Reklama
W 60. rocznicę Orędzia Pojednania Eucharystii w katedrze wrocławskiej przewodniczył abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, a koncelebrowali ją biskupi i kardynałowie z Polski i Niemiec wraz z Nuncjuszem Apostolskim abp. Antonio Filipazzi. Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie "Odwaga wyciągniętych rąk", nawiązujące do Orędzia. Podkreślają w nim, że listy wymienione między biskupami Polski i Niemiec w 1965 roku były punktem zwrotnym nie tylko dla Kościoła, ale także dla relacji między narodami. „Gotowość Polskiego Episkopatu do wyjścia w 1965 r. myślą poza głębokie historyczne rany i lęki była w najlepszym tego słowa znaczeniu rewolucyjna i otworzyła nowe perspektywy. Pamiętne słowa „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” były wyrazem prorockiego rozeznania, które odrzucało zgodę na sytuację naznaczoną strachem, krzywdą i przemocą. Odwaga do tego ryzykownego gestu pojednania zrodziła się z głębi chrześcijańskiego, ale jednocześnie bardzo ludzkiego ducha. Chrystus zaprasza wszystkich, którzy za Nim idą, niezależnie od przynależności narodowej, do przebaczenia i miłości nieprzyjaciół” – czytamy w dokumencie. Biskupi zwracają uwagę, że mimo iż na drodze pojednania polsko-niemieckiego udało się osiągnąć wiele, znacznie więcej niż ludzie mogli sobie wyobrazić w 1945 r., historyczne krzywdy nadal wpływają na naszą teraźniejszość. – „Prośba o przebaczenie nie oznacza, że niemieckie zbrodnie, wojna przeciwko Polsce, holokaust i wszystkie skutki panowania narodowych socjalistów mogą zostać zapomniane. Również wysiedlenie najpierw Polaków, a następnie Niemców z ich ojczyzny nie mogą popaść w zapomnienie. To właśnie ze wspólnej pamięci może wyrastać siła pojednania i odwaga do budowania bardziej pokojowej przyszłości w Europie – przekonują hierarchowie.
Homilię podczas Eucharystii wygłosił bp Georg Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. Przywołał zbrodnie II wojny światowej, która rozpoczęła się od agresji Niemiec na Polskę i pochłonęła dziesiątki milionów ludzkich istnień. Przywołał bolesne świadectwa, o których mówił św. Jan Paweł II – strach, przemoc, masową zagładę oraz duchową i moralną ruinę pozostawioną po wojnie. Zauważył, że wobec ogromu zła rodzi się pytanie, czy pojednanie jest w ogóle możliwe, czy nie jest tylko pobożnym życzeniem. W tym kontekście przywołał List biskupów polskich do biskupów niemieckich. – Świętujemy dziś wydarzenie, które miało miejsce zaledwie 20 lat po masowej śmierci w wojnie światowej i masowych mordach podczas niej. Kiedy rany były jeszcze otwarte, wydarzyło się coś, co do dziś wywołuje w nas, Niemcach, wstyd, a jednocześnie daje nadzieję: biskupi polscy zwrócili się w orędziu do swoich niemieckich braci – a w pewnym sensie także do narodu niemieckiego. Nie wystąpili oni jako moralni sędziowie, co byłoby zrozumiałe. Napisali natomiast niezapomniane słowa: „Wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Nie jest to przejaw słabości, ale siły Ewangelii. Słowa te padły jak promień światła w czasach, gdy większość Niemców była jeszcze daleka od zmierzenia się z rozmiarem zbrodni popełnionych przez ich kraj – podkreślał bp Bätzing. Wskazywał, że błogosławieństwa nie są pobożną dekoracją, ale logiką przeciwstawną do logiki świata: – Błogosławieni łagodni – nie stosujący przemoc. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój – nie ci, którzy narzucają swoją wolę przemocą. Błogosławieni miłosierni – nie ci, którzy za wszelką cenę chcą mieć rację. Te słowa nie pasują do świata – i właśnie dlatego mogą go zmienić. Było to aktualne 60 lat temu i jest aktualne również dzisiaj, w czasach, gdy pokój w Europie został złamany i codziennie jest łamany. W czasie, gdy w naszych społeczeństwach dominują tendencje do podziałów, nieufności, zaostrzania się konfliktów i wrogości.
– Rocznica, którą dziś obchodzimy, nie jest tylko dniem pamięci o wielkim wydarzeniu z przeszłości. Jest to również dzień, w którym potwierdzamy nasze zobowiązanie do działania na rzecz Europy, która nie zapomina o lekcji pokoju – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. – Pojednanie nigdy nie jest zakończone. Jest to droga, którą możemy podążać – czasami mozolna, wyboista i niebezpieczna. Podążając nią możemy być wdzięczni za świadectwo poprzednich pokoleń: że uzdrowienie jest możliwe nie poprzez odpłacenie się tym samym, ale poprzez pokonanie nienawiści miłością i winy przebaczeniem – dodawał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
