Reklama

Kościół

Przywódca czy sługa?

O służbie i zarządzaniu we wspólnocie Kościoła z dr Marią Czajkowską i dr. Maciejem Malarskim z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, prowadzącymi w archidiecezji łódzkiej warsztaty dla księży, rozmawia ks. Paweł Gabara.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Gabara: Kiedy narodziła się myśl zorganizowania warsztatów z przywództwa dla kapłanów?

Dr Maria Czajkowska: Arcybiskup Grzegorz Ryś zaprosił mnie na spotkanie, na którym powiedział, że już od dłuższego czasu myślał o zorganizowaniu warsztatów z przywództwa dla księży. W tej rozmowie usłyszałam, że podjął taką decyzję po pobycie w Ziemi Świętej, gdzie uczestniczył w konferencji o podobnej tematyce.

Jak odebrała Pani to zaproszenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z zaskoczeniem, ale jako wyróżnienie i zobowiązanie. Przywództwo to temat, którym zajmuję się zawodowo, prowadząc badania naukowe, wykłady czy warsztaty. Moja najnowsza książka pt. Sprawiedliwość jako wartość w przywództwie organizacyjnym. Od filozofii do zarządzania dotyczy właśnie tematów relacji władzy w organizacji. Do współprowadzenia warsztatów zaprosiłam dr. Macieja Malarskiego, z którym pracujemy w Katedrze Zarządzania na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.

Na co dzień prowadzą Państwo zajęcia na uczelni ze studentami, ale też szkolenia dla przedstawicieli różnych firm. Teraz stanęliście przed kapłanami z organizacji, którą jest Kościół. Czy widzicie różnicę między podmiotami, które szkolicie?

Dr Maciej Malarski: W kontekście nauk o zarządzaniu Kościół, jak każdy inny podmiot, jest organizacją mającą swoją hierarchię i ludzi, którymi się zarządza. To jest cecha wspólna wszystkich organizacji. Różnica polega na tym, że Kościół jako wspólnota jest budowany na zasadach wolności, tzn. że jako wierni chcemy w nim być, chcemy go tworzyć, chcemy do niego przychodzić. Chcemy – to jest ważne słowo. Drugą różnicą jest to, że Kościół ma wartości, które od wieków pielęgnuje i z misją przekazuje wiernym. Ten komponent nie jest tak mocno podkreślany w innych organizacjach, w wielu nie ma też tak wyraźnego elementu wolnościowego. Do pracy idziemy przecież, bo coś nami kieruje: zarobki, kariera, rozwój. Ta różnica jest bardzo ważna.

Reklama

Obserwujecie Kościół, ale też z tego, co wiem, czynnie uczestniczycie w jego życiu. Jak w Waszej ocenie Kościół w Polsce radzi sobie z zarządzaniem?

M.Cz.: Mogę powiedzieć, że znamy Kościół, bo oboje jesteśmy w nim w sposób wolny i oboje go kochamy. Naturalnie, z perspektywy naszego wykształcenia dostrzegamy w Kościele takie obszary, które wymagają udoskonalenia, a może modyfikacji lub zmian. Wszystkie te zmiany powinny być jednak podyktowane tylko i wyłącznie pragnieniem wzrostu Kościoła – jako wspólnoty osób wierzących.
M.M.: Podzielam to zdanie. Uważam, że ludzie w Kościele, szczególnie w różnych jego instytucjach, powinni uczyć się nowych form zarządzania, organizowania, kierowania. Kościół powinien czerpać ze świata, bo jest w nim zakorzeniony. Jeżeli osoby pracujące w Kościele nauczą się konkretnych rzeczy, to z pewnością łatwiej im będzie przezwyciężać kryzysy i rozwiązywać problemy – zarówno wewnętrzne, jak i te na zewnątrz. A z tego, co obserwuję, to Kościół od lat nie umie radzić sobie właśnie z kryzysem.

Czy, w Waszej ocenie, księża pracujący w parafiach potrzebują uczyć się organizowania pracy z wiernymi?

M.Cz.: Od początku warsztaty były adresowane głównie do księży pracujących w parafiach, ponieważ oni pracują bezpośrednio z ludźmi i współpracują ze sobą. Widzimy, że tam, gdzie kapłani są otwarci na swoich parafian, wspólnota prawdziwie żyje. Wielu kapłanów doświadczyło tego w czasie pandemii. Znam sytuacje, w których pomimo ograniczeń w liczbie obecnych w świątyni wierni jednak przychodzili do kościoła i pytali swojego proboszcza lub wikariusza, czy nie potrzebują pomocy. Niestety, były też takie miejsca, gdzie tego zainteresowania nie było. Pojawia się pytanie: dlaczego? Odpowiedzi pewnie jest wiele, ale ta, o której możemy mówić z racji naszego zawodu, plasuje się na poziomie kształtowania kompetencji przywódczych i jest związana z otwartością i sposobem budowania relacji interpersonalnych księży z wiernymi oraz między sobą.

Pan Doktor jest również coachem. Czy widziałby się Pan w tej roli w Kościele?

M.M.: Byłoby to bardzo ciekawe doświadczenie, choć sądzę, że niewielu księży zgodziłoby się poddać ocenie swoją pracę. Z drugiej strony – księża i tak są oceniani przez swoich parafian, i to niekiedy bardzo surowo. Nie chodzi nam tu jednak o ocenę, lecz o znalezienie takich obszarów w naszych działaniach, które można poprawić, udoskonalić, zmienić, by nasza praca była jeszcze bardziej owocna.

Odnosząc się do tematu warsztatów: „Przywództwo służebne w Kościele. Od potestas do ministerium”, chciałem zapytać, czy nie uważa Pani Doktor, że sformułowanie „przywództwo w Kościele” może nieść negatywne przesłanie?

M.Cz.: Niestety tak. Spotykamy się ze stwierdzeniami, że w Kościele są ludzie – czyli księża lub liderzy wspólnot – którzy chcą rządzić innymi. Jest to błędne myślenie, ale też często błędne jest rozumienie słowa „przywództwo”. Każde wywieranie wpływu jednego człowieka na drugiego jest pewną formą sprawowania władzy. Trzeba tu odmitologizować samo pojęcie przywódcy. To nie ktoś, kto stoi nad innymi, ale ktoś, kto jest z nimi równorzędny, a często im służy – tym bardziej w Kościele, gdzie Jezus mówi o przywództwie w kontekście służby innym. Współczesne modele zarządzania pokazują, że dobre przewodzenie ludziom w organizacjach musi być oparte na służbie (tzw. przywództwo służebne), aby lepiej poznać potrzeby i oczekiwania tych, z którymi się pracuje, a w kontekście Kościoła – tych, do których księża zostali posłani. Ken Blanchard w swoich pracach naukowych odnosi się do Jezusa i widzi w Nim wzór idealnego przywódcy służebnego. Na tej koncepcji, jako najbliższej Kościołowi, staraliśmy się oprzeć nasze warsztaty.

Jak rozumiecie służebność, o której chcecie na warsztatach przypomnieć księżom?

M.M.: Najważniejsze jest to, by w służeniu ludziom każdy kapłan na nowo odnalazł siebie. Z doświadczenia wiem, że dziś wielu księży boi się współpracować z wiernymi – w świecie, w którym wszechobecne są pomówienia, oskarżenia, zniesławienia, trudno księżom otworzyć się na taką współpracę. Wierzę jednak głęboko, że jest to jedyna droga, którą powinien podążać Kościół w swojej misji ewangelizacyjnej.
M.Cz.: Na warsztatach w małej grupie uczestników staramy się w sposób praktyczny zwrócić uwagę na obszary możliwe do doskonalenia, na wartość pewnych kompetencji przywódczych, takich jak: komunikacja interpersonalna, formułowanie celów, wybór odpowiedniego stylu sprawowania władzy. Kiedy myślimy o władzy jako o służbie, myślimy o władzy, która traci część swoich przywilejów – a zatem będzie ona mniej atrakcyjna dla tych, dla których prestiż jest ważniejszy niż służba. Uważam, że przywództwo służebne – bo o nim mówimy i chcemy, by do niego Kościół powrócił w tych obszarach, które wymagają doskonalenia – jest szansą dla Kościoła, przynajmniej szansą na zmniejszenie ryzyka nadużyć władzy i patologii, które się pojawiają. Wydaje mi się, że największym wyzwaniem, przed którym stoją ludzie Kościoła, jest zmiana sposobu myślenia, bo wybór przywództwa służebnego wiąże się z permanentną pracą nad sobą i eliminowaniem złych nawyków czy doskonaleniem się w budowaniu relacji z innymi. Kiedy już uda się to osiągnąć, owocem służby będzie bliskość i autentyczność kapłana w relacji z każdym człowiekiem.

2020-09-30 11:17

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hierarchia w Kościele

Niedziela Ogólnopolska 21/2021, str. VII

[ TEMATY ]

Kościół

Urszula Buglewicz/Niedziela

Pytanie czytelnika:
Mój dwudziestoparoletni syn stwierdził, że nie uznaje Kościoła hierarchicznego. Jego zdaniem, byłoby lepiej, gdyby w Kościele nie było księży, biskupów itd. Proszę o podjęcie tego tematu. Pozdrawiam – Janusz.

CZYTAJ DALEJ

Jej imię znaczy mądrość

[ TEMATY ]

św. Zofia

pl.wikipedia.org

Patronką dnia (15 maja) jest św. Zofia, wdowa, męczennica.

Greckie imię Zofia znaczy tyle, co „mądrość”. Posiadamy wiele żywotów św. Zofii w różnych językach, co świadczy, jak bardzo kult jej był powszechny. Są to jednak żywoty bardzo późne, pochodzące z wieków VII i VIII i podają nieraz tak sprzeczne informacje, że trudno z nich coś konkretnego wydobyć. Według tych tekstów Zofia miała mieszkać w Rzymie w II w. za czasów Hadriana I. Była wdową i miała trzy córki.

CZYTAJ DALEJ

Ania Broda: pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury

2024-05-14 15:52

[ TEMATY ]

muzyka

pieśni maryjne

Magdalena Pijewska/Niedziela

Pieśni maryjne są bezcennym skarbem kultury ze względu na piękno języka, słownictwo i oryginalne melodie - mówi KAI Ania Broda. Pieśni biblijne i apokryficzne, balladowe i legendy, pogrzebowe i weselne, pielgrzymkowe czy mądrościowe - to pobożnościowe, ale i kulturowe bogactwo tradycyjnej muzyki, jaką Polacy przez pokolenia oddawali cześć Maryi. O dawnych polskich pieśniach maryjnych - ich znaczeniu, źródłach, rodzajach i bogactwie - opowiada wokalistka, cymbalistka, kompozytorka i popularyzatorka dawnych polskich pieśni. Wydała m. in. z Kapelą Brodów płytę "Pieśni maryjne".

- Jest tak wiele ważnych dla mnie pieśni maryjnych, że trudno mi wybrać, które lubię najbardziej. Każda z nich ma swoje miejsce w mojej codzienności i swoją funkcję. Mam wrażenie, że jest to zbiór pieśni religijnych niezwykle zróżnicowany w formie tekstowej, w narracji, ale też w formie muzycznej. Takie pachnące ziołami i kwiatami królestwo pomocy. Niebieskie Uniwersum z liliami w herbie - opowiada w rozmowie z KAI Ania Broda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję