Reklama

Niedziela Częstochowska

Duszpasterstwo wiernych tradycji łacińskiej

Od kilku tygodni w kościele rektorackim pw. Najświętszego Imienia Maryi przy Alejach Najświętszej Maryi Panny 56 w Częstochowie odprawiana jest codziennie Msza łacińska „po staremu”

Niedziela częstochowska 4/2017, str. 2

[ TEMATY ]

Msza św.

Msza św. Wszechczasów

Mateusz Brożyński

Komunia św. podczas Mszy św. trydenckiej

Komunia św. podczas Mszy św. trydenckiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kto choćby jeden raz przeżył doświadczenie Kościoła zjednoczonego w cichym odmawianiu kanonu, wie, czym jest milczenie nasycone treścią, milczenie będące jednocześnie głośnym, natarczywym wołaniem do Boga, modlitwą pełną ducha. W takiej atmosferze kanonem naprawdę modlą się wszyscy razem, mimo iż czynią to tylko w łączności ze szczególnym zadaniem posługi kapłańskiej. Wszyscy są tutaj zjednoczeni, porwani przez Chrystusa i wprowadzeni przez Ducha Świętego we wspólną modlitwę przed Ojcem, która jest autentyczną ofiarą: jest to miłość, która jedna i jednoczy Boga ze światem” – tak o Mszy św. trydenckiej pisze kard. Joseph Ratzinger w swej książce „Duch liturgii”.

Abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, ustanowił w archidiecezji częstochowskiej Duszpasterstwo Wiernych Tradycji Łacińskiej, na którego działalność – oprócz celebracji Najświętszej Ofiary w niedziele i święta o godz. 13.30 i w dni powszednie o godz. 7.15 – składa się m.in. formacja katolików do świadomego uczestnictwa w liturgii. „Należyte wychowanie do liturgii powinno polegać nie na uczeniu się czynności zewnętrznych i ćwiczeniu się w nich – czytamy w «Duchu liturgii» – lecz na włączeniu się w konstytutywną dla liturgii istotną actio, czyli w przemieniającą moc Boga, która przez pośrednictwo akcji liturgicznej pragnie przemieniać nas i świat”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To nowe duszpasterstwo stanowi odpowiedź na wolę wyrażoną w nauczaniu papieża Benedykta XVI: „Ofiarowanie wszystkim wiernym liturgii rzymskiej w usus antiquior jako skarbu do najstaranniejszego zachowania” („Universae Ecclesiae”), gdyż „to, co było święte dla wcześniejszych pokoleń, pozostaje wielkie i święte dla nas, i nie może nagle okazać się całkowicie zakazane lub wręcz uznane za niegodziwe” („Summorum Pontificum”).

W kościele rektorackim do dyspozycji wiernych dostępne są książeczki z łacińsko-polskim tekstem liturgii, które ułatwiają śledzenie poszczególnych części celebracji, natomiast czytanie, Ewangelia i homilia są głoszone w języku polskim.

Reklama

Wbrew pozorom na celebrację zwaną też Mszą Wszechczasów przychodzą, i jest to zjawisko w skali światowej, nie tylko osoby, które pamiętają z młodości łacińską liturgię odprawianą we wszystkich kościołach (do początku lat 70. ubiegłego wieku), ale i osoby, które znały już tylko tzw. nową Mszę w języku ojczystym. „W międzyczasie jednak okazało się z całą oczywistością, że młodsze pokolenie też może odkryć tę (starszą) formę liturgiczną, poczuć jej piękno i odnaleźć w niej ten sposób spotkania z Tajemnicą Najświętszej Eucharystii, który byłby najlepiej do niego dopasowany” – stwierdza Benedykt XVI („Summorum Pontificum”).

Jest to zatem, wbrew obiegowym i uproszczonym opiniom, liturgia ciągle dynamiczna i witalna, która zwłaszcza w Europie Zachodniej przyciąga znaczną liczbę powołań kapłańskich. We Francji czy Niemczech istnieją seminaria, które przygotowują alumnów do celebracji Mszy starożytnej i czcigodnej, taka też Msza jest sprawowana przez cały czas formacji, a także święcenia udzielane są w rycie trydenckim. Jedną ze wspólnot formujących w ten sposób kandydatów do kapłaństwa jest Instytut Dobrego Pasterza, do którego należy piszący te słowa i zarazem duszpasterz wiernych tradycji łacińskiej w Częstochowie.

Oprawa liturgii, szaty, kadzidło, śpiew gregoriański nie są jedynie doświadczeniem estetycznym dla uczestniczących, ale jest to wyraz wiary i miłości do Eucharystii, gdyż „cóż może wystarczyć, aby w odpowiedni sposób przyjąć dar, który Boski Oblubieniec nieustannie czyni z siebie dla Kościoła – Oblubienicy, zostawiając kolejnym pokoleniom wierzących Ofiarę dokonaną raz na zawsze na Krzyżu i czyniąc z siebie samego pokarm dla wszystkich wiernych?” – pyta Ojciec Święty Jan Paweł II w swojej ostatniej encyklice „Ecclesia de Eucharistia”.

Reklama

Uczestnictwo we Mszy trydenckiej nie jest wyrazem nostalgii za minionym czasem „Potopu” Sienkiewicza czy „Chłopów” Reymonta dziś, kiedy „szczególnie potrzebne jest wychowywanie do interioryzacji, prowadzenie do samej istoty rzeczy. Jest to wręcz kwestia życia i śmierci liturgii jako takiej. Jedynie odwaga ponownego uczenia się słowa w milczeniu może chronić przed nadmiarem słów, który prowadzi do nieustannej gadaniny tam, gdzie w rzeczywistości celem jest spotkanie ze Słowem – Logosem – które jako słowo ukrzyżowanej, zmartwychwstałej Miłości daje prawo do Życia i radości” (J. Ratzinger, „Świętowanie Eucharystii – źródło i szczyt życia chrześcijańskiego”).

Misją Kościoła katolickiego i wszystkich jego struktur, diecezji, zakonów, duszpasterstw jest i zawsze musi być prowadzenie człowieka do spotkania z przychodzącym w Eucharystii Jezusem Chrystusem.

Duszpasterstwo Wiernych Tradycji Łacińskiej Archidiecezji Częstochowskiej, mając ten sam cel i idąc za wielką tradycją liturgiczną Kościoła i jego Magisterium, z radością oczekuje na spotkanie przy ołtarzu z czytelnikami „Niedzieli”, by głęboko doświadczyć tego, o czym w IV wieku pisał św. Jan Chryzostom: „Gdy bowiem widzisz Pana ofiarowanego i złożonego na ołtarzu, i kapłana stojącego, pochylonego nad ofiarą i modlącego się, czy sądzisz, że jesteś między ludźmi i na ziemi pozostajesz? Czy nie wierzysz, że dostałeś się do nieba i, odrzuciwszy z duszy wszelką cielesną myśl, samą duszą i czystym umysłem patrzysz na rzeczy niebieskie? Dziwne to wszystko i przerażające, bo stoi tu kapłan, który nie ogień, lecz Ducha Świętego ściąga z nieba, modli się długo, nie żeby ogień spadł z nieba i pochłonął złożone dary, lecz żeby spływająca łaska rozpaliła serca wszystkich” („Dialog o kapłaństwie”). Więcej na: www.tradi.czest.pl .

2017-01-18 14:08

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: Porwanie biskupa słynącego z prób mediacji między kartelami narkotykowi

2024-04-30 09:24

[ TEMATY ]

Meksyk

Episkopat Flickr

Emerytowany biskup rzymskokatolicki, który zasłynął z prób mediacji między kartelami narkotykowymi w Meksyku, został porwany – poinformowała w poniedziałek Meksykańska Rada Biskupów.

Przywódcy kościoła w Meksyku powiedzieli, że ks. Salvador Rangel zaginął w sobotę i w oświadczeniu wezwali porywaczy do jego uwolnienia.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję