku dniach wojsko dotarło do Piekar. Tutaj gen. Szeptycki został powitany przez niewidomego 78-letniego Wawrzyńca Hajdę, nazywanego „śląskim Wernyhorą”. Później generał złożył kwiaty przed obrazem Maryi w bazylice piekarskiej i został pobłogosławiony monstrancją – wotum króla Jana III Sobieskiego.

Przyłączenie części Górnego Śląska do Rzeczypospolitej zakończyło proces kształtowania się granic państwa, stworzyło warunki do budowania jego suwerenności gospodarczej, a województwo śląskie, zgodnie z ustawą z 1920 r., uchwaloną przez sejm ustawodawczy, cieszyło się dużą autonomią. Niemcy traktowali jego przynależność do Polski jako przejściową, dlatego historia ta będzie miała swój dramatyczny finał w 1939 r.

2021-04-27 12:56

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: św. Szarbelu uproś Kościołowi jedność, a światu pokój

2025-12-01 09:40

[ TEMATY ]

Leon XIV w Turcji i Libanie

Vatican Media

Św. Szarbel uczy nas zachowań, które są sprzeczne z postawami ogółu. Lecz właśnie dlatego tak nas pociągają, bo są jak świeża i czysta woda, której pragną wędrujący przez pustynię. Leon XIV mówił o tym przy grobie libańskiego świętego pustelnika. Jego przemożnemu wstawiennictwu zawierzył jedność Kościoła i pokój na świecie, a w szczególności w Libanie i na Bliskim Wschodzie.

Papież przyznał, że przybywa do grobu św. Szarbela jako pielgrzym. Wyraził przypuszczenie, że i jego poprzednicy pragnęliby tam przybyć, a w szczególności św. Paweł VI, który beatyfikował i kanonizował tego maronickiego mnicha.
CZYTAJ DALEJ

Czwarty dzień podróży Papieża: Wołanie o jedność chrześcijan

2025-12-01 07:12

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV zakończył w niedzielę wizytę apostolską w Turcji i rozpoczął w Libanie. Zarówno podczas Boskiej Liturgii w Stambule, jak w samolocie do dziennikarzy mówił o pragnieniu jedności chrześcijan - informuje Vatican News. Do Libańczyków apelował, by nie tracili nadziei mimo kryzysów dotykających kraj.

W ostatnim dniu wizyty w Turcji Leon XIV odwiedził rano katedrę Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego. Podziękował w niej „za odważne świadectwo chrześcijańskie narodu ormiańskiego na przestrzeni wieków, często w tragicznych okolicznościach”.
CZYTAJ DALEJ

Chorwacja: Atak nożem na zakonnicę w Zagrzebiu

2025-12-01 16:40

[ TEMATY ]

Chorwacja

Karol Porwich /Niedziela

34-letnia zakonnica Marija Tatjana Zrno została kilkakrotnie dźgnięta nożem w brzuch w dzielnicy Malešnica w Zagrzebiu. Według wstępnych doniesień atak mógł mieć podłoże religijne, co wstrząsnęło Chorwacją. Kościół prosi o modlitwę za siostrę; potwierdza się, że stan siostry jest stabilny i oczekuje się jej powrotu do zdrowia - informuje portal tribunechretienne.com.

Według chorwackich mediów, zakonnica została dźgnięta nożem w dzielnicy Malešnica. Władze potwierdzają zgłoszenie o rannej kobiecie, ale nie podają szczegółów. Do tego incydentu doszło w piątek po południu, gdzie zakonnica katolicka została zaatakowana ostrym narzędziem przez mężczyznę, który według wstępnych lokalnych doniesień krzyczał „Allahu Akbar”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję