„Jeśli przyjąć, że pierwszą porą roku jest wiosna, i czynić analogię do ludzkiego wieku, to dla mnie raczej skończyła się już jesień życia, a zaczęła zima. Tak już jest i nie ma na to rady. Przeżyłam już bardzo wiele i obchodziłam różne rocznice, ale teraz potrzebna mi pomoc, żeby się dowiedzieć, jak się z wdziękiem starzeć. Nie chciałabym się stać starą, zgorzkniałą, zmierzłą, złośliwą nudziarą, która jest zła na wszystko i w dodatku zatruwa życie innym”
Istnieją co najmniej cztery niebezpieczeństwa, które należy ominąć.
Należy unikać pułapki izolacji. Odizolowanie się jest rzeczą złą – niszczy umysł. Gdy się starzejemy, nie dopuśćmy do tego, by wycofać się i zamknąć w czterech ścianach naszego mieszkania, odcinając się od ludzi. Podtrzymujmy nasze życie towarzyskie, nawet jeżeli najłatwiejszą rzeczą byłoby pozostać w domu. Argument, że towarzystwo i przesiadywanie z sąsiadką może prowadzić tylko do plotek, nie musi być prawdziwy. Najważniejsze to nie dać się wciągnąć w obmowy i karmienie się problemami innych. Odwiedzajmy naszych przyjaciół – oni prawdopodobnie też są osamotnieni.
Po drugie
Reklama
Należy unikać pułapki bezczynności, tak typowej dla ludzi starszych. Obrazek z filmu: Duża świetlica w domu starców, a w niej wielu staruszków pogrążonych w ciszy. Nic nie mówią i nie rozmawiają ze sobą, nie czytają nawet gazet. Niektórzy patrzą na ekran telewizora, ale nie bardzo reagują na to, co się tam dzieje. Większość siedzi ze spuszczonymi głowami, drzemiąc lub wpatrując się w przestrzeń. Nic się nie dzieje, nie ma żadnego zainteresowania czymkolwiek. Smutny widok tak wielu samotnych istot ludzkich w jednym towarzystwie, zagubionych w swoich własnych myślach. Bezczynność oraz jej kuzynka – samotność są niebezpiecznymi wrogami ludzi starszych.
Po trzecie
Trzeba unikać pułapki rozczulania się nad samym sobą – postawy, która dosłownie może całkiem zabić swoją ofiarę. Ci, którzy się temu poddają, dają posłuch najpodlejszemu kłamstwu szatana. Zamiast pielęgnować w swoim sercu żal, proponuję, aby wejść w świat innych ludzi i podjąć posługę modlitwy za tych, którzy nas otaczają. W naszych, polskich, warunkach znakomitą propozycją dla ludzi starszych jest kościół – wyjście na Mszę św., a nawet uczestniczenie w duszpasterstwie parafialnym w różnej roli. Może to być np. śpiew w chórze, asysta przy ołtarzu, pomoc charytatywna, krawieckie usługi na potrzeby ołtarza itp. Ksiądz proboszcz będzie wdzięczny. Zamiast krytykować z pozycji obserwatora zawsze można wykazać się jakąś umiejętnością. Przecież każdy coś w życiu robił i coś potrafi, nawet gdy siły opadły.
Po czwarte
Unikać pułapki rozpaczy. Wielu ludzi starszych przyzwyczaja się do myślenia w ten oto sposób: „Starzeję się. Nic mnie już nie czeka oprócz śmierci... Życie się skończyło. Pozostało tylko brać lekarstwa i czekać końca”. Taka beznadziejna beznadziejność jest szczególnie nieusprawiedliwiona w przypadku chrześcijanina, który zawsze powinien być zorientowany na przyszłość. Prawdziwe piękno chrześcijaństwa jest zawarte w pewności, że poza tym światem istnieje inny świat, w którym nie będzie bólu, cierpienia i samotności. Oto piękne wspomnienie syna o ojcu z książki Jamesa Dobsona: „Szliśmy wiejską drogą, cicho rozmawiając o życiu i jego sensie. Ojciec zrobił wówczas uwagę, której nigdy nie zapomnę. Powiedział, że kiedy był młodym mężczyzną, możliwość życia w niebie nie przedstawiała dla niego większej wartości. Cieszył się swoją młodością i myśl o innym życiu była jak perła zaskorupiona w mule i łuskach. Piękność tej perły była czymś, o czym się wiedziało, ale nie była ona bezpośrednio widoczna ani uświadomiona. Ale gdy ojciec się zestarzał i zaczął doświadczać niewygód związanych ze swoim wiekiem, w tym rozmaitych bólów, dolegliwości i chorób, skorupy zaczęły jedna po drugiej odpadać od perły życia wiecznego. Zaczęła wtedy jaśniej świecić i stała się droższa niż jakakolwiek inna rzecz w jego zasięgu. Mój ojciec otrzymał już tę perłę, która nadawała jego egzystencji tak wielkie znaczenie – nawet w zimowej porze jego życia”. Ta sama błogosławiona nadzieja jest dostępna dla wszystkich dzieci Bożych, również dla Ciebie i dla mnie.
Naród, który nie szanuje dziadków, nie ma pamięci ani przyszłości - wskazał papież Franciszek w homilii 19 listopada podczas porannej Mszy św. w kaplicy Domu św. Marty w Watykanie.
Franciszek zauważył, że żyjemy w czasach, w których ludzie starsi się nie liczą, są odrzucani, bo przeszkadzają. Tymczasem są oni nosicielami historii, zasad, wiary i dają je jako dziedzictwo. Są niczym „dobre, stare wino”, mają „wewnętrzną siłę”, by pozostawić po sobie szlachetne dziedzictwo.
Wilamowice to niewielkie miasteczko leżące ponad 30 km od Wadowic,
między Kętami a Oświęcimiem. Jest to jedna z najstarszych miejscowości
w tej części Polski, o ogromnie bogatej i interesującej przeszłości.
Została założona w połowie XIII wieku przez osadników pochodzących
z pogranicza Niemiec i Flandrii, na co wskazuje zachowana do dziś
gwara wilamowicka, przypominająca stare narzecza germańskie, anglosaskie,
fryzyjskie, angielskie i niderlandzkie. Józef Edlen von Mehofer w
pracy zatytułowanej Der Wadowicer. Kreis im Koanigsreiche Galizien
napisał, że wilamowiczanie byli energicznymi kupcami, zajmowali się
m.in. handlem tkaninami, wytwarzanymi w odległym o dwie mile Andrychowie.
Mieli swoje składy w Hamburgu i Lubece.
Dzieje mieszkańców Wilamowic ściśle splotły się i trwale
powiązały z dziejami narodu polskiego i Kościoła katolickiego. Spośród
nich wyrosło wielu wybitnych rodaków, zasłużonych dla Kościoła i
Ojczyzny, na czele z najwybitniejszym synem tej ziemi - metropolitą
lwowskim abp. Józefem Bilczewskim, który w czasie czerwcowej pielgrzymki
na Ukrainę zostanie wyniesiony do godności błogosławionych przez
Papieża Jana Pawła II.
Józef Bilczewski urodził się w Wilamowicach 26 kwietnia
1860 r. w ubogiej rodzinie rolniczo-rzemieślniczej. Naukę na poziomie
podstawowym pobierał w rodzinnej miejscowości i w Kętach. W latach
1872-80 uczęszczał do 8-letniego gimnazjum w Wadowicach. W Sprawozdaniach
Dyrekcyi drukowano co roku Spisy imienne uczniów podług lokacyi,
czyli wyniki klasyfikacji w każdej klasie. Józef Bilczewski na listach
klasowych notowany był bardzo wysoko. Zawarte tam wyniki podkreślają
pilność i nieprzeciętne zdolności.
13 czerwca 1880 r., co podkreśla dr Gustaw Studnicki
na łamach wadowickiego Przebudzenia, Bilczewski zdał egzamin dojrzałości.
Obejmował on wtedy pięć przedmiotów (pisemny i ustny): język polski,
łaciński, grecki, niemiecki i matematykę. W tym samym roku wstąpił
na Wydział Teologiczny w Krakowie i rozpoczął studia. Po ich zakończeniu
otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Albina Dunajewskiego, by
tydzień później obchodzić prymicje w rodzinnych Wilamowicach. W niedługim
czasie został wysłany na dalsze studia do Wiednia, Paryża i Rzymu.
Po powrocie do kraju pracował jako wikariusz w Kętach, w kolegiacie
Świętych Piotra i Pawła i w Gimnazjum św. Anny. Habilitował się na
Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie został mianowany profesorem
dogmatyki Uniwersytetu Lwowskiego, a w 1900 r. wybrany jego rektorem.
Żywa działalność naukowa i publiczna - jak pisze Studnicki - zwróciła
nań uwagę władz kościelnych i świeckich. Mimo silnego oporu samego
kandydata, namiestnik Leon Piński nakłonił go do przyjęcia nominacji
na urząd arcybiskupa metropolity lwowskiego. W uroczystościach uczestniczyła
delegacja z Wilamowic. Wyniesienie ks. prof. Józefa Bilczewskiego
na tak wysoki urząd kościelny było dla wilamowiczan wydarzeniem wielce
radosnym, porównywalnym z późniejszym wybraniem Karola Wojtyły z
Wadowic na papieża.
Jako metropolita Józef Bilczewski położył ogromne zasługi
w rozwoju archidiecezji lwowskiej. Troszczył się o powiększenie liczby
duchowieństwa i placówek duszpasterskich. Działał na polu społecznym
i oświatowym. Jako członek Rady Szkolnej Krajowej zabiegał o polepszenie
doli nauczycieli, o zakładanie szkół, ochronek, czytelni i bibliotek,
zwalczając w ten sposób analfabetyzm. Znane jest jego słynne wystąpienie
w Sejmie w 1907 r. W gorącym przemówieniu postulował podniesienie
płac nauczycielskich. Organizował i popierał związki i stowarzyszenia
religijne, dobroczynne i zawodowe. We Lwowie zbudował wielki dom
katolicki.
W czasie wojen 1914-20 organizował komitet arcybiskupi
do pomocy ofiarom wojny, a także wstawiał się w sprawie prześladowanych
Polaków u metropolity L. Szeptyckiego. Zmarł z przepracowania 20
marca 1923 r., został pochowany na Cmentarzu Janowskim we Lwowie.
Papież Pius XI określił abp. Józefa Bilczewskiego jako "jednego z
największych biskupów swojej doby".
Pomimo upływu czasu i jakże zmienionej sytuacji polityczno-społecznej,
pamięć o świętym Biskupie trwa do dzisiaj. Pamiętają o Słudze Bożym
nie tylko we Lwowie, ale także w Wilamowicach. W rozmowie z proboszczem
parafii wilamowickiej - ks. Michałem Bogutą dowiedziałem się, że
parafianie w każdą środę w nowennie o beatyfikację abp. Józefa Bilczewskiego
proszą Boga o łaski za jego wstawiennictwem.
"Stałem się głową tej Archidiecezji, by także być jej
sercem. Wszystko, co Was obchodzi, znajdzie oddźwięk w duszy mojej"
. Te słowa towarzyszyły abp. Bilczewskiemu od początku do końca jego
dni.
Członkowie katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana w Rzymie
Członkowie katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana pielgrzymują do Rzymu w ramach Jubileuszu 2025. W rozmowie z mediami watykańskimi przedstawiciele grupy wskazali, że „Pan Bóg daje im jasną drogę pełną optymizmu i nadziei”; to okazja do doświadczenia radości, kiedy mogą zaczerpnąć z dziedzictwa dwóch wielkich Polaków: św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. To ostatecznie „patrzenie i uczenie się jedności, nie tylko Kościoła, ale i społeczeństw”.
Do Rzymu pielgrzymują, aby najpierw uzyskać łaskę odpustu w Roku Jubileuszowym nawiedzając papieskie Bazyliki Większe; jak sami wskazali, chcą także pogłębić wiarę i miłość oraz więź ze wspólnotą Kościoła. Jako katolickie stowarzyszenie, któremu patronuje bł. kard. Stefan Wyszyński, szczególnym momentem pielgrzymki była modlitwa w Bazylice Matki Bożej na Zatybrzu, świątyni, która stanowiła kościół tytularny Prymasa Tysiąclecia. Tam szczególnie pielgrzymi z Polski modlili się dar kanonizacji patrona.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.