Reklama

Z prasy zagranicznej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

str 39

Jak umawiać się na wywiad z Papieżem?

Korespondent Agencji Reutera, któremu Ojciec Święty Franciszek jako ostatniemu udzielił wywiadu, uchylił rąbka tajemnicy. Philip Pullella, pracownik brytyjskiej agencji obsługujący

Stolicę Apostolską, sam zagadnął Franciszka w czasie jego podróży do Fatimy w 2017 r. Papieżowi spodobała się ta idea. Po 4 miesiącach dziennikarz otrzymał telefon z Watykanu. Poproszono go o przedstawienie ewentualnych tematów rozmowy. Kolejny kontakt nastąpił w kwietniu 2018 r. Dziennikarzowi przekazano informację, żeby „się szykował”. Wreszcie 15 czerwca 2018 r. doszło do rozmowy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pullella miał ze sobą, na wszelki wypadek, 3 dyktafony. Podarował Franciszkowi ciasto upieczone przez żonę z resztek chleba. Rozmowa – w cztery oczy – trwała aż 2 godziny.

Vatican Insider

Oddział do specjalnej misji gotowy

Koreańscy katolicy z Południa są gotowi, aby wyruszyć – nawet natychmiast – do ewangelizacji Korei Płn. Gdyby koreański dyktator Kim Dzong Un zezwolił na to jutro, to archidiecezja seulska natychmiast wysłałaby 4 kapłanów i 4 diakonów. Ten mały oddział jest przygotowany do takiej misji, bo w tym celu jego członkowie przeszli specjalną formację.

Od 2009 r. stołeczny Kościół lokalny wprowadził program formacyjny w oczekiwaniu na „ten dzień”. Koreańczycy z Południa – mówił o tym w wywiadzie dla portalu Vatican Insider kard. Andrew Yeom Soo-jung – wierzą mocno, że do tej chwili jest bliżej niż dalej. Wszyscy z nadzieją patrzą na ostatnie kroki, które zostały uczynione w dziele pojednania między obydwiema Koreami, przede wszystkim na kwietniowe spotkanie przywódców obydwu krajów oraz na rozmowy między Kim Dzong Unem a prezydentem USA Donaldem Trumpem. Hierarcha z południa półwyspu zdaje sobie jednak sprawę, że trochę wody musi jeszcze upłynąć i „wiele «Zdrowasiek»” zostać zmówionych, aby sen się spełnił. Koreańscy katolicy nie przestają zresztą szturmować nieba w tej sprawie.

Wracając do tego 8-osobowego teamu. Jakie zadania czekają duchownych na początku? Przecież nie wiadomo, czy w Korei Płn., najbardziej izolowanym państwie świata, są jeszcze katolicy. Abp Yeom Soo-jung wierzy, że są, że na Północy wiara przetrwała. Pierwszym zadaniem księży i diakonów będzie znaleźć i zebrać tych, którzy w niewyobrażalnych warunkach prześladowań zachowali skarb rzymskiej wiary. Metropolita Seulu marzy, że przyjdzie taki dzień, kiedy i on sam będzie mógł dla nich odprawić Eucharystię, w którą wierzyli, a w której nigdy nie uczestniczyli.

Reklama

UCA News

Prezydent bluźni

Prezydent najbardziej chrześcijańskiego państwa w Azji – gdzie 90 proc. ludności to wyznawcy Chrystusa, w zdecydowanej większości katolicy – mówi o Panu Bogu: „głupi”. Niewyobrażalne? Niestety, tak się stało.

Dokładnie takiego bluźnierczego sformułowania użył w wywiadzie telewizyjnym prezydent Filipin Rodrigo Duterte. Po tych słowach w kraju zawrzało. Prezydenta krytykowali niemal wszyscy. Głos zabrali też niektórzy biskupi. Prezydencki obóz, widząc, co się dzieje, postanowił rozbroić tę bombę i załagodzić atmosferę. Zdecydowano, że pożar może ugasić rozmowa. Biskupi też są tego zdania, mają jednak jedno „ale”. Chodzi o to, że Duterte chce rozmawiać przez pośredników. W tym celu prezydent utworzył 4-osobowy zespół, który ma rozmawiać z biskupami na temat słów, które padły, i napiętej sytuacji w kraju, którą one wywołały. Biskupi mówią, że rozmawiać trzeba, bo chrześcijaństwo jest religią wybaczenia, a Bóg jest Bogiem miłosierdzia. Uważają jednak, że rozmawiać powinien sam prezydent. Pośrednictwo w tej sprawie nie jest dobre. Proponują, żeby do rozmów z Duterte usiadł przewodniczący filipińskiego Episkopatu abp Romulo Valles, metropolita Davao. Swego czasu Duterte wypowiadał się ciepło o arcybiskupie, nazwał go nawet swoim przyjacielem. Abp Valles miał też ochrzcić jego wnuka.

Reklama

agenzia fides

Prawie milion dzieci czeka na ratunek

Skutki mogą być gorsze niż epidemia eboli. 770 tys. dzieci w Demokratycznej Republice Konga, dokładnie w regionie Kasai, w centrum kraju, jest zagrożonych głodem. Na dodatek nadchodzi pora sucha. Sytuacja żywnościowa ze złej stanie się bardzo zła. Jeśli nikt nie pospieszy z natychmiastową pomocą, tysiące dzieci umrą z głodu – alarmują biskupi z DRK.

Kongijska Caritas robi, co może, ale jej zasoby i możliwości są zbyt małe, aby zaradzić tej olbrzymiej tragedii. Jest ona spowodowana toczącymi się walkami między rebeliantami a wojskiem prezydenta Josepha Kibili. Rebelianci chwycili za broń w 2017 r., niezadowoleni z pogarszającej się sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej. Kabila, który pełnił urząd przez 3 kadencje i według konstytucji powinien już odejść z urzędu, chce się na siłę utrzymać przy władzy.

Biskupi apelują o pomoc natychmiastową i dostatecznie wielką, aby uratować dzieci. Część z niedożywionych znajduje wsparcie w różnych parafiach, ale jest to kropla w morzu potrzeb. Jeśli świat nie przyjdzie ze skutecznym ratunkiem, będziemy świadkami największej tragedii humanitarnej w 2018 r.

Christian Headlines

Ilu rodziców może mieć dziecko?

No i stało się. Mamy do czynienia z kolejnym szalonym werdyktem sądu. Tym razem granice zostały przekroczone w Kanadzie. Jeden z tamtejszych sędziów uznał, że dziecko może mieć w dokumentach wpisanych troje „rodziców”, dokładnie dwóch mężczyzn i kobietę.

Sprawa zaczęła się od tego, że urzędnik nie chciał w akcie urodzenia wpisać: dziecko ma troje rodziców. Interesanci – wspomniani mężczyźni i kobieta – uparli się, że ponieważ żyją pod jednym dachem, tworzą rodzinę. Zdenerwowani oddali sprawę do sądu. Sędzia wymyślił, iż „społeczeństwo się zmienia, a wraz z nim zmienia się także rodzina” i sąd nie może udawać, że tych spraw nie widzi. Na podstawie takiego rozumowania uznał, że dla dobra dziecka należy uznać, iż ma ono troje „rodziców”. Sprawa zakończyła się w kwietniu, a do wiadomości podano ją w końcu czerwca br.

2018-07-10 12:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Tydzień Laudato si’ w Polsce

2024-05-15 15:27

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Laudato si'

Tydzień Laudato Si'

Łukasz Frasunkiewicz

“Tydzień Laudato si’” to inicjatywa watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, upamiętniająca opublikowanie encykliki Laudato si' Papieża Franciszka, a przede wszystkim - zaproszenie do wcielania jej przesłania w życie. Obchodzony w tym roku w dniach 19-26 maja pod hasłem “Ziarna nadziei” przypomina nam, że choć czasy, w których żyjemy naznaczone są głębokimi kryzysami, to jako chrześcijanie - pozostajemy ludźmi nadziei, co więcej możemy naszymi postawami i gestami tę nadzieję kultywować i dawać ją innym.

Przesłanie “Laudato si’” - dzisiaj jeszcze bardziej aktualne

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję