Reklama

Świat

Kanada lubi Polaków

O naszych śladach w Kanadzie, trosce o zachowanie języka i powrotach Polaków do ojczyzny z konsulem generalnym RP w Kanadzie Krzysztofem Grzelczykiem rozmawia Agnieszka Bugała

Niedziela Ogólnopolska 30/2019, str. 40-41

[ TEMATY ]

Polonia

Kanada

Agnieszka Bugała/niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA BUGAŁA: – Mówi się, że gdyby Kanada nie istniała, lewica musiałaby ją sobie wymyślić. Przed budynkiem parlamentu w Ottawie powiewa wielka tęczowa flaga środowisk LGBT, taka sama wita nas na lotnisku w Toronto. W 2016 r. Kanadyjczycy zmienili słowa hymnu narodowego, aby pieśń stała się neutralna płciowo. Wciąż powracają protesty, że ustawa o eutanazji jest zbyt zachowawcza. Aborcja na zawołanie, wielokrotne aresztowania Mary Wagner, witanie uchodźców z otwartymi ramionami... Czy taka jest Kanada?

KRZYSZTOF GRZELCZYK: – Jestem przekonany, że ten obraz jest jednak bardziej zróżnicowany. W Ottawie odbywają się wielotysięczne marsze dla życia. Obserwuję też w Kanadzie ogromny szacunek dla flagi państwowej, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych – powiewa ona wszędzie: na budynkach urzędów państwowych i przed nimi, przed fabrykami i centrami handlowymi, ale zdobi także wiele prywatnych posesji. Nastroje społeczne, tak jak w innych krajach, również się zmieniają, np. w ciągu ostatnich miesięcy w kilku prowincjach Kanady do władzy wróciła partia konserwatywna. Pamiętajmy też, że obok systemu szkół publicznych funkcjonuje z dużym powodzeniem system szkół katolickich. I to podatnik decyduje, na które szkoły są przeznaczone jego pieniądze.

– Interesuje mnie sposób działania polskich szkół w Kanadzie – są otwarte w soboty, nauczyciele dostają symboliczne wynagrodzenie, ale przekazują wiedzę w trosce o to, by ocalić w uczniach świadomość pochodzenia i nauczyć ich języka kraju przodków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Znam ich realia, bo jednym z głównych zadań konsula jest wspomaganie funkcjonowania polskich szkół w Kanadzie. Mamy jedną szkołę pod nadzorem polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej i przez nie finansowaną – to Szkolny Punkt Konsultacyjny przy Konsulacie Generalnym RP w Toronto, ale w sumie w moim okręgu konsularnym działają aż 54 szkoły polonijne. Wszystkie są społeczne, nauczyciele rzeczywiście uczą dzieci w soboty. Wielu z nich to zaangażowani społecznicy, a szkoły mają piękne tradycje – najstarsza polska szkoła w Kitchener obchodzi w tym roku 125-lecie istnienia. W moim okręgu konsularnym, który obejmuje również prowincje Manitoba i Saskatchewan, polskim szkołom nie jest łatwo. W Ontario system kanadyjski dofinansowuje polskie szkoły – pokrywa koszty wynajmu budynku i niewielkie honoraria dla nauczycieli. W tych szkołach dzieci uczą się języka polskiego, geografii i historii Polski. Jednak wnuki i prawnuki Polaków mieszkających od pokoleń w Kanadzie czują coraz mniejszą potrzebę chodzenia do szkół polonijnych, a to utrudnia szkołom sprawne funkcjonowanie. I to jest zupełnie inne zjawisko niż to, które obserwujemy np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wcześniej byłem konsulem. Polonia jest tam tak samo liczna, a do polskiej szkoły uczęszcza 20 tys. dzieci – w Kanadzie niespełna 10 tys.

– Czy kanadyjska Polonia jest inna niż np. brytyjska?

– Zupełnie inna. Większość Polonii ma już obywatelstwo kanadyjskie, tylko niewielka liczba wyłącznie polskie. Dzieci tych, którzy przyjechali w latach 80., jeszcze chodziły do polskich szkół, ale wnuki już niekoniecznie. Nawet jeśli zawierane przez wnuki małżeństwa są polskie, to jednak w domu mówi się już po angielsku. Silnym polskim centrum jest Mississauga, gdzie mamy największą polską parafię – liczy aż 40 tys. wiernych. Kitchener, Guelph, Hamilton, Brampton, Milton – to miasta w okolicach Toronto, gdzie również jest dużo Polaków, jednak niewielu jest wśród nich nowych przybyszów. Ostatnia fala migracyjna przypadła na przełom lat 80. i 90. ubiegłego wieku, teraz na pobyt w Kanadzie decyduje się w ciągu roku tylko ok. tysiąca Polaków. Poziom życia w Polsce realnie się poprawił – to jeden z głównych powodów. Różnica między Polską i Zachodem maleje. Jeśli ktoś już jednak decyduje się na emigrację, to wybiera kraje Europy Zachodniej. Koszty życia, np. w Toronto, są bardzo wysokie i gdy dokona się przed wyjazdem uczciwej kalkulacji, to Kanada okazuje się dla Polaka, który ma otwarte granice, nie aż tak bardzo ekonomicznie atrakcyjna. Z punktu widzenia Polski to dobrze, że zmniejsza się liczba wyjazdów.

Reklama

– A Pan, znając dobrze Kanadę, zaprasza młodych Polaków?

– W odwiedziny tak – to piękny kraj. Ja jednak przede wszystkim namawiam do powrotu do Polski, a konsulat w Toronto chętnie w powrotach pomaga. Na wszystkich spotkaniach z Polonią powtarzam: wracajcie, Polska jest już innym krajem, można tam żyć godnie, dobrze i bezpiecznie. Niemniej jednak muszę podkreślić doskonałą współpracę z instytucjami kanadyjskimi, z władzami Ontario, z samorządami, wojskiem, policją, uczelniami i szkołami. Polacy przez lata pracowali w kraju osiedlenia na swoją bardzo dobrą opinię, a to znakomicie przekłada się również na relacje między Polską i Kanadą.

– W sposobie, w jaki Pan pełni zadania konsula, najbardziej zachwycają mnie odszukiwanie śladów Polaków w Kanadzie i polityka historyczna. Gdy w marcu, z Pańskiej inicjatywy, wrócił do Polski samolot gen. Kazimierza Sosnkowskiego, byłam pod wrażeniem!

– Nie mnie należą się gratulacje, ale to ciekawa historia. Samolot o nazwie „Spirit of Ostra Brama” po wojnie znalazł się w Kanadzie i służył komercyjnie do 1970 r. Po latach porzuconym wrakiem zajęła się grupa kanadyjskich pasjonatów lotnictwa. Kiedy została odkryta wojenna historia samolotu, Kanada postanowiła przekazać go Polsce. W marcu na terenie bazy 17 Wing of Royal Canadian Air Force nastąpiło jego uroczyste przekazanie i potężnym samolotem transportowym wyruszył w swoją ostatnią misję z Winnipegu do Polski. Nietypowy ładunek – kadłub oraz wymontowane skrzydła samolotu DC3 z 1943 r. – przyleciał najpierw do Wrocławia. Był to Air Force 1 w Polskich Siłach Zbrojnych, używany w lotach inspekcyjnych przez Naczelnego Wodza – gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Gratulacje należą się komandorowi Krzysztofowi Książkowi (attaché obrony RP w Ottawie) oraz Kanadyjczykom – to oni stoją za powodzeniem tej operacji.

– Jest Pan konsulem RP w Kanadzie od 2017 r. Co uważa Pan za swój największy sukces?

– Obok spraw ściśle konsularnych jest kilka takich, które są bardzo drogie mojemu sercu. To troska o zachowanie języka polskiego, promowanie polskiej kultury, przywracanie pamięci o historii Ojczyzny i jej bohaterach. Do sukcesów – i tu ukłon w stronę mojej żony, bo wiele z tych inicjatyw to jej pomysły – zaliczam projekt „Czytam po polsku”. Każde dziecko, które odbiera pierwszy polski paszport, otrzymuje wyprawkę czytelniczą, a w niej – symboliczną „pierwszą książkę” (np. „Lokomotywa i inne wesołe wierszyki”) oraz broszurę z podpowiedziami dla rodziców, jakie polskie książki proponować dzieciom na kolejnych etapach ich rozwoju. Są tam też adresy bibliotek, gdzie można znaleźć polską literaturę. Drugi projekt to „Noc w bibliotece” – zapraszamy z Polski autora książek dla dzieci i organizujemy dzieciom spotkanie z nim, warsztaty literackie oraz... wspólne nocowanie w bibliotece.

– A polskie ślady w Kanadzie, o których nie wszyscy wiedzą?

– Wciąż je odkrywam. Jakiś czas temu pan Herbert Niepalla, przedstawiciel pokolenia starszej Polonii, podszedł do mnie i powiedział: w Owen Sound w czasie II wojny światowej znajdował się obóz szkoleniowy dla polskich żołnierzy. Jest tam również drzewo, na którym polski żołnierz w 1942 r. wyciął bagnetem napis: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Pojechałem do Owen Sound i pokazano mi je. Kanadyjczyk, który odkrył drzewo z napisem po polsku, wytyczył szlak turystyczny w ten sposób, aby znalazło się ono na popularnej wśród turystów ścieżce (a przez kanadyjskich historyków zostało uznane za tzw. Ontario Heritage Tree). Poprosiłem władze Owen Sound o zgodę na umieszczenie tablicy pamiątkowej, by podziękować w ten sposób za goszczenie polskich oficerów – w czasie wojny mieszkali w domach Kanadyjczyków.
Ale jest też miejsce, które Polonia zna od lat – to Camp Kościuszko w Niagara on the Lake. W czasie I wojny światowej, w latach 1917-18, byli tam szkoleni nasi żołnierze – nabór odbywał się wśród Polonii, głównie amerykańskiej, częściowo też kanadyjskiej. W sumie przeszkolono tam ponad 20 tys. żołnierzy, którzy po wysłaniu do Europy weszli w skład Armii gen. Hallera i walczyli, po przetransportowaniu do kraju, m.in. z bolszewikami. W Polsce mało kto wie o tym wkładzie Polonii w walki o wolność. O to miejsce Polonia dba od dawna – są tam groby 25 żołnierzy zmarłych w czasie szkolenia i ołtarz polowy, przy którym sprawowana jest Msza św. w czasie corocznej pielgrzymki. Wiedziała Pani, skąd Haller wziął taką armię?

– Nie...

– A widzi Pani, ja się dowiedziałem dopiero w Kanadzie, w czasie szukania polskich śladów...

2019-07-24 11:32

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

2 maja obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą - duszpasterstwo polonijne

[ TEMATY ]

Polonia

Polacy

Dzień Polonii i Polaków za Granicą

www.facebook.com/KongresMlodziezyPolonijnej

Zorganizowane formy duszpasterstwa polonijnego istnieją w 25 krajach. Biuro ds. Duszpasterstwa Emigracji szacuje, że na całym świecie około 2 tys. kapłanów pracuje w duszpasterstwie polskojęzycznym, zaś regularnie Msze św. po polsku są celebrowane w około 1,5 tys. ośrodków. Z okazji przypadającego 2 maja Dnia Polonii i Polaków za Granicą publikujemy dossier na temat duszpasterstwa polonijnego.

Według danych zebranych ze spisów powszechnych, szacunków Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz organizacji polonijnych około 20 mln Polaków stanowi Polonię, czyli należy do grona osób, które wyjechały z ojczystego kraju lub urodziły się poza Polską, ale poczuwają się do polskiego pochodzenia i związków z polskością.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję