Reklama

Książki

Nie iść za stadem baranów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wydanej niedawno książce pt. „Matrix III Rzeczypospolitej. Pozory wolności” (Wydawnictwo M, Kraków 2015) czytamy słowa: „Wciąż mam wiarę w to, że nie uda się tak do końca wyprać mózgów młodych ludzi, że prędzej czy później zetkną się z rzeczywistością i będą w stanie przebić tę kopułę propagandy, wydostać się z tego matrixa tworzonego przez media, «jedynie słuszną partię» i usłużne sądy”. Taką nadzieję wyraża Ewa Stankiewicz, niepokorna reżyserka – znienawidzona przez „jedynie słusznych” polityków oraz wtórujących im dziennikarzy przede wszystkim za piętnowanie matactw wokół katastrofy smoleńskiej w wywiadzie zamieszczonym w tej książce.

Reklama

Książka Ewy Stankiewicz nie odkrywa wprawdzie rzeczywistości III RP jako ziemi nieznanej, przeciwnie – pokazuje to, co każdy czytelnik dobrze już zna, co go martwi i denerwuje zapewne tak samo, jak autorkę tej książki – tyle że w dawce uderzeniowej. A ponieważ z góry można założyć, że nie sięgną po nią ci, którzy tę rzeczywistość widzą zgoła inaczej – przez różowe okulary lub w barwach tęczy – którzy z zasady poprawności brzydzą się tego rodzaju lekturami i w ogóle nie sięgają po nie, nie od rzeczy będzie pytanie, po co i dla kogo ta książka. Odpowiedź jest jedna: dla tych, którzy jeszcze chcą i umieją samodzielnie myśleć, którzy się nie zniechęcili, nie zostali zobojętnieni przez machinę masowej wyobraźni, którym jeszcze nie tylko chce się rozmawiać o sprawach ważnych, nawet o polityce – i wcale nie uważają tego za towarzyskie faux pas – ale którzy mają także wolę działania, robienia czegoś dobrego, nawet małego, tylko na swoją miarę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ewa Stankiewicz, z właściwą sobie determinacją, niekoniecznie między wierszami, proponuje przebijanie „kopuły propagandy”, by przedostać się do prawdziwej rzeczywistości, szczegółowo ją rozpoznać i naprawiać wszelkimi dostępnymi sposobami. Każdy myślący i uczciwy człowiek ma tę możliwość – powtarza Stankiewicz.

Najważniejszy temat

Reklama

O sobie Ewa Stankiewicz mówi: „Po prostu jest we mnie upór, żeby robić swoje przez pryzmat własnej wrażliwości (...) z potrzeby serca, z potrzeby dokumentowania świata”. Za swoje pierwsze filmy i produkcje radiowe dostawała nagrody, m.in. w 2003 r. pierwszą nagrodę w konkursie kina offowego na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni za „Dotknij mnie” (film wyreżyserowany wspólnie z Anną Jadowską). Kariera dobrze zapowiadającej się reżyserki załamała się wraz z jej jednoznaczną postawą po 10 kwietnia 2010 r. Filmowi dystrybutorzy zbojkotowali jej pierwszą fabułę pt. „Nie opuszczaj mnie” tylko dlatego, że premiera tego filmu zbiegła się z premierą dokumentu „Solidarni 2010” (zrealizowanego wspólnie z Janem Pospieszalskim). I to właśnie ten film wywołał gromy krytyków, przede wszystkim za to, że Stankiewicz w ogóle podjęła niepoprawny politycznie temat. Temat, który zresztą do dziś nie stracił na aktualności i stał się niejako jej punktem odniesienia w dogłębnym opisywaniu rzeczywistości Polski. Było i jest dla niej, doświadczonej już dokumentalistki, oczywiste, że nie mogła pięć lat temu nie podjąć tego najważniejszego tematu, nie uwieczniać tego, co po katastrofie smoleńskiej zaczęło się dziać z ludźmi, z Polską. I tylko dziwiła się, że nie pojawiła się tam wtedy – na Krakowskim Przedmieściu w kwietniu 2010 r. – żadna inna kamera.

Dosłownie dniem i nocą własną kamerą i z pomocą wolontariuszy dokumentowała to, co działo się pod Pałacem Prezydenckim, wokół krzyża, pod którym modlili się ludzie pogrążeni w żałobie. „Wiedziałam, że muszę to uwiecznić” – opowiada w książce.

Uwieczniała nie tylko to „morze ludzi milczących, przejętych, zapłakanych”, ale także tę swoistą „debatę narodową” po tym, jak prezydent Komorowski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” zapowiedział zabranie krzyża z Krakowskiego Przedmieścia, gdy media głównego nurtu przypuściły atak na „oszołomstwo” modlących się pod tym krzyżem. Pojawiły się wówczas agresywne bojówki różnej proweniencji politycznej, które nie tylko z nich szydziły, ale posuwały się nawet do aktów fizycznej przemocy, co nie spotkało się z żadną reakcją służb porządkowych, czy to policji, czy straży miejskiej. Panował jakiś rodzaj oficjalnego przyzwolenia. Ewa Stankiewicz to odnotowuje.

„Do najbardziej drastycznych aktów przemocy dochodziło w nocy. Moja kamera dawała modlącym się odrobinę poczucia bezpieczeństwa” – wspomina Stankiewicz. Z tego bezustannego dyżuru dokumentalistki powstał film pt. „Krzyż”.

Bez ogródek i po imieniu

Reklama

Ewa Stankiewicz widzi polską rzeczywistość III RP w ciemnych barwach. Dowodzi, że wciąż nie żyjemy w państwie wolnym i demokratycznym. W książce podaje przykłady, bez ogródek nazywa – nie tylko rzeczy – po imieniu. Mówi wprost, że mamy do czynienia z dryfowaniem w stronę totalitaryzmu, mamy dyktaturę kłamstwa w mediach, nierówne szanse, mafijne powiązania w gospodarce; że obowiązujący system sprawiedliwości rozsadza państwo od środka itd., itp. – czyli to, o czym wszyscy niby wiedzą, ale wciąż boją się otwarcie mówić lub po prostu wstydzą się mówić.

W 2010 r. po raz pierwszy i, niestety, w sposób zbyt drastyczny wyszło na jaw, jak bardzo w Polsce brakuje naturalnej, cywilizowanej debaty społecznej o sprawach najważniejszych. To wtedy na Krakowskim Przedmieściu zaczął się przebijać głos społecznej niezgody na dyktaturę wylansowanych w III RP elit o proweniencji komunistyczno-okrągłostołowej. Ewa Stankiewicz z satysfakcją i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wspomina debaty toczone w „solidarnościowym” namiocie na Krakowskim Przedmieściu, nazwanym przez Bronisława Komorowskiego namiotem nienawiści. Wtedy pod jej adresem – jako głównej wichrzycielki i przywódczyni „smoleńskich oszołomów” – liberalni i lewicowi politycy oraz media skierowali najprawdziwszą kampanię szyderstwa. Było przykro, ale było warto. Nie ma co do tego wątpliwości; zawsze świadomie wybierała swoje tematy i obszary społecznego zaangażowania (jest np. założycielką i prezesem Fundacji „Dobrze że jesteś”, pomagającej osobom ciężko chorym i umierającym).

Reklama

Katastrofa smoleńska zawładnęła życiem twórczym, a także osobistym Ewy Stankiewicz niemal bez reszty. Sama mówi o tym następująco: „im bardziej chce się zatrzeć ślady po ludziach, którzy zginęli w Smoleńsku, tym większą czuję potrzebę mówienia o nich i poszukiwania prawdy o tej tragedii”. Na pokazy filmu „Solidarni 2010” przychodzili ludzie szukający miejsc i sposobów przeciwstawienia się temu, co im się nie podobało w Polsce po 10 kwietnia 2010 r. Siłą rzeczy powstawał oddolny ruch społeczny, szybko przeobrażony w Stowarzyszenie „Solidarni 2010”, wokół którego gromadzi się dziś środowisko stawiające sobie za cel już nie tylko domaganie się rzetelnego wyjaśnienia przyczyn – oraz wskazanie winnych – katastrofy smoleńskiej, ale różnego rodzaju działania na rzecz odnowy kraju. Największym walorem tego ruchu – mówi jego inspiratorka i liderka Ewa Stankiewicz – jest to, że „udało się zgromadzić ludzi, którzy działając w strukturze stowarzyszenia, nie są bezbronni wobec rzeczywistości”.

Potrzeba pracy u podstaw

Książka „Matrix III Rzeczypospolitej” bardzo dosadnie opisuje polską rzeczywistość, w której po dwudziestu latach od wyzwolenia się spod sowieckiego komunizmu Polacy właściwie całkiem przestali się zastanawiać nad znaczeniem słów „wolność” i „suwerenność”. Autorka nad tym właśnie ubolewa najbardziej. Obwinia za to nie tylko polityków, ale przede wszystkim media i dziennikarzy, którzy w jej ocenie nie są dziennikarzami, bo, jak w czasie komuny, nie odgrywają roli kontrolnej wobec władzy, lecz jej schlebiają. Stawia nawet tezę, że to dziennikarze odegrali bardzo istotną rolę w „wystawieniu prezydenta Polski na niebezpieczeństwo”; krytykując i wyśmiewając prezydenta Kaczyńskiego, stwarzali atmosferę lekceważenia jego osoby, a to skutkowało brakiem stosownej troski służb o jego bezpieczeństwo, co miało miejsce w czasie przygotowywania wizyty Prezydenta RP w Katyniu w 2010 r.

Ewa Stankiewicz jest nie tylko nieprzejednaną smoleńską tropicielką i dokumentalistką, ale przede wszystkim chciałaby – z książki emanuje to jej marzenie – otwierać oczy Polaków na wszystko to, co złego się wokół nich dzieje, na wszelką patologię społeczną i polityczną, na niesolidarność.

Reklama

Tam, pod krzyżem, w kwietniu 2010 r. oprócz modlących się ludzi spotkała tysiące agresywnie i po chamsku zachowujących się młodych osób, nastawionych specjalnie na walkę z krzyżem, nietolerancyjnych, ale głoszących hasło walki o tolerancję... W książce z goryczą wspomina: „Rozszalały w okrutnej zabawie tłum, który w imię tolerancji wystawił transparent wzywający do spalenia kilku milionów Polaków: «Mohery na stos!», był najwyższym przejawem oświeconego społeczeństwa III RP”.

To chyba wtedy, jak mówi, zachwiała się nieco ta jej bezwzględna wiara w rodaków, wyniesiona z domu rodzinnego, w którym często słyszała, że nie przystoi krytykować swego narodu. I chyba też wtedy pojawiła się potrzeba bardziej konkretnego przeciwdziałania temu coraz bezczelniej panoszącemu się złu. Potrzeba budzenia świadomości ludzi, potrzeba protestowania w każdej istotnej dla dobra wspólnego sprawie i przede wszystkim potrzeba pracy u podstaw.

Mimo dość ponurej diagnozy rzeczywistości pięć lat po katastrofie smoleńskiej Ewa Stankiewicz nie przestaje jednak wierzyć, że: „W rękach każdego z nas jest los Polski. Każdy – choćby na małą skalę – może odwrócić bieg wydarzeń, zrobić coś na miarę własnych sił i możliwości. Wystarczy chcieć i się odważyć”.

2015-09-08 12:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojednajcie się z Bogiem!

Tytuł najnowszej książki bp. Tadeusza Pikusa „Pojednajcie się z Bogiem!” nawiązuje do wskazówki św. Pawła Apostoła z II Listu do Koryntian. Jak pisze autor we wstępie, słowa św. Pawła „dotykają wprost, w sposób istotowy, problemu podziału. Zachęta, podana w formie nakazu, zapewne wywoła u czytelnika podstawowe pytanie: Dlaczego i w jakim celu mamy pojednać się z Bogiem? Co stoi u podstaw do podjęcia takiej decyzji i czemu miałoby to służyć?”. Słowa św. Pawła odnoszą się także do podziału wśród chrześcijan, który jest widoczny i stanowi problem nie tylko dla wyznawców tej religii, lecz także dla całego rodzaju ludzkiego.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Jak dbać o stopy najmłodszych?

2025-12-18 15:11

[ TEMATY ]

Artykuł sponsorowany

Materiał prasowy

Zimą widać to najlepiej w drodze do przedszkola: śnieg, mokre chodniki, „Mamo, ja już nie czuję palców!”, a po powrocie do domu… czerwone odciski po zbyt małych butach. Stopy dzieci rosną po cichu, ale potrafią głośno upomnieć się o uwagę. I nie chodzi tylko o komfort — specjaliści od rozwoju dziecka (fizjoterapeuci i ortopedzi) często podkreślają, że to, co dzieje się ze stopą w pierwszych latach, ma wpływ na postawę i sposób chodzenia. Poniżej znajdziesz poradnik z najczęstszymi pytaniami rodziców i z odpowiedziami, które pomagają zanim zrobi się naprawdę zimno.

Zdrowa stopa dziecka to fundament jego codziennego komfortu i prawidłowego rozwoju. Wybierając buty zimowe dziecięce, warto pamiętać, że nie chodzi tylko o ochronę przed zimnem, ale przede wszystkim o wsparcie naturalnej pracy stopy. Dobrze dobrane obuwie dziecięce na zimę powinno zapewniać komfort termiczny nawet podczas długich spacerów na świeżym powietrzu, a jednocześnie nie może ograniczać ruchów stopy. Bardzo ważne jest, aby podeszwa była elastyczna – dzięki temu stopa dziecka może swobodnie się zginać i pracować przy każdym kroku. Duże znaczenie mają także wysokiej jakości materiały, które pozwalają skórze oddychać i chronią przed wilgocią. Warto zwrócić szczególną uwagę na kształt stopy dziecka – buty nie mogą jej deformować ani uciskać. W nowoczesnych sklepach internetowych łatwo skorzystać z filtrów, które pomagają szybko znaleźć odpowiednie buty zimowe dziecięce dopasowane do indywidualnych potrzeb malucha. Dzięki temu wybór staje się prostszy, a zdrowa stopa dziecka ma szansę rozwijać się w naturalny sposób. Przykładem takiego sklepu jest popularny, renomowany sklep Bobuxpolska.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję