Jakiej jedności powinniśmy być świadkami? I jak zaoferować światu wiarygodną komunię, która nie będzie jedynie ogólnym wezwaniem do braterstwa? To były główne pytania poruszone w centrum drugiej z trzech adwentowych medytacji ojca Roberto Pasoliniego, kaznodziei Domu Papieskiego. Temat tych rozważań brzmi: „Oczekując i przyspieszając przyjście dnia Bożego”.
Wieża Babel i lęk przed rozproszeniem
Po pierwszej medytacji z 5 grudnia poświęconej „Paruzji Pana”, o. Pasolini rozwinął dziś swoją refleksję wokół trzech obrazów: wieży Babel, Pięćdziesiątnicy i odbudowy świątyni jerozolimskiej. Pierwszy obraz – miasta obwarowanego i bardzo wysokiej wieży – symbolizuje ludzką rodzinę, która po potopie stara się zapanować nad „lękiem przed rozproszeniem”. Jednak ten projekt – wg o. Pasoliniego - kryje w sobie „śmiertelną logikę”, ponieważ jedność jest poszukiwana „nie przez składanie różnic, lecz przez uniformizm”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„To marzenie o świecie, w którym nikt nie jest inny, nikt nie ryzykuje, wszystko jest przewidywalne” – zauważył ojciec Pasolini, podkreślając, że do budowy wieży użyto nie nieregularnych kamieni, ale cegieł idealnie takich samych. Wynik jest jednolitością, ale pozorną i złudną, ponieważ „osiągniętą kosztem wyeliminowania indywidualnych głosów”.
Totalitaryzmy i algorytmy
Reklama
Kaznodzieja odwołał się stąd do czasów współczesnych, czyli do totalitaryzmów XX wieku, które narzucały „myślenie jednolite”, uciszając i prześladując sprzeciw. Jednak „za każdym razem, gdy jedność buduje się przez tłumienie różnic – dodał – efektem nie jest komunio, lecz śmierć”.
Dodał, że również dziś, „w erze mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji”, nie brakuje zagrożeń związanych z uniformizacją, wręcz przeciwnie: przybierają one nowe formy, w których algorytmy tworzą „jednolite bańki informacyjne”, przewidywalne schematy redukujące ludzką złożoność do standardów, platformy dążące do szybkiego konsensusu, karzące „refleksyjny sprzeciw”.
To pokusa, która „nie oszczędza nawet Kościoła” – wyjaśnił kapucyn, przypominając, jak wielokrotnie w historii jedność wiary była mylona z uniformizmem, na szkodę „powolnego rytmu komunii, która nie boi się konfrontacji i nie kasuje niuansów”.
Różnica jest gramatyką istnienia
Tymczasem – kontynuował o. Pasolini - świat zbudowany na utopii identycznych kopii, „jest przeciwieństwem stworzenia”, ponieważ „Bóg tworzy, oddzielając, rozróżniając, różnicując” światło od ciemności, wody od ziemi, dzień od nocy. W tym sensie „różnica jest samą gramatyką istnienia”, a jej odrzucenie oznacza odwrócenie „twórczego impulsu” w poszukiwaniu fałszywego poczucia bezpieczeństwa, które w rzeczywistości jest „odrzuceniem wolności”.
Bóg przywraca godność jednostkom
Reklama
Zamieszanie języków, którym Bóg odpowiada na wieżę Babel, nie jest więc karą, lecz „terapią”, podkreślił ponownie kaznodzieja Domu Papieskiego: Pan „przywraca godność jednostkom”, ofiarowując ludzkości na nowo „najcenniejsze dobro”, czyli „możliwość, by nie być wszyscy tacy sami”. Bo „nie ma komunii bez różnicy”.
Pentekostes – symbol komunii
Drugi obraz, czyli Pięćdziesiątnica (z gr. Pentekostes), jest symbolem komunii mimo braku uniformizmu. Apostołowie mówią swoimi językami, a słuchacze rozumieją swoje, ponieważ „różnorodność pozostaje, ale nie dzieli”; różnice nie są eliminowane, aby stworzyć jedność, lecz przekształcane „w tkankę szerszej komunii”.
Bez skrótów konserwatyzmu i bezkrytycznej innowacji
Na koniec ojciec Pasolini przedstawił trzeci obraz, świątynię jerozolimską, wielokrotnie niszczoną i odbudowywaną. Każda odbudowa, wyjaśnił, „nigdy nie może być liniową drogą”, ponieważ będzie się składać z „entuzjazmów i łez, nowych zrywów i głębokich tęsknot”. To wszystko stanowi „cenny kompendium” dla zrozumienia „wiecznej potrzeby” odnowy Kościoła, którą dobrze uosabia święty Franciszek z Asyżu. Kościół jest bowiem powołany, by pozwalać się nieustannie odbudowywać, aby ukazywać „piękno Ewangelii”, pozostając wiernym sobie i jednocześnie „służąc światu”.
Kościół, który się odnawia, to ten, który potrafi „przyjmować różnorodność” i jest zdolny do „autentycznej walki duchowej”, wolnej od „skrótów czystego konserwatyzmu i bezkrytycznej innowacji”. Tak, jak Izraelici po powrocie z niewoli babilońskiej odbudowywali mury Jeruzalem z mieczem przy pasie, tak każdy winien pracować nad odnową Kościoła będąc gotowym do walki duchowej. I – na wzór Izraelitów – każdy jest odpowiedzialny za własny odcinek budowy.
Sobór Watykański II i „wiosna Ducha”
Ostatnią refleksję ojciec Pasolini poświęcił Soborowi Watykańskiemu II: sześćdziesiąt lat po tym zgromadzeniu, nazywanym „wiosną Ducha”, widać zarówno „spadek praktyk, liczb i historycznych struktur życia chrześcijańskiego”, jak i nowe ruchy Ducha objawiające się w „centralnym miejscu Słowa Bożego”. Jak mówił, droga synodalna stała się „konieczną formą”, a chrześcijaństwo kwitnie w wielu regionach świata.
Powrót do serca Ewangelii
Spadek — wyjaśnił kaznodzieja — staje się upadkiem, gdy Kościół traci świadomość swojej sakramentalnej natury i postrzega się jako organizację społeczną, redukując wiarę do etyki, liturgię do występu, a życie chrześcijańskie do moralizatorstwa. Tymczasem, poza ideologicznymi stanowiskami, takimi jak tradycjonalizm i progresywizm, spadek może stać się czasem łaski w momencie, gdy Kościół powraca do serca Ewangelii, oddalając się od ludzkich strategii, podziałów, które dzielą i czynią każdy dialog jałowym, a także od „natychmiastowych i łatwych rozwiązań”.
