WOJCIECH DUDKIEWICZ: – Robi Pan postanowienia noworoczne?
ANDRZEJ ROSIEWICZ: – Regularnie. Teraz chciałbym uporządkować chaos, który jest we mnie. Świat powstał z chaosu, ale w sobie chciałbym zaprowadzić porządek duchowy i materialny. Może wreszcie się uda.
– Bardzo. To dobry start. Leżałem kiedyś dłużej w szpitalu, pamiętam postanowienie, że w nowym roku, codziennie napiszę tekst. W trzy tygodnie napisałem ich 30. I choć potem nie utrzymałem tempa, jednak to było coś.
– Napisał Pan ponad normę.
– Byłem przodownikiem pracy. Ważny był wewnętrzny doping, postanowienie i trochę siły woli. Jak nie wyznacza się sobie ram, okresu „od” do „do” wszystko się rozmywa. Jak terminy gonią, to nas dopinguje. Gdy wiem, że mam napisać coś na jutro, to napiszę. A jak na kiedyś, to jest kłopot. Przymus bywa potrzebny.
– Kiedy Pan wyczerpał tę normę z nawiązką?
Reklama
– Ponad 30 lat temu, to był owocny i niezwykły czas pierwszej „Solidarności”. Powstały piosenki, które chodzą za mną do dziś: „Propaganda sukcesu”, „Piosenka o zachodnich bankierach – graj Cyganie, graj” i „Chcemy prawdy”. Tę ostatnią warto może przytoczyć choćby we fragmencie, bo jest szczególnie aktualna i dziś, gdy w Polsce są kłopoty z prawdą. „Prawdy, prawdy po trzykroć, prawdy jako chleba,/Oto hasło na dzisiaj, tego nam potrzeba! /Niech słowo znaczy – słowo, a nie hasło puste,/ I nie prawda odbita w szybie krzywych luster!”
– A co z postanowieniami na 2015 rok?
– Muszę uporządkować parę spraw. Także swoje zasoby, archiwum, które są w rozsypce. Ludzie, gdy coś potrzebują, klikają myszką i mają. Ja nie jestem na tym etapie, muszę buszować, szukać, przez co tracę nerwy i energię. Ale naprawdę wielkim zadaniem na przyszły rok jest zajęcie się dziećmi. Są bardzo muzykalne, uczą się gry: Jędrzej, który ma 17 lat – na fortepianie, a 15-letnie bliźnięta – Irenka na flecie poprzecznym, Adaś na wiolonczeli. Grają muzykę klasyczną, a rynek jest trudny, dlatego nie chciałbym, żeby poprzestały na klasyce. Zarobki w orkiestrach, filharmoniach są fatalne.
– I jeszcze trudno się do nich dostać.
– Tak, jak w dowcipie: „Ktoś się pyta na ulicy: – Jak trafić do filharmonii? – Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć”. Muszę się pochylić nad tym, żeby grały także muzykę rozrywkową. Wtedy będzie im się łatwiej przebić na tym trudnym rynku. Muszę też popracować nad swoją urodą. Bo jak spotkałem niedawno prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i powiedziałem jej „dzień dobry”, nie odpowiedziała i zasłoniła oczy. Brakuje mi pewnie urody, ale żeby aż tak?
– Startował Pan w wyborach samorządowych. W nowym roku też będzie Pan mieszał w polityce?
Reklama
– Będę się interesować polityką, ale co do jej uprawiania mam mieszane uczucia, bo ta sfera życia opiera się logice. Myślałem sobie: Rosiewicz, dość popularny gość, lubiany, ceniony, powinien mieć dużo wyborców. Co się okazało? Byłem dziesiąty na liście, a mój mniej znany kolega był pierwszy. Dostał więcej głosów, ale prowadził kampanię. Jednak i jego, i mnie, wbrew jakiejkolwiek logice, pokonała jakaś nieznana pani, w ogóle nie prowadząca kampanii. To zagadka polityki, pozbawionej jakiejkolwiek logiki. Jednak polityka wdziera się wszędzie, dlatego jakiś wpływ na nią chciałbym mieć. Mam poglądy, wyrażam je w tekstach, piosenkach, itp. I jak łatwo zauważyć, w mediach głównego nurtu w ogóle mnie nie ma. Jestem zepchnięty na jakiś zupełny margines. Nie ma mnie.
– Z jakiegoś powodu?
– Nie ma wątpliwości, że chodzi o poglądy, które rządzącym nie podobają się. U schyłku PRL, jak się powiedziało coś nie tak, odsuwali na pór roku, dawali jakąś karę. A tu w ogóle odsuwają i już.
– Karierę zrobiła ostatnio piosenka „Płonie tęcza”. Nie kochają Pana za nią.
– Sam usłyszałem to w Internecie: „Płonie tęcza i płaczą geje, bufetowa jest wśród nas”. Rozśmieszyło mnie to, trochę dopisałem. Nie pochwalam palenia tęczy, ale jej obecność w tym miejscu nie ma uzasadnienia. Gdyby stała na Polu Mokotowskim, albo jakimś innym polu, nie miałbym nic przeciwko. Ale nie na Placu Zbawiciela! To prowokacja, która ma dzielić ludzi. Utrzymanie jej kosztuje krocie i z estetycznego punktu widzenia to nieporozumienie. Kiczowaty twór, obce ciało w zabytkowym, ważnym kulturowo miejscu. Nadziei, że przy tych rządach w przyszłym roku zniknie, jednak nie ma. Pozostaje śpiewanie piosenki.
Przed nami nowy rok. Znowu zaczyna się wszystko na nowo, od początku. Zaczyna się „coś”, co trwa od dawna, dokładnie nie wiadomo od kiedy. Niektórzy powiedzą, że 2013 lat po narodzeniu Chrystusa. Choć wiemy, że i w tym obliczeniu narodzin Jezusa popełniono błąd. Ale nie chodzi tu jednak o jakąś „aptekarską” dokładność. Istotne jest chyba pytanie, które każdy z nas w tym dniu sobie zadaje. Co ten nowy rok przyniesie? Jaki będzie? Czym wpisze się w dzieje całej ludzkości, a zarazem w dzieje każdego z nas? Jaki będzie dla świata przeżywającego wciąż jeszcze kryzys, i to nie tylko ten finansowy? Jaki będzie dla Polski, dla każdego z nas? Rozpoczynając nowy rok, składamy sobie życzenia. Życzymy szczęścia, prawdziwego pokoju, wytrwałości w wierze i radości, z nadzieją patrząc na tę rozpoczynającą się drogę liczącą 365 dni naszego życia.
Istotą wszystkich obchodów noworocznych jest odnowa – zamknięcie starego, minionego, i rozpoczęcie nowego. Kościół rozpoczyna ten pierwszy dzień nowego roku zamknięciem bożonarodzeniowej oktawy odkupienia. Jest to jedyna uroczystość po Wielkanocy, która zachowała swoją oktawę (osiem dni po święcie Bożego Narodzenia). Tak to ostatni dzień oktawy zbiega się z pierwszym dniem nowego roku cywilnego, przeniesionego przez Juliusza Cezara z 1 marca na 1 stycznia w 46 r. przed Chrystusem. Pogański obchód tego dnia, poświęconego bożkowi Janusowi, wiązał się z wieloma moralnymi nadużyciami i zabobonami. Dlatego Kościół zawsze dążył do nadania temu pierwszemu dniowi rozpoczynającemu nowy rok cywilny religijnego charakteru. Uroczyście obchodzi i przypomina wiernym w tym dniu dwie pamiątki, jedną z życia Pana Jezusa, drugą z życia Maryi Panny. Pierwszą jest pamiątką obrzezania Dzieciątka Jezus, obwieszczenia Jego imienia i wylania przezeń pierwszych kropli krwi, poświęconej i wylanej później w całości na krzyżu dla odkupienia ludzi. Przez to imię Jezus naznaczone zostało już w zaraniu swego życia na ofiarę za grzechy nasze, by „wszystkie krańce ziemi ujrzały zbawienie” i „aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości”. Drugą tajemnicą jest boskie macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny, którą prosimy o pośrednictwo dla nas u Boga. Kościół dążył zatem od początku do nadania pierwszemu dniowi nowego roku świątecznego charakteru. Poświęcony Jezusowi i Jego Bożej Rodzicielce przyjął ów dzień, od VI wieku, również charakter kościelny i jest uważny za najstarsze święto maryjne w liturgii rzymskiej.
Już w najstarszych kalendarzach liturgicznych spotykamy serię świąt następujących bezpośrednio po Bożym Narodzeniu i poświęconych świętym. Średniowiecze widzi w owych świętach honorowy orszak narodzonego Jezusa i nazywa ich comites Christi (orszak Chrystusa): Święto św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika, obchodzone 26 grudnia jako dzień jego narodzin dla nieba (dies natalis), doskonale harmonizuje z tajemnicą narodzenia Chrystusa. Święty Jan, apostoł i ewangelista, umiłowany uczeń Jezusa, jest patronem następnego dnia oktawy, 27 grudnia. Tradycja afrykańska w VI wieku wprowadziła święto Młodzianków Męczenników, dzieci z Betlejem wymordowanych przez Heroda, którym poświęcony jest dzień 28 grudnia. Na następne dni oktawy przewidziane są dowolne wspomnienia: biskupa i męczennika św. Tomasza Becketa (29), Seweryna (30) i papieża Sylwestra I (31). W niedzielę, która przypada w tym roku w oktawie (29) celebrowane jest święto Świętej Rodziny. Jest to święto o krótkiej tradycji, którego obchód ma przypomnieć etos rodziny, odwołując się do modelu Rodziny z Nazaretu. Następnym, ósmym świętem bożonarodzeniowej oktawy, jest dzień 1 stycznia, o którym właśnie jest mowa.
W okresie po oktawie Bożego Narodzenia dniem o niezwykle bogatej tradycji i teologii jest uroczystość Objawienia Pańskiego, powszechnie obchodzona pod grecką nazwą Epifania, a u nas potocznie określana jako święto Trzech Króli. Pierwsze ślady obchodzenia tej uroczystości spotykamy już na początku III wieku w Aleksandrii. Wiele wskazuje na to, że wybór daty tej uroczystości ustalony został również pod wpływem pogańskiego święta (narodziny bożka Alona). Pierwotnie w Kościele wschodnim jest to święto narodzenia Jezusa, do którego z czasem dołączy obchód Jego chrztu w Jordanie i pierwszego cudu dokonanego na weselu w Kanie Galilejskiej. W IV wieku następuje wzajemne przejęcie tradycji przez Kościoły Wschodu i Zachodu. Zachód 25 grudnia celebruje narodzenie Jezusa i pokłon Trzech Króli, a dzień 6 stycznia dedykuje wspomnieniu chrztu Jezusa i wesela w Kanie. Wschód natomiast 6 stycznia celebruje pokłon Trzech Króli, chrzest Jezusa oraz Jego pierwszy cud jako oczywisty znak chrystusowego objawienia.
Od 1960 r. chrzest Jezusa w Kościele powszechnym zostaje podniesiony do rangi niedzielnego święta i jest celebrowany w niedzielę po uroczystości Objawienia. W ten sposób Kościół powszechny pragnie podkreślić szczególne znaczenie historyczno-zbawczego nadzwyczajnego wydarzenia, w którym objawia się synostwo Boże Jezusa, Jego namaszczenie przez Ducha Świętego do zadań mesjańskich i uświęcenie wody jako znaku przebaczenia grzechów w chrzcie. To święto zamyka okres Bożego Narodzenia. Tydzień, który po nim następuje, jest pierwszym z 33 lub 34 tygodni okresu zwykłego.
Tak to juliański Nowy Rok jest od samego początku ściśle związany z wielowiekową tradycją chrześcijańską, choć wiele zwyczajów i praktyk pogańskich – na przykład „szaleństwa noworoczne” – trwają do dziś, tylko że w nieco bardziej ekstrawaganckich i wyuzdanych formach. Pogańskie nawyki towarzyszące obchodom Nowego Roku, chociażby naśladowanie obżarstwa i pijaństwa, służą jedynie zapewnieniu sobie doraźnego zadowolenia. Jak zatem chrześcijanie powinni zapatrywać się na takie praktyki?
Mają ku temu wszelkie powody, by w tym dniu czcić szczególnie prawdziwego Boga. Swoje życie zawdzięczamy bowiem nie jakimś tajemniczym bóstwom, lecz jedynie Jedynemu Bogu. To On, a nie bożki pomyślności, kuchni czy pijaństwa zaspokają nasze najbardziej życiowe potrzeby i pozwala nam prowadzić udane życie (Dz 14,17; 17,28). Czy zechcemy Mu się odwdzięczyć? Jeśli tak, to możemy być pewni, że Bóg będzie nam w tym uroczystych dniach sowicie błogosławił (Mk 10,29-30).
W Krakowie trwają poszukiwania mężczyzny, który w trakcie kursu zaatakował taksówkarza nożem i uciekł. Poszkodowany obcokrajowiec, który prowadził pojazd, z ranami ciętymi trafił do szpitala.
Według informacji małopolskiej policji, w piątek ok. godz. 17 w pobliżu Tauron Areny Kraków zatrzymała się taksówka, z której wybiegło dwóch mężczyzny - kierowca i pasażer. Taksówkarz, który miał rany cięte szyi, przedramienia i ręki, zemdlał. Policja przekazała, że jest to obcokrajowiec. Mężczyzna w stanie stabilnym trafił do jednego z krakowskich szpitali.
W opublikowanym dziś wpisie na platformie X papież Leon XIV ponowił apel o modlitwę, aby serca zostały uwolnione od nienawiści, aby „wyjść z logiki podziału i odwetu, i aby zwyciężyła wizja jedności ożywionej ideą dobra wspólnego”. 22 sierpnia z jego inicjatywy jest dniem modlitwy i postu o pokój na świecie.
Papież we wpisie przypomniał, że obchodzimy dziś wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej, „wzywanej także jako Królowa Pokoju”. Zachęcił do przeżycia tego dnia, „podejmując post i modlitwę, błagając Pana o dar pokoju” i uwolnienie ludzkich serc od nienawiści.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.