Reklama

Kultura

Na scenie i poza sceną

Z dyrektorem Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” Zbigniewem Cierniakiem rozmawia Anna Wyszyńska

Niedziela Ogólnopolska 20/2016, str. 20-22

[ TEMATY ]

Śląsk

zespół

Ireneusz Dorożański

Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” to nie tylko marka „Śląsk”, ale też marka „Polska”

Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” to nie tylko marka
„Śląsk”, ale też marka „Polska”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: – Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” to perfekcyjnie przygotowane, dynamiczne i porywające widowiska muzyczne. Ale nie tylko. Zespół prowadzi ogromną pracę edukacyjną, jest też animatorem i organizatorem wielu imprez.

Reklama

ZBIGNIEW CIERNIAK: – „Śląsk” to wielowymiarowa instytucja, która nie ustaje nawet wtedy, kiedy nasi artyści mają wakacje. Działa 12 miesięcy. Z działalności koncertowej, rzecz jasna, zespół słynie najbardziej, niemniej wymiar pracy edukacyjnej jest znaczący. W tym roku np. odwiedziła nas spora grupa uczniów Łódzkiej Szkoły Baletowej, którzy przez tydzień byli tu na warsztatach. Jednocześnie przygotowujemy kolejny etap przesłuchań Regionalnego Przeglądu Pieśni „Śląskie Śpiewanie”. Już wkrótce odbędzie się w Koszęcinie konkurs choreograficzny. Koniec czerwca to Święto „Śląska”. Lipiec i sierpień to, jak co roku, czas Letniej Szkoły Artystycznej. Przygotowujemy też II Międzynarodowy Turniej Powożenia Tradycyjnego o Trofeum „Śląska”, bo pierwsza edycja w sierpniu ubiegłego roku bardzo się podobała, a w tym roku zainteresowanie jest jeszcze większe. To bardzo widowiskowa impreza, która przypomina czasy świetności zaprzęgów konnych. Przez cały rok przyjeżdżają do nas także uczniowie, by przyjrzeć się z bliska pracy zespołu. Również nasi artyści wyjeżdżają do przedszkoli i szkół, by pokazywać to, co jest piękne w polskim tańcu i śpiewie. Ale warto dodać, że włączyliśmy się również w Rok Sienkiewicza, ogłaszając konkurs literacki.

– Motto konkursu to cytat z „Quo vadis”: „...Muzyka jest jak morze – widzisz brzeg, na którym stoisz, lecz drugiego dojrzeć niepodobna...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Konkurs ma motto muzyczne, a szczegółowe warunki podaliśmy na naszej stronie internetowej. Mogą wziąć w nim udział dorośli i młodzież. Na prace czekamy do 30 czerwca br. Wybiegamy także mocno do przodu, np. do roku 2018, kiedy to zespół będzie obchodził 65-lecie. Mamy już komitet organizacyjny, próbujemy przygotować program. Rok 2019 jest dla nas równie ważny, bo czekają nas dalekie wyjazdy, ale dziś za wcześnie, by mówić o szczegółach. Jak widać, działamy i w bliskiej, i w dalekiej perspektywie. Codziennie w zespole dzieje się coś związanego z edukacją lub turystyką.

– Turystyka, bo Koszęcin to miejscowość położona wśród urokliwych lasów, to wysokiej klasy zabytek, jakim jest pałac – siedziba zespołu i otaczający go park.

Reklama

– Sporo osób przyjeżdża po to, aby zobaczyć pałac po rewitalizacji, przejść się po parku. W ubiegłym roku siedzibę „Śląska” odwiedziło grubo ponad 100 tys. osób. Chociaż funkcjonujemy w sercu lasu, nie jest do nas zbyt daleko – samochodem jedzie się z Katowic godzinę, z Częstochowy – 45 minut, z Krakowa – 2 godziny. To wszystko jest w zasięgu ręki. Warto wygospodarować ten czas, aby zobaczyć zespół „Śląsk”, co to za instytucja, jak pracuje i jak wygląda. Bardzo bogatą ofertę ma nasze Centrum Edukacji, gdzie pracują świetni fachowcy – często są to byli artyści zespołu. Warto z niej skorzystać. Nie są to przypadkowe działania, programując je, robimy to w sposób pragmatyczny i strategiczny. Nie poświęcamy się już tylko działaniom artystycznym, tak jak na początku istnienia zespołu, „Śląsk” bowiem od lat jest inną instytucją kultury, w znacznie bogatszym wymiarze.

– Występujecie w całym kraju i na całym świecie, żyjecie na walizkach...

– W tym roku byliśmy m.in. w Niemczech. To nie jest łatwy teren, ale udaje nam się tam powolutku wchodzić. Bilety na te koncerty sprzedano już w końcu ubiegłego roku. Potem były występy w kraju: Warszawa, Katowice, koncerty na Pomorzu i Kaszubach, a „po drodze” – Wrocław i Zabrze. Na początku kwietnia balet wyjechał na miesiąc w bardzo prestiżowe miejsce w Stanach Zjednoczonych. Wcześniejsza, grudniowa trasa chóru i orkiestry po Kanadzie i USA z programem kolęd i pastorałek była niesamowicie udana, spotkała się z ogromnym odzewem. Teraz szacuje się, że w kwietniu naszych artystów zobaczyło w USA ok. 80 tys. osób. Trzeba przy tym powiedzieć, że trudno jest zainteresować naszą działalnością zagranicznych kontrahentów, bo w grę wchodzi rachunek ekonomiczny. Kiedy zespół wylatuje do USA, to wysyłamy osobnym transportem cargo 5,5 t kostiumów. Po Europie natomiast jeździ z nami potężny, pełnowymiarowy TIR.

– Każdy Wasz wyjazd to ogromna praca impresaryjna, logistyczna, techniczna, której z widowni nie zauważamy.

Reklama

– To są takie elementy działalności, których nie widać, ale wszystko to musi przebiegać sprawnie, co do minuty, żadnych zastojów, dziur. Każdy koncert to osobne wydarzenie, osobna logistyka. Każdy jest inny. Są różne sceny: piękne teatry, duże hale, są plenery, kościoły, jedne starsze, inne współcześnie wybudowane. Bywa, że koncertujemy w bardzo trudnych warunkach, ale nigdy nie narzekamy. Staramy się przystosować do każdych warunków tak, aby nasi widzowie – zarówno w Polsce, jak i na świecie – mieli jak najwspanialsze przeżycia.

– Marka „Śląsk” to nie tylko Śląsk, to również marka „Polska”.

– Oczywiście, jesteśmy kojarzeni z Polską, a nie tylko z regionem śląskim. Pokazujemy tę polskość na bardzo wysokim poziomie i szczycimy się tym, że jesteśmy przyjmowani jako ambasador polskiej kultury. Na wyjazd do USA zabraliśmy krótki film o Polsce, wszystko po to, aby budować pozytywny i prawdziwy obraz naszego kraju.

– Toczą się dyskusje, jakim wartościom powinna służyć kultura. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?

Reklama

– Odpowiem z perspektywy „Śląska”, w którym jestem od 25 lat, z czego 19 lat na scenie. Zespół z jego historią i dorobkiem, niezwykłą postacią założyciela prof. Stanisława Hadyny jest instytucją bardzo znaczącą w polskiej kulturze. Na pewno najistotniejsze są wartości związane z historią i kulturą naszego kraju, które z kolei mocno wpisują się w Kościół i naszą wiarę. Te wszystkie wartości mają odzwierciedlenie w naszym repertuarze, w którym są z jednej strony wielkie widowiska z barwną panoramą folkloru wszystkich regionów kraju, a z drugiej – programy wpisujące się w rok liturgiczny: mamy program kolędowy, pieśni pasyjnych, maryjnych, program poświęcony Janowi Pawłowi II, w ubiegłym roku przygotowaliśmy koncerty z muzyką sakralną Stanisława Moniuszki. Przywiązujemy wagę do tradycji, do polskości. Może ktoś mnie uznać za człowieka konserwatywnego i staromodnego, ale uważam, że warto walczyć o swoje, w tym sensie, że trzeba pokazywać polską kulturę, która ma piękny ciąg historyczny, powstawała w różnych okresach naszych dziejów. Jest co promować i my to czynimy. Stoi za nami wiele ważkich argumentów, aby odpowiedzieć na pytanie, co „Śląsk” robi dla Polski. Cieszymy się, że wartości reprezentowane przez kulturę ludową zostały dostrzeżone w priorytetach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mamy nadzieję, że dzięki temu będzie nam łatwiej programować naszą działalność.

– Wspomniał Pan o swoich 19 latach na scenie. Jak Pan trafił do zespołu?

– Jako młody człowiek przeżywałem duże wahania. Byłem uczniem Technikum Elektronicznego w Zabrzu. Ale śpiewałem też we wspaniałym zabrzańskim chórze „Rezonas con tutti”, gdzie poznałem Joannę – moją żonę. Dowiedziałem się, że jej rodzice są artystami w „Śląsku”, a jeszcze później usłyszałem, że w zespole byli także jej dziadkowie. „Śląsk” mnie zafascynował. Kiedy prof. Stanisław Hadyna, po swoim powrocie, ogłosił nabór do zespołu, zgłosiłem się. Do eliminacji stanęło 600 osób, z tego po kilkustopniowych przesłuchaniach Profesor wybrał 5 czy 6, wśród których byłem i ja. Ponieważ byłem rok przed maturą, musiałem odłożyć decyzję. W tym czasie moja dziewczyna była już w zespole. Po maturze wróciło pytanie: „Śląsk” czy studia? Z jednej strony skończyłem prestiżową szkołę, z drugiej – dziewczyna i zespół. Zdecydowałem się przyjść do „Śląska” z myślą: zobaczę, jak tam jest. No i jestem do dzisiaj... a dyplom magisterski zdobyłem, gdy już pracowałem w zespole.

– Jaką rolę odegrało w tym wszystkim Pana spotkanie z prof. Hadyną?

– To, że miałem możliwość poznać Profesora osobiście, jest niesamowitą wartością. Nasze relacje były bardzo dobre i mogłem rozmawiać z Profesorem o wielu rzeczach, o jego twórczości muzycznej i pisarskiej oraz, oczywiście, o zespole. To dało mi bardzo dużo. Był nieprzeciętną osobowością i wielkim artystą. Pozostawił nam obszerną spuściznę, w sensie repertuarowym i twórczym, w sensie podstaw zespołu, który stworzył. Dzięki temu nie musimy się bać o przyszłość „Śląska”, będziemy mieć na czym bazować przez najbliższe 20 i więcej lat, oczywiście systematycznie rozbudowując repertuar. Programując działalność takiej instytucji, nie możemy myśleć kategoriami roku czy 5 lat, ale perspektywą 20-30 lat. To, jak wspaniale zespół jest przyjmowany w Polsce i Europie, w Chinach czy w USA, świadczy, że ma wiele do zaoferowania widzom, że jest i będzie im potrzebny. Mam też nadzieję, że jeżeli Pan Bóg pozwoli doczekać i przyjadę do Koszęcina, mając np. 80 lat, zobaczę wspaniałą, prężnie rozwijającą się instytucję. W każdym razie ze swojej strony będę robił wszystko, aby tak było.

2016-05-11 08:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaśpiewali w Santiago

Niedziela małopolska 30/2018, str. 7

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

zespół

wyprawa

Magdalena Mizak

Jakubowe Muszelki spełniły marzenie

Jakubowe Muszelki spełniły marzenie

„Muszla – ona przypomina mi, że tą drogą tak jak Jakub pragnę iść” – śpiewały Jakubowe Muszelki z Więcławic Starych w swojej pierwszej piosence. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, ale zamiłowanie do św. Jakuba pozostało

Z okazji 10-lecia zespół wyruszył na wyprawę marzeń i zaśpiewał w Santiago de Compostela. – Od św. Jakuba tak naprawdę wszystko się zaczęło, bo zaczęliśmy śpiewać w naszym parafialnym kościołku pod wezwaniem św. Jakuba – opowiada Zosia Hinc, aktywnie działająca w zespole od samego początku. – Chcieliśmy poznać bliżej historię św. Jakuba. Stąd nasza pierwsza piosenka, która opowiada o jego trudzie w porównaniu z codziennym trudem prostego dziecka. Trochę chodziliśmy po drodze św. Jakuba w Polsce. I to było nasze marzenie, by dotrzeć tam, gdzie jest grób św. Jakuba.
CZYTAJ DALEJ

Ten biskup ruszył na rowerze z pielgrzymami na Jasną Górę

2025-08-11 14:27

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pielgrzymka Rowerowa

Ostrów Wielkopolski

bp Łukasz Buzun

pielgrzymka kaliska

Radio Rodzina Diecezji Kaliskiej

Bp Łukasz Buzun na rowerze z wiernymi pielgrzymuje na Jasną Górę

Bp Łukasz Buzun na rowerze z wiernymi pielgrzymuje na Jasną Górę

Ponad 160 rowerzystów wyruszyło dzisiaj z Kalisza na Jasną Górę w trzech grupach rowerowych. Po raz kolejny na szlaku pojawiła się grupa rowerowa z Ostrowa Wielkopolskiego licząca około 50 osób. Rowerzyści dotrą na Jasną Górę wraz z pielgrzymami 388. Pieszej Pielgrzymki Kaliskiej i 34. Diecezji Kaliskiej. Wśród pielgrzymów jest biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun, który w drodze będzie modlił się o powołania kapłańskie i zakonne.

Po Mszy św. w kaliskiej bazylice o godz. 10.00 w drogę wyruszyła grupa z Technikum św. Józefa licząca 40 rowerzystów, której pomysłodawcą był w ubiegłym roku bp Łukasz Buzun.
CZYTAJ DALEJ

Bp Pierskała: w centrum pobożności każdego dnia na pielgrzymce jest Eucharystia

2025-08-12 06:39

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Eucharystia

centrum pobożności

Karol Porwich/Niedziela

Na placu przed Sanktuarium św. Jacka w Kamieniu Śląskim Mszą świętą zakończył się dla strumienia opolskiego pierwszy dzień 49. Pieszej Pielgrzymki Opolskiej na Jasną Górę. „W centrum pobożności każdego dnia na pielgrzymce jest Eucharystia, a modlitwa różańcowa jest duchowym oddechem pielgrzyma” - mówił w homilii bp Rudolf Pierskała.

„Patron naszego Sanktuarium, św. Jacek Odrowąż, tutaj się urodził, tutaj został ochrzczony i tutaj dorastał w rozwoju wiary, która zaowocowała powołaniem do głoszenia Ewangelii” - przypomniał bp Pierskała. Podkreślił, że sanktuarium w Kamieniu Śląskim „przechowuje duchową pamięć, tradycję i pobożność oraz wielkie dziedzictwo naszego Patrona”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję