Reklama

Niedziela w Warszawie

Premiera przy ołtarzu

Pierwsze dni wyświęconych neoprezbiterów to prawdziwe tournée przy wielu ołtarzach. Ale każdy kapłan pamięta swoją prymicję, czyli pierwszą Mszę św., którą odprawił samodzielnie

Niedziela warszawska 23/2018, str. IV

[ TEMATY ]

neoprezbiterzy

Artur Stelmasiak

Ks. Paweł Chilczuk pierwszą samodzielną Mszę św. odprawiał w nowym parafialnym kościele św. Łukasza na Bemowie

Ks. Paweł Chilczuk pierwszą samodzielną Mszę św. odprawiał w nowym parafialnym kościele św. Łukasza na Bemowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prymicja w życiu kapłanów to wydarzenie bez precedensu. Cała wspólnota parafialna patrzy na jednego ze swoich wiernych, który przeżywa swoją pierwszą Mszę św. odprawioną samodzielnie. I choć klerycy, a później diakoni przy ołtarzu spędzili tysiące godzin podczas formacji w seminarium, to jednak pierwsza Eucharystia wywołuje u nich drżenie głosu, a także dłoni. – Może na zewnątrz nie było tego widać, ale w środku byłem bardzo przejęty – mówi ks. Paweł Chilczuk, który prymicję odprawiał w swoim parafialnym kościele św. Łukasza na Bemowie. – Starałem się, by wszystko było, jak należy i żebym żadnych słów nie pomylił, by Msza św. była ważna, by nie przeszkadzać innym w modlitwie. Dzięki Bogu moja „premiera” zakończyła się pełnym sukcesem.

Jak z nauką latania

Pierwsza Msza św. odprawiana jest następnego dnia po święceniach kapłańskich, które również są wielkim przeżyciem. W katedrze neoprezbiterzy uczestniczą jednak w koncelebrze, którą prowadzi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. – W parafii byłem już sam, a wszyscy modlili się, patrząc na mnie. To wielkie przeżycie. Dobrze, że miałem przy sobie doświadczonych księży, na których mogłem liczyć, którzy jak „suflerzy” w razie czego szepnęli słówko albo pomagali gestem – mówi ks. Chilczuk. – Mi również cała wspólnota wiernych i kapłanów pomagała w odprawieniu prymicji. Dzięki temu udało mi się opanować stres – dodaje ks. Bartłomiej Warowny z parafii św. Andrzeja Apostoła na Woli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z kapłaństwem jest trochę jak z nauką latania, gdzie pilot uczy się podczas wykładów i ćwiczeń w symulatorze. Neoprezbiterzy wszystko wiedzą w teorii, a przed święceniami w seminarium mieli także egzamin z liturgii, który był zwieńczeniem ich ćwiczeń z odprawiania na „sucho” Mszy św. Ale samodzielna Msza św. to jak pierwszy samodzielny lot z ludźmi na pokładzie. Tak jak pilot, ksiądz musi pokierować modlitwę Eucharystyczną całej wspólnoty. – Pierwsza Msza św. jest niesamowitym przeżyciem. Trzeba się skupić na tym, żeby wszystko się udało, ale także zadbać o swoją kapłańską modlitwę – mówi ks. Bartłomiej Michalski, neoprezbiter z parafii św. Jakuba na Ochocie.

Reklama

Z każdą kolejną Eucharystią jest łatwiej opanować stres, by skupić się modlitewnie z drugiej strony ołtarza, a okazji do Eucharystycznego wtajemniczenia neoprezbiterzy mają bardzo wiele. Pierwsze dwa tygodnie to ciągłe prymicje, które zaczynają się od rodzinnej parafii, a później jest objazd wszystkich ważnych miejsc dla ich formacji. Msze św. odprawiają w zakonach, seminarium przy Krakowskim Przedmieściu, w Urlach, gdzie odbyli pierwszy rok formacji. Podczas tego dwutygodniowego „tournée” mają czas, by nacieszyć się swoim kapłaństwem, ale także modlić się w najważniejszych świątyniach w archidiecezji i w Polsce. – Szczególnie piękne było przeżycie prymicji przed ołtarzem Królowej Polski na Jasnej Górze. Tu odprawialiśmy Mszę św. w skupieniu przodem do Cudownego Obrazu, a więc nikt nas nie rozpraszał – mówi ks. Jakub Pytlakowski, neoprezbiter z parafii Miłosierdzia Bożego w Grodzisku Mazowieckim. – Przecież my przed Matką Bożą urzeczywistnialiśmy Ofiarę Jej Syna.

Prezent na 100-lecie parafii

Prymicja to wielkie święto dla nowego kapłana, ale także dla całej wspólnoty parafialnej. Okazuje się bowiem, że modlitwa wiernych oraz duszpasterstwo posługujących w niej kapłanów zaowocowało kolejnym nowym powołaniem. Teraz widzą, jak zwykły chłopak i jeden z nich poświęcił całe życie Chrystusowi i stoi przy ołtarzu. – To zawsze jest wielkie święto zarówno dla wspólnoty parafialnej, jak i posługujących w niej kapłanów. To również okazja, by Panu Bogu dziękować, bo przecież modlimy się o powołania. Każdy neoprezbiter przy parafialnym ołtarzu jest ukoronowaniem tych modlitw – mówi ks. Jan Popiel, proboszcz parafii św. Łukasza na Bemowie.

Reklama

Ks. Jakub Pytlakowski rósł razem z budową swojego parafialnego kościoła w Grodzisku Mazowieckim. Jego rodzinny dom znajduje się zaledwie kilkaset metrów od świątyni. – Teraz cała wspólnota razem z chórem przyszła pod mój dom, by zaprowadzić mnie do ołtarza i uczestniczyć w mojej pierwszej samodzielnie odprawionej Mszy św. – mówi neoprezbiter. – Choć byłem bardzo przejęty, to jednocześnie bardzo szczęśliwy.

Ks. Paweł Chilczuk jest już szóstym kapłanem z młodej parafii na Bemowie. Na jego prymicje przyjechali księża pochodzący ze wspólnoty oraz posługujący w niej. Podczas specjalnego błogosławieństwa prymicyjnego klęczało przed młodym księdzem kilkudziesięciu zasłużonych kapłanów. Podobnie wyglądała niedziela w wielu innych parafiach prymicyjnych. Szczególne święto przeżywała wspólnota św. Jakuba przy placu Narutowicza. Parafia obchodzi bowiem jubileusz 100-lecia. – Nie pamiętam, którym jestem księdzem powołanym z mojej parafii, ale to ja jestem prezentem na 100-lecie – żartuje ks. Bartłomiej Michalski.

Prymicje to czas, który pamięta się do końca życia. Przekonani są o tym młodzi kapłani, ale potwierdzają to również ich proboszczowie. – Doskonale pamiętam pierwsze kroki w seminarium, obłóczyny i później jedne i drugie święcenia. Oczywiście pamiętam swoją Mszę św. prymicyjną w rodzinnej parafii. Pierwszą Mszę św. pamiętam, jakby dziś była – wspomina ks. Popiel. – Stresu już się nie pamięta, a w pamięci pozostaje tylko wielka radość.

Archidiecezja Warszawska ma 21 nowych księży, którzy przyjęli święcenia kapłańskie z rąk kard. Kazimierza Nycza. Teraz mają czas, by rozsmakować się w swoim kapłaństwie i nim się cieszyć, ale w sierpniu trafią na swoje pierwsze parafie. To te wspólnoty wiernych oraz kapłanów będą teraz cieszyły się darem powołania neoprezbiterów, ale także będą odpowiedzialne za piękny dar ich kapłaństwa. Oni nadal potrzebują modlitwy, ciepłego przyjęcia i dobrego słowa tego lokalnego Kościoła, czyli wspólnoty ludzi, którym będą służyć. – Jestem bardzo szczęśliwy, ale wiem, że to szczęście jest również wielkim zobowiązaniem. Jestem księdzem i chcę dawać świadectwo o Chrystusie 24 godziny na dobę – mówi ks. Bartłomiej Warowny.

2018-06-06 12:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mamy nowych kapłanów

W bazylice katedralnej w Sandomierzu, 19 czerwca, bp Krzysztof Nitkiewicz udzielił święceń prezbiteratu sześciu diakonom

Mszę św., której przewodniczył biskup ordynariusz, koncelebrował bp Edward Frankowski oraz liczni kapłani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli alumni seminarium, siostry zakonne, rodziny oraz bliscy kandydatów do kapłaństwa. Po odczytaniu słów Ewangelii ks. Rafał Kułaga, rektor seminarium, przedstawił kandydatów do święceń, zaświadczając o odpowiednim ich przygotowaniu do pełnienia posługi prezbitera.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 11.): Popsuty termometr

2024-05-10 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić, jeśli nikt nie widzi we mnie dobra? Kto jest w stanie przywrócić mi wiarę w siebie? Jak działa Maryja na serce przygniecione złem? Zapraszamy na jedenasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że Matka Boża z każdego potrafi wykochać dobro.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję