Reklama

Kościół

Pogrzeb z COVID-em w tle

Czeka nas trudny czas – zapowiada rząd. Codziennie będą się odbywać setki pogrzebów osób zmarłych na COVID-19. Jakie obowiązują wtedy procedury? O czym powinny wiedzieć rodziny, które znajdą się w tak dramatycznej sytuacji?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tata zmarł w szpitalu jednoimiennym na Wołoskiej nad ranem we wtorek 19 maja. Główna przyczyna to COVID-19 – napisał dr hab. Maciej Duszczyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. – Miał kilka chorób współistniejących, ale dawał radę. Pokonał go dopiero wirus z Wuhan”. Profesor postanowił opisać na Facebooku swoje doświadczenia z tego trudnego okresu w przekonaniu, że może to pomóc komuś, kto znajdzie się w podobnej sytuacji.

Alicja pochowała siostrę w październiku. – Marta była wdową, samotnie wychowywała dwoje dorastających dzieci. Była wysportowana, zdrowa, nie miała nawet nadciśnienia. Mieliśmy więc nadzieję, że pozytywny wynik testu o niczym nie przesądza, ale jej stan się pogorszył, zdecydowano więc o hospitalizacji. Wtedy zaczął się dramat. Na zakaźnym nie wolno mieć własnych telefonów, dlatego codziennie wydzwanialiśmy na oddział. Ludzie byli cudowni, cierpliwi i empatyczni. Jak zrobiło się naprawdę źle, błagałam lekarkę – wiem, że to głupie, ale ludzie w rozpaczy proszą czasem o głupie rzeczy – żeby podeszła do Marty i włączyła na chwilę w swoim telefonie opcję głośnomówiącą, bym mogła powiedzieć do siostry choć kilka słów. Po chwili ciszy usłyszałam: Niestety, to jest już niemożliwe. To krótkie „już” miało siłę mocnego ciosu. Moja 16-letnia siostrzenica, która stała obok, zemdlała. Przez następne dni miotaliśmy się po mieszkaniu jak dzikie zwierzęta w klatce. Co robić, co robić? Uspokajała nas wspólna modlitwa. Paliliśmy świece i robiliśmy szturm do nieba. 5 dni później dostaliśmy telefon ze szpitala. Słyszałam spokojny głos lekarza i patrzyłam, jak dwoje dzieci Marty spokojnie je poranną owsiankę. Wtedy pomyślałam, że to najtrudniejsza chwila w moim życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy rzeczywistość przerasta

„Problem zaczyna się zaraz po otrzymaniu informacji o zgonie – pisze Maciej Duszczyk. Jak odebrać ciało? Do szpitala przyjechać nie można. Trzeba czekać na telefon z sanepidu, tylko nikt nie dzwoni. Dobra, może jednak szpital. Dzwonię na oddział, gdzie leżał tata. Po kilku rozmowach wiem prawie wszystko. (…) Jadę do urzędu po akt zgonu. (...) Ustalam pogrzeb na sobotę i jadę do księdza, aby omówić szczegóły. W kościele może być dwadzieścia pięć osób, a ja spodziewam się minimum setki. Co robić? Szybko uzgadniamy, że wystawimy krzesła na zewnątrz kościoła i tak zorganizujemy pogrzeb” .

Reklama

– Szpital prosi o identyfikację ciała. Za chwilę przychodzi MMS ze zdjęciem zmarłej Marty. Ten widok kasuje mnie na resztę dnia. Mąż jedzie po akt zgonu, a najstarszy syn obdzwania zakłady pogrzebowe. Przychodzi mi do głowy, jak w takiej sytuacji radzą sobie starsi, samotni ludzie? Czy ktoś im pomaga? – zastanawia się Alicja. W zakładzie pogrzebowym wyjaśniają nam pokrótce przebieg pogrzebu w reżimie sanitarnym. Na spokojnie, bez paniki, dlatego apeluję: nie czytajcie tych wszystkich bzdur o covidowych pogrzebach, które rozsadzają internet. Zwłaszcza takich, że wystarczy dać ludziom z zakładu pogrzebowego w łapę, a otworzą trumnę. To rodzi niepotrzebne napięcia i lęki. U nas część krewnych odmówiła udziału w pogrzebie z obawy, że mogą się zakazić. Do kościoła weszła garstka ludzi, reszta czekała przy grobie. Pozdrawiali nas z daleka i wysyłali SMS-y z kondolencjami. Straszne czasy...

„Przydałby się jeden numer infolinii, pod którym można byłoby się dowiedzieć, jak postępować i przygotować się na to, co będzie czekać najbliższych zmarłego. To jest ekstremalnie trudny czas i przydałoby się, żeby państwo o tym pomyślało” – przyznaje Duszczyk.

Procedura ułatwia

Zasady postępowania w przypadku pogrzebów osób zmarłych na COVID-19 zostały uregulowane w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z kwietnia 2020 r. Obowiązują one zarówno wtedy, gdy chory zmarł w szpitalu czy domu opieki społecznej, jak i wówczas, gdy zgon nastąpił w domu rodzinnym.

Reklama

– Pogrzeb osoby zmarłej na COVID-19 niczym nie różni się od innych pochówków. Jedyna różnica dotyczy reżimu sanitarnego – wyjaśnia Jarosław Wydmuch, dyrektor Cmentarza Komunalnego w Częstochowie. Co to oznacza? Zmarły w szpitalu jest przygotowywany przez personel kostnicy. Ciało jest odkażane, a następnie wkładane do dwóch worków. Potem umieszcza się je w trumnie lub kapsule – jeśli w grę wchodzi kremacja – i ponownie odkaża. Trumna jest następnie zamykana i zaleca się, by jej potem nie otwierać. Jeśli do zgonu dochodzi w domu prywatnym czy mieszkaniu, to najpierw zgon musi stwierdzić lekarz, potem pojawiają się pracownicy zakładu pogrzebowego – ubrani w odzież ochronną (konieczne jest to tylko wtedy, gdy dochodzi do bezpośredniego kontaktu z ciałem zmarłego na COVID-19). Nie jest też prawdą, że pogrzeb musi się odbyć w ciągu 24 godzin od zgonu, bo COVID-19 w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia nie został dopisany do wykazu chorób zakaźnych.

Pracownik branży pogrzebowej zna rzeczywistość od praktycznej strony: – Na wiosnę było więcej strachu i narzekań na nieprecyzyjne przepisy. Teraz okrzepliśmy, choć sytuacja ogólnie nie wygląda dobrze. Mamy coraz więcej pochówków zmarłych na COVID-19 i coraz częściej niestety, zleceń na odbieranie ciał z domów. Ludzie są przerażeni, gdy stajemy w progu w tych sanitarnych skafandrach. To jest konieczne, ponieważ wirus na ciele zmarłego utrzymuje się ok. trzech dni, jednak w krwi, płynach ustrojowych itd. – ok. dwunastu, stąd procedura polewania ciała płynem dezynfekcyjnym, owijanie go w folię i wyścielanie dna trumny wkładem chłonnym. Ludzie dają nam ubrania i jakieś drobiazgi, np. różańce, by włożyć je do trumny. Nie mam serca powiedzieć im, że nikt zmarłego nie ubierze w te rzeczy, że nic nie zostanie włożone do trumny...

Reklama

Urna – tak, trumna – nie?

Informacje zbierane w całej Polsce rysują taki przebieg covidowych pogrzebów: Jeśli rodzina chciała, by modlitwy przy zmarłym były odmawiane w świątyni, doradzano kremację. Trumny nie wnoszono do kościoła. Czekała przed cmentarzem lub na cmentarzu. W tym czasie żałobnicy uczestniczyli we Mszy św. Potem kondukt ruszał do miejsca pochówku. – Nie ma przepisu, który zabrania wprowadzania trumny do kościoła. Powtarzam: trumna jest solidnie odkażona i prędzej żałobnicy zakażą się od siebie, jeśli nie zachowują obostrzeń, niż od trumny – przekonuje Jarosław Wydmuch.

– Kościół stosuje się do zaleceń sanepidu. Przy pierwszej fali było więcej obaw, a mniej wiedzy, więc urna z prochami zmarłego mogła znaleźć się w świątyni, ale trumna już nie – mówi ks. Sławomir Bartoszuk, częstochowski proboszcz.

– Myślę, że w takich trudnych sytuacjach wiedza musi się spotkać z wrażliwością. Pogrzeb w reżimie sanitarnym czy bez to wciąż jest to ostatnie pożegnanie, bardzo trudna sytuacja dla rodziny. Jeśli parafianie mają potem jakieś obawy, to kościół po uroczystości można wywietrzyć, odkazić posadzkę… Myślę, że musimy się przyzwyczaić do rzeczywistości, w której ludzie wokół nas umierają na COVID-19, i przestać panikować. Nie wolno odbierać ludziom możliwości godnego pożegnania swoich bliskich.

2020-10-28 10:37

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legnica pożegnała swojego Pierwszego Biskupa Diecezjalnego

[ TEMATY ]

pogrzeb

bp Tadeusz Rybak

Ks. Piotr Nowosielski

Diecezja Legnicka 11 marca 2017 r. pożegnała swojego pierwszego pasterza, biskupa Tadeusza Rybaka. O godz. 11 w legnickim św. Jana Chrzciciela, przy wtórze bicia dzwonów w mieście i całej diecezji, rozpoczęły się obrzędy pogrzebowe, którym przewodniczył bp senior Stefan Cichy.

Poprzedniego dnia wieczorem, wierni i duchowieństwo diecezji legnickiej, gromadzili się licznie przy trumnie z ciałem biskupa Tadeusza i otaczali go swoją modlitwą. Dziś dołączyli do nich wierni z różnych stron Polski: z Mazowsza - rodzinnej ziemi biskupa Tadeusza - i z Dolnego Śląska, z którym związane było całe jego kapłańskie życie. Byli też obecni przedstawiciele duchowieństwa i wierni spoza granic Polski.

CZYTAJ DALEJ

Dziedzictwo religijne Francji przemawia do młodych… i nawraca

2024-05-13 16:42

[ TEMATY ]

młodzież

Karol Porwich/Niedziela

Gotyckie katedry czy romańskie kościoły potrafią skutecznie przemówić do serc współczesnej młodzieży, a wręcz zainteresować ją chrześcijaństwem. We Francji są na to twarde dowody w postaci młodych dorosłych, którzy proszą o chrzest. W tym roku odnotowano tam rekordową liczbę nawróceń na katolicyzm. Okazuje się, że w co trzecim przypadku u początku wiary stało spotkanie z chrześcijańską sztuką sakralną.

Ks. Gautier Mornas zebrał informacje na ten temat we wszystkich francuskich diecezjach. „Skonsultowaliśmy się ze wszystkimi zespołami we Francji, które towarzyszyły dorosłym w ich przygotowaniach do chrztu przez ostatnie pięć lat. Prawie 35 proc. ochrzczonych przyznało, że dziedzictwo religijne było głównym i obiektywnym powodem ich nawrócenia”. W rzeczywistości nie jest to nic nowego. Czyż i Paul Claudel nie wszedł na drogę wiary po wizycie w katedrze Notre-Dame? - pyta kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję