Książkę „100 kontroli z archiwum NIK” warto przeczytać z kilku powodów. Fakt, że 100 lat to niezły wiek do podsumowań, to tylko jeden z nich. Wszystko się zaczęło na początku 1919 r., gdy naczelnik dopiero co odrodzonego kraju dekretem powołał Najwyższą Izbę Kontroli Państwa. Szybko się okazało, że instytucja ta jest potrzebna, bo ludziom, a szczególnie urzędnikom państwowym, trzeba patrzeć na ręce. Od pierwszych kontroli NIK zwracał uwagę na ogromny bałagan, zwłaszcza w sferze finansów państwa, który sprzyjał malwersacjom, szerzeniu się korupcji i defraudacji. Bałagan wynikał z wielu zaniedbań, ale i z uwarunkowań obiektywnych: wszak tworzące się z trzech odrębnych części państwo długo nie miało jednolitego prawa. Dzieje NIK w II RP to arcyciekawa część książki. Nie można tego powiedzieć o czasach PRL, kiedy to Izba stała się fasadową instytucją. Do swojej roli NIK wrócił w czasach III RP. Tej działalności poświęcona jest ogromna część książki.
Jaki obraz okazał się najcenniejszy na aukcji, na którą przyjechało ponad tysiąc kolekcjonerów z całego świata? Nie największy. Nie najdroższy. Nie ten, który wszyscy chcieli zdobyć.
Podziel się cytatem
Zwykła kartka, krzywe linie, coś, czego nikt nie chciał kupić — nikt, oprócz starego sługi, który kochał syna właściciela. Gdy tylko zapłacił parę drobnych i wziął rysunek do ręki, prowadzący ogłosił koniec aukcji. W testamencie zapisano bowiem jedno: Kto kocha Syna — ten dostaje wszystko.
Podczas Międzynarodowej Konferencji na temat Sztucznej Inteligencji i Godności Nieletnich, która odbyła się Rzymie 12 listopada, Megan Garcia - młoda matka, której 14-letni syn popełnił samobójstwo po kontakcie z chatbotem AI - została przyjęta na audiencji przez papieża Leona XIV. O spotkaniu z papieżem i o swoich przeżyciach związanych ze śmiercią syna mówiła ona w wywiadzie dla katolickiej agencji NCR.
Garcia opowiada, że trzymała w ramionach umierającego syna na podłodze w łazience, modląc się „Ojcze nasz” i błagając Boga o jego ocalenie. Sewell Setzer zmarł w karetce, w drodze do szpitala. Dzień później policja pokazała jej ostatnie wiadomości z telefonu chłopca - nie pochodzące od “internetowego drapieżnika”, lecz od chatbota z platformy Character.AI, gdzie użytkownicy tworzą własne „osobowości” AI. Maszyna, udając człowieka, pisała do niego:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.