Reklama

Wczoraj, dziś, jutro

Przy adwentowej świecy i herbacie

Niedziela Ogólnopolska 49/2013, str. 35

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest chyba 6.00 rano. Zimno i ciemno. Trzymam w zmarzniętej dłoni lampkę ze świecą. Idę z ojcem do kościoła. Jestem siedmioletnim chłopcem, który nie może nadążyć za ojcowskimi krokami. Ojciec zawsze szybko chodził. Maszeruję obok niego na poranne Roraty. Chce mi się spać… Baaardzo… Ale po wejściu do przedsionka świątyni w grupie swoich rówieśników zapominam o spaniu. Zapalamy „roratki”, które rozświetlają mrok. Idziemy przed ołtarz. Dzielnie trzymamy światło. Tajemnica granicy światła i ciemności w grupie rówieśników nie jest już tak niepokojąca. Kilkadziesiąt małych dzieci przywiódł tutaj obowiązek. Nie grymaszą. Ojciec też nie grymasi, chociaż zaraz będzie musiał udać się do pracy. Potem zapalają się światła w głównej nawie, grają organy i okupiony wysiłkiem pobyt na porannym nabożeństwie nabiera cech zwycięskiego heroizmu. Wracam z ojcem do domu, aby coś zjeść przed pójściem do szkoły. Znowu nie nadążam za krokami ojca. Ależ on szybko chodzi. Z powrotem nie idę już, tylko pędzę. Trzymam w jednej dłoni „roratkę”, a drugą zaciskam kurczowo na dłoni ojca.

Przy kuchennym stoliku, na którym stała zapalona woskowa ozdobna świeca, pijąc ciepłą herbatkę z miodem, o starych dobrych czasach rozmawiali – prawie szepcząc – Panowie Jasny i Niedziela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– I mówi Pan, Panie Niedziela, że to był wyczyn. Takie grudniowe wyjście na poranną Mszę św.? – skomentował Jasny. – Taki wysiłek ze strony rodziców i samych dzieci wiele mówił o randze Adwentu, o ważności zachowań religijnych w ogóle – doprecyzował Niedziela. – Wiem, o co Panu chodzi. Wydaje się teraz, że z punktu widzenia duszpasterskiego lepiej stosować pewne ułatwienia… Stąd wieczorne, a nie poranne Roraty… – Jasny nie dokończył myśli, gdyż jego rozmówca wpadł mu w słowo. – Świat się zmienia. Nowe sposoby życia wymuszają takie, a nie inne działania Kościoła… I nie mnie to oceniać, ale zapamiętam do końca życia moją pierwszą roratnią Mszę św. Wszystko, co okupione wysiłkiem, jest bardziej cenne.

Panowie zamilkli i siorbiąc herbatkę z porcelanowych filiżanek, na chwilę zatopili się w swoich wspomnieniach sprzed lat.

– A ja z dziecinnych lat nigdy nie zapomnę rodzinnych spotkań z okazji dnia św. Mikołaja – rozmarzonym głosem oznajmił Jasny. Czy sprawiła to wyśmienita herbata Pana Niedzieli z mocnym miodem, czy łagodne światło woskowej świecy, w każdym razie Jasny z ogromną czułością, na tle ciemnego kwadratu kuchennego okna w jednej chwili wywołał postać „darczyńcy” w obowiązkowym czerwonym stroju, z nieodłącznym workiem z prezentami na plecach.

– Panie Jaśniutki, św. Mikołaj był biskupem, a nie krasnalem – pryncypialnie przerwał Niedziela. – Oczywiście, Panie Niedzielny, że św. Mikołaj nie był krasnalem, bo był mną! Przebierałem się w strój, jaki był dostępny, i jako św. Mikołaj sprawiałem niewątpliwą radość całej mojej rodzinie, a szczególnie najmłodszym dzieciom, swoim i wujka. Było wesoło. Odpowiadając na pytania i wysłuchując delikatnych napomnień św. Mikołaja, dzieciaki z wypiekami na twarzy odbierały prezenty, nie mogąc wyjść z podziwu dla wszechwiedzy świętego. – Teraz mówi się, że tego typu tradycje są dla dzieci szkodliwe… – smutno zaśmiał się Niedziela. – Pewnie, najlepiej odrzeć dziecko z niewinności, z marzeń, nadziei i z trudnego piękna ludzkiego życia. Panie Niedziela, ja w tym roku przyjdę do Pana rodziny jako św. Mikołaj! – gorliwie zaoferował się Jasny. – Panie Jasny, a ja do Pana! – z entuzjazmem odpowiedział Niedziela, dopijając herbatę. – Dobra mocna herbata z miodem. Zapewne od Pańskiego brata? – szczęśliwie dopełnił rozmowę ostatnim łykiem Pan Jasny.

2013-12-03 15:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina będzie miała nowego premiera? Zełenski złożył propozycję

2025-07-14 15:02

[ TEMATY ]

Ukraina

Wołodymyr Zełenski

nowy premier

PAP/EPA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek, że zaproponował wicepremierce Julii Swyrydenko, by stanęła na czele rządu i znacząco zmodyfikowała jego prace. Swyrydenko pełni obecnie funkcję pierwszego wicepremiera Ukrainy, kieruje też resortem gospodarki.

Zełenski poinformował o tej propozycji na Telegramie po spotkaniu z polityk.
CZYTAJ DALEJ

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję