Reklama

Aspekty

Nie znoszę wysokich temperatur

Z Pawłem Rudzkim o tym, jakie konsekwencje niesie raz dane słowo, czemu nie wszyscy lubią czas wolny i co księża z naszej diecezji chcą robić w Kenii, rozmawia Katarzyna Jaskólska

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 25/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. Adrian Put

Wyjątkowa oaza w afrykańskich klimatach

Wyjątkowa oaza w afrykańskich klimatach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Jaskólska: – To dość normalne, że animator Ruchu Światło-Życie jedzie latem na rekolekcje. Ale nie każdy od razu wyjeżdża do Kenii. Jak to się stało, że akurat Ty pojechałeś?

Reklama

Paweł Rudzki: – W 2014 r. w Kenii odbyły się rekolekcje I stopnia Oazy Nowego Życia. Organizacją tego zajmowało się m.in. moje znajome małżeństwo z Wrocławia. I po rozmowach z Centralą w Krościenku stwierdzili, że rok później zrobią kolejne rekolekcje w Afryce. Ale pojawił się problem, bo nie każdy animator chce na takie rekolekcje zagraniczne pojechać. Bo to trzeba znać język, bo jest daleko, a już w ogóle do Afryki, tam jest niebezpiecznie, strzelają, chrześcijan mordują, a jeszcze można jakąś chorobę podłapać i wtedy dopiero jest radośnie. Takie jest myślenie.

W każdym razie poszukiwano animatora liturgicznego na drugi stopień. Od razu powiem, że nie znoszę wysokich temperatur, więc jakoś mnie to nie kręciło. Ale umówiłem się z tym moim kumplem z Wrocławia, że jeśli rzeczywiście nikogo nie znajdzie, to ja mogę pojechać, bo przez ileś lat byłem w diakonii liturgicznej i jakoś sobie poradzę. Po angielsku też mówię. A podejrzewałem, że to ja się więcej nauczę o tamtejszych zwyczajach niż oni ode mnie liturgiki – i tak też było, bo Afrykańczycy mają do wielu spraw swoje własne podejście. W każdym razie nikt chętny na wyjazd się nie znalazł, a skoro dałem słowo, to trzeba było jechać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– I jak było?

– Naprawdę świetnie. Wspaniałe miejsce, atmosfera – jakbym nie musiał, to bym nie wracał. Jeśli chodzi o program rekolekcji ułożony przez ks. Franciszka Blachnickiego, to spokojnie można go przenosić na afrykański grunt, mimo różnic kulturowych. Oczywiście niektóre rzeczy trzeba zmodyfikować, ale to drobiazgi. Na miejscu okazało się, że najtrudniej Afrykańczykowi jest zaakceptować fakt, że na rekolekcjach codziennie jest tzw. czas wolny, który można sobie dowolnie zagospodarować. Oni tego nie potrafią. Ich życie jest zupełnie inne niż nasze. Przychodzą np. rano do szkoły, mają tam zajęcia do wieczoru, przerwy są bardzo krótkie. Polecenie „sam sobie zorganizuj czas” jest dla nich dziwne. Więc najlepszym rozwiązaniem jest prowadzenie rekolekcji ciurkiem, z małymi przerwami. To jest zgodne z ich stylem życia.

– W jaki sposób przygotowywaliście się do wyjazdu?

Reklama

– Ojcowie kombonianie prowadzą w Krakowie ośrodek, w którym formują się świeccy misjonarze. I właśnie od nich był jeden z naszych animatorów, Piotr Stopa, nawiasem mówiąc aktualnie przebywający w Kenii na dłużej. Więc ojcowie nam pomogli po starej znajomości, szczególnie że w Kenii mają swoich misjonarzy i znają te realia. Mieliśmy kilka spotkań w ich ośrodku, dowiedzieliśmy się czegoś o tamtejszej kulturze, języku itd. Nasza ekipa, która była w Kenii rok wcześniej, też już miała swoje doświadczenia, zebrane i spisane, korzystaliśmy z tego. Powiedziano nam, jakie szczepienia musimy mieć, na co zwracać uwagę na miejscu.

Program mieliśmy gotowy – pierwszy stopień ONŻ ma charakter przeżyciowy i ewangelizacyjny, drugi to wyjście na pustynię. Jak już mówiłem, przenieśliśmy go bez problemu na tamten grunt.

– A w tym roku nie jedziesz na ONŻ, tylko...?

– Organizujemy ORD, czyli Oazę Rekolekcyjną Diakonii. Dla księży z Kenii. Planujemy wyjechać w końcu października. W ekipie będę ja z moją żoną, animator z Warszawy, a jeśli się uda, może nawet trzech księży z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. W Kenii już udało się zasiać pierwsze ziarno, jeśli chodzi o drogę proponowaną przez Ruch Światło-Życie. Ale potrzeba księży, którzy będą pomagali świeckim rozwijać ten charyzmat. Dużo łatwiej niż wysyłać tam misjonarza na dłuższy czas, jest pokazać tamtejszym księżom, czym jest nasz ruch i zachęcić ich do takiej formacji. Czy te rekolekcje się odbędą, zależy od zgłoszeń uczestników. Nasz człowiek na miejscu, Piotrek Stopa, szuka teraz chętnych. Jeżeli zgłosi się ok. dziesięciu uczestników, to już jest sens jechać tam z ekipą. Zorganizowanie wszystkiego nie jest takie proste, jakby się wydawało, ze względu na tamtejszą mentalność. Afrykańczycy nie mają w zwyczaju planować z dużym wyprzedzeniem i trzeba się do tego dostosować. To nie jest żaden zarzut czy krytykowanie. Tak po prostu jest, taka jest tamtejsza kultura.

W każdym razie, jeśli zbierze się dziesięciu księży, a dwóch z nich ostatecznie zdecyduje się zostać w oazie, to już jest dla nas duży sukces, już warto porywać się na taką akcję.

Reklama

– Ale ONŻ odbędzie się na pewno?

– Tak. Jeszcze tylko trwają poszukiwania księży. Z tym jest trochę kłopot, bo większość księży oazowych, którzy potrafiliby się czymś takim zająć, jest aktualnie zawalona przygotowaniami do ŚDM. Nie wiadomo, czy dostaną jeszcze dodatkowy urlop na wyjazd do Afryki. Ale jest jeszcze trochę czasu i na pewno się to jakoś ułoży.

– To raczej nie są tanie rzeczy, jak mawia klasyk.

– Rzeczywiście, część animatorów wciąż jeszcze zbiera pieniądze na swój wyjazd. Jeździmy od parafii do parafii, w ramach ogłoszeń parafialnych mamy krótką prezentację o misjach, pokazujemy, co robimy i na co zbieramy, opowiadamy o diakonii misyjnej. A później stoimy pod kościołem z koszyczkiem. Spotykamy się z bardzo życzliwym przyjęciem. Jesteśmy z różnych diecezji, więc możemy jeździć w wiele miejsc. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej też już byliśmy (Lubsko, Żary) i nasze prezentacja bardzo się podobała. Dlatego jeśli jakaś parafia chciałaby zaprosić nas do siebie i dać nam 5-10 minut, to chętnie przyjedziemy. Można się w tej sprawie kontaktować ze mną pod numerem 692-004-003. To jest też apel do animatorów, ale nie tylko – jeśli chcecie pomóc, to porozmawiajcie ze swoimi księżmi i podpowiedzcie, że można nas zaprosić.

– W takim razie powiedz jeszcze, czym oprócz wyjazdów do Kenii zajmuje się diakonia misyjna.

– W dużym skrócie. Diakonia misyjna ma za zadanie zajmować się Ruchem Światło-Życie poza granicami Polski. Ma parę kierunków, które swoimi siłami wspierają nasz Moderator Generalny i Diakonia Centralna. Te kierunki to Chiny, Filipiny, Kenia i Ukraina. Z Chin i z Filipin ściągamy do Polski ludzi na rekolekcje. Z Kenii nie planujemy ze względów kulturowych.

Do tego dochodzą działania podejmowane przez poszczególne diecezje. I na przykład z archidiecezji przemyskiej animatorka pojechała na wolontariat do Ekwadoru. Ekipa pallotynów z diecezji warszawsko-praskiej zrobiła pierwszy stopień w Rwandzie. Ekipa z archidiecezji katowickiej robi od kilku lat rekolekcje w Kazachstanie. Ogarniają to własnymi siłami.

2016-06-15 11:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie piję, bo dobrze się bawię

W Kościele w Polsce rozpoczyna się 53. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. O tym, czy alkohol musi być wyznacznikiem dobrej zabawy oraz o wychowaniu do trzeźwości – z Andrzejem Kusiem rozmawia Grzegorz Kryszczuk.

Grzegorz Kryszczuk: Jeżeli zapytamy statystycznego Polaka o to, czy wyobraża sobie imprezę lub wesele bez alkoholu, to co najmniej spojrzy na nas krzywo. Im więcej trunków na stole, tym lepsza zabawa?
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan z Dukli wzorem pokory i cierpliwości

Niedziela świdnicka 28/2016, str. 5

[ TEMATY ]

św. Jan z Dukli

Autorstwa Jan Matejko - fragment, Domena publiczna, commons.wikimedia

Św. Jan z Dukli

Św. Jan z Dukli
Święty Jan z Dukli urodził się na galicyjskiej ziemi, na przełęczy Karpackiej, w Dukli w 1414 r. Został dobrze wychowany przez bogobojnych rodziców. Rodzice posłali go do szkół w Krakowie. Jako młodzieniec otrzymał od Boga powołanie kapłańskie i zakonne. Wstąpił do Zakonu Franciszkanów Konwentualnych. Został wyświęcony na kapłana. Pracował w Krośnie i we Lwowie. Pod wpływem św. Jana Kapistrana przeniósł się do franciszkanów obserwantów, czyli bernardynów. I tu zasłynął jako kaznodzieja, wytrwały spowiednik, szerzyciel czci do Męki Pańskiej i Matki Bożej. Pod koniec życia stracił wzrok. Umarł w uroczystość św. Michała Archanioła, w środę 29 września 1484 r. Jan Paweł II kanonizował go 10 czerwca 1997 r. w Krośnie. Relikwie jego spoczywają w Dukli. Św. Jan z Dukli jest patronem diecezji przemyskiej. Co to znaczy, że jest naszym patronem? jakie wnioski z tego wynikają dla nas? Wynikają z tego dwa główne zadania. Po pierwsze, mamy uznać, że św. Jan jest naszym niebieskim opiekunem i orędownikiem. Stąd też winniśmy mu polecać często sprawy naszego życia. Drugie zadanie, jakie mamy wobec naszego patrona w niebie – to naśladować go w życiu. Każdy święty zostawia nam swoje chrześcijańskie życie jako testament do realizowania. Wszyscy jesteśmy zobowiązani ten testament rozpoznać i go wypełniać w kontekście naszego powołania, czyli inaczej mówiąc: jesteśmy zobowiązani do naśladowania naszych świętych. Pytamy się dzisiaj na nowo, jakie przesłanie zostawił nam św. Jan z Dukli, w czym go winniśmy naśladować? By odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do modlitwy: „Boże, Ty obdarzyłeś błogosławionego Jana z Dukli, kapłana, cnotami wielkiej pokory i cierpliwości, spraw, abyśmy naśladując jego przykład, otrzymali podobną nagrodę”. Św. Jan z Dukli wyznawał wiarę nie tylko w swoich kazaniach, ale przede wszystkim swoim życiem. Jak wyznajesz wiarę jako ojciec, jako matka, żona, mąż, dziecko, synowa, zięć? Czy Bóg zajmuje w twoim życiu pierwsze miejsce? Jeżeli w życiu Pan Bóg jest naprawdę na pierwszym miejscu, to wszystko się właściwe układa. Wiarę wyznajemy nie tylko w kościele, na modlitwie, ale całym swoim życiem. Dzisiaj, Bogu dzięki, nie prześladują nas za wiarę. Nie idziemy do więzień, nie zwalniają nas z pracy. Nie mamy niepokoju o konsekwencje naszego świadczenia o wierze.
CZYTAJ DALEJ

Oman otwiera się na katolików, powstało centrum duszpasterskie

2025-07-08 12:47

[ TEMATY ]

Oman

Vatican Media

Biskup Paolo Martinell

Biskup Paolo Martinell

Zdaniem wielu, to wydarzenie historyczne – w Omanie uroczyście otwarto nowe centrum duszpasterskie dla katolików. To miejsce, położone przy parafii Ducha Świętego w Ghala, części stolicy kraju – Maskatu - ma służyć formacji chrześcijańskiej, katechezie oraz jako dom dla kapłanów. Inicjatywa ta została zrealizowana dzięki zaangażowaniu lokalnej wspólnoty i duchowieństwa z Wikariatu Apostolskiego Arabii Południowej.

„Otwarcie tego centrum to wydarzenie historyczne, które rozpoczyna nowy rozdział – powiedział biskup Paolo Martinelli, wikariusz apostolski Arabii Południowej, franciszkanin kapucyn. Jak zaznaczył, budowa była tego miejsca, przy kościele Ducha Świętego, była odpowiedzią na długo wyczekiwane pragnienie wiernych z Ghala i całego wikariatu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję