Reklama

Niedziela Wrocławska

Kaplica pamięci

O budowie kaplicy Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, którą uroczyście poświęcono 28 września w 75. rocznicę powołania Polskiego Państwa Podziemnego, z Wojciechem Myśleckim rozmawia Krzysztof Kunert

Niedziela wrocławska 40/2014, str. 4

[ TEMATY ]

kaplica

Marek Zygmunt

KAPLICA PAMIĘCI

KAPLICA PAMIĘCI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KRZYSZTOF KUNERT: – Skąd się zrodził pomysł na kaplicę Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej?

WOJCIECH MYŚLECKI: – W roku 2008 Ordynariat Polowy Wojska Polskiego w porozumieniu z ówczesnym proboszczem kościoła ks. płk. Januarym Wątrobą podjął decyzję o poświęceniu jednej z odbudowywanych kaplic we wrocławskim kościele garnizonowym pamięci Armii Krajowej i zaproponował realizację tego projektu Światowemu Związkowi Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Dolnośląski. Początkowo przyznano na ten cel kaplicę Dumlosych, ale po pogłębionych analizach konserwatorskich i ideowych ostatecznie projekt zrealizowano w byłej kaplicy Sauermana von Jeltsch.

– Bardzo mocno zabiegał o powstanie kaplicy śp. Jerzy Woźniak. Dziś jego marzenia stają się faktem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Śp. płk. dr Jerzy Woźniak był od początku głównym promotorem i organizatorem budowy kaplicy. Pod jego kierunkiem przyjęto założenia historyczne i ideowe kaplicy, ustalając, że będzie to de facto mauzoleum Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Za życia płk. Woźniaka wykonano pierwsze studia architektoniczne, artystyczne i budowlane mauzoleum oraz przeprowadzono wstępne ustalenia dotyczące możliwych źródeł finansowania budowy. Śmierć dr. Jerzego Woźniaka oraz decyzja o zmianie kaplicy z Dumlosych na Sauremannów, a także zmiana proboszcza bazyliki św. Elżbiety spowodowały, że konieczne było podjęcie wszystkich prac od nowa. Zdecydowano o przeprowadzeniu gruntownego rozeznania konserwatorskiego, architektonicznego i budowlanego kaplicy Sauermannów oraz przyjęto założenia artystyczne, konserwatorskie i ideowe kaplicy-mauzoleum PPP i AK i na tej podstawie rozpisano w 2012 r. konkurs na projekt mauzoleum, który w maju 2013 r. wygrał wybitny polski artysta Jerzy Kalina.

– A dlaczego wybór padł na kościół garnizonowy?

– Była to decyzja Ordynariatu wynikająca z inspiracji ks. płk. Januarego Wątroby i dr. Jerzego Woźniaka.

– Środowiska akowskie od dawna mówiły o potrzebie takiego miejsca. Dziś ich zabiegi przyniosły skutek. Dlaczego tak późno?

– Środowisko dolnośląskie AK chciało i oczekiwało decyzji władz regionalnych o zbudowaniu we Wrocławiu pomnika AK. Jednak po otrzymaniu propozycji kaplicy-mauzoleum uznano, że warto zrealizować ten projekt, przy czym nie oznacza to rezygnacji z budowy pomnika AK.

– Skąd pozyskiwane były środki finansowe na kaplicę?

Reklama

– Prace przygotowawcze, projekty i ekspertyzy oraz koszty konkursu pokryto z dotacji i wsparcia finansowego firm: Bank Zachodni WBK S.A. – mecenas kaplicy; PKO Bank Państwowy S.A. – mecenas kaplicy; Elektrotim S.A. z Wrocławia – darczyńca; Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej z Brzegu – darczyńca oraz ze środków własnych Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Dolnośląski. Istotnego wsparcia organizacyjnego i finansowego udzieliło stowarzyszenie Inicjatywa Historyczna z siedzibą we Wrocławiu. Całość kosztów wykonania prac konserwatorsko-budowlanych oraz wykonania dzieła artystycznego wystroju kaplicy pokryli główni fundatorzy: Miasto Wrocław wraz z Ośrodkiem Kultury i Sztuki, Instytucją Kultury Samorządu Województwa Dolnośląskiego.

– Kaplica realizuje określony cel. Jaki?

– 28 września 2014 r., w 75. rocznicę powołania Polskiego Państwa Podziemnego i jego zbrojnego ramienia Armii Krajowej, powstało we Wrocławiu mauzoleum, które godnie realizuje określony cel: oddanie czci i utrwalenie pamięci o Polskim Państwie Podziemnym i żołnierzach Armii Krajowej poprzez stworzenie miejsca zadumy i religijnej refleksji. Celem jest równocześnie upamiętnienie walk o wolność Rzeczpospolitej Polskiej w czasie II wojny światowej i w pierwszych latach po wojnie, a także przypomnienie obecnym i przyszłym pokoleniom postawy i dzieła Polskiego Państwa Podziemnego i jego ochotniczych sił zbrojnych – żołnierzy Armii Krajowej. Równocześnie w zabytkowej bazylice powstało wybitne dzieło, które najprawdopodobniej otwiera nowy kierunek w nowoczesnym wystroju gotyckich kaplic i w sztuce upamiętnia wielkie czyny historyczne. W ołtarzu znajduje się urna zawierająca ziemię zebraną z cmentarzy i pól walk Armii Krajowej a także utrwalone w brązie symbole Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Kolejnym ważnym elementem wnętrza kaplicy jest nigdy niegasnące światło wydobywające się ze szczelin pomiędzy ścianami. Swoim wewnętrznym światłem urzeka również krzyż wkomponowany w zarys okna.

2014-10-01 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Omoforion św. Mikołaja

Jan Zamoyski za jednego ze swoich świętych patronów uważał św. Mikołaja, gdyż wśród pradawnych przodków miał ks. Mikołaja Zamoyskiego (1472 – 1532) „brata dziadka Feliksa, oficjała chełmskiego, kanonika krakowskiego, scholastyka łęczyckiego, sekretarza królewskiego i referendarza dworu” – podaje prof. Jerzy Kowalczyk w publikacji „Kolegiata w Zamościu”. Chciał w ten sposób zaakcentować postać swojego najzdolniejszego i zasłużonego przodka. Zależało mu też na podkreśleniu starożytności rodu. Dlatego zabiegał o relikwie św. Mikołaja do kolegiaty zamojskiej. Starał się o nie już w 1582 r. Jedna z kaplic południowej części kościoła została poświęcona temu świętemu

Święty Mikołaj urodził się za panowania cesarza Waleriana w nadmorskim mieście Patara w Azji Mniejszej ok. 270 r. Miasto to należy dzisiaj do Turcji, ale w ówczesnym czasie wchodziło w skład rzymskiej prowincji Licja.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję