Reklama

Święci i błogosławieni

Święty znad Jordanu

Niedziela Ogólnopolska 25/2015, str. 26-27

[ TEMATY ]

św. Jan Chrzciciel

Bartolomeo Veneto, „Jan Chrzciciel”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zrodzony o zachodzie nocy
pod błogosławieństwem Słońca
Syn jutra
Jan mu było na imię
zbratany z milczeniem skał
z grzmotem piorunów w sękatej dłoni
szedł po falach Jordanu
w gniazda żmij i cmentarze szakali
prostować drogi Idącemu

Zwątpienie i wiara w Boże zwiastowanie

W historię powołania Jezusa i Jana Chrzciciela do wypełnienia Bożej misji wpisani są Maryja i Zachariasz, którzy w tajemnicy Bożego zwiastowania otwierają nową drogę wiary, Zachariasz – przez zwątpienie, zaś Maryja – pełnym zaufaniem wobec Boga i zgodą na Jego prowadzenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zachariasz i jego żona Elżbieta, jak podkreśla ewangelista Łukasz, byli nienaganni wobec Boga i ludzi. Mieli oni szczególne miejsce w planach Bożych. Nawet ich bezdzietność, która w oczach ludzi uchodziła za karę, posłużyła do ukazania szczególnej roli ich syna w dziejach zbawienia.

Reklama

Spotkanie anioła z Zachariaszem w świątyni kończy się zapowiedzią znaku od Boga, którym będzie milczenie Zachariasza aż do czasu narodzin Jana. Boża zapowiedź przerosła Zachariasza, który pytał: „Po czym to poznam?” (Łk 1, 18a), co anioł odczytuje jako brak wiary, dlatego zapowiada mu: „Staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie” (Łk 1, 20a). Milczenie Zachariasza jest czasem jego dojrzewania w wierze, gdy Jan będzie dojrzewał w łonie Elżbiety i czekał na przyjście Mesjasza, aby sędziwy kapłan mógł kiedyś wyśpiewać pieśń wiary na granicy Starego i Nowego Testamentu. Dziewięć miesięcy milczenia ojca było czasem wsłuchiwania się w głos mówiącego Boga oraz modlitwy, aby syn, który będzie kiedyś Głosem oczekiwanego Mesjasza, mógł przemówić z mocą pioruna wzywającego do nawrócenia.

Maryja podczas zwiastowania również jest zaskoczona, lęka się, pyta, jak się to stanie, ale nie żąda znaków, tylko wykazuje posłuszeństwo wiary i zgadza się na Bożą propozycję. Jej pośpiech w drodze do swej krewnej Elżbiety nie jest ciekawością sprawdzenia okazanej kuzynce łaskawości, ale chęcią zaniesienia Boga, który zamieszkał w Jej łonie. Maryja już jest gotowa do wyśpiewania najwspanialszego hymnu nowych czasów mesjańskich, gdy Zachariasz jeszcze rodził się w medytacji Bożych planów i dojrzewał razem z Janem do wyśpiewania pieśni zwiastującej nadejście oczekiwanego Poprzednika Pana. Zachariasz później śpiewa pieśń zamykającą kult starotestamentalny i zwiastującą nadejście Mesjasza Pańskiego.

Maryjne poruszenie Jana Chrzciciela

Reklama

Od chwili, gdy Bóg stał się człowiekiem w łonie Maryi z Nazaretu, Jego obecność jest realnie dotykalna i żywa w osobie Jezusa. Z Bogiem, który zamieszkał pośród swego ludu cieleśnie, Maryja biegnie z pośpiechem do swojej krewnej Elżbiety, aby zanieść jej oczekiwanego Mesjasza. Gdy po pokonaniu ok. 150 kilometrów drogi, a więc po 4-5 dniach wędrówki oraz modlitwy, Maryja pozdrowiła swoją krewną, „podskoczyło dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę” (Łk 1, 41b). Jan „podskoczył” w łonie swej matki na głos Maryi, która niejako użycza swego głosu Jezusowi obecnemu w Jej macierzyńskim łonie. Święte Niewiasty spotykają się widzialnie, rozmawiają głośno, wielbiąc Boga, zaś Synowie rozmawiają ze sobą dzięki ich pośrednictwu jeszcze przed fizycznym narodzeniem na świat. Jan reaguje „podskokiem” na głos Maryi, zaś Jezus głosem swej Matki pozdrawia swego poprzednika. Maryja jest więc od samego początku współpracy z Bogiem na służbie Syna, przemawiając w Ain-Karim w Jego imieniu. Ona też, pełna Ducha Pańskiego, zapoczątkuje niejako pierwszy cud Jezusa w Kanie Galilejskiej, zaś dana Kościołowi na Kalwarii, w Wieczerniku Zielonych Świąt zapowie i wprowadzi Kościół w znajomość Ducha Świętego, z którym żyła w nieustannej komunii od chwili Jego zstąpienia na Nią w Nazarecie. Jan Chrzciciel uczestniczy już w łonie swej matki w tajemnicy obecności Maryi w życiu Jezusa. Z pewnością zawdzięcza swojej Ciotce Maryi modlitwę o wypełnienie danej mu przez Boga misji oraz Jej wstawiennictwu moc Ducha Świętego, który go prowadził w prostowaniu ścieżek dla przychodzącego Mesjasza. Jeżeli Jan nawet nie spotykał się potem fizycznie z Maryją, to z pewnością byli oni w duchowej łączności modlitewnej i wzajemnie wspierali się w doskonałym kroczeniu drogami Pana.

Głos ku nawróceniu

Narodzenie Jana jest znakiem, który objawia miłosierną obecność Boga pośród swojego ludu. Cudowne narodziny Jana, które zastanawiały wszystkich w górskiej krainie Judei, zapowiadały niezwykłość jego powołania, bo „rzeczywiście ręka Pana była z nim” od początku (por. Łk 1, 66). Już samo imię Jan oznacza po hebrajsku „Pan jest łaskawy”. Łaskawość Boga objawiła się nie tylko w jego narodzeniu, ale także w dawaniu przez niego świadectwa Prawdzie, w jego świadczeniu o Światłości, aby wszyscy uwierzyli przez niego w przychodzącego Mesjasza (por. J 1, 6-8).

Nauczanie Jana Chrzciciela opierało się na przeświadczeniu, że sama przynależność do rodu Abrahama nie wystarczy do zbawienia, że konieczne jest wewnętrzne przeobrażenie człowieka, możliwe tylko na drodze pokuty. Znakiem tej pokuty był właśnie chrzest wodą Jordanu, któremu winny towarzyszyć pokuta, miłość bliźniego, ubóstwo i wstrzemięźliwość (por. Łk 3, 10-14). Głosząc chrzest nawrócenia, Jan nawoływał, by przyjmujący go wydawali owoce godne nawrócenia, gdyż „już przyłożono siekierę do korzenia drzew. Tak więc każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostanie wycięte i wrzucone do ognia” (Łk 3, 9).

Reklama

Jan był świadom doniosłości swojej misji, zleconej mu przez Boga, ale też i swojego miejsca w misji Syna Bożego. On pierwszy wskazał na Chrystusa nadchodzącego ku niemu i powiedział: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29b). Kiedy go pytano, kim właściwie jest, odpowiedział jasno i zdecydowanie, że nie jest Mesjaszem ani jednym z proroków, ani też Eliaszem. Dodał też: „Ten, który posłał mnie chrzcić wodą, zapowiedział mi: «Gdy zobaczysz, że na kogoś zstępuje Duch i na nim pozostaje, wiedz, że on będzie chrzcił Duchem Świętym». I zobaczyłem to, więc poświadczam: On jest Synem Bożym” (J 1, 33-34). Jan Chrzciciel odchodzi w cień, jak księżyc przed nadchodzącym słońcem, aby mógł wzrastać oczekiwany przez wszystkich Mesjasz

.

Święty naszych przemian

Wołanie św. Jana Chrzciciela o nawrócenie i wydanie godnych owoców jest wciąż aktualne, również dla nas, ludzi Kościoła. Nasze wszczepienie w Jezusa poprzez chrzest św. i inne sakramenty, które umacniają naszą wiarę, potrzebuje ustawicznego nawracania się, prostowania ścieżek swojego życia oraz świadectwa życia chrześcijańskiego, żeby świat uwierzył, że Jezus Chrystus jest w nas żywy. Bycie uczniem Jezusa Chrystusa w Jego Kościele wymaga jednoznaczności, nie dopuszcza chowania się pod płaszczem katolickości, która nie ma nic wspólnego z obliczem katolika, czyli człowieka przyjmującego Jezusową prawdę strzeżoną w Kościele. Ostre słowa Jana musimy odnieść do siebie wprost, nie przez „tolerancyjną” analogię: „Potomstwo żmijowe! Kto wam pokazał, jak uniknąć nadchodzącego gniewu? Wydajcie więc owoce godne nawrócenia” (Łk 3, 7b-8a).

Reklama

Nie wystarczą sutanna czy habit, nie zbawią samoczynnie pełnione w Kościele posługi i funkcje, nawet najbardziej zaszczytne, nie wystarczy „przynależność” do Kościoła, która ogranicza się do słownych deklaracji. Potrzebne są „owoce godne nawrócenia”. Można składać publiczne deklaracje o wyspowiadaniu się z dawnych grzechów, ostentacyjnie przyjmować świętokradzko Komunię św. i żyć tak, żeby Bóg nie miał nic do powiedzenia w życiu prywatnym czy publicznym. Źle rozumiana, a może wmówiona nam fałszywa tolerancja dla faryzeizmu próbuje nakazać nam milczenie wobec demagogii, że wiara jest prywatną sprawą i trzeba ją zostawić nie tylko przed drzwiami urzędów, ale również w życiu osobistym. Liberałowie wszelkiego sortu usiłują nam wmawiać, że znaki przywiązania do wiary w Boga oraz przynależności do Kościoła naruszają wolność „inaczej myślących”. Pytam: Kto uszanuje naszą wolność i prawo do bycia sobą, do wyrażania własnych przekonań? Czy tolerancja obowiązuje tylko wierzących? Czy tolerancja każe tępić mieczem katolików? Czy na to mamy się godzić? Kiedy wreszcie powiemy cesarzowi, który kala ołtarz: NON POSSUMUS, SCHODŹ WAŚĆ Z OŁTARZA!?

Faryzeizm współtworzących polski dom ale-katolików dobrze obrazuje opowieść o kościelnych złodziejach. Gdy jeden z nich wszedł w zabłoconych buciorach na biały obrus ołtarza, żeby rwać wota przy obrazie Matki Bożej, drugi zawołał: – Ej, ty, uważaj, bo pobrudzisz ołtarz! Ten zaś odpowiedział: – E, co tam. Pan Bóg nie patrzy na brudne buty, tylko na czyste serce!, dalej rwąc wotywne dary pielgrzymów z Pańskiego ołtarza.

Św. Jan Chrzciciel wzywa nas do ustawicznego nawracania się na drogi Boga, nakazuje prostowanie ścieżek życia i swoją modlitwą prosi o stawanie po stronie Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Chciejmy go posłuchać, bo inaczej i do nas odniosą się jego słowa skierowane do „potomstwa żmijowego” i nasze korzenie ciąć będzie siekiera Pańska.

Odwagi! Nie lękajmy się herodiańskich najemników, którzy dalej czyhają na proroków Jezusa, bo On nas obroni jako swoją własność! Jednakże czuwajmy i bądźmy wierni, Pan nie pozwoli się zachwiać naszej nodze, mimo że:

Herod wolał
zerwać z Głosem niż z grzechem
więc wysłał Wołającego na dno milczenia
we krwi potoku
Pytam wiatru
dlaczego w nadłamanej trzcinie
żyje pomruk pustynnej krwi
a w konarach zamyślenia
fale kołyszą kędzierzawą głowę...

2015-06-16 11:33

Oceń: +55 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W postawie św. Jana Chrzciciela na spotkanie z Nowonarodzonym

Zdążamy do świąt Bożego Narodzenia. Już się rozpoczęły przygotowania. Dla ludzi wierzących w Chrystusa przygotowanie do świąt powinno mieć charakter religijny. W liturgii adwentowej pojawiają się szczególne postacie, które mają nam pomóc przygotować się do nadchodzących świąt. Jest ich wiele. Najbardziej znani i najczęściej przez liturgię ukazywani to prorok Izajasz, św. Jan Chrzciciel i Maryja. Chcemy się dzisiaj przyjrzeć postaci Jana Chrzciciela i zastanowić się, jakie jest jego przesłanie, w jaki sposób chce nas przygotować na nadchodzące święta. Droga życia Jana była drogą modlitwy i milczenia przed Bogiem. Zostawił swój rodzinny dom. Zostawił na jakiś czas ludzi i poszedł na pustynię. Wiedział, że tam przebywali prorocy. Wiedział, że w ciszy pustyni przychodzi do człowieka Bóg. Jakby przeczuwał, że taką drogą pójdzie zapowiadany przezeń Zbawiciel, że będzie często odchodził od tłumów, by całe noce spędzać na modlitwie, aby być sam na sam z Ojcem. Zrozumiał Jan, że Bóg lubuje się przede wszystkim w ludziach wewnętrznie wyciszonych. Jak się czujesz w tym dziś rozkrzyczanym świecie? Czy szukasz wyciszenia, aby stanąć sam na sam z Bogiem? Czy masz jakąś pustynię w swoim życiu? Przypominają ci często, że twoje miejsce jest przy Bogu. Jeśli odchodzisz od Boga albo tylko o Nim zapominasz i nie zachowujesz codziennej więzi z Nim, to życie twoje traci na uroku, staje się puste i blade. Musimy przeto szukać pustyni, a można ją nawet znaleźć w zatłoczonym tramwaju czy w autobusie, czy nawet przy kuchni przy garnkach. Zależy to od ciebie. Na Janowej drodze życia leżały kamienie pokuty, ascezy, wyrzeczenia i surowości. Ewangeliści zanotowali: „Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym” (Mk 1,6). Dlatego Jezus mówił do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze?... Człowieka w miękkie szaty odzianego?” (Mt 11,7-8). A więc Jan był człowiekiem trudu i wyrzeczenia. W sytuacji pokutnika mógł śmielej wołać: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,1); „Jam głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego” (Łk 3, 4); „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc owoce godne nawrócenia” (Łk 3,7-8). Nie wstydź się być ubogim duchem, nie bój się ascezy. Janowa droga wydeptywana ku Zbawicielowi była gościńcem wielkiej pokory. Ten prorok pustyni znał prawdę o sobie. Mimo cierpkich słów kierowanych do słuchaczy, mimo stawianych żądań, został tłumnie otoczony przez ludzi. Ewangeliści odnotowali: „Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem” (Mt 3,5). Wielu próbowało mu wmówić, że chyba jest Mesjaszem albo Eliaszem, albo innym prorokiem. On zaprzeczył i ogłaszał wielkość Tego, którego zapowiadał: „Ja was chrzczę wodą, lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów” (Łk 3,16). A kiedy indziej wyznał: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Gdy Chrystus rozpoczął publiczną działalność, Poprzednik - tak ceniony przez ludzi - usunął się w cień. Dlaczego się wynosisz nad innych, dlaczego się mądrzysz, dlaczego sobą chcesz przesłaniać Chrystusa? Pamiętaj, im więcej ci przybywa lat, im więcej przybywa ci wiedzy, im wyższe stopnie będą zdobić twoje nazwisko, tym masz być pokorniejszy. Czy jesteś człowiekiem jednoznacznym w sprawach moralnych? Czy jesteś człowiekiem z zasadami?
CZYTAJ DALEJ

Jelenia Góra: Znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki, najprawdopodobniej ofiary zabójstwa

2025-12-15 18:09

[ TEMATY ]

Jelenia Góra

zabójstwo

PAP/Wojciech Kamiński

Policja na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki

Policja na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki 12-letniej dziewczynki

12-letnia dziewczynka najprawdopodobniej padła ofiarą zabójstwa. Jej ciało znaleziono w poniedziałek po południu przy ul. Wyspiańskiego – podała jeleniogórska policja. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, a policjanci nie ujawniają na razie szczegółów.

Jak potwierdziła w rozmowie z PAP podinsp. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, ciało dziewczynki znaleziono około godz. 15.00 w poniedziałek.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zapalono światła na choince na placu Świętego Piotra

2025-12-15 18:02

[ TEMATY ]

Watykan

Boże Narodzenie

Włodzimierz Rędzioch

W Watykanie zapalone zostały w poniedziałek światła na choince i odsłonięto stojącą obok szopkę. Świerk pochodzi z okolic Bolzano w Trydencie-Górnej Adydze na północy Włoch, a szopkę przygotowała diecezja Nocera Inferiore-Sarno w Kampanii na południu kraju.

25-metrowy świerk czerwony przywieziony został z Val d’Ultimo w prowincji Bolzano i waży 8 ton. W styczniu, gdy drzewo zostanie zabrane z placu, będzie wykorzystane zgodnie z zasadą troski o środowisko - zapewnili ofiarodawcy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję