Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Na krawędzi

Stan wojenny

Niedziela szczecińsko-kamieńska 50/2016, str. 8

[ TEMATY ]

stan wojenny

J. Żołnierkiewicz/pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaproszono mnie ostatnio na telewizyjną dyskusję na temat stanu wojennego w Polsce. Zbliża się 35. rocznica ogłoszenia, była więc okazja, by o tym odrobinkę porozmawiać. Pytanie zasadnicze dziennikarza: czy stan wojenny pozostawił w nas, w społeczeństwie polskim, w kształcie polskiego państwa jakieś trwałe ślady? Czy możemy o czymś powiedzieć: to jest tak dlatego, że był stan wojenny, gdyby go nie było, to i to zjawisko by się nie pojawiło? Ciekawe pytanie…

Reklama

Dla mnie stan wojenny rozpoczął się o drugiej w nocy. W sobotę obchodziliśmy imieniny Oleńki, było sporo gości, siedzieliśmy do późna. Gdy goście się rozeszli, odgarnąłem jeszcze śnieg, który spadł na Szczecin gęstą warstwą, i poszedłem spać – okazało się, że nie na długo. Przyjechała po mnie dzielna, uzbrojona po zęby milicyjno-esbecka trójka, pokazała jakiś papier, z którego wynikało, że jest „stan wojenny” (co to takiego?!) i w związku z tym jako osoba zagrażająca spokojowi jestem „internowany” (co to znaczy?!). No i zawieźli do aresztu na Małopolską, zamknęli w zimnej celi i tak to się zaczęło. O piątej rano przewieźli nas (była już setka kolegów) do więzienia w Goleniowie, do starego poniemieckiego więzienia i zamknęli w czteroosobowych celach. Dużo później dowiedziałem się, że kilka minut po milicji podjechali po mnie pod dom stoczniowcy – zobaczyli ślady na śniegu i wrócili do stoczni strajkować. I tak to się zaczęło. Stan wojenny oglądałem z małymi wyjątkami praktycznie tylko zza krat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Więzienie nie było przyjemne, ale ja byłem oczytany w literaturze obozowej i łagrowej z czasów okupacji i stalinizmu, więc wiedziałem, że w porównaniu z tym, co komuniści potrafią zrobić z ludźmi, to to było sanatorium. Mocno uświadomił mi to internowany wraz ze mną Aleksander Krystosiak. Gdy narzekaliśmy trochę, że siedzimy we czwórkę w tak małych celach (2 x 5 metra, dwa piętrowe łóżka, stół i kibel w kącie), Olek mruknął: „Chłopaki, ja tu siedziałem w latach 50., tylko nas tu było 18! Siedzieliśmy na podłodze na zmianę…”. W styczniu wywieźli nas dalej, do więzienia w Wierzchowie, w sierpniu jeszcze dalej, do więzienia w Strzebielinku. Reżim więzienny był stopniowo łagodzony, niemniej ciągle to była niewola. Ale dało się to jakoś psychicznie wytrzymać, a nawet duchowo wykorzystać. To był czas na spokojną lekturę – mi się udało spokojnie przeczytać od deski do deski Nowy Testament. Siedziało się z naprawdę ciekawymi ludźmi, z którymi rozmowy toczyły się także o sprawach bardzo głębokich. Sam dla siebie nazwałem te 11 miesięcy „rekolekcjami mocno zamkniętymi”.

Reklama

W sierpniu niespodziewanie dostałem przepustkę – skorzystałem. Oleńka była wtedy na pieszej pielgrzymce z Warszawy na Jasną Górę, więc popędziłem do niej. Dogoniłem pielgrzymkę w Paradyżu – to oznacza z łaciny „raj” – dobre miejsce na spotkanie z ukochaną małżonką! Pielgrzymka warszawska przeżywała wtedy apogeum frekwencji, szło nas wtedy chyba sporo ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi. To przecież zupełnie duże miasto! W jakimś sensie to był symbol – zamknięta i zniewolona przez komunistów Polska szukała wolności w modlitwie, w Kościele. Nieprzypadkowo ogromną popularnością cieszyły się wtedy Msze za Ojczyznę. W Szczecińskim Klubie Katolików organizowaliśmy spotkania dwa razy w tygodniu – włączyłem się w tę działalność zaraz po wyjściu z więzienia. Na klubowych spotkaniach gromadziło się zawsze niemal 100 osób. I tak było w setkach miejsc w całej Polsce! Można powiedzieć, że w mrocznym czasie lat 80., w przymusowym wyciszeniu i zamknięciu, przeżywając tysiące trudności – Polacy przeżywali wielkie, zbiorowe rekolekcje zamknięte. Z dwoma kulminacjami: w roku 1983 i 1987, gdy przyjechał do nas Jan Paweł II.

Z pewnością stan wojenny spowodował wielkie gospodarcze opóźnienie. Ale – z pewnością wbrew intencjom twórców tego stanu – był czasem wzrastania duchowego Polaków. Może bez tego nie zdołalibyśmy zbudować niepodległej Polski po przełomie 1989 roku?

* * *

Przemysław Fenrych
Historyk, felietonista, dyrektor Centrum Szkoleniowego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Szczecinie

2016-12-07 13:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamiętamy dni grudniowe

Niedziela częstochowska 50/2017, str. 2

[ TEMATY ]

stan wojenny

J. Żołnierkiewicz/pl.wikipedia.org

Po długiej przerwie, trwającej od 1953 r., 7 czerwca 1981 r. zaczęła wychodzić „Niedziela”. Z ogromną radością zauważyłem, że ten katolicki tygodnik był pismem bardzo oczekiwanym nie tylko w naszej diecezji, ale i w całej Polsce. I choć startowaliśmy wtedy z niczego, nie mieliśmy też własnego kolportażu – „Niedzielę” rozprowadzało reżimowe jeszcze przedsiębiorstwo „Ruch” – wszędzie czuło się życzliwość, serdeczne poparcie dla naszej pracy i wielki szacunek dla Kościoła. Czas nie był łatwy, już 13 grudnia tegoż 1981 r. po obudzeniu zauważyliśmy, że stało się coś złego. Informacja o wprowadzeniu stanu wojennego przez generała Wojciecha Jaruzelskiego i sam czas stanu wojennego, który trwał aż do lipca 1983 r., odbiły się cieniem na życiu każdego Polaka, także na pracy naszej młodziutkiej wtedy jeszcze redakcji.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

[ TEMATY ]

nowenna

św. Carlo Acutis

/diecezja.waw.pl/peregrynacja

Nowenna do odmawiania pomiędzy 3 a 11 października (przed wspomnieniem św. Carlo Acutisa) lub w dowolnym terminie.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, dziękuję Wam za wszystkie przysługi i łaski, którymi wzbogacona została dusza św. Carla Acutisa podczas 15 lat przeżytych przez niego na tej ziemi i za pośrednictwem wszelkich zasług uwielbionego Anioła Młodości proszę o udzielenie mi łaski…
CZYTAJ DALEJ

Kościół wznawia pomoc humanitarną w Strefie Gazy

2025-10-10 14:46

[ TEMATY ]

strefa gazy

pomoc humanitarna

PAP

Strefa Gazy

Strefa Gazy

Wraz z porozumieniem o zawieszeniu broni między organizacją terrorystyczną Hamas a Izraelem, pomoc humanitarna ze strony Kościoła katolickiego w Strefie Gazy również została wznowiona. „Dostawy trwają” - poinformował dziennikarzy w czwartek wieczorem łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa.

Włoski purpurat, który jest zwierzchnikiem łacińskich katolików w Ziemi Świętej, wyraził przekonanie, że po zakończeniu walk możliwe będzie również przekazywanie zaopatrzenia dla kliniki, planowanego we współpracy z Zakonem Maltańskim. Uzyskano wszystkie pozwolenia, ale walki w Strefie Gazy jak dotąd uniemożliwiają realizację planów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję