Reklama

Kościół

Zmarł „brat bliźniak” ks. Popiełuszki, ksiądz Bernard Brien

To po jego modlitwie nad umierającym François Audelanem w szpitalu w podparyskim Créteil w 2012 roku doszło do nagłego wyzdrowienia pacjenta. Ten – domniemany - cud jest obecnie badany w procesie kanonizacyjnym ks. Jerzego Popiełuszki.

2025-08-08 11:49

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Ksiądz Bernard Brien

Katarzyna Soborak

Ks. Bernard Brien odprawia Mszę św. przy relikwiach bł. ks. Jerzego Popiełuszko w rocznicę jego porwania - 19 X 2016 r.

Ks. Bernard Brien odprawia Mszę św. przy relikwiach bł. ks. Jerzego Popiełuszko w rocznicę jego porwania - 19 X 2016 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze tydzień temu ks. Brien rozpisywał harmonogram działań związanych z propagowaniem we Francji kultu bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

– Umawialiśmy się na spotkanie w Paryżu, by podjąć kilka ważnych inicjatyw – opowiada ks. prof. Józef Naumowicz, notariusz procesu kanonizacyjnego ks. Popiełuszki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dalsze losy tego właśnie procesu, toczącego się obecnie już na etapie watykańskim, bardzo leżały na sercu księdza Briena. Chociaż chorował od kilku miesięcy na nowotwór, odszedł niespodziewanie, po udanej, jak się wydawało, chemioterapii, w święto Przemienienia Pańskiego 6 sierpnia 2025 roku.

Jak Łazarz wyszedł z grobu

Ks. Bernard Brien miał 78 lat. Urodził się dokładnie wtedy, co ksiądz Jerzy: 14 września 1947 roku. Gdy sobie to uświadomił podczas pielgrzymki do Polski wiosną 2012 roku, powiedział: „Odnalazłem brata bliźniaka!”. Wtedy też nabył wiele obrazków księdza Jerzego, by je mieć przy sobie, ale też rozdawać innym i propagować kult twego błogosławionego męczennika.

Reklama

Po powrocie do Francji, już po wakacjach, został mianowany kapelanem szpitala w Créteil. Pierwsze wezwanie otrzymał na oddział paliatywny. Kiedy stanął przy łóżku umierającego pięćdziesięciosześcioletniego Francuza, żona chorego poinformowała, że ma on wyjątkowo złośliwy rodzaj białaczki, a nowotwór opanował już cały jego organizm. Lekarze sugerowali jej, by to już ostatnie dni jego życia. Dodała, że jej mąż całe życie był bardzo wierzący, a do momentu utraty świadomości codziennie, kiedy tylko mógł, przyjmował komunię świętą.

Kiedy ks. Bernard rozpoczął modlitwę i otworzył rytuał, jego wzrok padł na obrazek księdza Popiełuszki. Wtedy zdał sobie sprawę, że jest akurat rocznica urodzin błogosławionego – i także jego własnych (14 września). Zaczął się więc modlić za wstawiennictwem księdza Popiełuszki. Polecił też żonie odmówić modlitwę, która była umieszczona na odwrocie obrazka. Sam na zakończenie dodał: „Księże Jerzy, dziś twoje urodziny. Jeżeli możesz coś zrobić, to właśnie dziś. A zatem, pomóż!”.

Gdy ksiądz wyszedł z sali, umierający nagle otworzył oczy i zapytał: „Gdzie ja jestem?”, wypowiadając po raz pierwszy od kilku tygodni logicznie brzmiące słowa. Całkowicie wyzdrowiał.

– François Audelan mówił mi później, że miał wrażenie, iż zasłona się rozdarła, a on jak Łazarz wyszedł z grobu – wspomina ks. prof. J. Naumowicz, który przez rok badał we Francji ów domniemany cud i przesłuchiwał świadków.

Ks. Brien interesował się procesem i wspierał modlitewnie jego przebieg.

Ksiądz – dwa razy żonaty, ojciec dwóch synów

Nie był typowym księdzem. Bernard Brien święcenia kapłańskie przyjął w wieku, w którym jego koledzy przechodzili na emeryturę: mając sześćdziesiąt pięć lat. W dodatku był mężczyzną „po przejściach”: miał za sobą dwa związki małżeńskie, pierwszy kościelny (stwierdzono jego nieważność), drugi tylko cywilny. To ojciec dwóch synów.

Reklama

Przez czterdzieści lat nie chodził do Kościoła, żył daleko od Boga. Chociaż wtedy wydawało mu się, że ma wszystko, co potrzebne do szczęścia: prestiżową pracę, duże pieniądze, powodzenie u kobiet, piękny dom, nawet własną łódź…Tak było do 2004 roku, kiedy się nawrócił.

– Odkryłem wtedy wielkie Boże miłosierdzie. Tak jak Jezus postąpił z ewangeliczną kobietą cudzołożną czy z biblijnym Zacheuszem, wybaczając im wszystkie grzechy, tak teraz uczynił ze mną. Wiedziałem, że nic już nie będzie takie samo – opowiadał mi szczerze podczas wizyty w Polsce.

Potem zrodziło się w nim powołanie. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze w Créteil w Niedzielę Miłosierdzia Bożego w kwietniu 2012 roku.

Po nagłym wyzdrowieniu Audelana mówił: – Nie mam wątpliwości, że to za wstawiennictwem księdza Popiełuszki dokonało się uzdrowienie François. Znaki są tu bardzo wyraźne, począwszy od momentu, kiedy stojąc nad grobem księdza Jerzego, uświadomiłem sobie, że urodziłem się dokładnie wtedy, kiedy on.

Od tego momentu wciąż towarzyszyło mu pytanie: czego Bóg od niego chce? Bo przecież musi być jakiś cel tego, co się zdarzyło.

Ksiądz Brien jeździł po Francji, propagując wiedzę o życiu i działalności męczennika z Polski. Opowiadał o nagłym wyzdrowieniu François Audelana i rozdawał obrazki z relikwiami księdza Jerzego. Dzielił się świadectwem swojego życia i nawrócenia.

Bardzo chciał doczekać kanonizacji ks. Jerzego.

Oceń: +119 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty na piątkę!

Niedziela Ogólnopolska 33/2012, str. 21

[ TEMATY ]

św. Jacek Odrowąż

fot. s. Amata J. Nowaszewska CSFN

Św. Jacek. Witraż w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym w Rzymie

Św. Jacek. Witraż w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym w Rzymie

O kim mowa? O św. Jacku Odrowążu. A dlaczego na piątkę? Bo spośród wszystkich naszych rodaków w historii był piątym wyniesionym na ołtarze, no i bez wątpienia jest najbardziej znanym świętym poza granicami naszego kraju.

Liturgiczne wspomnienie św. Jacka Odrowąża obchodzimy 17 sierpnia, choć święty zmarł w Krakowie w samą uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej - 15 sierpnia 1257 r. Na kanonizację musiał czekać aż do 17 kwietnia 1594 r., kiedy to papież Klemens VIII ogłosił go świętym, ale przez ludzi za takiego był uważany zaraz po śmierci, ze względu na cuda za jego przyczyną.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jacku Odrowążu! Skąd czerpiesz ten swój życiowy dynamizm?

Dobre pytanie... Pewnie każdy ma w sobie wiele potencjału, lecz nie wszyscy umieją go wykorzystać. Akurat tak się złożyło, że mnie to się udało. Przyszedłem na świat na ziemi opolskiej pod koniec XII stulecia w bogatej i bardzo wpływowej rodzinie Odrowążów. Ukończyłem dobre szkoły, poczynając od szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie miałem zaszczyt słuchać samego bł. Wincentego Kadłubka. Moja edukacja jednak nie ograniczyła się tylko do naszego kraju. Powszechnie wiadomo, że podróże kształcą. Dlatego też nie tylko z powodów naukowych byłem zarówno we Francji, jak i we Włoszech. W Wiecznym Mieście poznałem św. Dominika - założyciela Zakonu Kaznodziejskiego. W każdym razie za namową swojego krewnego Iwo, który był biskupem Krakowa, wraz ze swoim bratem bł. Czesławem zostałem dominikaninem. Razem organizowaliśmy pierwsze klasztory dominikańskie nie tylko na naszych ziemiach. Mieliśmy na to pełne poparcie władz zakonnych, a przede wszystkim przychylność Stolicy Apostolskiej. Najsłynniejsze z nich to klasztory w Krakowie, Gdańsku i Kijowie. Ten ostatni zakładałem osobiście. Próbowałem też ewangelizować Prusy, lecz moje relacje z Krzyżakami nie układały się najlepiej. Żyłem bowiem w trudnych czasach XIII wieku, w których chrześcijaństwo dopiero zaczynało odgrywać dominującą rolę na terenach Europy Wschodniej. Ja zaś pomagałem mu rozkwitać. Wskazuje już na to moje imię, które pochodzi z języka greckiego (hyakinthos) i oznacza po prostu nazwę kwiatu - hiacynta. Może właśnie dlatego jestem osobą niezwykle twórczą, którą cechuje duży indywidualizm. Zwykle bywam człowiekiem pewnym siebie. Cenię sobie niezależność. Jestem osobą emocjonalną i energiczną, lecz, niestety, również wybuchową i apodyktyczną. Miałem jednak na tyle pociągającą i godną naśladowania osobowość, że doczekałem się sporego grona uczniów, których nie orientowałem na siebie, lecz na osobę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Moje relikwie spoczywają w Krakowie. Ogłoszono mnie świętym pod koniec XVI wieku. W sztuce przedstawia się mnie najczęściej w zakonnym habicie z monstrancją i figurą Maryi w dłoniach. Pięknie pozdrawiam nie tylko wszystkich moich imienników, lecz każdego chrześcijanina, który jest gotów poświęcić swoje życie dla Boga i bliźnich.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2025 (dzień 1.)

2025-08-17 12:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

nowenna

Karol Porwich / Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni. Na Jasnej Górze przez ten czas prowadzić nas będzie ks. Wojciech Węgrzyniak.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję