Reklama

Niedziela Kielecka

W Lipie spełniają się marzenia

Niedziela kielecka 38/2015, str. 1, 7

[ TEMATY ]

dożynki

TD

Ewa Sienniak dekoruje wieniec dożynkowy do Chomentowa

Ewa Sienniak dekoruje
wieniec dożynkowy
do Chomentowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wizyta w takim miejscu, jak pracownia i dom Ewy Sienniak w Lipie, to jak łyk świeżej wody w upalne popołudnie, jak swobodny oddech po wyjściu z tłoku i chmury spalin. W dawnym pomieszczeniu gospodarczym pyszni się prawie ukończony dożynkowy wieniec do kościoła w Chomentowie, w pracowni dosychają obrazy, złocą się wiązki lnu. Jest kompot z porzeczek i bukiety ze słoneczników. Po to wszystko – po klimat, spokój, nastrój, po ogród za stodołą, warto było opuścić 9 lat temu rodzinne Kielce.

Jej miejsce na ziemi

Tak, chyba rzeczywiście jest to właśnie TO miejsce na ziemi – dom za płotem oplecionym dzikim winem, z piwniczkami z białego kamienia, gdzie trzyma się kiszone ogórki i ziemniaki, z ogrodem, który własnymi rękami wywalczyli od bezpańskiej przyrody, wyrywając kolczaste śliwkowe zarośla. Marzyła o domu z zieloną dachówką (i jest), najlepiej pod lipą. Lipa rośnie co prawda dopiero u sąsiada, ale wieś, która ich mieszczuchów przygarnęła, nazywa się Lipa, więc wszystko się zgadza. Choć byli obcy, szybko okazali się swoi, a sąsiedzi wręcz prześcigali się w drobnych usługach i w prowiantowaniu przybyszów. Ktoś przyniósł ziemniaki, ktoś inny buraki – jak się takim dobrym ludziom odwdzięczyć? Marek, mąż, poradził: namaluj coś do kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jej Magdalena

Pomysł trafił na podatny grunt – ówczesny proboszcz w Chomentowie ks. Tadeusz Domagała prowadził budowę nowego kościoła, z entuzjazmem więc część koncepcji dekoratorskich zdał na barki Ewy Sienniak, absolwentki kieleckiego „Plastyka”. Do będącej na ukończeniu świątyni potrzebne były: wizerunek św. Marii Magdaleny i droga krzyżowa. Pani Ewa rozpoczęła od Marii Magdaleny. Czytała i wciąż czytała Ewangelię, chciała ją poznać, chciała Ją po swojemu wykreować, aby stała się bliska i zrozumiała dla mieszkańców Chomentowa. Powstał portret długowłosej urodziwej kobiety na klęczkach, ekstatycznie zapatrzonej w krąg światła, kryjący Zmartwychwstałego Chrystusa, z zarysem pustego grobu i postaci kobiet w tle. Jest to Magdalena – zwiastunka najważniejszej i najpiękniejszej w dziejach świata Nowiny, szczęśliwa i pełna ufności, bo oto jej, jakże często utożsamianej z upadkiem i grzechem, powierzono Radość wszechczasów i Nadzieję. Twarz świętej to wizja Ewy Sienniak, a bliska artystce osoba użyczyła układu swych dłoni. – Chodziło mi o to, żeby Magdalena była główną bohaterką obrazu, zrezygnowałam więc z popularnego przedstawienia pod krzyżem – mówi Ewa Sienniak.

Reklama

Jej droga krzyżowa

Chętnie przystała na kolejną propozycję Proboszcza – malowanie stacji dogi krzyżowej. Po skończeniu pierwszej – niemal straciła wzrok. Długotrwała diagnoza, zastrzyki w oko, leczenie szpitalne – powrót do domu, kolejne dwie stacje – znowu szpital, leczenie, ból, strach. Ogromny strach. Że straci wzrok, że nie zobaczy męża, synów, wnuków, że nie weźmie pędzla do ręki. Lekarze wstępnie stwierdzili, że dotknęła ją rzadka choroba Behceta, o podłożu immunologicznym, objawiająca się m.in. zmianami zapalnymi oczu, okresowymi zaburzeniami układu pokarmowego, także – w jej przypadku, spadkiem wagi, 43 procentowym ubytkiem kości i wielu innymi dolegliwościami. – Malowanie drogi krzyżowej w kościele zbiegło się z moją własną drogą krzyżową, ale może tak miało być – mówi Ewa Sienniak. Stacje zostały ukończone dwa lata temu, a teraz artystka rozmyśla nad aranżacją głównego ołtarza. Często dyskutują na ten temat z obecnym proboszczem, ks. Pawłem Kolanowskim. Pani Ewie marzy się Jezus przenikający przez drzwi taki, jaki ukazał się apostołom po Zmartwychwstaniu, w blasku światła, które gra ważną rolę w portrecie Marii Magdaleny. Jest to zaledwie jedna z koncepcji, temat wciąż pozostaje otwarty.

Jej zauroczenia

Że kocha rodzinę i przyjaciół, to oczywiste. Stara się im przekazać swój sposób przeżywania życia, niemodny i niespieszny, z radością małych rzeczy, kontemplacją codzienności. Wernisaże? – Nie, nigdy mnie do nich nie ciągnęło, choć po szkole malowałam przez jakiś czas porcelanę. Tworzę dla siebie, dla najbliższych, dla sąsiadów, przyjaciół – mówi. W uroczej pracowni (dawna obora) o wesołych ścianach w kolorze wyłuskanego groszku, spoglądają ze sztalug zauroczenia Ewy Sienniak: poletko liliowych irysów, leśny wąwóz w barwach jesieni, romantyczna studnia. W kącie – ogromny bukiet z okazałych słoneczników – mają zdobić ołtarz na dożynki w Chomentowie. Za ścianą, po sąsiedzku, właśnie osiąga pełnię wyrazu dożynkowy wieniec. Pani Ewa krąży wokół niego; przykłada czerwone kwiaty, kłosy zboża, próbuje, jak by to było z kaliną albo z bukietem z ulubionego lnu? Tym lnem obsiewa ogród, a raczej ogród obsiewa się sam. Zanim nasiona dojrzeją i zbrązowieją, całe łany mienią się na błękitno. W tym roku w lecie był grad – przetrzebił i zniszczył ulubione rośliny artystki. – Szczerze mówiąc, ja ich za bardzo nie podlewam; obserwuję rośliny w polu, które znoszą suszę i myślę sobie, że moje muszą umieć podobnie – mówi.

Reklama

Jest zauroczona starym drewnianym kościółkiem w Chomentowie, zachwyca się jego kruchym pięknem, przeżywa modlitwę, która od stuleci wsiąkała w te mury, w tę wyklęczaną przez pokolenia posadzkę. – Jak kościółek z „Potopu”, z ostatniej sceny z Oleńką i Kmicicem – mówi.

I jeszcze wyprawy rowerem po okolicy i wypatrywanie okazów kamieni, które potem układa się w malownicze stosy w ogrodzie lub w szklanych pojemnikach w domu (pełne kieszenie tych kamieni zbiera, rower ledwo się toczy), i jeszcze wyhodowany okaz dyni, jak z bajki o Kopciuszku, przy którym jej wnuczki takie maleńkie… Jej mały, prosty i piękny świat. W Lipie, z ogrodem za stodołą.

2015-09-17 13:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziękczynienie za plony

Niedziela zamojsko-lubaczowska 39/2022, str. IV

[ TEMATY ]

dożynki

Adam Łazar

Chleb od starostów dożynkowych w Załużu

Chleb od starostów dożynkowych w Załużu

Żniwa zakończone. Zebrano plony. Nadszedł czas podziękowania Panu Bogu za dary ziemi. Są nim dożynki.

Ostatnie w tym roku dożynki w powiecie lubaczowskim odbyły się w niedzielę 4 września w Załużu (gmina Lubaczów), Niemstowie (gm. Cieszanów), Wólce Horynieckiej (gm. Horyniec Zdrój). Gminno-Dekanalne Święto Plonów w gminie Lubaczów – dekanalne, bo na terenie gminy znajduje się 5 parafii dekanatu Lubaczów – rozpoczęło się Mszą św. w parafialnym kościele Matki Bożej Opieki w Załużu. Eucharystii przewodniczył dziekan lubaczowski ks. kan. Andrzej Stopyra. Homilię wygłosił rodak z Załuża, franciszkanin z klasztoru św. Marii Magdaleny w Przemyślu, ojciec Jan Szpyt. W koncelebrze byli też dwaj proboszczowie: ks. Tadeusz Maciejko z Załuża i ks. Dominik Samulak z Łukawca. Po nabożeństwie i poświęceniu wieńców barwny korowód dożynkowy, składający się z orszaku konnego, dwóch dorożek, pięknie ustrojonych traktorów z wozami i przyczepami, na których jechały misternie wykonane wieńce dożynkowe wraz z wykonawcami, ruszył w kierunku stadionu sportowego na dalsze świętowanie. Były okolicznościowe przemówienia, a po nich dwa obrzędy: zakończenia żniw w wykonaniu zespołu Niespodzianka, podczas którego żniwiarze wręczyli na ręce gospodarza gminy, Wiesława Kapla oraz jego małżonki snopek żniwny ze zbóż z pięknym obrzędem obtańczenia wieńca w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Kresy oraz drugi obrzęd: dzielenia się chlebem. Przynieśli go gminni starostowie dożynek Beata Bobecka z Baszni Dolnej i Kamil Bosek z Bałaji oraz starostowie sołectwa Załuże: Dorota Antosz i Paweł Pukas i przekazali gospodarzowi gminy Lubaczów, Wiesławowi Kaplowi. Chlebem upieczonym z tegorocznej mąki częstowali uczestników dożynek.

CZYTAJ DALEJ

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję