Reklama

Niedziela Wrocławska

Radość powołania

Niedziela wrocławska 4/2018, str. VI

[ TEMATY ]

powołanie

Dzień Życia Konsekrowanego

zakony

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każde powołanie, czy to do małżeństwa, czy do życia konsekrowanego w różnych jego formach jest tajemnicą, w której odkrywa się dar Bożej Miłości. To taka bardzo intymna przestrzeń, w której widzą zaproszenie Pana Boga do przeżycia największej przygody w ich życiu – odkrywania, jak bardzo Bóg je ukochał.

Anna Buchar: – Jaka jest duchowość Zgromadzenia, charyzmat?

S. Maria Teresa od Miłości Bożej: – Charyzmatem Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek jest kontemplacja i miłosierdzie. Poświęcamy sporo czasu w ciągu dnia na modlitwę, której centrum jest zawsze Eucharystia. I to właśnie tu, w kaplicy przed Jezusem uczymy się Go rozpoznawać i kochać w każdym człowieku, szczególnie w tym „najmniejszym”, a także polecać Mu wszystkich ludzi, wszystkie sprawy Kościoła, nasze radości i trudy. Dzięki żywej relacji z Panem, możemy Go dostrzegać wszędzie, w każdym wydarzeniu i sytuacji naszego życia (kontemplacja). Pełnimy także dzieła miłosierdzia, starając się dotrzeć z pomocą do każdego potrzebującego i ukazać im Miłosierne Oblicze Jezusa. Pan Jezus powiedział do św. s. Faustyny, że uczynki miłosierdzia można pełnić na trzy sposoby: przez czyn, słowo, modlitwę. Dlatego też pracujemy z potrzebującymi, mówimy im o niepojętym Miłosierdziu Bożym oraz ogarniamy ich swoją modlitwą. Na wzór Jezusa staramy się mieć otwarte serce dla każdego, bez względu na ich wygląd, pozycję społeczną, wyznanie, pochodzenie itd.

– Jak wygląda zwykły dzień sióstr?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

S. Ewa (prezes Fundacji Evangelium Vitae): – Wszystko zależy od okresu życia, formacji, od rodzaju posługi… Zazwyczaj zaczyna się wcześnie. Pamiętam czasy, gdy zaczynałyśmy dzień jutrznią o 5 rano. Teraz mamy ją dopiero o 5.30, po niej rozmyślanie i Eucharystia. Wszystko po to, by przed rozejściem się do naszych posług napełnić się Bogiem, iść tam razem z Nim. Ale siostry starsze czy chore mają rytm dnia dostosowany do swoich możliwości. Po śniadaniu rozbiegamy się do swoich obowiązków: jedne do posługi wśród chorych i starszych w naszym Ośrodku św. Jerzego, inne do pracy w Fundacji Evangelium Vitae, ktoś do Kurii, ktoś do kuchni, ktoś do szkoły. Wieczorem, wtedy gdy większość z nas jest już w domu, spotykamy się znów przed Panem na półgodzinnej adoracji w ciszy, na nieszporach i na różańcu. Wtedy jest czas i możliwość, by wszystkich, którym służyłyśmy w ciągu dnia, z którymi się spotykałyśmy i wszystko, co nas w tym dniu spotkało, zanieść Miłosiernemu.

– Co sprawia siostrom najwięcej trudności w codziennym życiu zakonnym?

S. Hiacynta: – Pewnie każda siostra ma swoje, specyficzne trudności: dla jednej będzie to życie wspólne, dla innej wyrzeczenie się małżeństwa. Czasem jest to mega zmęczenie albo niemożliwość zrealizowania marzeń, choćby ze względu na brak funduszy… Każda siostra jest inna. Pochodzimy z różnych rodzin, środowisk, mamy różne charaktery i temperamenty, zainteresowania i pasje, pomysły i aspiracje. Jednak, co jest najważniejsze – mamy wspólny cel, którym jest Jezus! Tylko z Nim to wszystko ma sens.

– A co jest najpiękniejsze w tej posłudze, co daje najwięcej radości, satysfakcji?

Reklama

S. Maria Teresa: – Mnie osobiście najwięcej radości przynosi świadomość, że pomagając innym przez modlitwę, słowo, czyn pomagam samemu Jezusowi. Dostrzeganie Jego obecności w każdym człowieku zmienia całkowicie moje spojrzenie na otaczającą mnie rzeczywistość. Także świadomość, że przez złożone śluby zakonne jestem oblubienicą samego Jezusa, pobudza mnie do nieustannej wdzięczności i radości za tak wielki i niezasłużony dar wybrania. Ogromną radością jest dla mnie także życie we wspólnocie. To taka moja pierwsza szkoła miłości bliźniego. Tutaj uczę się kochać moje siostry, przyjmować je takie, jakie są. To także przestrzeń, gdzie mogę odpocząć, nabrać sił, czy tak zwyczajnie wypić kawę i się pośmiać!

– Czym siostry różnią się od innych kobiet?

S. Hiacynta: – Uważam że niczym. Nawet pogląd, że nie mamy przecież życia rodzinnego jest obalony, ponieważ naszą rodziną jest wspólnota.

– Czy zakony są dzisiaj jeszcze potrzebne?

S. Ewa: – Kiedyś, w Europie mnisi byli prekursorami nowoczesnego rolnictwa. To ponoć oni pierwsi stosowali trójpolówkę. Potem domeną zakonów była opieka społeczna i troska o chorych, o sieroty. Nikt inny się tym praktycznie nie zajmował. Na tej bazie powstały całe systemy opieki społecznej. Dziś mamy świeckich agronomów, pielęgniarki, katechetów… Mnóstwo ludzi robi to, co kiedyś było domeną zakonów. Czasem robią to nawet lepiej. Czy więc dziś potrzebni są jeszcze zakonnicy? Bardzo lubię na to pytanie odpowiadać cytatem z „Vita consecrata” Jana Pawła II: „Cóż stałoby się ze światem, gdyby nie było w nim zakonników?” I wraz z Janem Pawłem II moglibyśmy odpowiedzieć dzisiejszemu światu, że życie konsekrowane – wbrew wszelkim powierzchownym opiniom o jego przydatności – ma wielkie znaczenie, właśnie dlatego że wyraża nieograniczoną bezinteresowność i miłość, co jest szczególnie doniosłe zwłaszcza w świecie zagrożonym przez zalew spraw nieważnych i przemijających. Gdyby zabrakło tego konkretnego znaku, należałoby się obawiać, że miłość ożywiająca cały Kościół ostygnie, że zbawczy paradoks Ewangelii straci swą ostrość, że „sól” wiary zwietrzeje w świecie ulegającym sekularyzacji. W życiu Kościoła i samego społeczeństwa potrzebni są ludzie zdolni do całkowitego poświęcenia się Bogu i bliźnim dla miłości Boga. Kościół pod żadnym pozorem nie może wyrzec się życia konsekrowanego, ponieważ ukazuje ono wyraziście jego szczególną naturę „oblubieńczą”. To z niego rodzi się nowy zapał i moc dla głoszenia Ewangelii całemu światu. Potrzebni są bowiem ludzie, którzy będą ukazywać ojcowskie oblicze Boga i macierzyńskie oblicze Kościoła, którzy będą umieli zaryzykować własnym życiem, aby inni mieli życie i nadzieję. Kościół potrzebuje osób konsekrowanych, które zanim jeszcze podejmą służbę w takiej czy innej szlachetnej sprawie, pozwalają się przemienić Bożej łasce i stosują się całkowicie do nakazów Ewangelii.

2018-01-24 12:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczęśliwi wędrowcy

Niedziela Ogólnopolska 19/2019, str. 14-15

[ TEMATY ]

powołanie

©photomelon - stock.adobe.com

Wędrujesz z pasją. Wiesz, gdzie jest cel. Odczuwasz radość przebywania w drodze, choć nie wyklucza ona trudu i ciężkich podejść. Dokonałeś dobrego wyboru

Każdy z nas pragnie być szczęśliwy. Bóg również tego pragnie. Chce, abyśmy przeżyli nasze życie, realizując Jego i jednocześnie swoje najskrytsze i najpiękniejsze pragnienia. Mogą to być powołanie do małżeństwa i rodzicielstwa, powołanie do kapłaństwa, życia zakonnego albo też powołanie do samotności z wyboru. Ale jak rozpoznać to powołanie? Jak usłyszeć w sobie głos Boży i za nim podążyć?
CZYTAJ DALEJ

„Trzeba” to słowo drogie Jezusowi

2025-10-16 14:51

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

„Trzeba” (gr. deĩ) to słowo drogie Jezusowi. Posługiwał się nim często, mówiąc o swojej misji: Trzeba mi być w tym, co należy do mojego Ojca (Łk 2, 49); trzeba, abym ewangelizował [głosił Dobrą Nowinę], bo na to zostałem posłany (Łk 4, 43); Trzeba, aby Syn Człowieczy wiele cierpiał (Łk 9, 22).

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
CZYTAJ DALEJ

Nagroda Świętego Jana Pawła II dla Abp Mourada

2025-10-18 18:01

[ TEMATY ]

Abp Mourad

Vatican Media

Dialog międzyreligijny i międzykulturowy nie są opcją, lecz życiową koniecznością naszych czasów, zwłaszcza dla naszego kraju, Syrii, rozdzieranej przez wojnę - powiedział abp Jacques Mourad, syryjskokatolicki metropolita Homs w Syrii, który w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego odebrał Nagrodę Świętego Jana Pawła II, przyznaną przez Watykańską Fundację Jana Pawła II.

Był porwany przez terrorystów z ISIS, torturowany, żądano od niego wyrzeczenia się wiary i zainscenizowano jego egzekucję. Mimo pięciomiesięcznej niewoli i prześladowań ksiądz Jacques Mourad nie wyrzekł się Chrystusa, a po uwolnieniu, już jako arcybiskup syryjskiego Homs, stał się apostołem pojednania. W sobotę 18 października w Pałacu Apostolskim w Watykanie odebrał odebrał z rąk ks. Pawła Ptasznika, prezesa Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II, nagrodę „Premio San Giovanni Paolo II", która została ustanowiona w celu promowania wiedzy na temat myśli i działalności św. Jana Pawła II oraz jego wpływu na życie Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję