Reklama

Wiadomości

Niepodległościowi niezłomni

Niedziela Ogólnopolska 11/2019, str. 38-39

Grzegorz Boguszewski

Dr Andrzej Anusz

Dr Andrzej Anusz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: – Niedawno odbył się w Warszawie ogólnopolski zjazd „niepodległościowców”, czyli ludzi zaangażowanych w działalność tych organizacji opozycji antykomunistycznej, których potencjał programowy nigdy – jeśli nie liczyć krótkich rządów Jana Olszewskiego – nie został w pełni wpisany w historię III RP. Co więcej, te środowiska wciąż lokują się na marginesie głównych nurtów politycznych. Dlaczego tak było i dlaczego tak jest?

DR ANDRZEJ ANUSZ: – Zapewne właśnie dlatego, że to są środowiska, które w swoim programie zawsze miały fundamentalne hasło odzyskania przez Polskę niepodległości.

– Wtedy, kiedy o tej niepodległości, rozumianej jako wyzwolenie spod okupacji sowieckiej, nikt w PRL-u nie odważył się nawet marzyć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– A jednak byli odważni marzyciele! Niezależne Zrzeszenie Studentów, z którego się wywodzę, jako pierwsza legalna w PRL-owskiej rzeczywistości organizacja – po rejestracji wymuszonej falą strajków studenckich w 1981 r. – w pierwszym zdaniu swojej deklaracji programowej zapisało, że jego podstawowym celem jest odzyskanie przez Polskę niepodległości. O obowiązku działania na rzecz polityki niepodległościowej – poza NZS – mówiły zawsze tylko organizacje nielegalne. Polskie Porozumienie Niepodległościowe – tajna organizacja założona już w 1976 r. m.in. przez Jana Olszewskiego – w swoim programie miało działania na rzecz niepodległości. Podobną deklarację złożyła powstała w 1979 r. Konfederacja Polski Niepodległej. Tego rodzaju zapisów nie miały ani legalna w 1981 r. NSZZ „Solidarność”, ani Solidarność Wiejska.

– Bo samo słowo „niepodległość” było jakby niepoprawne politycznie?

– A nawet więcej: jakiekolwiek mówienie o niepodległości miało być zagrożeniem dla Polski, bo uderzało w panujący ustrój oraz w sojusze; było niezgodne z komunistyczną racją stanu. Dlatego niepokorny NZS był też pierwszą organizacją zdelegalizowaną natychmiast po wprowadzeniu stanu wojennego. Potem na tej naszej niepokornej organizacji odgrywały się jeszcze władze po 1989 r.

– W jaki sposób?

– NZS było ostatnią z podziemnych organizacji, które dostąpiły zaszczytu rejestracji w wolnej Polsce.

– To dlatego, że zdeklarowani niepodległościowcy zawsze byli najbardziej niepokorną i radykalną częścią opozycji antykomunistycznej?

– Rzeczywiście, różniliśmy się zasadniczo w bardzo wielu sprawach od tzw. opozycji demokratycznej związanej z głównym nurtem Komitetu Obrony Robotników, z grupą określającą się później jako tzw. lewica laicka. Zawsze mocno podkreślaliśmy, że warunkiem odbudowy Polski jest odzyskanie niepodległego państwa. Pozostała część szerokiego nurtu opozycyjnego przyjmowała natomiast zasadę małych kroków, budowania i przejmowania instytucji, a przede wszystkim niedrażnienia Związku Radzieckiego i władz PRL-u. Do stanu wojennego te dwie opozycyjne drogi biegły równolegle.

Reklama

– Co się zmieniło po wprowadzeniu stanu wojennego?

– Na pewno wszystkie środowiska tzw. opozycji demokratycznej zaostrzyły swą retorykę, a jej przywódcy zaczęli też mówić, choć niezbyt przekonywająco, że celem działań opozycyjnych jest odzyskanie przez Polskę niepodległości.

– To zbliżenie opozycyjnych stanowisk okazało się jednak pozorne, bo Okrągły Stół znów pokazał zasadniczy podział środowisk opozycyjnych.

– W istocie nigdy nie było nawet pozornego zbliżenia. Na tegorocznej lutowej konferencji niepodległościowców przypomniano, że pewne środowiska – np. Solidarność Walcząca czy Polska Partia Niepodległościowa – nie wykluczały nawet walki zbrojnej. Główny nurt opozycji antykomunistycznej natomiast, Solidarność i związane z nią środowiska zawsze wykluczały taką możliwość. Siłą Solidarności miała być walka o niepodległość bez użycia przemocy, zwyciężanie zła dobrem, powoływanie się na Jana Pawła II i na męczennika Solidarności ks. Jerzego Popiełuszkę. Nie rozumiem jednak, dlaczego potem w taki też sposób uzasadniano słuszność obrad Okrągłego Stołu i podejmowanych przy nim decyzji, które ze zwyciężaniem zła dobrem niewiele miały wspólnego... I co gorsza, z góry założono, że umowa Okrągłego Stołu to niemalże wieczny akt konstytucyjny.

Reklama

– Tzw. środowiska niepodległościowe trwały natomiast przy swoim i nie dopuszczając możliwości jakiejkolwiek ugody z komunistami, nie wzięły udziału w obradach Okrągłego Stołu.

– Środowiska, które formalnie odrzuciły możliwość tych rozmów – np. KPN, Solidarność Walcząca, Polska Partia Niepodległościowa – mówiły, że nie będą się przeciwstawiać temu ani tego potępiać, że większa część opozycji zasiadła przy Okrągłym Stole, przestrzegały natomiast, że komuniści na pewno oszukają, że Solidarność powinna się domagać większych ustępstw z ich strony. Była też próba zorganizowania „drugiego okrągłego stołu” dla środowisk niepodległościowych. Odbyły się nawet spotkania z udziałem przedstawicieli głównego nurtu opozycji, m.in. Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Jacka Kuronia.

– Niewiele z nich jednak wynikło?

– Niestety, tak. Bo okazało się, że listy wyborcze utworzonego po Okrągłym Stole Komitetu Obywatelskiego nie reprezentowały wszystkich opcji opozycji.

– Na ich własne życzenie?

– Niekoniecznie. Bo przecież niektórzy niepodległościowcy – np. KPN – nie wykluczali udziału w wyborach. A Jan Olszewski, mimo że miał propozycję kandydowania, na znak protestu odmówił. Tadeusz Mazowiecki też przyznał, że nieuwzględnienie środowisk niepodległościowych na listach wyborczych było błędem. Lech Wałęsa – wręcz przeciwnie: budował wtedy tylko „drużynę Lecha”, a nie wielką drużynę ze wszystkimi liderami opozycji...

Reklama

– Czy nieobecność reprezentacji środowisk niepodległościowych przy Okrągłym Stole była zatem słuszną decyzją?

– W moim przekonaniu, mimo tej „nieobecności” opozycja niepodległościowa odegrała przy Okrągłym Stole bardzo pozytywną rolę polityczną.

– Jakim sposobem?

– Gdy strona rządowa straszyła stronę opozycyjną swoim partyjnym betonem, który w razie zbyt daleko idących ustępstw może skutecznie zaprotestować, to „drużyna Lecha” też straszyła swoim betonem, czyli właśnie niepodległościowymi niezłomnymi, którzy siedzących przy Okrągłym Stole opozycjonistów nazywali zdrajcami.

– A potem umowy okrągłostołowe poddali miażdżącej krytyce.

– Czas bardzo szybko pokazał, jak bardzo słusznej. Bo już w pierwszych koncesjonowanych, częściowo wolnych wyborach Polacy udowodnili, że nie chcą komunistów, a potem szybko domagali się naprawdę wolnych wyborów. Środowiska niepodległościowe nigdy nie miały złudzeń, że Okrągły Stół to narzędzie do przedłużenia władzy komunistów, którym grunt palił się już pod nogami, nie tylko w Polsce, ale również w Związku Radzieckim. Diagnoza była oczywista: Gorbaczow wycofywał się z doktryny Breżniewa, co oznaczało, że nie będzie żadnej bratniej interwencji... Tym bardziej zastanawiające było więc to dogadywanie się polskiej opozycji z rządzącymi jeszcze resztką sił komunistami.

– Było inne wyjście?

Reklama

– Prawdą jest, że zarówno strona rządząca, jak i opozycja na swój sposób były bezsilne. Strona komunistyczna wprawdzie nieźle jeszcze kontrolowała resorty siłowe – wojsko, służbę bezpieczeństwa –oraz media, natomiast nie była w stanie przez osiem lat od wprowadzenia stanu wojennego złamać opozycji. A opozycja nie potrafiła – pokazały to strajki majowe i sierpniowe w 1988 r. – przełamać władzy. Trwał więc swoisty klincz; uznano, że trzeba wejść w dialog polityczny. To było niejako oczywiste, ale – zdaniem niepodległościowego środowiska – nie taki i nie w taki sposób, jak to miało miejsce przy Okrągłym Stole.

– Można było chcieć więcej?

– Zdecydowanie tak. Zwłaszcza że przecież już po tych pierwszych koncesjonowanych wyborach wiadomo było, iż ludzie chcą całkowitego odrzucenia komunizmu. To do tego stopnia przeraziło komunistów, że po 4 czerwca 1989 r. Jaruzelski rozważał wprowadzenie stanu wojennego, ale szybko się z tego pomysłu wycofał, a później, w lipcu 1989 r., nawet już nie chciał kandydować w wyborach prezydenckich. Wygrał je przewagą zaledwie jednego głosu.

– I już wtedy można było przypuszczać, że okrągłostołowy układ może nie wytrzymać próby czasu?

– Środowiska niepodległościowe uznały, że Okrągły Stół zaledwie zapoczątkował proces odchodzenia od komunizmu, że wybory 4 czerwca 1989 r. były jedynie skromnym początkiem odzyskiwania niepodległości i suwerenności narodu.

– Można było mieć już pewność, że będzie to proces nieodwracalny?

Reklama

– Pewne poczucie tej nieodwracalności dawała ówczesna, zmieniająca się z miesiąca na miesiąc, korzystna dla nas sytuacja międzynarodowa. A proces wewnętrznych przemian w Polsce rzeczywiście powoli postępował. Pokazały to pierwsze w pełni wolne wybory w październiku 1991 r.; środowiska niepodległościowe odniosły sukces, uzyskały realny wpływ polityczny i wspólnie głosowały za powołaniem rządu Jana Olszewskiego, który sprawę niepodległości oraz suwerenności gospodarczej Polski potraktował programowo bardzo poważnie. Jan Olszewski został premierem wbrew Lechowi Wałęsie, który zaproponował utworzenie rządu Bronisławowi Geremkowi, co się nie powiodło, właśnie z powodu braku akceptacji środowisk niepodległościowych.

– Dlaczego właśnie Jan Olszewski zyskał tę akceptację?

– Dlatego, że choć nie miał konkretnych i ścisłych powiązań partyjnych, to zawsze był osobą wysoko cenioną przez środowiska niepodległościowe, był ich obrońcą, dobrze je rozumiał i był przez nie rozumiany. Był naturalnym kandydatem wszystkich ówczesnych partii niepodległościowych – KPN Leszka Moczulskiego, PC Jarosława Kaczyńskiego, PL Gabriela Janowskiego, ZChN Wiesława Chrzanowskiego, ze Stefanem Niesiołowskim i Antonim Macierewiczem, i Klubu „Solidarności”.

– Można więc powiedzieć, że niepodległościowcy objęli rządy, że ich program zaczął być realizowany?

– Tak. A był to bardzo konkretny program. Premier Jan Olszewski jasno określił wybory strategiczne Polski. To był pierwszy rząd, który jasno powiedział, że Polska powinna przystąpić do NATO, co dla niektórych było wówczas ogromnym szokiem. Opowiadał się za stowarzyszeniem Polski z EWG (dzisiejszą UE). Podjął zdecydowane działania w kierunku jasnego rozliczenia się z przeszłością, czyli odcięcia się od wpływów sowieckich i peerelowskich służb. Bo – jak uzasadniał – tylko wtedy Polska będzie państwem suwerennym zarówno politycznie, jak i gospodarczo. Co ważne, ten rząd miał dobry dla Polski program gospodarczy.

– Inny niż ten, który wcześniej zaproponowali polscy i zagraniczni neoliberałowie? Elity okrągłostołowe upierały się przy swoim, że tylko konsekwentne wdrażanie tzw. reformy Balcerowicza będzie dla Polski korzystne.

– A jednak okazało się, że to w okresie rządu Jana Olszewskiego Polska po raz pierwszy po tzw. reformach Balcerowicza odnotowała wzrost gospodarczy. Ten wzrost trwa nieprzerwanie do dziś. Premier Olszewski zapowiedział też wstrzymanie rabunkowej prywatyzacji, która pustoszyła polską gospodarkę, bo – jak mówił – niewidzialna ręka rynku została w Polsce zastąpiona ręką gangstera gospodarczego, a państwo traciło kontrolę nad ważnymi gałęziami gospodarki, nad własnym bezpieczeństwem. Niestety, już 4 czerwca 1992 r. ten pierwszy niepodległościowy rząd został odwołany.

* Kolejna rozmowa z dr. Andrzejem Anuszem  – w następnym numerze „Niedzieli”.

Dr Andrzej Anusz
Działacz opozycji antykomunistycznej, były poseł, autor kilkunastu książek z dziedziny politologii i historii najnowszej, wydawca reprintu „Pism zbiorowych Józefa Piłsudskiego”. Wiceprezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie

2019-03-13 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Jezusa - nauczycielką wiernych wszystkich czasów

François Gerard PD

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Drodzy bracia i siostry,
W toku katechez, które pragnąłem poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać się nad niektórymi świętymi kobietami i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni doktorami Kościoła ze względu na swe wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić przedstawianie doktorów Kościoła.

Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości chrześcijańskiej wszystkich czasów - Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili, w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de Ahumada. W swej autobiografii ona sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców cnotliwych i bogobojnych”, w licznej rodzinie, w której miała dziewięciu braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników, które wzbudziły w niej pragnienie męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu, aby umrzeć jako męczennica i pójść do Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” - mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony „fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija” i z drugiej strony, że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” - temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się, nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam wystarcza”. Osierocona przez matkę, gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą Maryję Pannę, aby została jej matką (por. „Księga...” 1, 7).
CZYTAJ DALEJ

Tysiące wiernych biorą udział w pielgrzymce figury Matki Bożej Fatimskiej

Tysiące portugalskich katolików biorą udział w rozpoczętej w poniedziałek w Lizbonie peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej. Jest ona jedną z kilkunastu figurek Maryi pielgrzymujących po świecie. W peregrynacji, która potrwa do środy, uczestniczą zarówno grupy parafialne ze stołecznej aglomeracji, jak również ruchy i organizacje katolickie, w tym stowarzyszenia młodzieży akademickiej i związki reprezentujące określone grupy zawodowe. Uroczystościom peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej w portugalskiej stolicy przewodniczy patriarcha Lizbony abp Rui Valério.

W trakcie zaplanowanych wydarzeń odbędą się procesje, czuwania, a także nabożeństwa przez wizerunkiem Maryi. Jednym z głównych punktów wydarzenia jest odmawianie różańca w lizbońskim kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej z Fatimy. Świątynia ta zlokalizowana jest w centrum portugalskiej stolicy.
CZYTAJ DALEJ

Nowe inicjatywy duszpasterstwa młodzieży i apostolstwa świeckich

2025-10-15 12:35

[ TEMATY ]

bp Grzegorz Suchodolski

Duszpasterstwo Młodzieży

Apostolstwo Świeckich

nowe inicjatywy

Justyna Zacharek/ diecezja.wloclawek.pl

Bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich i delegat KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży, podczas 402. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Gdańsku przedstawił biskupom sprawozdanie z prac w dwóch kluczowych obszarach: duszpasterstwie młodzieży oraz apostolstwie świeckich. Jak relacjonuje w rozmowie z KAI, w centrum jego wystąpienia znalazło się podsumowanie udziału polskiej młodzieży w Jubileuszu młodych w Rzymie, prezentacja nowego programu formacyjnego "Droga ucznia. 5 filarów", a także zaproszenie do współtworzenia inicjatywy Forum Świeckich Mosty, którego pierwsza edycja odbędzie się w listopadzie w Warszawie.

Bp Suchodolski podsumował udziału Polaków w Jubileuszu Młodych w Rzymie. Biskup podziękował Episkopatowi za towarzyszenie oraz księżom za zorganizowanie grup, które umożliwiły uczestnictwo 20 tysiącom polskiej młodzieży w spotkaniu z papieżem. Wyraził nadzieję, że uczestnicy nie będą tylko słuchaczami, ale przede wszystkim "także apostołami i misjonarzami w swoim rówieśniczym środowisku".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję