Reklama

Felietony

Fiasko rumuńskiego referendum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko wskazywało na to, że referendum w Rumunii przeprowadzone w dniach 6-7 października br. zakończy się wielkim sukcesem środowisk profamilijnych. Stawką głosowania był zapis w konstytucji, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny (zamiast, jak do tej pory, związkiem małżonków). Zwycięstwo inicjatorów przedsięwzięcia wydawało się pewne z kilku powodów.

Po pierwsze: Rumuni są narodem konserwatywnym obyczajowo i 80-90 proc. populacji opowiada się za modelem normalnej rodziny. Po drugie: żeby zorganizować referendum, trzeba zebrać 500 tys. podpisów. Inicjatorzy przedsięwzięcia zebrali ich aż 3 mln. By głosowanie było ważne, do urn musi pójść minimum 30 proc. uprawnionych, a więc 3 mln ludzi. Jeżeli tyle właśnie osób podpisało się pod wnioskiem o rozpisanie referendum, to można było przypuszczać, że udadzą się one także do lokali wyborczych. Po trzecie: głosowanie trwało dwa dni, co zwiększało szansę na osiągnięcie wymaganej frekwencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zamiast triumfu nadeszła klęska. Jak to się stało? Przyczyn jest kilka. Po pierwsze: pomysłodawcą referendum była niewielka, lecz głośna organizacja Koalicja dla Rodziny. Ogłosiła ona publicznie swój projekt, a następnie przekonała do niego przywódców Kościołów, zwłaszcza prawosławnego. To właśnie dzięki aktywności tych ostatnich udało się zebrać 3 mln podpisów.

Reklama

Ten sukces uśpił jednak czujność kościelnych dostojników, którzy w ogóle nie zaangażowali się w kampanię. Polegano za to niemal całkowicie na rządzącej Partii Socjaldemokratycznej, która wyraziła zgodę na referendum, choć wcale nie musiała tego robić, między patriarchatem a postkomunistami istnieją bowiem silne więzi wywodzące się jeszcze z minionego systemu.

Lewicy, gdy godziła się na głosowanie, zależało przede wszystkim na odwróceniu uwagi od afer korupcyjnych w obozie władzy oraz na poprawie swego wizerunku w konserwatywnym elektoracie. Kiedy jednak została za to skrytykowana przez Międzynarodówkę Socjalistyczną, przestała się angażować w kampanię przedreferendalną. Z kolei Koalicja dla Rodziny była zbyt słaba, by samodzielnie udźwignąć taką akcję. W efekcie kampania na „tak” była w ogóle niewidoczna.

W medialnym odbiorze to jednak właśnie postkomuniści zostali utożsamieni jako główni akuszerzy referendum. Z powodu skandali korupcyjnych mają oni duży elektorat negatywny, co spowodowało, że dla wielu osób głosowanie w sprawie definicji małżeństwa zamieniło się w plebiscyt: „za” lub „przeciw” socjalistom. Ponieważ głównym przeciwnikiem rządzących jest prawica, ten obóz najgłośniej nawoływał do bojkotu referendum. Hasło padło na podatny grunt, gdyż w Rumunii nie ma znaczącej siły konserwatywnej, a prawica jest zdominowana przez środowiska laickie i liberalne obyczajowo.

Poza tym wyjątkowo nieprecyzyjne okazało się pytanie referendalne, które brzmiało: „Czy zgadzasz się na zmianę rumuńskiej konstytucji w formie przyjętej przez parlament?”. Nie było ani słowa, że głosowanie dotyczy małżeństwa. W mediach społecznościowych pojawiło się natomiast wiele tekstów, które sugerowały, że tak ogólny zapis – jeśli zostanie przeforsowany – posłuży socjalistom do innych zmian w konstytucji, np. pozwalających im uniknąć odpowiedzialności za przestępstwa korupcyjne. Wielu obywateli, wiedząc, do czego są zdolni postkomuniści, wolało więc zostać w domu.

Głównymi antagonistami w kampanii byli: Bogdan Stanciu – szef organizacji Pro Vita i Vasile Ernu – stojący na czele lewackiego portalu CriticAtac (rumuński odpowiednik Krytyki Politycznej). Pierwszy bronił tradycyjnej rodziny, a drugi głosił postulaty LGBT. Co znamienne, obaj znaleźli się na ujawnionej w 2014 r. „liście Dugina”, która zawiera nazwiska osób uważanych za potencjalnych agentów wpływu Kremla. Obaj są prorosyjscy: pierwszy odczuwa nostalgię za ZSRS, a drugi jest przekonany, że Rosja to Trzeci Rzym i Putin ocali chrześcijaństwo. Ot, taki ciekawy szczegół – dla jednych może nieistotny, a dla drugich kluczowy...

2018-10-24 10:41

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Będzie zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum ws. paktu migracyjnego

PiS rozpoczyna zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum ws. unijnego paktu migracyjnego i związanej z nim relokacji nielegalnych migrantów - poinformował w poniedziałek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Według niego, szczególnym problemem jest "podrzucanie" migrantów z Niemiec do Polski.

Przygotowanie wniosku ws takiego referendum, który ma być wnioskiem obywatelskim, i zbiórki podpisów pod nim, zapowiedział pod koniec czerwca prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawiając na konwencji swej partii w Pułtusku plany na kolejne miesiące. W ostatnią sobotę na kongresie PiS w Przysusze Kaczyński powiedział, że zebranie pół miliona pod wnioskiem ws referendum jest jednym z zadań stojących teraz przez politykami jego ugrupowania.
CZYTAJ DALEJ

Po informacjach medialnych ws. ks. Chmielewskiego prokuratura wszczęła śledztwo

Prokuratura Rejonowa w Słupcy prowadzi śledztwo ws. nadużycia stosunku zależności, które dotyczy ks. Dominika Chmielewskiego – przekazał PAP prok. Piotr Wrzesiński. Chodzi o informacje medialne dotyczące relacji pomiędzy salezjaninem a jedną z uczestniczek jego rekolekcji.

Jak przekazał PAP Wrzesiński, śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 199 Kodeksu karnego, który mówi o doprowadzeniu innej osoby do obcowania płciowego, poddania się albo wykonania innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia. Za taki czyn grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ

Maryja wskazuje i prowadzi do Jezusa

2025-09-07 17:42

Łukasz Romańczuk

Ołtarz kościoła w Borowie

Ołtarz kościoła w Borowie

Borów: Kościół wspominając narodziny Maryi przypomina, że Jej życie jest zapowiedzią i przygotowaniem miejsca dla przyjścia Chrystusa - mówił ks. Łukasz Romańczuk, podczas odpustu w dniu liturgicznego Narodzenia NMP.

Kościół w Borowie ma dwóch patronów. Jednym z nich jest Maryja, a drugim św. Wolfgang, którego w liturgii wspominamy pod koniec października. Podczas sumy odpustowej homilia wygłoszona przez ks. Łukasza Romańczuka wskazywała na Maryję, jako tę, która prowadzi do Jezusa. - Maryja, prosta dziewczyna z Nazaretu została wybrana na Matkę Jezusa. Jej przykład pokazuje, że małość nie jest przeszkodą dla Boga, ale szansą, aby moc Boża objawiła się w pełni - wskazał kaznodzieja, podając także za przykład św. Carlo Acutisa. - Ten młody chłopak z Włoch pokazuje każdemu z nas, że świętość jest dla każdego. Bóg uczynił go narzędziem, dzięki któremu jego życie i przeżywanie wiary staje się wzorem do naśladowania nie tylko dla ludzi młodych - wskazał ks. Romańczuk, dodając: - Mówił, że Eucharystia jest jego autostradą do nieba i w momencie, kiedy został kanonizowany, możemy śmiało powiedzieć, że jego pragnienie i nadzieje zostały spełnione.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję